x-files pirat.txt

(76 KB) Pobierz
Dama i Pirat
autor Quetzel
tłumaczenie Miss Grey 


--------------------------------------------------------------------------------

Jest rok 1789, Samantha Mulder wbrew swej woli ma zostać polubiona Richardowi Matkinsonowi \synowi Rakowatego\. Ucieka jednak razem ze swoim bratem-piratem, Błyskawicš AKA Foxem Mulderem a jej najlepsza przyjaciółka, Dana Scully zostaje w to mimo woli wplštana. 
Razem ukrywajš się przed żšdnym zemsty Jamesem Matkinsem \Rakowatym\. 

---------------------- 

Samantha spojrzała raz jeszcze na zegar. "Dana, jeli się spónimy Madame Rachel udusi nas!" 
"Zaczekaj jeszcze sekundę! Miała więcej czasu na przygotowanie, wiedziała o tym spotkaniu wczoraj! Daj mi szansę bym wyglšdała przyzwoicie!" 
Samantha przewróciła oczami. "Dobrze, chyba masz racje. Wiesz, mężczyni nie majš nawet połowy tylu kłopotów przygotowujšc się na spotkanie jak kobiety." 
Chwilę póniej Dana zaszła w dół po schodach majšc na sobie zielonš suknię z wysokim kołnierzykiem, koronkowymi rękawami i wytworne buty. "To dlatego, że sš mężczyznami! Mężczyni nie muszš nosić sukni, nie muszš spędzić dobrej godziny układajšc włosy i robišc makijaż. Mylę, że mężczyni chcš bymy ubierały się w ten sposób aby mieć nas pod kontrolš. To nie ma nić wspólnego z tradycjš..." 
Samantha rozemiała się. "Gdyby mogła ubierać się wedle własnej woli, chodziłaby całe dnie w spodniach! Choć, nie czas na narzekanie, powóz na nas czeka!" 

Rzucił kielichem przez kabinę. "FROHIKE! Jeste mi potrzebny!" 
Frohike wbiegł do kabiny. "Tak Fox?" 
Rzucił mu piorunujšce spojrzenie. "ILE razy mam ci mówić aby NIE nazywał mnie Fox? Mów mi Błyskawica! Albo przynajmniej Mulder!" 
"Ale tak naprawdę to nie sš twoje imiona..." Zaczšł Frohike. 
"Mulder to moje nazwisko!" Zripostował. 
Frohike był jedynym sporód członków jego załogi, który miał odwagę odpowiadać mu w tak impertynencki sposób. Robił to jednak tylko dlatego, że Mulder pozwalał mu na to. Innym nie uszło by to na sucho. 
"Otrzymałem wiadomoć od mojej siostry." Powiedział napełniajšc następny kielich. 
"Samanthy? Co u niej słychać?" Frohike usiadł na krzele przy drzwiach kabiny. 
"Wychodzi za mšż za Richarda Matkinsa. Syna tego palšcego sukinsyna..." 
"...Jamesa Matkinsa." Frohike dokończył zdanie i opucił głowš. Sama myl o tym, że delikatna Samantha Mulder ma wyjć za mšż za tego potwora przyprawiała go o dreszcze. 
"Chcę zabrać mojš siostrę dlatego musimy opucić Francje i udać się do Anglii" 

"RICHARD MATKINS? Wychodzisz za mšż za Richarda? To straszne!" Wykrzyknęła Dana. 
Samantha skinęła głowš, ocierajšc łzy z policzków. "Moja Ciocia zaaranżowała to wszystko. Nie chcę go! Każdego innego tylko nie jego!" 
Dana otoczyła ramieniem przyjaciółkę. "Spokojnie, nie musisz za niego wychodzić. Zaprotestuj. Zrób co!" 
"Mama i Ciocia podjęły już decyzję! Próbowałam z nimi rozmawiać, sprawić by zmieniły zdani i nic. Ciocia wyraża się o nim bardzo wysoko." 
"Proszę cię! Oni sš wmieszani w przemyt, kradzieże, konspiracje i Bóg raczy wiedzieć co jeszcze! Może mogłybymy otruć Richarda..." 
"Dana, nie jeste mieszna" Odgryzła się Samantha. 
Dana westchnęła. "Przepraszam, to była tylko myl, życzenie. Czy nie ma nikogo kto mógłby cię uratować przed Richardem?" Podała Samancie chusteczkę, którš ta raz jeszcze wytarła oczy. "Mój brat przybędzie po mnie. Ucieknę razem z nim i jego załogš. On mnie ochroni..." 
Dana uniosła brew. "Twój brat? Nie wiedziałam, że on jeszcze żyje." 
"Jeli ci co powiem, przyrzekniesz nie wspominać o tym więcej?" Wyszeptała Samantha. Dana skinęła głowš, kochajšc sekrety i majšc nadzieję, że wyjani to co. 
"Tak. Przyrzekam na moje dobre imię." 
Samantha wyprostowała się. "Mój brat to pirat Błyskawica." 
"Czy to jaki żart, Samantho?" 
"Nie. Klnę się, że to on. Fox William Mulder to pirat Błyskawica. Czasem używa również imienia Fox Błyskawica. Jest kapitanem statku, który nazwał 'Prawda'. Przysięgam." 
"Znam wszystkie jego przezwiska i wiem, że jest kapitanem 'Prawdy'! Moja mama i ojciec opowiadali mi tyle historii o nim chcšc odwieć mnie od robienia nieodpowiednich rzeczy! Cena za jego głowę..." 
"On nie jest zły. Mój brat to dobry człowiek, nie znasz go Dana!" 
Dana westchnęła. "A co z twojš rodzinš tutaj i przyjaciółmi?" 
"Co trzeba powięcić." Wyszeptała opuszczajšc głowę. 
Dana zamknęła oczy. "Wszystko w porzšdku. Cokolwiek postanowiła, będzie to dla ciebie najlepsze wyjcie. Będę za tobš bardzo tęsknić." 
Dwie dziewczyny przytuliły się do siebie, łzy zaczęły płynšć. "Dana, kiedy będę wyjeżdżać, odprowadzisz mnie do doków?" 
Dana skinęła głowš. "Oczywicie, obiecujesz napisać kiedy będziesz mogła?" 
"Co tydzień!" 
"Nie boisz się?" 
"Ufam Foxowi. Polubiłaby go Dana." 

DWA MIESIĽCE PÓNIEJ 

Dom był pogršżony w ciszy. Dana wylizgnęła się z pokoju i schodzšc po schodach skierowała się do drzwi. Zaczekała nasłuchujšc jej rodziców czy kogo ze służby. Jak dotšd nikt jej nie usłyszał. Po raz pierwszy wykradała się po kryjomu z domu w rodku nocy, była oszołomiona. Wreszcie wyszła na ulicę gdzie czekał na niš powóz. 
Wonica, mężczyzna o nazwisku Langley zwrócił się do niej. "Przysłał mnie Błyskawica. Samantha jest w rodku." Pomógł jej wsišć. 
Samntha rzeczywicie czekała wewnštrz powozu. Ubrana była w niebieskš suknię. Na głowie miała czepek a jej ciemne włosy w lokach spływały na ramiona. "Dana, cieszę się że ci się udało." Sięgnęła po jej rękę. 
Dana westchnęła. "Oto jestem." 
"Wonica odwiezie cię do domu jak tylko odpłynę. Tak będzie najlepiej." 
Dana skinęła głowš. "Oczywicie. Zrobiłabym to samo gdybym musiała polubić Richarda Matkinsa i stać się częciš tej wyklętej rodziny." 
"Żałuje, że nie będę mogła być z tobš kiedy wreszcie wyjdziesz za mšż." 
"Nie dojdzie do tego jeszcze przez jaki czas!" Rozemiała się Dana kiedy powóz ruszył. 

Richard zaczšł niespokojnie chodzić. Jeden ze służšcych, których umiecił w domu Mulderów przekazał mu, że Samantha planuje uciec do swojego brata, pirata. 
"Synu, jeste gotowy?" Richard podniósł wzrok i ujrzał swego ojca w drzwiach. W jednej dłoni trzymał jak zawsze cygaro. 
"Tak ojcze." 
"Dobrze. Ludzie czekajš już w dokach z pistoletami. Nie ma sposobu aby ta dziewczyna wydostała się z Anglii." 
Richard westchnšł. "A co ze wiadkami, ojcze?" 
"Zabijemy ich." Umiechnšł się wkładajšc do ust cygaro. 

Frohike czekał cierpliwie kiedy Fox kręcił się niespokojnie. "Jeszcze jej nie ma. Została złapana. Cholera! Kogo wysłałe aby je przejšł?" 
"Wysłałem Langley'a, Fox." 
"LANGLEY'A! No to już się na pewno zgubili! Ten człowiek nie ma za grosz poczucia kierunku!" 
"Mylisz się, Mulder. Oto powóz." Wskazał na ulicę. 
"Załatwiłe kogo aby odwiózł jej przyjaciółkę do domu?" Spytał Fox sprawdzajšc w zwierciadle swoje odbicie, odsuwajšc ciemne włosy znad oczu. 
"Tak. Chociaż musiałem zapłacić mu 10 funtów aby to zrobił!" 
"To nic, Frohike. Mamy ich dużo. We potem pienišdze z mojej szkatułki. Choć. Poznasz mojš siostrę." Razem dwaj mężczyni zeszli po rampie. Księżyc był w pełni a niebo czyste. 

Wszystko szło tak jak zaplanowano. Pierwsza z powozu wysiadła rudowłosa dziewczyna ubrana w kremowš suknię. Za niš inna, jej włosy były ciemne a suknia niebieska. 
"Samantha." Wyszeptał Fox . 
"Jej przyjaciółka jest liczna." Zauważył Frohike, spoglšdajšc na Foxa. Ten jednak pospieszył już na ulicę, Samantha rzuciła się w jego ramiona. 
"Fox! Tak się cieszę, że po mnie przypłynšłe." 
Gładził jej ciemne oczy. "Nie mógłbym zostawić mojej jedynej siostry w łapach Richarda Matkinsa i jego ojca." Pocałował czubek jej głowy. 
Samantha odsunęła się. "Fox, to moja najlepsza przyjaciółka, Dana Scully." Przedstawiła Dane. 
Nazwisko wydało mu się znajome. "Dana Scully? Jakie pokrewieństwo z generałem Williamem Scully z Marynarki Królewskiej?" 
Dana skinęła głowš a rude loki otoczyły jej twarz. "To mój ojciec." 
JEJ OJCIEC! Samantha przypuszczała, że teraz paranoja Foxa przejmie kontrolę. Dla niego mogła być szpiegiem. Ale jeli ufał osšdowi siostry na razie nie będzie wštpił w Dane. 

Dana obejrzała dokładnie mężczyznę stojšcego przed niš. Nosił jedwabnš koszulę i czarne brydżesy. Miał tajemnicze oczy i opis: wysoki - ciemny  przystojny, doskonale do niego pasował. Jego opalona skóra jarzyła się w blasku księżyca sprawiajšc, iż poczuła dreszcz wzdłuż kręgosłupa. 

Ukłonił się z gracjš. "Witaj Dano." 
Włanie miała mu odpowiedzieć kiedy odgłos strzału zadwięczał w pewnej odległoci. Fox złapał jš za rękę i pocišgnšł na ziemię. "NIE PODNO SIE!" Krzyknšł. 
Grupa mężczyzn ukazała się za nimi, jeden z nich krzyczał: "PODDAJ SIĘ BŁYSKAWICA!" 
Dana zobaczyła pistolet w dłoni Foxa, pomógł jej wstać. "NA STATEK!" Krzyknšł na niš. 
Dana została wcišgnięta przez wir wydarzeń i zanim zorientowała się co się dzieje, Samantha cišgnęła jš na pokład. "Dana, choć! Postrzelš cię!" 
"PÓĆ CÓRKĘ GENERAŁA!" Krzyknšł jeden z ludzi na ulicy. Fox wypalił z pistoletu i wbiegł na statek. "ODPŁYWAMY FROHIKE! NATYCHMIAST!" 

Richard zaklšł. "Uciekli!" Obserwował jak statek z Samanthš i córkš generała Scully na pokładzie odpływa. 
"Nie martw się, dostaniemy ich wczeniej czy póniej." Powiedział jego ojciec. 
"CO?" 
"Cierpliwoci chłopcze, to zawsze się opłaca." 
"Moja narzeczona zniknęła a ty mi każesz być cierpliwym?" 
Zaczynało go denerwować zachowanie syna. "Zamknij się Richard!" 
Richard cofnšł się majšc jeszcze w pamięci razy jakie ojciec zwykł mu sprawiać. 
"Dobrze. W końcu dostaniesz Smanthe, Richarda. Obiecuję." 

Samantha stojš na pokładzie zakręciła się wokoło. "UDAŁO SIĘ!" 
Fox spojrzał na Danę. "Przykro mi, że została w to wcišgnięta ale nie mogłem zostawić cię z nimi." 
"Ale to byli ludzie z Królewskiej Straży, nieprawdaż?" 
"Tak twierdzili." Odpowiedział i zaczšł się przechadzać po pokładzie. 
...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin