Wizualizacja w ćwiczeniach emisji głosu.doc

(57 KB) Pobierz
Wizualizacja w ćwiczeniach emisji głosu

Wizualizacja w ćwiczeniach emisji głosu

Pytając studentów pierwszego roku studium aktorskiego, gdzie ich zdaniem powstaje ludzki głos otrzymywałem odpowiedzi typowe dla laików. Wszyscy miejsce powstawania głosu utożsamiali
z krtanią, jamą gardłową, nosową, ustną. Nie jest to oczywiście nieprawdą, jakkolwiek nadrzędnym ośrodkiem, w którym rodzi się nasz głos jest ośrodek Broca, usytuowany na powierzchni lewej półkuli mózgowej. Często nie uświadamiamy sobie, jak wielki wpływ na instrument głosowo-wymawianiowy ma nasz umysł.

Moim głównym zadaniem podczas pracy ze studentami, uczestnikami szkoleń z zakresu emisji głosu
w mowie jest zmiana ich świadomości, nastawienia do skomplikowanego procesu powstawania głosu. Chcę im pokazać, że tak wspaniałego instrumentu, jakim zostaliśmy obdarzeni nie możemy stroić tylko
w sposób mechaniczny. Ale jak inaczej możemy to zrobić, jak dodać mu barw, jak go wzmocnić? Pomóc tu może nasz umysł, a dokładniej wyobrażenia, które w nim powstają. Wyobrażenie, to wywołany
w świadomości obraz przedmiotu, sytuacji, który oddziałuje na instrument głosowo-wymawianiowy. Może być ono wzrokowe, dźwiękowe lub kinestetyczne. Używanie wyobrażeń to jeden z elementów pomocnych w pracy nad emisją głosu w mowie. Możemy je wykorzystać w pracy nad prawidłowym oddechem, rozluźnieniem przepony, wiązadeł głosowych. Wyobrażenia ułatwiają wyprowadzanie dźwięku na zewnątrz, pomagają wytyczyć tor samogłosce. Wyobrażenie głoski jest pierwszym etapem jej powstawania. Dlatego też w niniejszej pracy chcę przedstawić metodę wizualizacji (czyli wyobrażenia) jako jednego z ważniejszych elementów pracy nad emisją głosu w mowie. Jak zdecydowana większość badaczy zajmujących się emisją głosu w mowie, traktuję głos ludzki jako instrument, jako bardzo specyficzny aerofon. Wibratorem jest tu słup powietrza, elementem pobudzającym wibrator do drgania (generatorem) są wiązadła głosowe, zwane też fałdami głosowymi, natomiast rezonatorem jest całe ciało ze szczególnym uwzględnieniem nasady (jamy gardłowej, nosowej, ustnej, zatok i całej czaszki) oraz rezonatora piersiowego. Skurcz przepony i mięśni międzyżebrowych generuje słup powietrza, który pod odpowiednim ciśnieniem dostaje się do krtani. Dźwięk, który powstaje w wyniku zwarcia i rozwarcia fałd głosowych rozbrzmiewa w przestrzeniach ponadkrtaniowych (jama gardłowa i ustna), tam nabiera właściwej i indywidualnej barwy, blasku i mocy, aby w efekcie powstał głos. Cały proces kształcenia głosu w mowie polega na skierowaniu dźwięku powstającego w krtani na odpowiedni tor oraz koordynacji przepony, fałd głosowych i mięśni gardła. Owej koordynacji nieocenione usługi odda wizualizacja. Początkowe ćwiczenia będą mieć na celu pobudzenie, uaktywnienie rezonatora głowowego. Będziemy się starać, aby dźwięk, który powstaje w krtani odpowiednio rezonował w jamie gardłowej, nosowej, ustnej, w zatokach, we wszystkich przestrzeniach wewnątrzczaszkowych. Zanim jednak powstanie "ton podstawowy"(wg Kolarczyka dźwięk, który powstaje w krtani), potrzebny jest odpowiedni materiał, którym jest odpowiednio zadęty słup powietrza, czyli po prostu oddech. Może on być płytki ( zwany szczytowym), piersiowy ( głębszy od szczytowego, ale wciąż niewystarczający do pracy nad głosem dźwiękami mowy) oraz brzuszno-przeponowy. Ten ostatni będziemy uaktywniać. Tylko on pozwoli nam na odnalezienie właściwego toru głosu.

Wielką zaletą metody wizualizacji jest to, iż nie potrzeba tłumaczyć całej zasady powstawania dźwięku, działania oddechu. Będę się posługiwał obrazami, dzięki którym oddech stanie się głęboki (brzuszno-przeponowy), a emisja naturalna, jak u dziecka. Bo czyż dzieci nie mają dobrze ustawionego głosu? Czyż kiedy mówią, dźwięk ten nie jest nośny, głośny, brzmiący i sprężysty? Wystarczy posłuchać głosu dziecka, aby dojść do tego wniosku. Czyż nie zdarza nam się, że uciszamy dziecko w miejscach publicznych mówiąc: Mów ciszej, Nie krzycz!? Dzieci nie wiedzą jeszcze, co to są napięcia, stres, nie mają pospinanych mięśni instrumentu wymawianiowego. Wyobrażenia pozwalają rozluźnić mięśnie przepony, krtani, gardła, znaleźć dla głosu najodpowiedniejsze miejsce w aparacie wymawianiowym.

Zajęcia rozpoczynam od poszukiwań naturalnego toru oddechowego, uzmysłowienia sobie, w jaki sposób oddychamy, jaką drogę pokonuje powietrze w organizmie.

 

1. Oddech.

Leżysz w wygodnej pozycji na plecach na podłodze. Wciągasz powietrze nosem, wypuszczasz ustami, powoli. Starasz się uświadomić sobie, jaką drogę pokonuje powietrze wdychane przez ciebie. Dokąd dociera. Czy wypuszczasz je od razu, czy też chwilę je przytrzymujesz. Przy wdechu unosi ci się brzuch, klatka piersiowa czy może ramiona? Obserwujesz uważnie cały ten proces. Wyobrażasz sobie teraz, że nabierasz powietrze tylną częścią kręgosłupa i dociera ono aż do miednicy, chwilę przytrzymujesz
i wypuszczasz. Kilkakrotnie. Teraz powtórnie nabierasz powietrze tylną częścią kręgosłupa i starasz się, aby dotarło aż do pięt, tam chwilę je zatrzymujesz i wypuszczasz. Kilkakrotnie.

Przypominasz sobie śmieszny epizod ze swojego życia. Jego obraz umieszczasz w okolicach splotu słonecznego. Niech ten obraz wywołuje w tobie delikatny śmiech. Śmiech, który rodzi się w środku. Obserwujesz, jaką drogę w tym czasie pokonuje wdychane powietrze. Czy nie sprawia, że rytmicznie
i miarowo, później chaotycznie i bezładnie unosi ci się brzuch do góry? Właśnie w naturalny sposób, dzięki wizualizacji uaktywniłeś brzuszno-przeponowy tor oddechu! Teraz przywołujesz obraz sytuacji bardzo niemiłej, smutnej. Kiedy masz go przed oczami, umieść w okolicach splotu słonecznego
i poszukaj tam delikatnego szlochu. Możesz zaobserwować reakcję przepony podobną do reakcji na śmiech. Wyobrażasz sobie, że jesteś zziajanym psem, który cały szczęśliwy przybiegł do swojego pana. Znowu zmuszasz do pracy mięsień przepony.

2. Pobudzanie, uaktywnianie rezonatora głowowego.

Wszystkie ćwiczenia należy wykonywać bardzo delikatnie, piano, zwiększając siłę głosu tylko w chwili znalezienia naturalnego, wygodnego toru głosowego. Najważniejsza zasada: nie za głośno, przy odrobinie cierpliwości twoje ciało samo odnajdzie naturalny kanał głosowy.

Wyobrażasz sobie, że na czubku głowy masz świder, który wierci dziurę w podłodze. Uaktywniasz go murmurandem. Świder czasem zwiększa obroty, czasem trafia na twardszy materiał i jego obroty maleją, jednak umiejscowiony jest niezmiennie na czubku głowy. Nie myśl o tym gdzie powstaje dźwięk, nie myśl o oddechu, skup się tylko i wyłącznie na wiertle umieszczonym na czubku twojej głowy. Ćwiczenie powtórz w pozycji, w której czubek głowy dotyka do podłogi.

Wyobrażasz sobie piłeczkę, która znajduje się w środku głowy. Murmurandem zmieniasz jej miejsce położenia. Przy lewym uchu, przy prawym, przykleja się do potylicy, wędruje pod sklepienie czaszki, zatrzymuje się w miejscu. Czasem powoli, to znów szybko. Tutaj także zapominasz o oddechu, o całym procesie powstawania dźwięku. Myślisz tylko o piłeczce, która przemieszcza się w środku twojej głowy. Kierujesz teraz dźwięk murmuranda na czoło. Wyobrażasz sobie, że dźwięk przechodzi przez nie i jako strumień wody ląduje trzy metry przed tobą. Tak samo kierujesz dźwięk na oczy, następnie na nos, aż w końcu na wargi i zęby. Teraz płynnie na jednym dźwięku, na jednym oddechu przechodzisz od czoła, przez oczy, nos, na wargi. Kiedy już sprawnie wykonasz poprzednią wizualizację użyj przedmiotu, który znajduje się w zasięgu wzroku, aby obrysować go głosem, na murmurando. Tym przedmiotem może być krzesło, wieszak, rama okienna, biurko, cokolwiek. Obrysowujesz kontury tego przedmiotu. Obrysuj dokładnie wszystkie załamania, zgięcia. Zaobserwuj jak zachowuje się twój głos, gdy obrysowujesz przedmiot do góry, a w jaki sposób kiedy w dół, kiedy przedmiot ma kształt owalny, a jak gdy jest to coś kanciastego.

Wyobrażasz sobie teraz, że jesteś krową na pastwisku. Otwierasz usta, kierujesz na murmurando dźwięk na czoło. Bardzo ważne, aby robić to z otwartymi ustami, i aby dźwięk skierowany był precyzyjnie na czoło. Powstały dźwięk bardzo przypomina ryczenie krowy. W ten sam sposób kieruj dźwięk na czoło, ale wyobraź sobie, że jesteś syreną alarmową w zakładzie przemysłowym. Legato kierujesz dźwięk ku górze, a następnie po osiągnięciu bezpiecznej wysokości schodzisz w dół. W dowolnym momencie dobierasz oddech.

Po tej serii ćwiczeń można zaryzykować twierdzenie, że rezonator głowowy został uaktywniony. Na potwierdzenie wykonaj ćwiczenie z piłeczką w środku głowy, przykładając dłoń do miejsca, w którym znajduje się wyobrażona piłeczka. Powinieneś czuć tam delikatne wibracje. Podobnie, gdy skierujesz dźwięk na czoło, nos, usta. Kiedy dotkniesz ich opuszkami palców, powinieneś wyczuć delikatne wibracje.

3.Pobudzanie, uaktywnianie rezonatora piersiowego.

Wyobrażasz sobie piłeczkę w okolicy mostka. Na murmurando przesuwasz ją po całej klatce piersiowej. Wędruje od łopatek, przez kręgosłup, ramiona, pierś z powrotem w okolice mostka. Piłeczka zmienia tempo przemieszczania się od bardzo szybkiego do wolnego, od rytmicznego do chaotycznego
i nieskoordynowanego. Przenosisz teraz piłeczkę z okolic mostka aż do czubka głowy, a kiedy znajduje się już na samej górze zamieniasz ją w świder. Następnie odwrotnie, zaczynając od świdra zamień go w piłeczkę, która będzie wędrować przez głowę, szyję, ramiona, pierś, w okolice mostka. Kiedy piłeczka już tam dotrze, dotknij dłonią piersi. Czujesz wibracje? Uruchomiłeś swój piersiowy rezonator.

Dźwięk, który powstaje w krtani znalazł swoje komory rezonacyjne w instrumencie głosowo-wymawianiowym. Jednak jest on cały czas uwięziony w ciele, w pudle rezonansowym naszego instrumentu. Nabiera tu barwy, mocy, kształtu, ale trzeba go wyprowadzić na zewnątrz, nadać blasku, nośności. Następne ćwiczenia będą temu służyć.

4.Plaża, gnojówka, potłuczone szkło, rozżarzone węgle, angielska trawa. Pierwsze próby uwolnienia głosu.

Wyobrażasz sobie, że jesteś nad oceanem. Świeci słońce, wieje wiatr, ocean liże stopy, a ty biegniesz przed siebie. Głowy nie zaprzątają ci troski, ani zmartwienia, rozkładasz ręce obejmując świat, który należy do ciebie. Biegniesz. Wydajesz z siebie nieartykułowane dźwięki pełne zadowolenia, rozkoszy, szczęścia.

Plaża zamienia się w strumyczek gnojówki, która potwornie śmierdzi. Gnojówka sięga ci do kostek, po chwili do kolan, abyś w końcu brodził w niej po pas. Wydajesz z siebie dźwięki adekwatne do sytuacji,
w której się znajdujesz.

Wbiegasz na potłuczone szkło, które kaleczy cię w stopy. Po chwili czujesz pod stopami rozżarzone węgle. Biegniesz. Puszczasz głos naturalnie, jak w wyobrażonej sytuacji.

Biegniesz boso po świeżo przyciętej, stuletniej trawie. Pogoda fantastyczna. Świeci słońce, ale delikatny wiatr sprawia, że nie jest upalnie. Wydobywasz z siebie nieartykułowane dźwięki.

To ćwiczenie służy jedynie wyrzuceniu z siebie głosu na zewnątrz. Nie należy myśleć o konkretnych samogłoskach.

5.Ćwiczenia emisyjne.

W poprzednim ćwiczeniu w sposób naturalny uwalniałeś swój głos, wyrzucałeś go z siebie nie myśląc
o nim. Teraz skup się tylko na dźwięku i na jego wyobrażeniu. Otwórz gardło, skieruj strumień dźwięku na górną ściankę gardła, na podniebienie, na górne siekacze i utwórz z dźwięku szeroki strumień, który łukiem będzie upadał trzy metry przed tobą. Bądź dokładny. Określ miejsce, na które ma spaść strumień, sprecyzuj jego szerokość, barwę, ciężar. Użyj dowolnej samogłoski, a jej emitowanie niech sprawi ci przyjemność. Po użyciu najwygodniejszej samogłoski, ćwiczenie powtarzaj na wszystkich. Zauważ jak zmienia się wyobrażenie kształtu samogłoski, gdy emitujesz "A", "E", "I", "O", "U", "Y".

Będziesz teraz na dowolnej samogłosce szkicował, a następnie malował dom Baby-Jagi z "Jasia
i Małgosi". Zobacz go najpierw w wyobraźni, określ kształt, barwy, wielkość i zabierz się do pracy. Pamiętaj o otwartym gardle, skierowaniu strumienia głosu jego górną ścianką, przyklejenia go do podniebienia i wyprowadzenia szerokim strumieniem na zewnątrz. Nie zapomnij o tym, że emisja ma sprawiać ci przyjemność. Precyzyjnie określ odległość domku od siebie. Najpierw szkicujesz jego ściany, okna, drzwi, dach, komin. Kreska czasem jest grubsza, kiedy indziej delikatna, niekiedy trzeba ją poprawić, pociągnąć "ołówkiem" kilkakrotnie, a czasem niedbale. W żadnym wypadku nie forsuj głosu! Kiedy już domek jest naszkicowany, zacznij go kolorować. Każdej samogłosce przyporządkuj inną barwę. Pamiętaj, że domek zbudowany jest ze słodyczy: Dach z piernika, klamki z marcepana, okna z waty cukrowej, drzwi z czekolady, ściany, to tort śmietankowy. Nakładasz słodyczy w różnych barwach raz grubo, to znów oszczędnie. Pamiętaj, że budowanie domku sprawia ci przyjemność.

Możesz stworzyć sam swoje własne ćwiczenie, które będzie dla ciebie najodpowiedniejsze. Musisz tylko pamiętać o kilku rzeczach. Nabierasz powietrze torem brzuszno-przeponowym, zatrzymujesz je, otwierasz gardło jak do ziewania, puszczasz głos górną ścianka gardła, przyklejasz go do podniebienia
i wyprowadzasz na zewnątrz. Reszta należy do ciebie. Najważniejsze jest to, aby wyprowadzić głos maksymalnie do przodu, wyrzucić go najdalej jak tylko się da, nie forsując przy tym krtani czy gardła. Musisz być jednak precyzyjny. Musisz określić wszystkie szczegóły ćwiczenia. Temat ćwiczenia zależy tylko od twojej wyobraźni. Można zacząć od przesuwania przedmiotów, podrzucania ich, obrysowywania, a skończyć na naśladowaniu odgłosów przyrody. Po prostu poczuj swój głos, wyrzuć go z siebie i polub.

5.Samogłoski.

Mowa składa się z szeregu połączonych ze sobą spółgłoskami samogłosek. Aby mówić nośnie, aby nie męczyć głosu, aby być słyszalnym, aby mówić długo i bez zmęczenia, należy prawidłowo realizować samogłoski, znaleźć dla nich odpowiednie miejsce w "kanale toru głosowego". Tu także wizualizacja, wyobrażenie samogłosek może bardzo pomóc.

"A" "E" "I" "O" "U" "Y", to samogłoski ustne (nosowymi zajmować się nie będziemy). Spróbuj znaleźć wyobrażenie każdej z nich. Niech "A" będzie balonem, który wypełnia sobą całe pomieszczenie. Realizujesz samogłoskę bardzo szeroko, mówisz "A", jednak myślisz o balonie gigantycznych rozmiarów, który wychodząc z twoich ust wypełnia sobą całe pomieszczenie. Podobnie jak we wcześniejszych ćwiczeniach wypowiadanie samogłoski, zamienianie jej na twoje wyobrażenie, musi sprawiać przyjemność. Niech twoja samogłoska leci na drugą stronę jeziora po jego ogromnym lustrze.

Jednak każdy powinien znaleźć swoje własne wyobrażenie samogłoski. Takie wyobrażenie, które wyprowadzi samogłoskę na zewnątrz instrumentu głosowo-wymawianiowego, które rozluźni mięśnie krtani, jamy gardłowej i pozwoli jej wyjść na zewnątrz.

W pracy nad prawidłową realizacją samogłosek, poprosiłem studentów Policealnego Studium Aktorskiego przy Teatrze Śląskim w Katowicach o zapisanie swoich wyobrażeń. Wzrokowcy "O" porównywali do piłki do gry w rugby, do strusiego jaja czy autobusu typu "ogórek". Samogłoska "A" to dla nich balon, kobieta w ciąży, zielone wzgórze, wielka moneta, tarcza zegarka. "I", to złota nitka, tak długa, że aż ginąca w oddali, długie kopnięcie piłki, sopel lodu. Można było wyróżnić również wyobrażenia wzrokowo-kinestetyczne: "O" jak delikatne opadanie na płatki róż, lub chmury, "E" jak lot helikopterem, "U"- wydychany dym papierosowy. Odnalazłem także wyobrażenia czysto kinestetyczne. "A"- zapach kawy, podniecenie, radość, a także uczucie związane z zaciąganiem się świeżym powietrzem stojąc o świcie nad brzegiem Morza Śródziemnego. "E" smak czekolady, "U" kąpiel pod prysznicem po spacerze w ostrym słońcu.

Umiejętność prawidłowej emisji głosu jest przez wielu z nas zapomniana. Mówiliśmy dźwięcznie, nośnie, głośno w dzieciństwie, ale w wyniku stresów, napięć, tempa życia niejednokrotnie zatraciliśmy tę cechę. Nasze ciało jednak pamięta. Pozwólmy mu to udowodnić. Dajmy mu narzędzie, jakim jest wizualizacja.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin