Leon XIII Encyklika z 1884 r. przeciwko masonerii Humanus genus
Spis tresci (Dodany przez "Verbum Traditionis" dla wygody Internautów)
· Wprowadzenie
· Kolejne potepienia tajnych stowarzyszen przez papiezy
· Madra przezornosc poprzedników Leona XIII. Nie usluchano ich. Zagrozenia, które stad wynikly
· Potepienie doktryn szerzonych przez masonerie
· Tajemnica i przysiega
· Masoneria przeciwko Kosciolowi i papiestwu
· Masoneria jest wrogiem dobrych obyczajów w zyciu prywatnym i publicznym
· Masoneria toruje droge komunizmowi
· Glówne dazenia masonerii
· Absolutna równosc, proklamowana przez komunistów i wolnomularzy, jest sprzeczna z natura
· Wspólnota celów masonerii i komunistów
· Podstepy, klamstwa i oszczerstwa masonskie
· Kosciól dazy jedynie do pelnienia dobra
· Zarzadzenia papieza Leona XIII
· Przypisy
Do wszystkich Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów i Biskupów katolickiego swiata, w lasce i jednosci ze Stolica Apostolska pozostajacych
CZCIGODNI BRACIA Pozdrowienie i blogoslawienstwo Apostolskie!
Gdy rodzaj ludzki, [1] stajac sie ofiara nienawisci szatana, nieszczesliwie odpadl od swego Stwórcy i Dawcy wspanialych darów, podzielil sie wtedy na dwa obozy, rózniace sie miedzy soba i wzajemnie sobie nieprzyjazne; jeden z nich bezustannie walczy w obronie prawdy i cnoty, drugi natomiast walke prowadzi o to, co sie cnocie i prawdzie przeciwstawia. Pierwszy to Królestwo Boze na ziemi, to jest Kosciól Jezusa Chrystusa, ci zas, którzy chca calym sercem do niego nalezec, powinni z gotowoscia i poddaniem rozumu i woli sluzyc Bogu i Jego Jednorodzonemu Synowi. Drugi obóz - to królestwo Szatana, pod którego wladza i panowaniem znajduja sie wszyscy, co nasladujac zgubny przyklad swego przywódcy i pierwszych rodziców, odmawiaja posluszenstwa wiekuistemu prawu Bozemu i, wzgardziwszy Bogiem, pracuja - zapamietale - przeciw Bogu.
Dwojakie to królestwo, podobne do dwóch panstw, które wprost przeciwnymi rzadzac sie prawami do wprost przeciwnych zmierzaja celów, dokladnie ogladal w duchu i opisal sw. Augustyn i obu idee ozywiajaca zwiezle i trafnie ujal w tych slowach: "Dwa panstwa powolaly do istnienia dwie milosci, mianowicie ziemskie - milosc wlasna , posunieta az do wzgardzenia Bogiem, panstwo zas Boze - milosc Boga posunieta az do wzgardzenia soba" [2] Róznymi rodzajami tak oreza, jak walki przez wszystkie wieki scieralo sie jedno z drugim, chociaz nie zawsze z tym samym napieciem i z ta sama gwaltownoscia.
W czasach zas obecnych zdaje sie, ze ci wszyscy, którzy sa po stronie zla, lacza sily i sprzysiegaja sie do najzacietszej walki, a to za sprawa i przy wspóldzialaniu szeroko rozpowszechnionego i silnie zorganizowanego stowarzyszenia tzw. masonów. Wcale juz bowiem nie ukrywajac swych zamiarów, zuchwale zachecaja sie oni do walki przeciw majestatowi Bozemu, calkiem otwarcie godza na zgube Kosciola, a to w tym celu, by ludy chrzescijanskie, jesliby to bylo mozliwe, ograbic do szczetu z tych wszystkich dóbr, które nam wysluzyl nasz Zbawca, Jezus Chrystus. Ubolewajac nad tymi nieszczesciami i powodowani miloscia musimy nieraz wolac do Boga: "Oto burza sie Twoi wrogowie i nienawidzacy Cie podnosza glowe. Przeciw ludowi Twojemu spiskuja i zmawiaja sie przeciw tym, których Ty strzezesz. «Pójdzcie» - mówia - «i wytracmy ich»."[2]
Wsród tak bliskich zagrozen, wsród tak zuchwalych i uporczywych napasci na chrzescijanstwo jest Nasza powinnoscia odslonic niebezpieczenstwo, wskazac nieprzyjaciól i z cala moca stawic opór ich zamiarom i podstepom, aby wieczna smiercia nie gineli ci, których zbawienie Nam jest poruczone, aby królestwo Jezusa Chrystusa Naszej pieczy powierzone nie tylko trwalo i pozostalo nienaruszone, lecz aby wciaz wzrastajac rozszerzalo sie po calym swiecie.
Biskupi Rzymu, Poprzednicy Nasi, w czujnej trosce o zbawienie ludu chrzescijanskiego rychlo rozpoznali tego najgorszego wroga wychodzacego z mroków tajnej konspiracji, kim mianowicie byl i czego chcial. Czytajac niejako w przyszlosci, uderzyli na alarm, by ostrzec i wladców, i narody przed jego zasadzkami i podstepnymi zamiarami.
Kolejne potepienia tajnych stowarzyszen przez papiezy
Pierwsze ostrzezenie przed niebezpieczenstwem wyszlo od Klemensa XII w r. 1738, a bulle ogloszona przez tego papieza ponowil i potwierdzil Benedykt XIV. Pius VII poszedl w slady swoich Poprzedników, a Leon XII w swojej encyklice Quo graviora, zebrawszy wszystkie dokumenty i dekrety poprzednich papiezy w tej sprawie, potwierdzil je i nadal im moc obowiazujaca na zawsze. Pius VIII, Grzegorz XVI oraz wielokrotnie Pius IX wypowiedzieli sie w tym samym duchu.
Glówny bowiem cel i duch sekty masonskiej ujawnily sie w calej pelni, gdy poznano metody jej dzialania, jej zasady, prawa, rytualy i pisma, co niejednokrotnie uzupelnily swiadectwa jej wlasnych adeptów. W obliczu tych faktów bylo zupelnie zrozumiale, ze Stolica Apostolska napietnowala publicznie sekte wolnomularzy, jako zwiazek zalozony wbrew prawu Bozemu i ludzkiemu, zgubny zarówno dla chrzescijanstwa, jak i dla spoleczenstwa swieckiego, i orzekla przeciwko niej kary, jakie Kosciól naklada zazwyczaj na wielkich winowajców, zabronila równiez stanowczo przylaczania sie do niej.
Dotknieci tymi orzeczeniami spiskowcy, sadzac, ze juz to przez zlekcewazenie, juz to rzucajac oszczerstwa, zdolaja uchronic sie przed moca tych wyroków, albo je przynaj-mniej oslabic, oskarzyli papiezy, ze wyroki te albo wydali niesprawiedliwie, albo przekroczyli w nich miare. W ten sposób próbowali umniejszyc autorytet i moc encyklik papieskich Klemensa XII, Benedykta XIV, Piusa VII i Piusa IX. Lecz nawet w lonie samej sekty nie zabraklo takich, którzy, wprawdzie niechetnie, przyznali jednak, ze to, co orzekli papieze, orzekli prawnie, w ramach nauki i karnosci katolickiej. W tej kwestii popieralo papiezy wielu monarchów i mezów stanu róznych panstw, którzy albo oskarzali sekte masonska przed Stolica Apostolska, albo ja karali we wlasnym zakresie, jak to mialo miejsce w Holandii, Austrii, Szwajcarii, Hiszpanii, Bawarii, Sabaudii i w róznych krajach Wloch.
Madra przezornosc poprzedników Leona XIII. Nie usluchano ich. Zagrozenia, które stad wynikly
Zasluguje na szczególne podkreslenie, jak bardzo nastepne wydarzenia potwierdzily madrosc Naszych Poprzedników. Ich przewidujaca i ojcowska troska nie wszedzie jednak i nie zawsze odniosla pozadany skutek, co nalezy przypisac czy to maskowaniu sie i przebieglosci tych sekciarzy, czy tez nierozwaznej lekkomyslnosci tych, co powinni byli bardziej byc zainteresowani w roztoczeniu nad nia uwaznego nadzoru. Totez w ciagu póltora stulecia sekta wolnomularzy osiagnela niewiarygodny rozwój. Stosujac równoczesnie i zuchwalosc, i podstep, opanowala wszystkie szczeble hierarchii spolecznej i do takiej doszla potegi, ze prawie rzadzi panstwami. Z tego wlasnie szybkiego i zatrwazajacego jej rozprzestrzeniania sie wynikly prawdziwie fatalne nastepstwa dla Kosciola, dla autorytetu wladz, dla dobra publicznego, od dawna przewidywane przez Naszych Poprzedników. Doszlo do tego, ze mozna powziac najpowazniejsze obawy co do przyszlosci. Oczywiscie nie w tym, co dotyczy Kosciola, którego trwalymi podwalinami zadna moc ludzka wstrzasnac nie zdola, ale w odniesieniu do bezpieczenstwa panstw, w których staly sie zbyt potezne czy to owa sekta wolnomularzy, czy inne podobne zwiazki, bedace jej satelitami i wspólpracownikami.
Potepienie doktryn szerzonych przez masonerie
Dla tych wszystkich powodów, zaledwie objelismy ster Kosciola, wyraznie odczulismy potrzebe zapobiezenia tak wielkiemu zlu i zdecydowanego przeciwstawienia mu Naszej powagi apostolskiej. Totez korzystajac z kazdej sposobnej okazji rozpatrywalismy podstawowe tezy doktrynalne, którym najbardziej zagrazaly przewrotne poglady masonskie. I tak w Naszej encyklice Quod apostolici muneris staralismy sie zwalczac obledne systemy socjalistów i komunistów. Ogloszenie nastepnej encykliki Arcanum pozwolilo Nam naswietlic i obronic rzetelne i autentyczne pojecie spolecznosci rodzinnej, której poczatkiem i zródlem jest malzenstwo. Z kolei w encyklice Diuturnum wyjasnilismy na podstawie zasad chrzescijanskiej madrosci istote wladzy politycznej i wykazalismy jej godna podziwu zgodnosc z porzadkiem naturalnym, jak równiez z dobrem narodów i wladców. Dzisiaj zas, idac za wzorem Naszych Poprzedników, postanowilismy skupic Nasza uwage wprost na samej organizacji masonskiej, na calej jej doktrynie, zamierzeniach, sposobie myslenia i dzialania, aby skuteczniej ujawnic jej fatalny wplyw i dzieki temu zatamowac szerzenie sie tej smiertelnej zarazy.
Tajemnica i przysiega
Istnieja na swiecie rozmaite sekty, które choc róznia sie miedzy soba nazwa, obrzedami, forma, pochodzeniem, podobne sa do siebie i zgadzaja sie ze soba co do analogicznych celów i podstawowych zasad. W istocie zas sa one identyczne z wolnomularstwem, które jest dla wszystkich innych jakby centralnym punktem, z którego sie wywodza i do którego powracaja, choc obecnie na pozór nie chca sie one ukrywac, choc swoje zebrania odbywaja jawnie i na oczach obywateli, chociaz wydaja czasopisma, to jednak jesli sie wniknie glebiej, mozna sie przekonac, ze naleza do rodziny tajnych zwiazków i ze postepuja podobnie jak one. Istotnie, maja one wlasne tajemnice, których ujawnienia ich statut zabrania z wielkim naciskiem nie tylko wobec osób z zewnatrz, ale takze wobec wielu wlasnych adeptów. Do tej kategorii naleza tajne rady, rady najwyzsze, nazwiska glównych zwierzchników, pewne zebrania bardziej utajnione i wewnetrzne, jak równiez powziete decyzje wraz ze sposobem ich wykonania. Temu prawu tajemnicy doskonale sluzy podzial wsród stowarzyszonych: praw, obowiazków i urzedów, przemyslnie zaprowadzone hierarchiczne zróznicowanie rytów i stopni oraz surowa dyscyplina, której wszyscy podlegaja. Dopuszczeni do inicjacji na ogól musza przyobiecac, co wiecej, musza zlozyc uroczysta przysiege, ze nigdy, nikomu, w zadnym momencie i w zaden sposób nie ujawnia nazwisk stowarzyszonych, cech rozpoznawczych i doktryn stowarzyszenia. Tak to pod klamliwymi pozorami i czyniac ze skrytosci stala regule postepowania, jak niegdys manichejczycy, dokladaja oni wszelkich staran, by pozostawac w ukryciu i nie miec innych swiadków poza swoimi wspólnikami.
Poniewaz bardzo dbaja o to, by nie pokazywac, czym sa, graja role milosników literatury lub filozofów, zbierajacych sie li tylko w celach naukowych. Wciaz mówia o swym dazeniu do postepu cywilizacji, o swej milosci do biednego ludu. Ich jedynym celem jest rzekomo poprawa losu biedniejszych warstw i udostepnienie wiekszej liczbie ludzi dorobku spoleczenstwa. Lecz zakladajac nawet, ze te intencje bylyby szczere, nie wyczerpuja one bynajmniej wszystkich ich zamiarów. W rzeczywistosci ci, którzy zostali przyjeci, musza przyrzec slepe i calkowite posluszenstwo zwierzchnikom, maja zawsze byc gotowi na kazde wezwanie, na najlzejszy sygnal i wykonac kazdy rozkaz; w przeciwnym wypadku musza byc przygotowani na najsurowsze potraktowanie, nawet na smierc. I rzeczywiscie, kara smierci nierzadko wymierzana jest tym sposród nich, którym dowiedziono, ze naruszyli rygory tajnosci lub ze oparli sie rozkazom zwierzchników. I to sie praktykuje tak zrecznie, ze prawie zawsze zabójca unika sprawiedliwosci ustanowionej po to, by tropila zbrodnie i karala je.
Tak wiec, zyc w obludzie i wciaz wybierac egzystowanie w mroku, uzalezniac od siebie wiezami prawie nie do zerwania, nie informujac uprzednio, do czego sie angazuje tych ludzi, sprowadzonych w ten sposób do rzedu niewolników, wykorzystywac do wszelkiego rodzaju zbrodni owe bierne narzedzia cudzej woli, dla dokonywania morderstw wkladac bron do reki tym, dzieki którym zapewnia sie samym sobie bezkarnosc zbrodni - oto sa ich monstrualne praktyki potepiane przez sama nature. Rozum i prawda wystarczaja wiec, by dowiesc, ze stowarzyszenie, o którym mówimy, w calkowitej pozostaje sprzecznosci z przyrodzona sprawiedliwoscia i moralnoscia.
Inne jasne dowody dolaczaja sie do powyzszych i jeszcze dobitniej wykazuja, ze stowarzyszenie to jest niegodziwe z samej swej istoty. I chocby nie wiadomo jak wielka byla przebieglosc i wprawa w maskowaniu sie i w poslugiwaniu sie klamstwem, niemozliwe jest, zeby jakakolwiek sprawa nie zdradzila swej natury przez skutki, jakie wywoluje: "Nie moze dobre drzewo wydac zlych owoców, ani zle drzewo wydac dobrych owoców" [4]
Masoneria przeciwko Kosciolowi i papiestwu
Otóz owoce, które sekta masonska rodzi, zabójcze sa i gorzkie. Z najpewniejszych danych, na któresmy sie wyzej powolali, narzuca sie jeden wniosek, iz mianowicie ostatecznym celem ich zamierzen jest: obalic doszczetnie lad religijny i spoleczny po-wstaly na gruncie instytucji chrzescijanskich i zastapic go nowym ladem, uformowanym wedlug ich zalozen, których podstawowe zasady i prawa zaczerpniete zostaly z naturalizmu.
Wszystko, co mówimy i co zamierzamy powiedziec, nalezy rozumiec jako odnoszace sie do masonerii jako calosci, z uwzglednieniem tego, iz obejmuje ona inne stowarzyszenia pokrewne i z nia sprzymierzone, nie chcemy natomiast stosowac tego do kazdego z czlonków wzietych indywidualnie. Wsród nich moga sie rzeczywiscie znalezc tacy, i to nawet w znacznej liczbie, którzy choc nie wolni od winy, jako ze wstapili do podobnych stowarzyszen, nie uczestnicza jednak w ich haniebnych dzialaniach i nie znaja ostatecznego celu, który stawia przed soba masoneria. Podobnie moze sie zdarzyc, ze poszczególne zwiazki nie aprobuja ostatecznych wniosków, do których sama logika musialaby je doprowadzic, skoro nieuchronnie wyplywaja z zasad wspólnych dla calej organizacji, gdyby nie odstraszala sama ich szpetnosc od godzenia sie na nie. Ponadto rózne okolicznosci czasu i miejsca sklaniaja nieraz te gremia, wbrew ich woli, wbrew przykladowi innych, do ograniczania swych planów; lecz mimo to uwazac je nalezy za scisle przynalezne do organizacji masonskiej, poniewaz masonerie oceniac nalezy nie tyle z tego, co zdzialala, ile z jej programu, jaki przed soba postawila.
Glównym zas zalozeniem naturalistów, jak juz sama ich nazwa wskazuje, jest to, ze natura ludzka i rozum ludzki maja byc we wszystkich sprawach naszym nauczycielem i przewodnikiem. Przyjawszy takie zalozenie, albo mniej dbaja o obowiazki wzgledem Boga, albo tez pojmowanie tych obowiazków wypaczaja blednymi i chwiejnymi teoriami. Zaprzeczaja bowiem, jakoby jakakolwiek tradycja Boski miala poczatek, nie uznaja w religii zadnego dogmatu, zadnej prawdy, która bylaby niezrozumiala dla ludzkiego umyslu, nie przyjmuja zadnego nauczyciela, któremu obowiazani byliby wierzyc dla samego autorytetu jego urzedu.
Poniewaz zas szczególnym, jemu tylko wlasciwym zadaniem Kosciola katolickiego jest nauke od Boga sobie powierzona, jak równiez autorytet Urzedu Nauczycielskiego wraz z innymi srodkami zbawienia w calej pelni posiadac i w stanie nieuszczuplonym przechowywac, stad tez przeciwko niemu zwraca sie najgwaltowniej nienawisc i napastliwosc nieprzyjaciól.
Przyjrzyjmy sie teraz sekcie wolnomularzy, jak dziala w zakresie spraw dotyczacych religii, tam zwlaszcza, gdzie te dzialalnosc moze prowadzic z bardziej zuchwala swoboda, i osadzmy, czy nie traktuje ona wypelnienia programu naturalistów jako swego zadania? Totez, chocby mialo to ja kosztowac wiele dlugiej i uporczywej pracy, zamierza ona obezwladnic na gruncie swieckiego spoleczenstwa Magisterium i autorytet Kosciola. Z tego tez powodu glosza oni swiatu calemu te zasade i walcza o to, by przeprowadzic calkowity rozdzial religii od zycia w swiecie. W ten sposób chcieliby zbawienny wplyw Kosciola na prawodawstwo i administracje panstw usunac zupelnie i na przyszlosc wszystkie sprawy publiczne ukladac bez ogladania sie na prawa i zasady Kosciola. I nie dosc im na tym, by lekcewazyc Kosciól, tego madrego przewodnika, trzeba jeszcze traktowac go jak wroga i stosowac wobec niego otwarta przemoc.
I oto wolno im obecnie w szkolach, w pismach i zywym slowem bezkarnie uderzac w same fundamenty Kosciola; nie zostawiaja w spokoju zadnych jego praw, nie szanuja jego urzedów, które ma od samego Boga. Swobode jego dzialania ogranicza sie do minimum za pomoca ustaw, które na pozór zdaja sie nie stosowac gwaltu, lecz w praktyce blokuja wolnosc Kosciola. Widzimy równiez, ze nalozono wyjatkowe i surowe prawa na duchowienstwo, aby uszczuplic jego szeregi, a takze niezbedne srodki utrzymania; resztki dóbr koscielnych, obciazone ponad miare, oddano pod zarzad i samowole urzedników panstwowych; zniesiono i rozpedzono zgromadzenia zakonne.
Najsilniejszy przeciez zamach nieprzyjaciól wymierzony jest przeciw Stolicy Apostolskiej i papiezowi. Jego to najpierw pod falszywymi pretekstami pozbawiono przedmurza jego wolnosci i praw, to jest swieckiej suwerennosci, i w konsekwencji zepchnieto go na pozycje nie tylko godna pozalowania, ale wprost nieznosna z powodu utrudnien, zewszad czynionych. A dzis doszlo do tego, ze ci sekciarze publicznie obwieszczaja to, co od dawna bylo celem ich tajemnych planów, ze mianowicie nadszedl czas, by zniesc swieta wladze papiezy i samo przez Boga ustanowione papiestwo ostatecznie skasowac.
Ze taki plan istnieje, to gdyby nawet braklo innych dowodów, wystarczy powolac sie na swiadectwo ludzi, którzy nalezeli do sekty i z których wiekszosc czy to w przeszlosci, czy to jeszcze niedawno potwierdzila jako rzecz pewna determinacje wolnomularstwa, by przesladowac katolicyzm wrogoscia nieublagana i nie spoczac, az ujrza zniszczone do gruntu wszystkie instytucje religijne ustanowione przez papiezy.
A chociaz ci, co do masonerii wstepuja, nie sa zmuszani do formalnego wyrzeczenia sie katolicyzmu, ta okolicznosc nie tylko nie przynosi szkody ogólnym planom masonów, lecz jest nawet dla nich korzystna. Pozwala im bowiem latwiej oszukiwac osoby naiwne i latwowierne i ulatwia wciaganie do sekty wiekszej liczby ludzi. Przyjmujac do swego grona kandydatów bez wzgledu na ich wyznanie, osiagaja to, ze praktycznie moga propagowac wielki blad wspólczesny, jakoby religia byla sprawa niewazna i ze pomiedzy poszczególnymi wyznaniami nie ma zadnej róznicy. Takie zas postepowanie prowadzi do upadku wszystkich religii, a szczególnie religii katolickiej, która sama jedna wsród wszystkich bedac prawdziwa, bez najwiekszej ujmy dla siebie z innymi zrównana byc nie moze.
Lecz naturalisci ida jeszcze dalej. W sprawach bowiem najwyzszego znaczenia wszedlszy zuchwale na droge calkowicie falszywa, szybko staczaja sie do ostatecznych konsekwencji, czy to z wlasciwej czlowiekowi ulomnosci natury ludzkiej, czy tez z dopuszczenia Boga, slusznie pyche karzacego. Tak sie bowiem dzieje, ze naturalisci nawet tych prawd nie uznaja za pewne i stale, które sam rozum pojmuje, mianowicie, ze jest Bóg, ze dusze ludzkie nie maja nic wspólnego z materia, a przeto sa niesmiertelne. Otóz sekta masonska, kroczac równie bledna droga, do takiego tez samego dochodzi rezultatu. Chociaz bowiem przyznaja na ogól, ze Bóg jest, to jednak sa zdania, ze ta prawda w umyslach poszczególnych ludzi nie jest dostatecznie jasna i ugruntowana, i nie taja sie z tym, ze kwestia istnienia Boga jest u nich przyczyna znacznych nieporozumien i sporów. Wiadoma jest rzecza, iz niedawno temu niemale z tego powodu wynikly miedzy nimi zatargi.
Istotnie, sekta pozostawia inicjowanym znaczna swobode opowiadania sie po tej czy po tamtej stronie, tak iz kazdy moze miec zdanie dowolne, albo ze Bóg jest, albo ze Boga nie ma, a ci, którzy te prawde zdecydowanie odrzucaja, tak samo dopuszczani sa do wtajemniczen, jak i ci, którzy wprawdzie Boga uznaja, ale maja mylne o Nim pojecie, dzielone z panteistami. Blad ich wlasnie na tym polega, ze zatrzymuja o Istocie Bozej jakies niedorzeczne pojecia, a prawde odrzucaja.
Otóz kiedy ta nieodzowna podstawa ulegnie zburzeniu lub chocby zachwianiu, w konsekwencji chwieja sie takze te prawdy, które sam rozum poznaje, ze mianowicie wszystkie rzeczy powstaly z woli Boga Stworzyciela, ze swiatem rzadzi Opatrznosc, ze dusze ludzkie nie gina i ze po zyciu na ziemi nastepuje inne zycie, zycie wieczne.
Masoneria jest wrogiem dobrych obyczajów w zyciu prywatnym i publicznym
Odrzucenie tych prawd bedacych podstawa ladu naturalnego i tak waznych i w teorii, i w praktyce, latwo dostrzec, jak sie musi odbic na obyczajach jednostkowych i publicznych. Nie mówimy tu o cnotach nadprzyrodzonych, których bez szczególnej laski Bozej nie mozna ani posiadac, ani praktykowac, bo tych oczywiscie nadaremnie szukalibysmy u ludzi, którym obce sa prawdy o odkupieniu rodzaju ludzkiego, o lasce Bozej, o sakramentach, o szczesliwosci niebieskiej, i którzy te prawdy z pogarda odrzucaja. Mówimy tylko o obowiazkach majacych swoje zródlo w przyrodzonej prawosci.
Bóg, który stworzyl swiat i kieruje nim poprzez swoja Opatrznosc, odwieczne prawo nakazujace szanowac porzadek natury i zabraniajace zaklócac go, ostateczne przeznaczenie ludzi wytkniete o wiele wyzej ponad ludzkie sprawy i ponad doczesnosc - oto sa zródla, oto podstawy wszelkiej sprawiedliwosci i uczciwosci. Usuncie je - czynia to wlasnie naturalisci i wolnomularze - a stanie sie niemozliwym rozeznanie, jakie sa kryteria tego, co sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe, i na czym sie one opieraja. Totez jedyna moralnoscia, która znalazla uznanie u adeptów sekty masonskiej i wedlug której chcieliby wychowywac mlodziez, to moralnosc zwana przez nich "moralnoscia swiecka", "niezalezna" lub "wolna", inaczej mówiac moralnosc, w której nie ma miejsca dla jakiejkolwiek idei religijnej.
Jak bardzo taka moralnosc jest niewystarczajaca, do jakiego stopnia brak jej wewnetrznej sily, jak latwo sie chwieje pod naporem namietnosci, mozna sie wystarczajaco przekonac widzac juz oplakane jej skutki. Albowiem tam, gdzie zajawszy miejsce moralnosci chrzescijanskiej zaczela swobodniej panowac, tam szybko mozna bylo dostrzec zanik uczciwosci i upadek obyczajów, umacnianie sie najbardziej wynaturzonych pogladów i powszechny zalew zuchwalej przestepczosci. Wszystko to wywoluje skargi i powszechne ubolewanie, budzac niejednokrotnie oddzwiek nawet u tych, którzy wbrew sobie musza uznac oczywistosc tej prawdy.
Poniewaz nadto duch ludzki, skaza grzechu pierworodnego dotkniety, sklonniejszy jest do zlego niz do cnoty, przeto aby zyc uczciwie, koniecznie potrzeba poskramiac burzliwe namietnosci i zadze poddawac pod wladze rozumu. W tej walce czesto trzeba sie wznosic az do pogardy rzeczy doczesnych i podejmowac niemale trudy i uciazliwe wysilki, aby w kazdym wypadku zapewnic zwyciestwo rozumowi. Naturalisci zas i masoni, nie wierzac bynajmniej w te prawdy, któresmy za sprawa Boga poznali, zaprzeczaja, jakoby pierwsi rodzice upadli, i twierdza, ze wolna wola wcale nadwerezona i oslabiona nie zostala. Co wiecej, przeceniajac dzielnosc i doskonalosc natury ludzkiej i uwazajac ja za jedyne zródlo i norme moralnosci, wyobrazic sobie nawet nie moga, izby do usmierzania popedów tej natury, do poskramiania pozadliwosci, potrzeba bylo ustawicznej walki i jak najwiekszej wytrwalosci.
Tak sie dzieje, ze nieustannie patrzec musimy na to, jak ludziom podsuwa sie liczne podniety namietnosci, jak szerza sie czasopisma i rozprawy pozbawione wszelkiego umiarkowania i wstydu, jak na scenach przedstawia sie rozpustne widowiska, jak bezwstydnie dobiera sie tematy dziel sztuki wedlug prawidel tak zwanego weryzmu, z jakim wyrafinowaniem wymysla sie rózne rodzaje zycia miekkiego i wygodnego, jak wreszcie wynajduje sie najrózniejsze ponety, aby za ich sprawa uspiona dzielnosc i cnota nie stawialy juz oporu. Tak haniebnie, lecz konsekwentnie postepuja ci, co odrzucaja nadzieje niebieskiej nagrody, a wszelkie pojecie szczescia sprowadzaja do rzeczy przemijajacych i jakby w ziemi je topia.
Cosmy powyzej powiedzieli, to potwierdzic moze niewiarygodna wprost informacja. Oto poniewaz tym ludziom chytrym i przebieglym najpowolniej sa posluszni ci, których duch oslabl i zalamal sie w niewoli namietnosci, przeto znalezli sie w masonerii tacy, którzy wystapili z propozycja, iz nalezy systemowo dazyc do tego, aby najszersze warstwy przepoic rozwiazloscia bez zadnych hamulców, gdyz wtedy beda je mieli calkowicie w swych rekach, jako narzedzie do wykonania swych najzuchwalszych zamyslów.
W odniesieniu do spolecznosci rodzinnej, oto do czego sprowadza sie program naturalistów: Malzenstwo jest pewnym rodzajem umowy i moze byc prawnie rozwiazane na zadanie te umowe zawierajacych. Wladze publiczne maja prawo wyrokowania w sprawach malzenskich. W wychowaniu dzieci, gdy chodzi o religie, nie nalezy im narzucac zadnych okreslonych pogladów, ani niczego zalecac. To sprawa kazdego z nich, gdy dorosna, wybrac to, co im sie bedzie bardziej podobalo.
Otóz wolnomularze nie tylko, ze calkowicie sie zgadzaja z tymi zasadami, ale i od dawna nad tym pracuja, by je wprowadzic w powszechny obyczaj. W wielu krajach, i to nawet katolickich, juz istnieja ustawy, wedle których te tylko malzenstwa maja byc uwazane za wazne, które zostaly zawarte cywilnie. W szeregu krajów dozwolone sa rozwody, w innych podejmuje sie starania, aby jak najszybciej je wprowadzic. Tak wiec do tego wszystko dazy aby zmienic sama istote malzenstwa, to jest zamienic je w zwiazek niestaly i chwiejny, który jedynie namietnosc kojarzy i namietnosc rozrywa.
Wolnomularstwo z cala zespolona energia dazy tez do zagarniecia wychowania mlodziezy, w tym przekonaniu, ze miekki i wrazliwy wiek beda mogli ksztaltowac wedlug swych pogladów i nagiac wedlug swej woli, i ze w ten dogodny dla siebie sposób wychowaja spoleczenstwu takich obywateli, jakich sami miec pragna. Dlatego tez nie dopuszczaja by sludzy Kosciola brali udzial w wychowaniu i ksztalceniu mlodziezy czy to jako nauczyciele, czy jako opiekunowie duchowi i juz w wielu miejscach dopieli tego, ze wychowanie mlodziezy znajduje sie wylacznie w rekach ludzi swieckich a w ksztaltowaniu jej obyczajów nie wolno nawet wzmiankowac o najwiekszych i najswietszych powinnosciach, które lacza czlowieka z Bogiem.
Przystapmy teraz do przedstawienia ich pogladów w zakresie spraw politycznych. Oto jakie sa w tej materii zasady naturalistów:
Wszyscy ludzie podlegaja jednym i tym samym prawom. Wszyscy ze wszystkich punktów widzenia sa równego stanu. Kazdy czlowiek jest z natury wolny, nikt nie ma prawa rozkazywac komukolwiek; zadac zas, aby ludzie poddawali sie jakiejkolwiek wladzy, która nie od nich samych pochodzi, jest despotyzmem. Wszystko sie opiera na wolnym ludzie, wladze mozna sprawowac tylko z nakazu lub przyzwolenia ludu, tak jednak, ze gdy sie odmieni wola ludzi, wolno piastuna wladzy stracic ze stanowiska takze wbrew jego woli. Zródlem wszelkich praw i obowiazków obywatelskich jest lud lub wladza panstwowa, ale tylko wtedy, jesli ustanowiona zostala wedlug nowych zasad. Poza tym panstwo ma byc bezwyznaniowe. Istnieja rózne wyznania religijne, lecz nie ma zadnej racji, azeby któremus z nich dawac pierwszenstwo przed innymi; wszystkie maja zajmowac takie samo miejsce.
Masoneria toruje droge komunizmowi
Ze wolnomularzom calkowicie odpowiadaja te doktryny, ze na ten wzór i podobienstwo zamierzaja urzadzic spoleczenstwa, jest to zbyt oczywiste, by tego dowodzic. Od dawna juz pracuja nad zrealizowaniem tych doktryn, angazujac w tym celu wszystkie swe sily i wszystkie srodki. W ten zas sposób toruja droge innym, jeszcze zuchwalszym sekciarzom, czekajacym w pogotowiu, by z tych blednych zasad wyciagnac o wiele bardziej krancowe wnioski, mianowicie uspolecznienie wszelkiej wlasnosci i zniesienie wszelkich róznic spolecznych i majatkowych.
Glówne dazenia masonerii
Czym wiec sa i jaka droge obieraja wolnomularze, dostatecznie pokazuje sie z tego, cosmy pokrótce przedstawili. Glówne ich dogmaty tak calkowicie i tak oczywiscie uchybiaja rozumowi, ze nie mozna sobie wyobrazic czegos bardziej przewrotnego.
Istotnie, chciec zniszczyc religie i Kosciól, które sam Bóg zalozyl i którymi az do skonczenia swiata opiekowac sie obiecal, po to, by po osiemnastu stuleciach przywrócic na nowo obyczaje i instytucje poganskie, to szczyt szalenstwa i najzuchwalszej bezboznosci. Lecz nie mniej straszne jest i nie do zniesienia, ze sie ze wzgarda odrzuca dobrodziejstwa milosciwie wysluzone przez Jezusa Chrystusa nie tylko dla poszczególnych ludzi, lecz takze dla ludzi zespolonych w rodzinach i narodach, dobrodziejstwa, którym sami nawet wrogowie przyznaja wartosc nieoceniona. W tych szalonych i godnych napietnowania zamiarach widoczna jest ta sama nieublagana nienawisc i zadza odwetu, jaka szatan pala przeciw Jezusowi Chrystusowi.
Równiez i druga namietna daznosc wolnomularzy, zmierzajaca do zniszczenia fundamentów prawosci i przyzwoitosci i do popierania tych, którzy chcieliby, aby tak jak zwierzetom wolno im bylo robic wszystko, na co im przyjdzie ochota - to nie jest nic innego, jak okrywanie rodzaju ludzkiego hanba i sromota i pchanie go do ruiny. To zlo jeszcze urasta na skutek zagrozen, jakie zawisly nad zyciem rodzinnym i nad spoleczenstwami. Jak to przedstawilismy gdzie indziej, wszystkie narody, wszystkie wieki uznaja malzenstwo za rzecz swieta i zwiazana z religia, a prawo Boze zatroszczylo sie o to, zeby zwiazki malzenskie byly nierozerwalne. Lecz jesli stana sie one czyms li tylko swieckim, jesli wolno bedzie rozrywac je, rodzina stanie sie lupem zametu i rozpadu, kobiety zostana odarte ze swej godnosci, a potomstwo bedzie niepewne swych praw i bezpieczenstwa.
Ignorowac calkowicie religie w sferze publicznej i w ukladaniu i prowadzeniu spraw panstwowych, pomijac zupelnie Boga, jak gdyby Go wcale nie bylo, jest takim zuchwalstwem, jakie u pogan nawet nieslychana bylo rzecza, bo takze oni w sercach swych tak gleboko mieli wpojona nie tylko wiare w bogów, ale i potrzebe religii, ze ich zdaniem latwiej mozna by znalezc miasto bez fundamentów anizeli bez Boga. W rzeczy samej ludzka spolecznosc, do której z natury jestesmy przeznaczeni, jest dzielem samego Boga i od Niego tez, jako ze swego zródla, wyplywa cala sila i trwalosc nieprzeliczonych dóbr, jakimi jest ubogacona. Jak przeto sam glos natury wzywa nas, poszczególnych ludzi, abysmy poboznie i swiecie czcili Boga, poniewaz i samo zycie, i wszelkie dobra zyciu towarzyszace od Boga otrzymalismy, podobnie - z tego samego powodu - powinny to czynic narody i panstwa.
I dlatego jasna jest rzecza, ze ci, którzy spoleczenstwo chcieliby miec zwolnione od wszelkich powinnosci religijnych, postepuja nie tylko niesprawiedliwie, lecz takze nierozumnie i wprost glupio.
Poniewaz ludzie - z woli Bozej - rodza sie do zycia w spoleczenstwie i poniewaz wladza kierownicza tak koniecznym jest spoiwem spolecznego bytu, ze gdyby ja usunac, spoleczenstwo wkrótce musialoby sie rozchwiac, stad konieczny wniosek, ze autorytet wladzy ustanowil ten sam Bóg, który jest Stwórca spoleczenstwa. Z czego wynika, ze kto sprawuje wladze, bez wzgledu na to, kim on jest, sluga jest Boga. I dlatego, zgodnie z celem i istota ludzkiego spoleczenstwa, nalezy prawowitej wladzy, gdy sluszne wydaje zarzadzenia, tak byc poslusznym, jak samemu Bogu, Rzadcy calego swiata. Zdanie zas, jakoby od woli ludu zalezalo odmówic posluszenstwa, gdy mu sie tak spodoba, jest wprost sprzeczne z prawda.
Absolutna równosc, proklamowana przez komunistów i wolnomularzy, jest sprzeczna z natura
...
Gpajtdmw