Reklamy żywności dla dzieci Reklama kontra zdrowie Otyłość to problem.docx

(95 KB) Pobierz

Reklamy żywności dla dzieci Reklama kontra zdrowie Otyłość to problem, który dotyczy już nie tylko dorosłych. Według danych International Obesity Taskforce jedno na dziesięcioro dzieci na świecie jest otyłe lub ma nadwagę. To oznacza, że problem dotknął już 155 mln młodych ludzi na świecie. Przyczyna tkwi między innymi w reklamach żywności skierowanych do dzieci.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) alarmowała, że już 2005 r. co najmniej 20 mln dzieci w wieku już poniżej pięciu lat miało nadwagę. Przewiduje też, że w 2015 r. na nadwagę będzie cierpiało 2,3 mld ludzi na świecie. To oznacza, że problem ten dotknie co trzeciego mieszkańca Ziemi. Dlaczego tak się dzieje?

Nawyk na całe życie

Badania wskazują na wiele różnych przyczyn otyłości najmłodszych członków naszych społeczeństw. Wymieniane najczęściej to: brak ćwiczeń fizycznych, nieregularne posiłki i niezdrowe nawyki żywieniowe. Eksperci zwracają szczególną uwagę na rosnącą popularność produktów zawierających duże ilości cukru. Wszelkie słodkości (i nie chodzi tu tylko o słodycze) zwiększają przyjmowaną przez dzieci dawkę kalorii. Do tego dochodzi coraz częstsze spożywanie produktów typu fast food – takich jak pizza, hamburgery czy frytki – zawierających duże ilości tłuszczu i soli. Efekty takiej diety bogatej w tłuszcze nasycone i sól są oczywiste: podwyższone ciśnienie krwi, zbyt wysoki poziom cholesterolu – to naukowcy dowiedli już dawno.

Cukier przyczynia się nie tylko do tycia dzieci, ale i do próchnicy. Słodka dieta wprowadzana od najmłodszych lat kształtuje złe nawyki żywieniowe dziecka, które prawdopodobnie będą mu towarzyszyć również w wieku dorosłym. Tymczasem według lekarzy i dietetyków, to ile lubimy słodzić, ile solić i jaki rodzaj tłuszczów wybieramy, to kwestia tylko i wyłącznie przyzwyczajenia. Dlatego właśnie dzieci już od pierwszych lat życia powinny być uczone zdrowego trybu życia. Rodzice muszą dbać o to, aby ich pociechy mogły przyswoić sobie wzorce zdrowego odżywiania. Jeżeli zdamy sobie sprawę z faktu, że ukształtują one nasze zwyczaje żywieniowe na dorosłe życie, zrozumiemy, jakie ważne jest przyzwyczajanie dzieci do diety ubogiej w sól i z nie za dużą ilością cukru.

Cukier na śniadanie

Niestety okazuje się, że zabiegi marketingowe producentów żywności są często sprzeczne z zasadami zdrowia publicznego. Agresywny marketing produktów z dużą zawartością tłuszczu, cukru i soli skierowany bezpośrednio do dzieci to w dzisiejszym świecie jeszcze jedna przyczyna – i to znacząca – dziecięcej otyłości.

Do najczęściej reklamowanych produktów dla dzieci należą płatki śniadaniowe. Wielokrotnie zwracały na to uwagę organizacje konsumenckie z różnych krajów: na przykład Euroconsumers we Włoszech i Portugalii czy francuski Que Choisir. Ten ostatni opublikował niedawno wyniki badań, które potwierdziły fakt, że większość reklam żywności skierowanych do dzieci prezentuje produkty o niskiej wartości odżywczo-fizjologicznej (patrz wykresy).

http://www.pro-test.pl/userfile/article_picture/pix_300/355d05b20261341da3385410e91733e3.jpgPłatki śniadaniowe należą do tych produktów, co do których możemy odnosić mylne wrażenie, iż są składnikiem zdrowej, zbilansowanej diety. Dlaczego? Są często promowane właśnie jako zdrowa alternatywa śniadania dla dzieci. Promocja ta wydaje się być skuteczna – wystarczy rozejrzeć się w sklepie: Gdzie najczęściej znajdziemy płatki śniadaniowe? Oczywiście na półce z müsli czy zdrową żywnością, a z pewnością nie w dziale ze słodyczami. Tymczasem jak wykazał międzynarodowy test płatków śniadaniowych, który opublikowaliśmy w numerze 10/2008 „Świata Konsumenta”, żadnego z testowanych produktów eksperci nie polecają jako codzienne śniadanie dla dzieci. Większość płatków zawierała bowiem zbyt mało błonnika, za to o wiele za dużo cukru i często soli. Niektóre przebadane płatki były słodsze od ciastek, inne miały więcej soli niż słone orzeszki czy chipsy, a część – nawet niż woda morska. Jakość odżywczo-fizjologiczna płatków z polskiego rynku, które zostały również przebadane w ramach testu, okazała się w najlepszym wypadku dostateczna. Wyniki testu pokazują więc zgoła inny obraz jakości płatków śniadaniowych od tego, który kreują producenci w swoich kampaniach reklamowych.

Reklamowane to pożądane

fot. Joseph HobanW obronie zdrowia najmłodszych konsumentów stanęły organizacje z różnych krajów zrzeszone w Consumers International. Rozpoczęły kampanię na rzecz zaprzestania działań marketingowych związanych z niezdrową żywnością skierowanych do dzieci. Junk Food Generation, co można przetłumaczyć jako „pokolenie żywności śmieciowej”, czyli mało wartościowej pod względem odżywczym, to nazwa kampanii mającej na celu skłonienie Światowej Organizacji Zdrowia do ustalenia zasad reklamowania niezdrowej żywności dla dzieci, które mogłyby być później przyjęte przez poszczególne państwa. WHO sama podkreśla zresztą związek między spożywaniem produktów o wysokiej gęstości energetycznej (czyli takich, których mała porcja dostarcza znacznej ilości energii, podczas gdy jednocześnie nie mają one dużej wartości odżywczej) z epidemią otyłości. Eksperci WHO zalecają więc ograniczenie spożywania tego typu “żywności śmieciowej”. Co więcej, w raporcie z 2006 r. potwierdzili, że istnieją dowody na to, że reklamy żywności z dużą ilością tłuszczu, cukru i soli bezpośrednio wpływają na dzieci. Mali konsumenci chcą jeść produkty z reklam. Badania pokazują też, że dzieci wolą żywność sprzedawaną w markowych opakowaniach od takiej samej, lecz bez odpowiedniego logo.

– W wielu krajach procent otyłych dzieci osiągnął już krytyczny pułap, w innych zaś jest jak tykająca bomba, która lada chwila wybuchnie, i to nawet w rejonach, gdzie istnieje problem głodu – ostrzegają specjaliści z Consumers International. Jak to możliwe? Problemy jedzenia zbyt w dużych ilościach oraz niedożywienia mogąwystępować równocześnie. Co więcej, jak zauważają eksperci, dzieci z najbiedniejszych państw świata są bardziej podatne na zabiegi marketingowe producentów niezdrowej żywności, ponieważ nie są jeszcze do reklam przyzwyczajone. Są też bardziej podatne na reklamy niż ich rodzice, a produkty zachodnich koncernów kojarzą im się często z dobrobytem i czymś godnym pożądania. Producenci natomiast skrzętnie wykorzystują tego typu sytuacje i stosują coraz to wymyślniejsze techniki reklamowe, które do ich produktów przyciągną dzieci. W samym 2006 r. największe międzynarodowe koncerny wydały: 7,8 mld dolarów na reklamę żywności, 4 mld dolarów na reklamę napojów i 1,1 mld dolarów na reklamę słodyczy.

– Ponieważ wiele niezdrowych produktów tych samych firm trafia na rynki różnych państw, trzeba wypracować międzynarodowe zasady ochrony przed działaniami marketingowymi skierowanymi do dzieci – twierdzą eksperci Consumers International. – Wszystkie dzieci są podatne na reklamy i wszystkie w równym stopniu potrzebują takiej ochrony– dodają.
 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin