Rozdzial5.txt

(26 KB) Pobierz
7






























        ***************************************************** 
        ***3. Bramin �ukra rzuca kl�tw� na kr�la Jajatiego***
        *****************************************************
           Kr�l Jajati, syn kr�la Nahusza, w�adca ziemi, �y� w dawnych 
        czasach, gdy bogowie i demony asurowie zabijali si� nawzajem 
        w rezultacie nieko�cz�cej si� walki o w�adz� nad wszech�wiatem. 
        Poniewa� zwyci�stwo w du�ym stopniu zale�a�o od ofiarnych rytua��w, 
        bogowie mianowali m�drca Brihaspatiego, wnuka stw�rcy �wiata 
        Brahmy z linii Angirasa, swoim duchownym, sprawuj�cym opiek� 
        nad rytua�ami, podczas gdy demony asurowie mianowali swoim 
        duchownym jego pot�nego rywala, m�drca �ukr�, r�wnie� wnuka 
        Brahmy, lecz z linii Bhrigu, kt�ry dzi�ki swej wiedzy potrafi� wr�ci� 
        �ycie zabitym na polu bitwy asurom. Poniewa� Brihaspati nie mia� takich 
        samych zdolno�ci i nie potrafi� przywr�ci� �ycia zabitym bogom, 
        bogowie udali si� do najstarszego syna Brihaspatiego o imieniu Ka�a, 
        prosz�c go o zdobycie wiedzy rezyduj�cej w braminie �ukrze, kt�ry 
        przy jej pomocy chroni jedynie asur�w, odmawiaj�c jej wszystkim innym. 
        Bogowie rzekli: �O Ka�a, jeste� m�ody i mo�e uda ci si� przeb�aga� 
        bramina �ukr� lub jego c�rk� Dewajani, kt�r� on do szale�stwa kocha. 
        Z ca�� pewno�ci� uda ci si� zdoby� t� wiedz�, je�eli zadowolisz Dewajani 
        swym zachowaniem, zwinno�ci�, s�odycz� i samo-kontrol�".
           Bramin Ka�a zgodzi� si� spe�ni� pro�b� bog�w i wyruszy� do miasta 
        asur�w, aby wykona� swe zadanie. Gdy stan�� przed obliczem bramina 
        �ukry, nauczyciela asur�w, poprosi� o zaakceptowanie go jako swego 
        ucznia i gdy �ukra wyrazi� zgod�, Ka�a z�o�y� wymagane przysi�gi i 
        jednocze�nie podj�� pr�by zjednania sobie zar�wno nauczyciela jak i 
        jego c�rki. Sam m�ody i przystojny �piewa�, gra� i ta�czy� przed 
        Dewajani, kt�ra sama, b�d�c w kwiecie m�odo�ci, �piewa�a z nim razem 
        i swawoli�a. 
           Po up�ywie pewnego czasu, gdy Ka�a samotnie wypasa� krowy, zosta� 
        rozpoznany jako wys�annik bog�w i zamordowany przez tytan�w danaw�w, 
        kt�rzy uczynili to nie tylko z nienawi�ci do duchownego bog�w 
        Brihaspatiego, ale tak�e z potrzeby zabezpieczenia przed kradzie�� 
        magicznej wiedzy, posiadanej przez bramina �ukr�. Dla pewno�ci poci�li 
        oni cia�o Ka�i na kawa�ki, niewi�ksze od nasion sezamowych, i dali je 
        do zjedzenia szakalom. Gdy Dewajani zobaczy�a krowy wracaj�ce bez 
        pastucha, szybko nabra�a przekonania, �e pastuch zosta� zabity i popad�a 
        w rozpacz. Jej ojciec uspokoi� j�, m�wi�c: �O c�rko, nie martw si�, 
        je�eli Ka�a zosta� zabity, u�yj� ca�ej mej wiedzy, zawezw� go, i w ten 
        spos�b go ponownie o�ywi�". Jak powiedzia�, tak uczyni� i zawezwany 
        Ka�a powr�ci� z martwych, wyja�niaj�c, �e faktycznie zosta� zabity 
        przez danaw�w. 
           Wkr�tce potem Ka�a uda� si� do lasu w poszukiwaniu kwiat�w, o kt�re 
        prosi�a Dewajani i raz jeszcze zosta� odkryty i zabity przez danaw�w, 
        kt�rzy tym razem dla pewno�ci spalili jego martwe cia�o na popi�, i 
        wrzuciwszy popi� do kielicha wina, napoili nim bramina �ukr�. Tymczasem 
        Dewajani nie mog�c doczeka� si� powrotu Ka�a, raz jeszcze nabra�a 
        podejrze�, �e zosta� on zabity i zwr�ci�a si� do swego ojca z pro�b� o 
        ponowne przywr�cenie mu �ycia. Tym razem jednak bramin �ukra czu� si� 
        bezsilny, i powiedzia�, �e nie mo�e wr�ci� straconego �ycia, kt�re by�o 
        ju� zwr�cone dzi�ki jego czarom i odradzi� swej c�rce przywi�zywanie si� 
        do �miertelnego cz�owieka. Jej rozpacz jednak nie s�ab�a. Po przemy�leniach 
        �ukra doszed� do wniosku, �e skoro asurowie zabili jego ucznia bramina, 
        przeto musz� patrze� na niego z�ym okiem i by� mo�e chc� go pozbawi� jego 
        funkcji. Postanowi� wi�c przeciwstawi� si� uczynionemu z�u, gdy� ten, 
        kto zabija bramina jest zdolny do zabicia samego Indry. Raz jeszcze 
        zawezwa� wi�c bramina Ka�i�, nakazuj�c mu powr�t do �ycia, i w�wczas 
        Ka�a odezwa� si� wprost z jego �o��dka, wyja�niaj�c, �e znalaz� si� 
        tam wraz z winem, kt�re �ukra wypi�. S�ysz�c to �ukra rzek� do swej 
        c�rki: �O c�rko, przywr�cenie �ycia Ka�i oznacza m� �mier�, gdy� musi 
        si� on wydosta� z mojego �o��dka". Zrozpaczona Dewajani rzek�a: 
        �O ojcze, po �mierci Ka�i nie zaznam spoczynku, a po twej �mierci nie 
        ma dla mnie �ycia". S�ysz�c to �ukra zwr�ci� si� do Ka�i ze s�owami: 
        �O braminie, je�eli twym celem by�o zdobycie mej wiedzy, to wygra�e�, 
        gdy� zdoby�e� przyja�� mojej c�rki. Oddam ci m� tajemnic� przywracania 
        �ycia, aby� przywr�ci� mi �ycie po opuszczeniu mojego �o��dka, ale pod 
        warunkiem, �e nie jeste� Indr� w przebraniu bramina". Gdy Ka�a wyja�ni�, 
        �e nie jest Indr�, bramin �ukra zdradzi� mu tajemnic� przywracania 
        �ycia i w ten spos�b Ka�a m�g� przywr�ci� �ycie braminowi �ukrze, 
        kt�rego zabi�, opuszczaj�c jego �o��dek. To niefortunne wydarzenie 
        u�wiadomi�o �ukrze z�e skutki picia wina, co sk�oni�o go do zakazania 
        picia wina i uznanie go za jeden z pi�ciu grzech�w g��wnych. Do grzech�w 
        tych nale��: zabicie bramina, picie alkoholu, kradzie�, cudzo�o�enie z 
        �on� bramina, wi�zanie si� tymi, kt�rzy pope�nili te grzechy. Nast�pnie 
        �ukra zawezwa� gigant�w danaw�w i rzek� do nich: �O danawowie, 
        jeste�cie pot�ni i silni, ale bramin Ka�a was przechytrzy� i 
        otrzyma� ode mnie dar przywracania �ycia i w ten spos�b si�a 
        jego Brahmana (modlitwy) sta�a si� r�wna waszej".
           Po up�ywie pewnego czasu i wype�nieniu wszystkich ascetycznych 
        zobowi�za� bramin Ka�a zacz�� si� przygotowywa� do opuszczenia domu 
        swego nauczyciela �ukry i powrotu do �wiata bog�w. Dewajani rzeka: 
        �O braminie, teraz, gdy zako�czy� si� ju� okres surowego ascetyzmu, 
        dope�niaj nale�nych ryt�w i we� mnie za �on�". Ka�a nie chcia� si� 
        jednak na to zgodzi�, twierdz�c, �e Prawo nakazuje mu szanowa� j� 
        jako c�rk� jego nauczyciela i jak siostr�, i nie zezwala mu na 
        ma��e�stwo z ni�. Rozgniewana Dewajani rzuci�a na� kl�tw�: 
        �O braminie, skoro odrzucasz moj� mi�o��, zas�aniaj�c si� Prawem, 
        przeto niech wiedza, kt�r� zdoby�e� od mojego ojca b�dzie 
        bezu�yteczna i nigdy nie znajdzie zastosowania w praktyce". 
        Ka�a rzek�: �O Dewajani, odrzuci�em tw� ma��e�sk� propozycj�, 
        jedynie dlatego �e jeste� c�rk� mego nauczyciela. Rzuci�a� wi�c 
        na mnie kl�tw�, cho� nie pope�ni�em �adnego przest�pstwa; przeto 
        i ja ci� przekln�, i niech twe gor�ce �yczenie po�lubienia bramina 
        nigdy si� nie spe�ni i zosta� za kar� �on� kr�la. A co do twej 
        kl�twy, to wiedz, �e cho� z powodu twej kl�twy sam nie b�d� m�g� 
        u�y� zdobytej przeze mnie wiedzy, to jednak wiedz� t� przeka�� 
        moim uczniom i przyniesie ona im owoce". Po tych s�owach Ka�a uda� 
        si� z powrotem do �wiata bog�w, gdzie zosta� gor�co powitany 
        przez kr�la bog�w Indr�.
           Po otrzymaniu od Ka�i sekretu przywracania �ycia, bogowie 
        uspokoili si�, i pewnego dnia, zebrawszy si� wszyscy razem, rzekli 
        do Indry: �O pogromco miast asur�w, przyszed� odpowiedni moment, 
        aby zniszczy� wroga". Indra odpowiedzia�: �Niech si� tak stanie" 
        i opu�ciwszy zebranych bog�w, uda� si� do lasu, kt�ry przypomina� 
        swym wygl�dem park Citraratha, gdzie zobaczy� c�rk� bramina �ukry 
        Dewajani i c�rk� kr�la asur�w �armisth� pluszcz�ce si� z rozbawieniem
        w wodzie. Indra przybra� w�wczas posta� wiatru. i dmuchn�wszy, 
        pomiesza� ich pozostawione na brzegu ubrania. Wybieg�szy z wody, 
        �armistha w po�piechu z�apa�a sp�dniczk� Dewajani, nie b�d�c 
        �wiadoma, �e ubrania zosta�y pomieszane. 
           Widz�c sw� sp�dniczk� zdobi�c� �armisth�, Dewajani rzek�a: 
        �O c�rko demona, jak �miesz zabiera� mi moj� sp�dnic�! Jeste� 
        moj� uczennic� i z tego braku szacunku do mnie, twej nauczycielki, 
        nie wyniknie nic dobrego!" �armistha odpowiedzia�a: �O Dewajani, 
        tw�j ojciec zawsze stoi w pokorze przed mym ojcem i wiecznie 
        wychwala go i mu si� przypochlebia, a ty jeste� c�rk� tego 
        cz�owieka, kt�ry musi prosi�. Ja natomiast jestem c�rk� cz�owieka, 
        kt�ry daje, a nie otrzymuje i kt�rego si� wychwala a nie, kt�ry 
        wychwala. O c�ro �ebraka, stoisz przede mn�, kt�ra ma pe�n� 
        w�adz�, bezbronna i opuszczona. Znajd� sobie kogo�, kto by�by 
        ci r�wny, gdy� ja nie uwa�am, aby� by�a mi r�wna".
           Gdy oburzona jej s�owami Dewajani spr�bowa�a wyrwa� sw� 
        sp�dniczk�, rozw�cieczona �armistha wepchn�a Dewajani do studni 
        i przekonana o jej �mierci, pobieg�a do pa�acu swego ojca. 
        Tymczasem tak si� z�o�y�o, �e kr�l Jajati, zm�czony polowaniem 
        na jelenie, i spragniony, zatrzyma� si� ko�o studni. Spojrza� 
        w d�, lecz w studni nie by�o wody. Zamiast wody zobaczy� Dewajani, 
        pi�kn� jak bogini. Jajati rzek�: �O pi�kno�ci o ciemnej karnacji, 
        zdobi�cej swe paznokcie farb� o kolorze miedziano-czerwonym, 
        wpinaj�cej w swe w�osy drogie kamienie i zdobi�cej swe uszy 
        drogimi kolczykami, powiedz mi, kim jeste�? I dlaczego tak 
        ci�ko wzdychasz? Jak to si� sta�o, ze znalaz�a� si� w tej 
        studni pokrytej s�om�? Powiedz mi, kto jest twym ojcem?' Dewajani 
        wyja�ni�a, �e jest c�rk� bramina...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin