Zachęta do Spowiedzi.docx

(22 KB) Pobierz

Zachęta do Spowiedzi

Pierwszym i najważniejszym owocem Sakramentu Pokuty jest łaska uświęcająca, przez którą Duch Święty bezpośrednio i wewnętrznie oczyszcza nas, usprawiedliwia, uświęca, odradza i podnosi do stanu nadprzyrodzonego, a nawet do uczestnictwa w naturze Bożej i do zjednoczenia z Bogiem.

Łaska uświęcająca ożywia duszę, usuwając grzech który jest śmiercią duszy, a wprowadzając Boga który jest życiem, czyli duszą duszy. Może widziałeś trupa pozbawionego życia, a tym samym wszelkiego ruchu i wdzięku. Taka jest dusza w grzechu śmiertelnym. Przedstaw sobie teraz, że do trupa wraca dusza. Ciało natychmiast się ożywia, nabiera piękności i zaczyna się poruszać. To samo dzieje się z duszą, gdy do niej wraca łaska uświęcająca, a z łaską przychodzi Bóg. Dusza odzyskuje życie nadprzyrodzone i żyje w Bogu i dla Boga, a żyje tak długo, jak długo nie utraci tej łaski przez grzech śmiertelny.

Co więcej, łaska uświęcająca czyni duszę podobną do Boga, jak powiedział Apostoł: „Ale my wszyscy, odkrytym obliczem patrząc w zwierciadle na chwałę Pańską, w ten sam obraz się przemieniamy z jasności w jasność, jakby od Ducha Pańskiego” (2Kor 3, 18).

Dusza tak przemieniona i uświęcona jest przedmiotem szczególnej miłości Pana Boga, jest niejako przybytkiem  Trójcy Świętej, świątynią Ducha Świętego, arką Pańską, wybraną córką Bożą, oblubienicą Boga, żywym członkiem Jezusa Chrystusa, siostrą aniołów, mieszkanką nieba, dziedziczką dóbr wiekuistych.

Dusza tak przemieniona i uświęcona jest niezmiernie wywyższona, wyższa niż ziemia, która jest tylko podnóżkiem Bożym, wyższa niż niebo, które jest tylko stolicą Jezusa Chrystusa. Ona wznosi się ponad ziemię, przebija niebiosa i zbliża się aż do tronu Najwyższego, aż do Serca Bożego.

Dusza tak przemieniona i uświęcona jest niewymownie piękna, piękniejsza niż wszystkie dzieła ludzkie, piękniejsza niż cały wszechświat, tak piękna, że gdyby dane było człowiekowi na ziemi oglądać jej przedziwny wdzięk, nie wytrzymałby nadmiaru radości. Jest tak piękna, że aniołowie zdumiewają się nad jej blaskiem. Wspaniała była świątynia Salomona, gdzie wszystko lśniło od złota, lecz nierównie wspanialszą świątynią jest dusza święta i milej w niej Bóg przebywa, a oczy Jego ciągle na nią zwrócone i Serce Jezusowe ciągle jest przy niej.

Dusza tak przemieniona i uświęcona jest nad wszelką miarę bogata i płodna. Wszystkie jej dobre sprawy, które wpierw w stanie łaski spełniła, a które grzech uczynił martwymi, odzyskują życie i wartość. Wszystkie jej późniejsze sprawy, choćby całkiem nieznaczne, jeżeli tylko pod względem przedmiotu, pobudki i okoliczności są dobre, stają się nadprzyrodzone i zasługujące na życie wieczne. Ona zaś sama z niepłodnej pustyni staje się niejako urodzajną ziemią, tak że można do niej zastosować słowa proroka Izajasza: „Rozraduje się pusta i bezdrożna, i rozweseli się pustynia, i zakwitnie jak lilia. Rodząc rodzić będzie, i rozraduje się weseląc się i chwaląc” (Iz 35, 1-2). Stąd życie nasze o tyle ma wartość dla życia wiecznego, o ile jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem przez łaskę.

Dusza tak przemieniona i uświęcona jest nad wszelki wyraz szczęśliwa, bo ona posiada Boga, a Bóg sam jest źródłem prawdziwego szczęścia. W Bogu też znajduje wszystko – i prawdę, i światło, i siłę, i pokój święty, i trwałą pociechę, i pewną nadzieję. A chociaż nie jest wolna od pokus, trudów i krzyżów, to jednak nie trwoży się, nie upada, nie rozpacza, bo sam Bóg ją wspiera, cieszy i dźwiga tak, że spokojnie idzie drogą życia i spokojnie wstępuje w krainę wieczności, mając ufność w krzyżu Zbawiciela, że dostąpi miłosierdzia.

Bp. Józef Sebastian Pelczar

Więcej - w każdym numerze "Zawsze Wierni" http://www.tedeum.pl/?nr=3&kat=37

 

 

http://forum.piusx.org.pl/forum/Themes/piusxorgpl/images/ip.gifZapisane


nioł Pana zakłada obóz warowny
wokół bojących się Jego i niesie im ocalenie

 

opornik

phpBB Moderator
Użytkownik
*
Offline

Wiadomości: 168
 

http://forum.piusx.org.pl/forum/Themes/piusxorgpl/images/post/xx.gif

Odp: Zachęta do Spowiedzi

« Odpowiedz #1 : Wt, 06.03.2007, 14:22 »

 



Rachunek sumienia

Najpierw trzeba poznać grzechy, które spowiedź ma zgładzić, czyli trzeba zrobić rachunek sumienia. Gdy masz iść do lekarza, badasz wcześniej, na czym polega twoja choroba, jakie są jej źródła, objawy i skutki. Tak też czyń, gdy masz iść do lekarza duchowego. Mianowicie badaj, kiedy ostatni raz byłeś u spowiedzi i czy ta spowiedź była dobra. Trzeba bowiem przypomnieć sobie wszystkie grzechy ciężkie, po ostatniej dobrej spowiedzi popełnione. Co do grzechów powszednich, nie ma obowiązku by je wszystkie wyznawać, chociaż jest to rzeczą pożyteczną, zwłaszcza dla osób pragnących doskonałości.

Przypomnij więc sobie, jakie grzechy popełniłeś od ostatniej dobrej spowiedzi: czy to myślą i uczuciem, mową lub uczynkiem, dokonaniem jakiejś złej sprawy lub zaniedbaniem uczynków nakazanych – i to nie tylko ogólnikowo lub mglisto, ale o ile to możliwe z oznaczeniem rodzaju, liczby i okoliczności, które zmieniają rodzaj grzechów. Badaj także, czy kiedyś z bojaźni lub wstydu nie zataiłeś na spowiedzi grzechu śmiertelnego lub nie zmniejszyłeś swej winy. Czy robiłeś za każdym razem rachunek sumienia, czyś miał zawsze żal prawdziwy i mocne postanowienie poprawy. Czy unikałeś potem okazji do grzechu i naprawiłeś zło, czy wypełniłeś zadaną pokutę. Jeżeli twoje dawniejsze spowiedzi były nieważne lub, co gorsza, świętokradzkie, to jest ze świadomym zatajeniem grzechów śmiertelnych, trzeba je poprawić albo też odbyć spowiedź z całego życia. Należy też wyznać grzechy śmiertelne na poprzedniej spowiedzi zapomniane albo wyznane jako wątpliwie popełnione, czy jako wątpliwie ciężkie, jeżeli się potem okazało że je rzeczywiście popełniłeś, albo że były z pewnością ciężkie.

Rachunek ten rób w świetle łaski, a więc proś o nią, by promień łaski Bożej dał ci poznać wszystkie najskrytsze nawet zakątki sera. Rób go dokładnie, jak owa niewiasta ewangeliczna, która zgubiwszy drachmę, szukała jej po wszystkich kątach. Za podstawę rachunku sumienia niech ci posłużą przykazania Boskie, przykazania kościelne, grzechy główne, grzechy przeciw Duchowi Świętemu, grzechy cudze i obowiązki stanu. Aby zaś łatwiej odkryć przed spowiedzią swe grzechy, odbywaj pilnie codzienny rachunek sumienia. Roztrząsaj sumienie bez oszczędzania siebie, jak lekarz, gdy bada ranę chorego, nie zważa na jego krzyki. Stąd nie łudź sam siebie ani nie uniewinniaj się przed sobą, lecz tak się oceniaj, jakbyś za chwilę miał stanąć przed Najwyższym Sędzią. Roztrząsaj sumienie w usposobieniu spokojnym, a stąd ucisz w sobie gwar myśli i uczuć. Bo jak w mętnej wodzie nie zobaczysz dna, tak gdy duszę wzburzy i zamąci jakakolwiek żądza, z trudnością poznasz swe błędy. Roztrząsaj wreszcie sumienie bez pośpiechu i trwogi, pamiętając że spowiedź nie jest męczarnią, a więc bądź spokojny, jeżeli po pilnym badaniu nie możesz odkryć więcej grzechów.

Bp. Józef Sebastian Pelczar

 

 

http://forum.piusx.org.pl/forum/Themes/piusxorgpl/images/ip.gifZapisane


nioł Pana zakłada obóz warowny
wokół bojących się Jego i niesie im ocalenie

 

opornik

phpBB Moderator
Użytkownik
*
Offline

Wiadomości: 168
 

http://forum.piusx.org.pl/forum/Themes/piusxorgpl/images/post/xx.gif

Odp: Zachęta do Spowiedzi

« Odpowiedz #2 : Pt, 09.03.2007, 23:45 »

 



Bez żalu nie ma przebaczenia

Gdy już poznasz swe grzechy, obudź za pomocą łaski Bożej żal, czyli ból duszy i obrzydzenie do popełnionych grzechów, wraz z mocnym postanowieniem poprawy. Żal ten jest tak konieczny, że nic go nie zdoła zastąpić. Sama spowiedź go nie zastąpi. Nie zastąpi go nawet poprawa życia i najostrzejsza pokuta, jeżeli się z nią nie połączy żalu i obrzydzenia do popełnionych grzechów. Gdzie nie ma tego żalu, tam nie może być mowy o prawdziwym nawróceniu. Kto bowiem nie żałuje za dawniejsze grzechy, ten jeszcze lgnie do nich sercem i nie może mieć chęci unikania ich na przyszłość. Gdzie nie ma żalu, tam też niemożliwe jest przebaczenie ze strony Boga. Bóg, przebaczając temu który żywi przywiązanie do grzechu, dowiódłby tym samym że grzech pochwala i kocha, czyli przestałby być Bogiem najświętszym. Zatem żal jest koniecznie potrzebny. Jak choroby ciała leczy się lekarstwami, tak choroby duszy, to jest grzechy, mające swe źródło w złym upodobaniu, leczy się żalem i obrzydzeniem.

Żal ten powinien mieć następujące cechy. Przede wszystkim powinien być nadprzyrodzony, to jest ma płynąć z łaski Bożej i z pobudek wiary, a nie z pobudek naturalnych, jakimi są utrata zdrowia, majątku lub sławy. Z pobudek zaś wiary żałuje ten, kto swoje grzechy opłakuje dlatego że obraził Boga, że utracił niebo, że zasłużył na piekło, a za grzechy powszednie na czyściec, że się dopuścił tak obrzydliwych grzechów w oczach Bożych. Tylko taki żal jest dobry. Przeciwnie, jeżeli ktoś żałuje z pobudek naturalnych, np. że popadł w niesławę lub zdrowie i majątek utracił, nie może się spodziewać usprawiedliwienia. Tak właśnie żałowali: Ezaw, Saul i Antioch, dlatego też nie zostali usprawiedliwieni.

Żal powinien być wewnętrzny, czyli pochodzić z serca. Jak grzech w sercu się rodzi, tak i żal ma się począć w sercu, aby serce obrzydziło sobie to w czym sobie upodobało i smuciło się dlatego, że grzesznie do czegoś przylgnęło. Tego i Duch Święty żąda: „I rozdzierajcie serca wasze, a nie szaty wasze” (Jl 2, 13). Nie wystarczy zatem okazać żal na zewnątrz, nie wystarczy wyrzec ustami „żałuję” lub jęk wydać i łzę uronić, jeżeli serce zimne i nieczułe, a wola przywiązana do grzechu.

Żal powinien pochodzić z najwyższej pobudki, to znaczy, należy brzydzić się grzechem jako największym złem i boleć bardziej nad utratą Boga, niż nad jakimkolwiek innym nieszczęściem. Wypływa to z samej istoty grzechu śmiertelnego, który jest największym złem i najhaniebniejszą obrazą Bożą, a stąd godną najwyższego żalu. Nie należy jednak rozumieć, że z powodu grzechów trzeba czuć boleść silniejszą aniżeli z powodu jakiego nieszczęścia, np. utraty rodziców, gdyż byłoby to niemożliwe i tego Bóg nie żąda. Dosyć, gdy Boga cenimy wyżej niż wszystko, a grzech uważamy jako największe zło.

Żal powinien być powszechny, czyli trzeba żałować za wszystkie grzechy ciężkie, po ostatniej dobrej spowiedzi popełnione. Nie może bowiem grzech być odpuszczony bez wlania łaski uświęcającej, łaska zaś uświęcająca nie może się pogodzić choćby z jednym tylko grzechem śmiertelnym. Stąd też albo wszystkie takie grzechy są odpuszczone, albo żaden. Aby zaś wszystkie były odpuszczone, za wszystkie trzeba żałować. Żal połowiczny albo częściowy na nic by się nie przydał, jak na nic się nie przyda swoboda reszty ciała, gdy nogi są skute okowami. Nie trzeba jednak – choć jest rzeczą dobrą – za każdy grzech ciężki wzbudzać osobnego aktu żalu. Wystarczy, że jednym aktem obejmujemy wszystkie grzechy ciężkie, po ostatniej ważnej spowiedzi popełnione. Co do grzechów powszednich, nie jest rzeczą konieczną (chociaż jest pożyteczną) żałować za wszystkie bez wyjątku. Wystarczy, że ktoś żałuje za niektóre lub przynajmniej za jeden; ale żal jest konieczny, inaczej spowiedź byłaby nieważna.

Wreszcie, żal powinien być połączony z mocnym postanowieniem unikania odtąd wszystkich grzechów ciężkich i wiodących do nich okazji. Takie postanowienie jest nieodłączne od prawdziwego żalu. Kto bowiem szczerze żałuje, ten nie tylko brzydzi się grzechami przeszłości, ale i na przyszłość, inaczej – według słów św. Ambrożego – nie jest pokutnikiem, ale szydercą.

To zaś postanowienie powinno być szczere, tak że nie dosyć jest powiedzieć: poprawię się, oddalę okazję, naprawię krzywdę, ale trzeba mieć wolę dotrzymania tego co się obiecało, bez względu na wszystkie trudności i przeszkody. Postanowienie to powinno być powszechne, to jest rozciągające się na wszystkie grzechy ciężkie, nie wyjąwszy żadnego. Kto by bowiem choć do jednego tylko miał przywiązanie i nie chciał go porzucić, nie może dostąpić usprawiedliwienia przed Bogiem. Co do grzechów powszednich, wystarczy postanowienie unikania tego lub owego grzechu albo grzechów powszednich w ogólności, chociaż lepszą jest rzeczą mieć na oku grzechy szczególne, zwłaszcza świadomie i z przywiązania popełnione. Wreszcie postanowienie powinno być skuteczne i stałe, to jest nie ma pozostawać tylko czczą chęcią, ale powinno stać się czynem, i to nie na krótką tylko chwilę, ale na całe życie. Takie było właśnie postanowienie Zacheusza, Pawła Apostoła, Magdaleny, Augustyna i wielu innych, którzy nawróciwszy się do Boga już nie wracali do grzechu, ale szli szybko i ochoczo drogą Bożą, aż stali się świętymi. Nie wymaga się jednak warunku, aby po takim postanowieniu już więcej nigdy nie zgrzeszyć. Wystarczy że mamy silną a szczerą wolę unikania wszystkich grzechów i używania stosownych środków, aby ich rzeczywiście uniknąć. Postanowienie wyraźne nie jest konieczne do ważności sakramentu i wystarczy ukryte, jakie w prawdziwym żalu zawsze się mieści. Radzi się jednak każdemu penitentowi, aby wzbudzając akt skruchy, dołączył postanowienie formalne.

Co do źródła, żal może być niedoskonały lub doskonały. Żal niedoskonały jest wtedy, gdy pobudką jest rozważanie w świetle wiary szkarady grzechu, lub bojaźń piekła i kary Bożej. Ma on być połączony z wolą niegrzeszenia więcej i z nadzieją otrzymania przebaczenia. Nie wymaga się jednak, aby zawierał w sobie akt początkowej miłości, chociaż – według słów św. Tomasza – taki akt już się mieści w samej nadziei przebaczenia. Żal doskonały płynie z miłości Boga, czyli – jak mówi Sobór Trydencki – przez miłość jest udoskonalony. Teologowie wymagają przeważnie aby to była miłość doskonała, czyli tak zwana miłość życzliwości, która kocha Boga dla Niego samego, to jest dla Jego nieskończonej doskonałości. Tak właśnie żałowała Magdalena, o której Pan powiedział: „Odpuszcza się jej wiele grzechów, gdyż wielce umiłowała” (Łk 7, 47). W praktyce jednak zazwyczaj jednym aktem miłości zdążamy do Boga jako Istoty w sobie najdoskonalszej i zarazem naszego Najwyższego Dobra. Można zatem powiedzieć że ten ma doskonałą skruchę, kto żałuje że grzechami obraził Boga, Najwyższą Doskonałość i swoje Najwyższe Dobro, które miłuje nade wszystko.

Żal doskonały gładzi w jednej chwili wszystkie choćby najcięższe grzechy i bez spowiedzi usprawiedliwia człowieka. Trzeba jednak, aby się z nim łączyło pragnienie wyspowiadania się, chociaż niekoniecznie wyraźne. Kto w ten sposób dostąpił usprawiedliwienia, powinien potem koniecznie wyspowiadać się ze swoich grzechów ciężkich. Taki żal jest konieczny dla tych którzy są w niebezpieczeństwie śmierci, a nie mogą się spowiadać z tej przyczyny, że albo nie ma spowiednika, albo o obowiązku spowiadania się nie wiedzą. W spowiedzi wystarczy żal niedoskonały, byle zawierał wymienione warunki. Jak bowiem świeca, dopiero co zgaszona i jeszcze tląca się, zapala się za lekkim podmuchem, tak i w duszy iskra prawdziwego żalu rozżarza się mocą sakramentu w wielki płomień, który duszę oczyszcza i uświęca. Z tego też względu Sakrament Pokuty jest wielkim dobrodziejstwem.

Bp. Józef Sebastian Pelczar

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin