NAD PRZEPAŚCIĄ.doc

(21 KB) Pobierz
NAD PRZEPAŚCIĄ

NAD PRZEPAŚCIĄ

Pewien buddyjski mnich spokojnie wracał do swego

położonego w górach klasztoru, gdy znienacka zaatako-

wał go wygłodzony niedźwiedź.

Mnich rzucił się do ucieczki, a niedźwiedź za nim.

Nagle mnich dostrzegł, że znajduje się na krawędzi

głębokiej przepaści. Miał do wyboru: rzucić się w otchłań

lub też pozwolić, by niedźwiedź rozszarpał go na strzępy.

Wygłodniałe zwierzę zbliżało się i już pokazywało swe

groźne kły. Mnich skoczył w przepaść, lecz zupełnie

niespodziewanie udało mu się uchwycić za gałąź krzewu

wyrastającego na położonym niżej występie.

Spojrzał w dół i ujrzał tam rozwścieczonego z głodu

tygrysa z wyszczerzonymi kłami.

I tak nieszczęsny mnich trwał, uczepiony kurczowo

gałęzi, podczas gdy ponad nim niedźwiedź wydawał

groźne pomruki, a poniżej czyhał na niego tygrys.

W tej właśnie chwili, zaniepokojone hałasem, wyszły ze

swej nory dwie małe myszki i zaczęły obgryzać gałąź,

której trzymał się mnich. Sytuacja była rozpaczliwa.

Nagle mnich dostrzegł krzak dzikich truskawek z kil-

koma dojrzałymi czerwonymi owocami, wprost stworzo-

nymi do tego, by je natychmiast zjeść. Wyciągnął rękę,

zerwał dwie truskawki, włożył do ust i z zachwytem

zawołał:

— Jakie dobre! Cóż za wspaniały smak!

Nikt nie może znaleźć się w sytuacji na tyle rozpaczliwej,

by nie móc znaleźć żadnego powodu do radości. Umiejętność

odkrycia go wypływa z sily duchowej i poczucia humoru.

Pewien złoczyńca, prowadzony w poniedziałek na strace-

nie, rzekł: No tak, ten tydzień zaczyna się dobrze.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin