The.Stepfather.2009.UNRATED.DVDRip.RMVB-ZG.txt

(51 KB) Pobierz
00:00:11:Dopasowanie do UNRATED.DVDRip.XviD-ARROW|{y:b}rocco525
00:00:35:/Anulowane
00:00:51:OJCZYM
00:00:56:T�umaczenie:|{y:b}Igloo666
00:01:00:Korekta:|{y:b}Chudy
00:01:06:>> DarkProject SubGroup <<|{y:b}>> Mroczna Strona Napis�w <<
00:05:08:/Kobieta pod czterdziestk�|/wraz z tr�jk� dzieciak�w.
00:05:11:/Wiele ran k�utych|/oraz jeden uraz zadany t�pym narz�dziem.
00:05:14:A co z jej by�ym m�em?
00:05:15:Wed�ug s�du mia� zakaz|zbli�ania si� do niej.
00:05:18:Dylan Bennet.|{y:i}Ca�� noc pi� Jacka Danielsa.
00:05:21:{y:i}To by�y jego pierwsze �wi�ta|{y:i}bez rodziny.
00:05:23:{y:i}Kolejny motyw.
00:05:24:Nie widzia�e� jego twarzy,|kiedy identyfikowa� rodzin�.
00:05:26:Wygl�da�, jakby go potr�ci�|poci�g towarowy.
00:05:28:Widok dzieciak�w w takim stanie,|no i ta ca�a krew...
00:05:30:To musia� by� dla niego koszmar.
00:05:32:Je�li zrobi� to, ma m�j g�os|przy nast�pnym rozdaniu Oscar�w.
00:05:36:Powiedzmy, �e zrobi� to ojczym,|ten ca�y Grady Edwards.
00:05:38:- Co na niego mamy?|- Nic.
00:05:40:Powiedzia�, �e jest z Kansas.
00:05:42:Tylko �e nie mamy go w �adnej bazie.
00:05:44:Zrezygnowa� z prenumeraty gazet,|by m�c znikn��.
00:05:46:Uwa�amy wi�c, �e to|nie by� jego pierwszy raz.
00:05:48:3 lata temu w New Jersey,|ofiary to �ona i tr�jka dzieciak�w.
00:05:51:Rany postrza�owe w ty� g�owy.|Ojczym rozp�yn�� si� w powietrzu.
00:05:55:Mieszka� w wynajmowanym pokoju,|gdzie pozna� swoje ofiary.
00:05:58:Obydwa pokoje by�y|wynajmowane przez starsze panie.
00:06:00:Jedna z kobiet,|kt�ra mieszka w New Jersey,
00:06:02:powiedzia�a, �e jest wspania�ym,|zawsze p�ac�cym na czas panem.
00:06:04:A �e p�aci� got�wk�,|nie pyta�a o �aden dow�d to�samo�ci.
00:06:08:Nie, jest bystry.|Za Toyot�, kt�r� znale�li�my opuszczon�,
00:06:11:r�wnie� zap�aci� got�wk�.
00:06:12:Przy rejestracji pojazdu|nie jest wymagane okazanie prawa jazdy.
00:06:15:Brak kart kredytowych, brak|czegokolwiek, co oznacza...
00:06:17:�e nie wymagano fotografii.
00:06:18:Zawsze gra rozwiedzionego|albo wdowca.
00:06:21:To prawdziwy potw�r.
00:06:28:Nawet je�li to on,|min�o ju� sze�� miesi�cy.
00:06:31:Mo�e by� gdziekolwiek.
00:06:42:Mamo!|Beth m�wi, �e nie mog� tego dosta�.
00:06:45:Przesta�cie si� k��ci�!
00:06:46:Dlaczego zawsze ona wybiera, jakie|ciastka kupimy? To niesprawiedliwe!
00:06:49:�ycie nie jest sprawiedliwe.
00:06:51:W �yciu chodzi o to,|�eby kobieta wybiera�a ciasteczka.
00:06:54:Przepraszam, czasami ich ponosi.
00:06:56:To tylko dzieci.
00:06:58:Ale im wcze�niej p�jdziesz|na ciasteczkow� ugod�,
00:07:01:tym �atwiejsze stanie si� twoje �ycie.|Tak tylko m�wi�.
00:07:04:�wiat nale�y do kobiet.
00:07:06:My jeste�my tylko go��mi.
00:07:07:M�dry z pana cz�owiek.|Szcz�ciara z pana �ony.
00:07:10:Nie jestem ju� �onaty.
00:07:13:Nadal nosz� pier�cionek, ale...
00:07:14:straci�em �on� i c�rk�|w wypadku w zesz�ym roku.
00:07:17:- Pijany kierowca.|- Rany, przykro mi.
00:07:20:W porz�dku.
00:07:22:- Ale w sumie przyda�aby mi si� pomoc.|- Nie ma sprawy.
00:07:25:Gdzie jest mas�o orzechowe?
00:07:27:Dopiero co si� wprowadzi�em do Portland,|i nie znam jeszcze tego sklepu.
00:07:31:- Dwa rega�y dalej.|- T�dy?
00:07:34:Dzi�kuj�.
00:07:35:Prosz� bardzo.
00:07:37:Pami�taj, co ci powiedzia�em.
00:07:42:No dobra.
00:07:47:No co?
00:08:12:Gdybym si� nie zna�a na ludziach,|pomy�la�abym, �e mnie pan �ledzi.
00:08:20:Zazwyczaj nie przy�pieszam tak spraw,|ale niedawno si� rozwiod�am, i...
00:08:28:Zabieram swoje dzieci na pizz�,|wi�c pomy�la�am sobie,
00:08:30:- czy chcia�by pan si� przy��czy�.|- Na pizz�?
00:08:32:Prawda jest taka, �e t�skni�|za rozmow� z kim� w moim wieku.
00:08:35:C�, zazwyczaj|tak �atwo si� nie zgadzam.
00:08:38:David Harris.
00:08:40:Susan.|Susan Harding.
00:08:43:- Bardzo mi�o ci� pozna�.|- Ciebie r�wnie�.
00:08:47:6 MIESI�CY PӏNIEJ
00:08:59:Nadal nie wierz�,|�e nie przyjecha�a na lotnisko.
00:09:01:M�wi�am ci, �e jest nieco zaj�ta.
00:09:05:Pomo�esz mi?
00:09:11:I co, nadal dobrze smakuj�?
00:09:17:Tak w og�le to pozna�a� ju� go?
00:09:19:Tak, spotka�am go par� razy,
00:09:20:kiedy wpada�am przywita� si� z twoj� mam�.|Wydaje si� w porz�dku.
00:09:23:Ale ona zna go ile, od �wi�t?
00:09:25:Za szybko im posz�o.
00:09:27:A daj spok�j.|Daj im szans�.
00:09:30:- Zanim zrobisz co� g�upiego.|- Na przyk�ad co?
00:09:33:No nie wiem, na przyk�ad...
00:09:34:Zirytujesz j�, i znowu|ci� wy�le do szko�y oficerskiej?
00:09:37:M�wi� tylko, �e za bardzo si� spieszy,|nie uwa�asz?
00:09:41:My�l�, �e to jej sprawa,|co robi ze swoim �yciem.
00:09:43:- I zazwyczaj to spieprza.|- Prosz� ci�, Michael.
00:09:46:Wyluzuj z tym, dobra?|�adnych k��tni z mam�.
00:09:49:No dobra.
00:09:50:Mam ci co� do pokazania.
00:09:53:Niespodzianka!
00:09:59:To dopiero niespodzianka!|Dzi�kuj�!
00:10:02:Tak si� ciesz�, �e wr�ci�e�.
00:10:04:- Co tam, Michael?|- Sean, jasna cholera!
00:10:08:- Jeste� ogromny!|- Dzi�ki.
00:10:09:- T�skni�am za tob�.|- Beth...
00:10:12:- Ja za tob� te�.|- Witaj w domu.
00:10:14:Witaj, ciociu Jackie.
00:10:15:- Witaj, Leah.|- Cze��, skarbie.
00:10:17:Niech no na ciebie spojrz�.|Zapu�ci�e� czupryn�.
00:10:20:Po roku ju� tak nie cisn�.
00:10:22:- Wygl�dasz tak bardzo...|- Jak m�czyzna.
00:10:25:Spodziewa�em si� ch�opaka.
00:10:27:Oto, co robi z cz�owiekiem armia.
00:10:30:Tworzy m�czyzn.|Dobrych, silnych m�czyzn.
00:10:32:- Michael, to David.|- David, Michael.
00:10:39:- Czy to militarny je�yk?|- Nie, nie by�em w prawdziwej armii.
00:10:43:To by�a tylko szko�a|dla �obuz�w.
00:10:46:Mi�o ci� w ko�cu pozna�.
00:10:48:Tak wiele o tobie s�ysza�em.
00:11:00:Wszystko wygl�da wspaniale.|Sean i Beth go kochaj�.
00:11:03:A czego w nim nie kocha�?
00:11:05:Jest tak dobry,|�e a� nie chc� si� wierzy�.
00:11:07:- Nie zaczynaj, Jackie.|- Tylko �artuj�.
00:11:09:Lubi� go.
00:11:11:My�lisz, �e to wariactwo z mojej strony,|zar�cza� si� z osob�, kt�r� znam p� roku?
00:11:15:Zawsze by�a� wariatk�.|To nie ma z nim nic wsp�lnego.
00:11:18:On te� troch� zwariowa�.
00:11:20:Na twoim punkcie.
00:11:21:Nie brakuje wam jedzenia?
00:11:24:Proponuj� wznie�� toast.
00:11:28:Przede wszystkim dzi�kuj� Susan,|Seanowi i Beth
00:11:32:kt�rzy w tak kr�tkim czasie przygarn�li mnie|i sprawili, �e poczu�em si� jak w domu.
00:11:37:To marzenie, kt�re si� spe�ni�o.
00:11:41:Dzi�kuj�.
00:11:44:Oraz za powr�t Michaela,|kt�ry jest dope�nieniem tej rodziny.
00:11:49:Rodzina jest najwa�niejsza,|bez niej jeste�my niczym.
00:11:53:Witaj w domu, Michael.
00:11:55:�wi�ta prawda!
00:11:58:Chyba zbiera mi si� na wymioty.
00:12:00:Przesta�.
00:12:03:- Napijesz si� czego�?|- Nie, jeszcze tego nie sko�czy�em.
00:12:06:My te� mamy dla ciebie niespodziank�.
00:12:09:- Naprawd�?|- Jackie poci�gn�a za par� sznurk�w,
00:12:11:i mo�e za�atwi� ci prac�.
00:12:12:Pracowa�by� z ni�|jako agent nieruchomo�ci.
00:12:15:- Nie m�g�bym...|- Moment!
00:12:16:Oczywi�cie, �e mo�esz.
00:12:18:Poduczysz si� u mnie,|a ju� ja urz�dz� ci rob�tk�.
00:12:20:To dla nas �wietna okazja,|a Jackie naprawd� si� napracowa�a.
00:12:25:Nie mog� odm�wi� mojej|przysz�ej �onie albo jej siostrze, prawda?
00:12:28:- Dzi�kuj�, Jackie.|- Dzi�kuj jej,
00:12:30:poniewa� to ona przekona�a mnie,|�eby za�atwi� ci prac� na miejscu,
00:12:33:- aby mog�a ci� pilnowa�.|- Naprawd�?
00:12:40:Dzi�kuj�.|A teraz porozmawiam z twoim synem.
00:12:44:Rany, mam nadziej�,|�e Michael go zaakceptuje.
00:12:47:Na pewno.
00:12:48:Rozw�d go po prostu zaskoczy�.
00:12:51:Otrz��nie si� z tego.
00:12:53:Michael?
00:12:54:Masz chwilk�?|Spotkajmy si� w piwnicy.
00:13:02:Co powiedzia�?
00:13:04:Chce si� ze mn�|spotka� w piwnicy.
00:13:06:- W piwnicy?|- No.
00:13:09:- Czemu?|- Nie wiem.
00:13:11:Ale chyba zaraz si� dowiem.
00:13:51:Te dwie szafki s� moje.
00:13:53:Ale mo�esz korzysta� z innych.
00:13:56:Na co ci one?
00:13:58:Jestem pocz�tkuj�cym stolarzem.
00:14:01:Sam zbudowa�em t� szafk�.
00:14:04:Teraz pracuj� na poddaszu,|naprawiaj�c szkody po termitach.
00:14:08:Chyba potrzebny nam prawdziwy toast.
00:14:10:Po m�sku.
00:14:13:Tu trzymam dobre procenty.
00:14:19:Co my tu mamy.
00:14:21:Tylko nie m�w mamie,|�e mam tu schowek z tequil�.
00:14:25:Strasznie haruj�, by|przekona� j�, �e jestem idealny.
00:14:29:To musi by� dla ciebie ma�y szok.
00:14:31:�e bierzemy �lub i tak dalej.
00:14:34:Ale chc�, �eby� wiedzia�,|�e chc�, by�my byli prawdziw� rodzin�.
00:14:40:Bo "bez niej, jeste�my niczym"?
00:14:44:No dobra...
00:14:45:Trafiony.
00:14:46:Czasami bywam staromodny.
00:14:48:M�wi�em powa�nie.
00:14:49:Pozw�l mi zaj�� si� twoj� matk�,
00:14:51:a zadbam o to, by� tu zosta�.|Jako �e nale�ysz do tego miejsca.
00:14:54:Koniec ze szko�ami oficerskimi.
00:14:57:Z powrotem po��czymy t� rodzin�.|Ty i ja.
00:15:00:Ojciec i syn.
00:15:01:Ojczym.
00:15:03:Ojczym.
00:15:06:I syn.
00:15:11:�atwo wchodzi, co?
00:15:16:Twoja mama mawia,|�e nie�le p�ywasz.
00:15:18:No, idzie mi nie�le.
00:15:20:Kiedy� bra�em udzia� w zawodach.
00:15:22:Kiedy by�em na uniwerku w Ottawie.
00:15:23:Tw�j ostatni rok|b�dzie bardzo wa�ny.
00:15:26:By� mo�e dostaniesz stypendium|za dobre wyniki z zawod�w p�ywackich.
00:15:29:- Powiniene� trenowa� w lato.|- Trudno trenowa� w podw�rkowym basenie.
00:15:32:Mo�e, ale s�ysza�em, �e twoja dawna szko�a|prowadzi w lato zaj�cia na basenie.
00:15:35:Tak, ale...|nie mog� ju� korzysta� z tego basenu.
00:15:39:To przesz�o��.
00:15:43:Wypijmy za przysz�o��.
00:15:48:Pami�taj, �e musz� jutro|odwiedzi� dziadk�w.
00:15:50:- No tak.|- Ale wr�c� pojutrze, przepraszam.
00:15:53:Nie, nie szkodzi.|Wtedy b�d� wraca�.
00:15:55:Ale spoko, zadzwoni� po kogo� innego.
00:15:57:Zamknij si�!|Serio przepraszam.
00:15:59:S�uchaj, chc� odebra� prawko,
00:16:03:wi�c mo�esz mnie zabra� do WORD-u?
00:16:05:By� mo�e.|Zastanowi� si� nad tym.
00:16:08:A czemu nie?
00:16:09:- Podoba mi si�, �e jeste� ode mnie zale�ny.|- No dobra, wsiadaj.
00:16:13:Dobranoc.
00:16:16:- Dobra...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin