00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:24:Trzymać broń!|Giwery, giwery, wycišgać, wycišgać! 00:00:27:Próbujemy osłaniać po mojej stronie. 00:01:25:On go zabił. Wiem, że to on go zabił.|Widziałem jego oczy, jak wrócił. 00:01:31:A skšd wiesz, że Wietnamce go nie trafili?|Nie masz dowodu, stary. 00:01:35:Dowód był w jego oczach.|Byłe tam. Wiem, co sobie mylałe. 00:01:39:Rozwalmy tego chuja dzisiaj! 00:01:41:Popieram to. Oko za oko. 00:01:44:Niech wojskowy wymiar|sprawiedliwoci się tym zajmie. 00:01:49:Pieprzyć wojskowy wymiar sprawiedliwoci! 00:01:51:Robisz sobie ze mnie jaja? 00:01:53:Jak mylisz, czyje zdanie się liczy?|O'Neilla? Bunny'ego? Wolfe'a? Gówno! 00:01:57:Gówno, kole, spróbuj tego,... 00:01:59:a Barnes wsadzi ci to|z powrotem w dupsko z hukiem! 00:02:01:To co proponujesz, co? 00:02:03:Niech każdy pilnuje własnej dupy! 00:02:05:Barnes będzie się|ostro do nas dobierał! 00:02:08:Zapomnisz o Eliasie i o tych wszystkich|chwilach spędzonych tu razem? 00:02:11:Próbujecie wyleczyć ból głowy|obcinajšc głowę. 00:02:16:Elias nie prosił was,|żebycie wtršcali się w jego sprawy. 00:02:19:I jeli jest Niebo,...|na Boga, mam nadzieję, że jest,... 00:02:23:wiem, że on siedzi sobie tam|pijany jak bela i pali trawkę,... 00:02:29:bo wszystkie swoje bolšczki zostawił tu. 00:02:31:Nie masz racji! Jakby na to nie patrzeć,|Barnes to pierdolony morderca! 00:02:36:Taylor... 00:02:38:Pamiętam, jak na poczštku przyszedłe|i mówiłe mi, jak podziwiasz tego drania! 00:02:43:- Myliłem się.|- Myliłe? 00:02:44:Nigdy nie miałe racji,...|w niczym! 00:02:48:I zapamiętajcie sobie co, dupki,|zapamiętajcie dobrze! 00:02:52:Barnes był postrzelony 7 razy|i nie zginšł! 00:02:55:Czy to co dla was znaczy, co? 00:02:58:Barnes nie ma zginšć! 00:03:01:Jedyne, co może zabić Barnesa,...|to sam Barnes. 00:03:05:Gadacie o zabijaniu? 00:03:20:Wszyscy jestecie znawcy? 00:03:24:Wszyscy wiecie o zabijaniu? 00:03:27:Chciałbym o tym posłuchać, ćpuny. 00:03:37:Palicie to gówno,|żeby uciec od rzeczywistoci? 00:03:43:Ja nie potrzebuję tego gówna. 00:03:51:Ja jestem rzeczywistociš. 00:03:59:Tak włanie powinno być|i tak włanie jest. 00:04:07:Elias był kupš gnoju. 00:04:11:Elias to orędownik moralnoci. 00:04:14:Nie szukam zwady z nikim,|kto robi to, co mu się każe,... 00:04:19:ale jak nie robi,...|to cała maszyna się załamuje. 00:04:23:A kiedy maszyna się załamuje,|my się załamujemy. 00:04:29:A ja na to nie pozwolę,... 00:04:31:żadnemu z was. 00:04:34:Ani jednemu. 00:04:52:Wszyscy kochacie Eliasa. 00:04:58:Chcecie być twardzi. 00:05:07:Proszę bardzo,|oto jestem zupełnie sam. 00:05:14:I nikt się nawet nie dowie. 00:05:21:Was szeciu na mnie jednego. 00:05:30:Zabijcie mnie. 00:05:50:Sram na was wszystkich! 00:05:54:Ty skurwysynu! 00:06:02:- Dalej, stary, bierz go!|- O kurwa! 00:06:04:Dawaj go, Chris! 00:06:10:Spokojnie, Barnes.|Nie rób tego, stary. 00:06:13:Dostaniesz pierdolca w anclu. 00:06:15:10 lat za zabójstwo żołnierza. 00:06:17:10 lat, oszalejesz, stary! 00:06:23:Nie rób tego! 00:06:43:mierć? 00:06:45:Co wy wszyscy wiecie o mierci? 00:07:03:Następnego dnia|wysłali nas z powrotem do doliny,... 00:07:05:około 2000 metrów od Kambodży,|do obozu batalionowego. 00:07:10:Było tak, jakbymy wracali|na miejsce zbrodni. 00:07:47:Kompania Alfa ostro oberwała|poprzedniego dnia,... 00:07:51:a kompania Charlie|była testowana tej nocy. 00:07:54:Były inne bataliony w dolinie,... 00:07:58:ale wiedzielimy,|że my będziemy przynętš, żeby ich wycišgnšć. 00:08:01:Gdzie tam był cały|141 Pułk Armii Wietnamskiej. 00:08:22:Złapali tych skurwieli, jak próbowali|odwalić jaki numer kompanii Charlie. 00:08:27:Znaleli przy nich mapy. 00:08:29:Kolega w batalionie mówi,|że mieli na nich zaznaczony każdy bunkier. 00:08:33:Odległoci...|linie drzew... nasze miny... 00:08:38:- Wszystko.|- To straszne, stary. Mam złe przeczucia. 00:08:43:Słyszałem też,|że jestemy już w pieprzonej Kambodży. 00:08:45:W Kambodży?|Stary, nabijasz się? 00:08:49:Chciał pan mnie widzieć? 00:08:53:Tak, Ramucci. Wyglšda na to,|że masz teraz oddział Eliasa. 00:08:56:Odział?? 00:08:58:Nie wiedziałem, że cišgle jeszcze|traktujemy tych ludzi jako oddział. 00:09:00:Dobra, patrz... 00:09:02:Chcę, żeby zajšł te dwie pozycje, tu i tu. 00:09:05:Skoordynuj to|z Barnesem tutaj i Kingiem tam. 00:09:09:Hmm, przepraszam bardzo, 00:09:11:moje dwie pozycje sš tak daleko od siebie,... 00:09:14:że można przeprowadzić cały pułk|między nimi i go nie zauważyć. 00:09:16:Zostało mi 5 żywych ludzi. 00:09:18:Nie chcę słyszeć o twoich problemach.|Wkrótce dostaniesz nowych ludzi. 00:09:21:Rób, co możesz, jak wszyscy. 00:09:23:Ja nie prosiłem o tę robotę. 00:09:25:- Nie chcę o tym słyszeć.|- Nie chcesz o tym słyszeć? 00:09:27:Dokładnie. Nie chcę, bo szczerze mówišc,|gówno mnie to obchodzi. 00:09:32:Już mnie to wielki chuj obchodzi. 00:09:35:Dobra. 00:09:42:Cieszę się, że nie idę z nimi. 00:09:47:Gdzie tam jest ta bestia|i na dodatek głodna dzisiaj. 00:09:50:Co za jebany przekręt! 00:09:52:10 dni do cywila,|a ja wcišż siedzę w tym gównie. 00:10:00:Co się z tobš dzieje, stary? 00:10:02:Dlaczego do nikogo nie piszesz? 00:10:05:A co z twoimi starymi?|A ta babcia, o której mi opowiadałe? 00:10:12:Dziewczyna? 00:10:16:Masz matkę i ojca, prawda?|Musi kto być. 00:10:20:Nie, nie ma nikogo. 00:10:24:Za dużo palisz tego gówna, wojaku. 00:10:28:Musisz tego pilnować,|to człowieka przygnębia. 00:10:32:Pamiętam, jak pierwszy raz przyszedłe|tu do dżungli. Byłe zielony jak... 00:10:37:Byłe kiedy zaplštany w pomyłkę,|z której nie możesz się wyplštać, King? 00:10:42:Zawsze jest jakie wyjcie, stary. 00:10:44:Trzymaj ptaszka na bacznoć,|pilnuj swojej broni,... 00:10:48:a szczęcie się odmieni. 00:10:53:Ile ci jeszcze zostało dni do cywila? 00:10:55:Nie, nie chodzi tylko o mnie. 00:10:57:Chodzi o to, jak to wszystko funkcjonuje.|Tacy jak Elias ginš. 00:11:01:Tacy jak Barnes brnš dalej,|wymylajšc sobie własne reguły. 00:11:06:To co mamy robić?|Siedzieć porodku i brać, co dajš. 00:11:10:Jestemy gówno warci, King. 00:11:13:A kto powiedział, że nie, stary? 00:11:15:Musisz tutaj tylko przetrwać,... 00:11:18:a reszta to miód.|Codziennie, do końca życia - miód! 00:11:25:Cholera. Superwojak idzie. 00:11:29:King, zbieraj swoje gówno.|Włanie nadszedł twój rozkaz. 00:11:32:- Nie podpierdalaj mnie.|- Co, potrzeba ci pisemnego zaproszenia? 00:11:37:Ja pierdolę!|Gryzipiórki się pomylili! 00:11:41:Oszczędzili mi bagna, Taylor! 00:11:43:Oddaj giwerę Rodriguezowi.|Masz 10 minut, żeby zdšżyć na helikopter. 00:11:48:Jak ciebie na nim nie będzie,...|to ja będę. 00:11:52:Taylor, Francis do ciebie idzie. 00:11:55:Wspaniale, King. Cieszę się, stary.|Pozdrów ode mnie kraj, dobra? 00:11:58:Masz mój adres.|Wiesz, gdzie mnie znaleć. 00:12:01:Muszę lecieć, stary.|Nie chcę przegapić helikoptera. 00:12:09:- W porzšdku?|- Tak, w porzšdku. 00:12:12:Pamiętaj, nie przejmuj się. 00:12:14:Nie rozmylaj za dużo|i nie bšd głupi. 00:12:17:Tutaj kto taki jak tchórz nie istnieje.|To nic nie znaczy. 00:12:21:Przyjacielu! 00:12:30:Odprowadzę cię, stary. 00:12:37:Dogód sobie, King. 00:12:38:Przy każdej okazji, braciszku! 00:12:41:Siemanko! 00:12:43:Niele mam spaskudzone, sierżancie.|Nie, nie dotykaj! 00:12:45:Muszę się dostać do tego migłowca! 00:12:48:- W czym problem?|- Mówi, że nie może chodzić. 00:12:51:Bzdury! 00:12:54:Martin...|Zakładaj buty. 00:13:00:Jak jeszcze raz cię przyłapię|na smarowaniu stóp odtrutkš na moskity,... 00:13:05:to zatargam twojš czarnš dupę|przed sšd wojskowy. 00:13:08:No to zatargaj, skurwysynu! 00:13:10:Udup mnie!|Wylij do pierdolonego ancla! 00:13:13:Udup mnie jeszcze! 00:13:15:Wy białasy wycisnęlicie już|ostatniego kilosa z Juniora! 00:13:20:O'Neill, podaj mi tę stonogę. 00:13:22:- Sierżancie?|- Tak. 00:13:25:Tę... długš, włochatš, czerwono-czarnš|bestię ze skrzyni z amunicjš. 00:13:31:Położę mu jš na krocze,|zobaczymy, czy może chodzić. 00:13:34:Teraz sobie przypominam. 00:13:36:Czekaj, stary! Czekaj, dobra?! 00:13:40:Kurwa, pójdę!|Do chuja, pójdę, kole! 00:13:43:Co za cipka!|Sierżancie, muszę go mieć w moim stanowisku? 00:13:46:Tak. 00:13:48:Bob?|Chciałbym z tobš chwilę porozmawiać. 00:13:55:Nie mogę już tego dłużej znieć. 00:13:58:- Chciałbym z tobš pogadać, Bob...|- Tak, o co chodzi? 00:14:02:Bob, mam PJ-tkę Eliasa.|Zaczyna się za 3 dni. 00:14:05:Mylałem o wyjedzie na Hawaje,|żeby się spotkać z Patsy. 00:14:08:Bob, nigdy cię, kurwa,|o nic nie prosiłem. 00:14:11:Mówišc szczerze, miałem nadzieję,|że każesz mi się pakować z Kingiem. 00:14:15:Co ty na to, szefuniu? 00:14:17:Nie mogę tego dla ciebie zrobić,|Czerwony. 00:14:19:Potrzebujemy każdego faceta|w portkach na polu bitwy. 00:14:22:Mów do mnie!|Proszę cię, tylko o 3 pierdolone dni! 00:14:26:Mówię do ciebie, Czerwony|i mówię ci wyranie - nie. 00:14:29:- Wracaj do okopu!|- Bob... 00:14:32:Mam złe przeczucia, kumasz? 00:14:36:Mam złe przeczucia. 00:14:39:Nie wydaje mi się,|że uda mi się to przetrwać. 00:14:41:Rozumiesz, co ja do ciebie mówię? 00:14:44:Każdy musi kiedy umrzeć, Czerwony. 00:14:55:Kurwa! 00:15:10:Żegnajcie, skurwysyny! 00:15:26:Kolejny pieprzony atak. 00:15:28:Nawet nie czekajš do wieczora. 00:15:30:To się, kurwa, zbliża, stary. 00:15:33:I już, kurwa, teraz. 00:15:40:Wiesz, Junior,|niektóre rzeczy, co zrobilimy, stary... 00:15:44:Nie uważam,|żebymy zrobili co złego. 00:15:47:Czasami, stary,... 00:15:51:mam takie straszne uczucie. 00:15:56:Powiedziałem księdzu prawdę.|Mnie się tu podoba. 00:15:58:Robisz sobie, co chcesz.|Nikt się nie wpierdala. 00:16:02:Jedyne, o co się trzeba martwić,|to mierć. 00:16:04:A jak to się zdarzy, to i tak nie b...
ciapos