Rola matki w twórczości pedagogicznej J.A. Komeńskiego i J.H. Pestalozziego
"(...) Co mam jeszcze powiedzieć ? Tymi słowami prowadzą mnie wieczne prawa natury znowu do ciebie matko. Matko! W momencie, gdy świat działa nowymi wrażeniami, w tym momencie moja niewinność, moje posłuszeństwo i zalety szlachetniejszej części mej natury, wszystko to mogę zachować tylko przy twoim Boku Matko! Jeżeli masz jeszcze dla mnie rękę opiekuńczą i jeżeli serce twoje bije jeszcze dla mnie to nie odchodź ode mnie. Matko! Nie rozłączajmy się w chwili, gdy ze strony nowego świata grozi mi niebezpieczeństwo(...)"[1].
Działalność Jana Amosa Komeńskiego przypada na czas rozpadania się feudalnej formacji społecznej i wzrosty wkładu kapitalistycznego[2]. W stuleciu tym nastąpił rozwój elementów produkcji kapitalistycznej. Całokształt poglądów Komeńskiego, cała jego działalność, a więc także myśl pedagogiczna i czyn- tkwią głęboko w dążeniach rozwijającego się mieszczaństwa tworzącego świat kapitalistyczny, jak również w żywych tradycjach chłopsko-plebejskiej opozycji.
Jan Amos Komeński urodził się 28 marca 1592r. na Morawach. Wychowywał się w skromnej rodzinie mieszczańskiej, należącej do braci czeskich. Przynależność ta określała nie tylko wyznanie religijne w sensie dogmatycznym, wyrażała ona również łączność z wielkim nurtem tradycji sięgającej czasów Husa[3].
Wielkie znaczenie przywiązywano w gminach braci czeskich do należytego wykształcenia. Bracia czescy zakładali szkoły i troszczyli się o to, aby każdy należący do gminy mógł zdobyć podstawy wykształcenia, a zarazem możliwość zapracowania na życie.
Wcześnie straciwszy rodziców i dwie siostry Komeński wychowywał się pod opieką ciotki i uczęszczał do szkoły braci czeskich w małym miasteczku Straźnice. W roku 1612 udał się na studia wyższe do uniwersytetów w Herborn i Heidelburgu. W roku 1614 zachorował, porzucił dalsze studia i powrócił do Przerowa, gdzie objął obowiązki dyrektora szkoły, do której przed laty uczęszczał. Podjął pracę nad sposobami ułatwiania łaciny i wydał- dziś zaginioną gramatykę tego języka, przystosowaną do pojętności dzieci. W 1616 r. został kapłanem w gminie braci czeskich i w tym charakterze powołano go w 1618 do małego morawskiego miasteczka Funlek, gdzie objął kierownictwo szkoły, pełniąc tam jednocześnie obowiązki kapłańskie. Od roku 1628 przebywał w Polsce, gdzie pracował w gimnazjum w Lesznie[4]. Pobyt w Lesznie był okresem wydatnej twórczości pedagoga. Tutaj ukończył swoje wielkie dzieło pt. "Wielka dydaktyka". W roku 1641 został zaproszony do Anglii, w 1648 r. został wybrany biskupem gminy brackiej i wraca do Leszna. Umarł 15 listopada 1670r[5].
Komeński umieszcza u podstawy swego systemu cel wychowania, żywiąc głębokie przeświadczenie, że określa on wszystkie inne poczynania. Ostatecznym celem wychowania jest jego zdaniem wieczna szczęśliwość. Formułując trzy zadania wychowania a mianowicie kształcenie, cnotę i pobożność Komeński daje wyraz dążeniu, aby wykształcenie ludzkie było w ogóle wszechstronne. W tych celach wychowawczych dochodzą do głosu poglądy epoki humanizmu. Zadaniem wychowania jest rozbudzenie i rozwinięcie wszystkich możliwości tkwiących w istocie człowieka[6].
W swoich licznych dziełach Komeński dość dużo uwagi poświęca idei szkoły macierzyńskiej, a co za tym idzie bardzo dużo miejsca poświęca roli matki w kształtowaniu postaw i osobowości nowego człowieka. Niemal we wszystkich dostępnych dziełach, które wykorzystano w pracy przewija się postać matki, dbającej o "wygląd"[7] swojego dziecka.
Matka powinna dbać o swoje dziecko już w momencie, kiedy poczuje, że jest w stanie błogosławionym. Winna z racji tego stanu, swoistego rodzaju przywileju danego jej z rąk Boga przestrzegać zasad higieny, bo w2szystko co dla nie samej jest szkodliwe, okazuje się tym bardziej szkodliwe dla jej przyszłego potomka. Wszystko, co wpływa podczas ciąży niekorzystnie na nią, odbije się negatywnie na dziecku, a szczególnie na jego psychice. Dziecko jest malutką częścią, małym kołem[8], które nierozerwalnie zawarte jest w łonie matki, w ogromnym kole, bez którego ono nie mogłoby żyć[9]. Przyszła matka powinna korzystać z życia w sposób umiarkowany, a co najważniejsze winna zanosić modlitwy do Stwórcy, aby odwrócił złe losy od jej dziecka i aby sprawił szczęśliwość i dobre ukształtowanie dla niego. Dobra i szlachetna matka to ta, która karmi dziecko własnym mlekiem "po pierwsze, ze względu na boskie zarządzenie, które taką kuchnię zalecało noworodkom, po drugie najbezpieczniejsze dla zdrowia dziecka jest korzystanie z tego samego pokarmu, do którego przywykło, po trzecie korzystne to i dla noworodka, jeżeli się żywi krwią obyczajów i duchem ojca i matki, bez żadnych domieszek"[10]. Dziecko jest nowiutkim człowiekiem, świeżym, niczym nie zarysowanym i nieświadomym i dopiero w dalszym życiu potrzebuje gruntownego wykształcenia[11]. Cala nadzieja, jeżeli chodzi o przyszłego człowieka, o jego postawę życiową, o wychowanie zależy przede wszystkim od wskazówek i pouczeń, jakie otrzyma w pierwszym okresie swego życia, w domu rodzinnym. wszyscy bowiem są takimi, jakimi uczyniło ich wychowanie rodzinne. Cały ciężar pozytywnego nastawienia do kolejnych etapów egzystencji zależy od wkładu matki, najważniejszej chyba osoby w życiu, tej która znajduje się blisko w każdej sytuacji[12]. Młody człowiek jest niczym plastyczna masa, z której można ulepić prawie wszystko. Dzieciom bowiem należy pokazać pewne rzeczy, aby nauczyło się o nich mówić. Jeżeli matka zauważy, że dziecko rozpoczyna wodzić oczyma po znajdujących się w pobliskim otoczeniu przedmiotach, winna pokazywać mu to, co najważniejsze, co potrafiłoby pobudzić w nim wyobraźnię, tę wielką dziecięcą siłę, której czasem zaczyna brakować dorosłemu człowiekowi. Nie tylko wskazywanie owych rzeczy jest zadaniem matki, lecz także operowanie ich nazwami, co budzi w wrażliwej duszy dziecka możliwość kojarzenia i odpowiedniego doboru nazw słownych w odniesieniu do danego przedmiotu. Naukę słownictwa należy rozpoczynać od słów najłatwiejszych, takich które nie sprawiają większego kłopotu w wymowie. Wprowadzenie natomiast nawału słów bardziej skomplikowanych powoduje "zabrudzenie"[13] wielce wrażliwego umysłu młodego człowieka. Ma to duże znaczenie dla późniejszej edukacji dziecka, potwierdza się jednocześnie przypuszczenie, że w tych początkowych fazach życia rozpoczyna się właśnie kształtowanie umysłu. W tym samym czasie rodzicielka musi przyzwyczajać swego potomka do ruchliwości, do osiągnięcia dobrego stanu fizycznego, gdyż wraz z rozwojem kondycji fizycznej, rozwija się kondycja duchowa jednostki[14]. Rola matki w "budowaniu" swego dziecięcia dotyczy właśnie rzecz biorąc każdej sfery jego życia, jest ona ogromna, ważna, a nade wszystko nieodzowna w doprowadzeniu dziecięcia do ostatecznego, pozytywnego celu, jaki jest stawiany przed wychowaniem. Rodzicielce jest więc stawiane kolejne, niemniej ważne zadanie, a mianowicie dbałość o zmysły dziecka, bowiem w nich rodzi się wszelka wiedza o rzeczach, które go otaczają, a zmysły powinny być zawsze związane z owymi przedmiotami, które dziecko zauważa dookoła siebie, przyzwyczaja się tym samym do tego, aby swoje zmysły, myśli wiązać tylko z prawdą znaną z bezpośredniego doświadczenia, gdyż ono jest niewątpliwie jedynym, dobrym doradcą człowieka[15]. Zadanie, jakie spoczywa na matce w tym burzliwym momencie życia jest niesłychanie ważne, bowiem w szkole dziecięctwa należy uczyć wyrzeczenia się samego siebie, własnego ja, przywyknąć do posłuszeństwa, przyzwyczajać do faktu, że zawsze w dorosłym życiu lepiej kierować się rada bliźniego, niż ślepo wierzyć własnym popędom[16]. Nie należy także dziecka zbytnio chwalić, bowiem może doprowadzić to do negatywnych skutków, a mianowicie straci matka w oczach dziecka poważanie, tak bardzo ważne we wzajemnych kontaktach. Chwalenie jest negatywne, bowiem dziecko zdaje sobie sprawę z tego, że to, co wykonuje jest robione tylko i wyłącznie na pokaz[17].
Podobnie wypowiada swoje poglądy Komeński w innym utworze pt. "Wielka dydaktyka". Tutaj także została przekazana, wyłożona w precyzyjny sposób idea szkoły macierzyńskiej, gdyż wszystko, w co pragnie rodziciela wyposażyć swoje dziecko, wszczepia mu w jego pierwszej szkole, która w sposób niemalże najważniejszy przygotowuje do kolejnych etapów nowego życia[18]. Matka winna wpoić dzieciom swym podstawowe wiadomości odnośnie otaczającej rzeczywistości, która niekiedy bywa okrutna i brutalna w stosunku do jednostki, rozpoczynającej nowe, być może, że dużo lepsze życie. Sposób przedstawiania owych elementarnych wiadomości zależy nade wszystko od wyobraźni i chęci matki. Ona właśnie powinna zdawać sobie sprawę z faktu, że małe dziecko nie wszystko potrafi zrozumieć, więc tym samym należy zadbać o to, aby wszystko co jest przekazywane, było przejrzyste i przedstawione w zdecydowanie przystępny sposób, dopasowane do psychiki i możliwości dziecka. Owe elementarne wiadomości są podstawą do tworzenia nowych pojęć, przydatnych w przyszłości. Ułamki wiedzy zdobyte w gnieździe rodzinnym mają istotne znaczenie w rozbudowującym się intensywnie intelekcie dziecka, a co za tym idzie są podstawa do późniejszego ułatwiania często brutalnej i sprzecznej z oczekiwaniami realności[19]. Jednakże czołowym zadaniem stojącym przed matką jest niewątpliwie wychowanie moralne, tak bardzo potrzebne w późniejszych kontaktach z ludźmi. Wdrażać się powinno dziecku nade wszystko miłość do bliźniego, aby każdego dnia umiało i chciało pomagać ludziom w potrzebie, zawsze bezinteresownie i chętnie. Pomoc dla drugiej jednostki jest najbardziej pożądaną cechą, jaką niewątpliwie powinien posiadać prawdziwy chrześcijanin. Moralne cechy świadczą o postawie matki, a także o człowieczeństwie młodej jednostki. Praca jest tym zajęciem , do którego jest przyzwyczajane od lat najmłodszych, gdy z próżnowanie jest najgorszą oznaką i do niczego dobrego nie prowadzi[20]. Sprowadza się więc całe zadanie matki, do jakże ważnego a mianowicie do starannego, rzetelnego przygotowania, do przyszłej egzystencji, aby wyrosło na dobrego i oddanego bliźniemu, a co za tym idzie Bogu człowieka[21]. Ale nie tylko ono staranne moralne przygotowanie do życia jest ważne, nie można pominąć wychowania, które daje ogładę towarzyską, tak niezbędną w kontaktach.
Widać z obu przedstawionych wybiórczo faktów, że wychowanie człowieka rozpoczyna się od kolebki, ponieważ lepiej jest zapobiegać zepsuciu, aniżeli naprawiać to wszystko, co zostało zaniedbane w ciągu kilku lat. Naprawa takiej jednostki jest praktycznie mało prawdopodobna[22]. Nie wychowuje matka dobrze swej pociechy ta, która uczy je dbać tylko i wyłącznie o potrzeby cielesne, natomiast dobrą wychowawczynią jest ta, która stara się nauczyć dobrej poprawy moralnej, dba o jasność duszy, tak bardzo wrażliwej na wszelkiego rodzaju złe podniety[23]. Zawierzenie dziecka tylko i wyłącznie nauce szkolnej jest negatywne, przed tym należy rozpocząć edukację w domu rodzinnym, tę formę nauki, która najdosadniej przemawia do dziecka, która pobudza go do intensywnego myślenia i pozytywnego nastawienia do edukacji, aby w przyszłości zbierało obfite plony z tego, czego nauczyła go najbardziej kochana osoba, za jaką niewątpliwie należy uznać matkę[24]. W dalszych rozważaniach Komeńskiego przedstawionych w powyższej pozycji wypowiada on twierdzenie identyczne do tych, które znaleziono i wyszczególniono powyżej dotyczące problemu karmienia, nauki dobrych cnót i ochrony od złych wpływów dziecka[25].
Mimo bogatej i niewątpliwie interesującej twórczości Jana Amosa Komeńskiego nie udało się dotrzeć do innych dziel, co spowodowane jest między innymi nieumiejętnością operowania językiem łacińskim. Mimo wszystko jednak można wysunąć pewne wnioski dotyczące roli matki w kształtowaniu postaw dziecka. Komeński domaga się niestrudzenie, by kształcenie młodzieży rozpoczynało się wcześniej. Pierwsze wrażenia młodzieży są najsilniejsze i najbardziej trwałe. Komeński był również znakomitym psychologiem, gdyż przedstawił jak owo wychowanie ma się odbywać. We wszystkich dziedzinach powinno dziecko tworzyć sobie i rozszerzać zarówno wyobraźnię oraz doskonalić swą sprawność językową[26]. Nad postawa dziecka w omawianym okresie czuwa wyłącznie sama matka. Jej obecność sprawia, że dziecko nie czuje się samotny wobec świata. Czuwa nad początkowym, ale wszechstronnym przystosowaniem, a może lepiej byłoby powiedzieć nad przygotowaniem do przyszłego, jakże trudnego życia. Spełnia ogromną rolę, której momentami nie potrafi docenić. Jest więc rodzicielka ostoją, osłodzeniem etapów egzystencji, w której praktycznie rzecz biorąc młody człowiek jest zupełnie nie przysposobiony do samodzielnego bytu.
Podobną role matce przypisuje Jan Henryk Pestalozzi, pedagog żyjący w zupełnie odmiennych warunkach społeczno-politycznych. Rozpocząć należy tę krótką rozprawę od przedstawienia warunków społecznych w Szwajcarii, ojczyźnie Pestalozziego, a szczególnie w Zurychu, w wieku XVIII.
W wieku XVIII Związek Szwajcarski składał się z odrębnych państewek, niby to zaprzyjaźnionych ze sobą, w istocie rzeczy jednak wzajemnie sobie wrogich, z których każde dążyło do supremacji nad innymi. Kantony wprawdzie zachowały swój patriarchalny charakter ważności, ale ludność przeważnie pasterska i rolnicza znajdowała się w uciążliwej zależności od możnych. Miasta ludniejsze i zasobniejsze narzucały swoją opiekę, połączoną zawsze z wyzyskiem mniej ludnym i zasobnym. W miastach samych prawa obywateli były różne. Władzę sprawowały przeważnie ludy arystokratyczne, prawie że dziedziczne. Niegdyś w zaraniu wolności szwajcarskiej wzrastające w siłę miasta otaczały swą opieką okoliczną ludność wieśniaczą. Były to pierwotne umowy dobrowolne, zapewniające korzyści obu stronom, z biegiem czasu umowy dobrowolne przestały mieć znaczenie, wytworzył się w nich stosunek pana do sługi. Był to stosunek feudalny z przymieszką mieszczańską. Szczególnie drogim miastem był Zurych. Warowny, ponury gród owego czasu trzymał w żelaznych kleszczach zależności pokorny lud wiejski. Wraz z wybuchem rewolucji francuskiej wzmógł się jeszcze ruch wolnościowy w Szwajcarii. Wśród rzeszy bojowników o wolność tego kraju, o wolność ludu górował nad innymi Jan Henryk Pestalozzi[27].
Jan Henryk Pestalozzi urodził się 12 stycznia 1746 roku jako drugie dziecka Jana Baptysty i Zuzanny z domu Holz. Dzieciństwo jego nie było łatwe, ojciec zmarł w 34 roku życia. Wdowa po Pestalozzim pozostała z trojgiem dzieci oraz z skromnym kapitałem, który przez wiele lat stanowił podstawę bytu rodziny. Niezaradna matka znalazła po śmierci męża znakomite oparcie w służącej Barbarze Schmid, która z poświęceniem do końca życia (1788) wypełniała swe obowiązki w rodzinie Pestalozzich. Jan Henryk poświęcił wiele wzruszających dowodów wdzięczności dla swej umiłowanej Babeli (zdrobniałe imię Barbary). Pestalozzi systematycznie od roku 1751 przedzierał się przez wszystkie szczeble drabiny szkolnej. W szkole początkowej z trudem poddał się rygorom surowej dyscypliny szkolnej. Przemożny wpływ wywarła na Pestalozziego nie szkoła początkowa, ani pięcioletnia szkoła łacińska, ale Collegium Carolinum, gdzie studiował na oddziale filologicznym, a następnie filozoficznym. Studiów w Collegium Carolinum nie ukończył, przerwał je w roku 1765, być może w skutek zarzucenia myśli o stanie duchowym, prawdopodobniejsze jest jednak przerwanie studiów w wyniku zatargów z władzami szkolnymi. Po przerwaniu studiów dwa fakty wywarły dominujący wpływ na dalszą drogę życiową Pestalozziego: zamiar poświęcenia się pracy na roli oraz małżeństwo z Anną Schulthess (ożenił się z nią w 1768r.). Podjął próbę zorganizowania zakładu dla dzieci ubogich w Neuhof (1774r.). Zakład ten został zamknięty w 1780r. W grudniu 1798r. ziściło się marzenie Pestalozziego powrotu do pracy wychowawczej. Został powołany na stanowisko kierownika zakładu dal sierot w Staus. W czerwcu 1799r. opuścił Staus (wkroczenie wojsk francuskich). Jesienią 1800r. utworzył przy poparciu rządu własny zakład w Burgdorf, w którym kierował do połowy 1804r. Od 1805r. osiągnął pełną dojrzałość swych poglądów pedagogicznych oraz szczyt powodzenia i rozgłosu. Następnie przeniósł swój zakład do Yoerdon, którym to kierował ze zmiennym powodzeniem do roku 1825. Zmarł 17 lutego 1828r.[28].
Jeżeli sama natura - rozumował Pestalozzi od pierwszej chwili uczy człowieka, to trzeba tylko w tej dążności natury, zgodnie z jej własnym rozwojem podać rękę, doprowadzając wrażenia, których natura dziecku udziela do równowagi z odpowiednim rozwojem siły dziecka. Ta właśnie idea stanowi kamień węgielny całej pedagogiki Pestalozziego, to przekonanie, że pojętność dziecka jest olbrzymia, jeżeli daje mu się naukę odpowiadającą jego stosunkowi do natury[29].
W świetle dostępnych, wydanych w języku polskim dzieł Jana Henryka Pestaloziego zostaną chociażby po części przedstawione poglądy tego wielkiego pedagoga, wskazujące na rolę, jaka zostaje przypisana matce w procesie kreowania i przygotowywania do życia nowego , młodego człowieka. Jego poglądy są bardzo podobne, można by powiedzieć, że niemal identyczne z poglądami Jana Amosa Komeńskiego.
Dzieci należy wychowywać od najwcześniejszych lat, a osiągnięcie tego możliwe jest przy pomocy matek. Okres dziecięctwa jest bowiem bardzo podatnym na wszelkiego rodzaju podniety, w którym należy dbać o rozwój, a przede wszystkim o podstawy wychowania dziecka. Prosić o pomoc, w tym bardzo trudnym zadaniu należy Boga, któremu zależy na dobrych ludziach - obywatelach[30].
Zadaniem każdego człowieka jest wychowanie dziecka, przy czym narzędziem warunkującym pozytywne rezultaty jest działalność matki. Ona to z woli Boga jest największą siłą motoryczną rozwoju dziecka, a największym jej pragnieniem jest fakt, aby dziecko doszło do stanu szczęśliwości, bowiem powodzenie dziecka zasadzone jest w jej sercu[31]. Najważniejszą rzeczą przy "przekształceniu"[32] dziecka jest miłość, ale należy nią umiarkowanie rozporządzać. Ona jest w życiu małego dziecka najbardziej potrzebna. Cel dziecka, a właściwie jego szczęśliwe życie jest jednocześnie celem dla matki[33]. Każde dziecka rodzi się obdarzone przez naturę różnego rodzaju zdolnościami, które na samym początku nie zostają wyegzekwowane, ale matka powinna rozpocząć je kształtować na podstawie rzeczywistej obserwacji dziecka, ono bowiem posiada w zarodku wszystkie zalety, jakimi obdarza natura jednostkę, a zadaniem matki jest je rozwijać. Jednakże dziecku nie powinno być narzucone posługiwać się tylko i wyłącznie prawidłami rozumu, ale winno przy okazji posługiwać się doświadczeniem. Obie te siły muszą ze sobą równolegle współpracować. Obowiązkiem, którym matka została obarczona przez Boga jest czuwanie nad losem dziecka. Jednak główny warunek dobrego wychowania nie leży tylko i wyłącznie w matce, tej która wychowuje, ale zależy w dużej mierze od zdolności wychowanka[34]. Matka powinna patrzeć na swoje dziecka, jako na istotę, którą Stwórca stworzył do nowego życia. Siłą, która kieruje nią w kształtowaniu charakteru dziecka jest dobroć, ona jest właśnie najsilniejszym czynnikiem wychowawczym. Rodzicielka powinna mieć świadomość tego, że wywiera olbrzymi wpływ na życie pociechy, że jej zachowanie odbija piętno na późniejszych zachowaniach młodego człowieka. Wychowanie jest jednak czynnością długotrwałą, żmudną, a nie jednostajną. Matka powinna umieć oprzeć się swoim własnym wygodom i zachciankom na rzecz dziecka, jemu poświęcać się całą duszą. Głównym obowiązkiem jest to, aby nauczyć tego, czego nie jest w stanie nauczyć szkoła, dostarczyć niezbędnych wiadomości o otaczającym świecie[35]. Na uczuciu miłości do matki należy budować podstawy dobrego wychowania.
W kolejnym dziele znakomitego pedagoga pt. "Jak Gertruda uczy swoje dzieci" wydanym w 1801r. podejmowana jest podobna problematyka. Wypowiada Pestalozzi podobne poglądy, jak w poprzednim dziele omawianym powyżej. Jest mowa o tym, że dziecko rozpoczyna edukację od momentu przyjścia na świat, od momentu, kiedy jego zmysły staja się wrażliwe na światło zewnętrzne. Kształcenie jest sztuką dopomagania naturze w jej dziele. Matka parta nieprzemożoną siłą instynktu, musi pielęgnować swoje dziecka, żywić je, ochraniać i rozweselać. Czyniąc to zadawala jego potrzeby, oddala od niego to, co dlań nieprzyjemne, wspomaga, zapobiega niezaradności dziecka . Dziecka jest otoczone opieką, rozweselone i oto rodzi się w nim i rozwija zarodek miłości.
Kiedy młody człowiek zaczyna obserwować świat zewnętrzny, nagle pojawia się przed nim przedmiot, którego ono nie widziało jeszcze nigdy, dziwi się, boi, płacze. Matka tuli go silnie do piersi, huśta i zabawia, dziecko przestaje płakać, choć w oczach ma jeszcze łzy. Przedmiot pojawia się znowu, matka przytula je i ponownie, dziecko już nie płacze, odpowiada uśmiechem na uśmiech matki, spogląda jasnymi pogodnymi oczętami i w tym momencie zaczyna rozwijać się w nim zarodek ufności[36]. Przy lada potrzebie matka spieszy do jego kołyski. Gdy dziecka usłyszy kroki matki ucisza się, gdy ją widzi, wyciąga do niej ręce, jego oczy rozjaśniają się przy piersi matczynej. Matka regularnie wprowadza dziecko w tajniki wiedzy, a to w konsekwencji doprowadza do wznoszenia się ku prawdzie. Wszystkie późniejsze zachowania dziecka, jego odczucia, wrażenia, myśli mają swoje podłoże w kontaktach z matką, która rozbudza miłość, posłuszeństwo i przywiązanie. Matka sprawia to, że w człowieku dochodzą do głosu uczucia wyższe do innych ludzi, a co najważniejsze do Boga, który jest dawcą tak wielu łask i źródła szczęścia[37]. Harmonijny rozwój wszystkich sił natury można osiągnąć jedynie drogą ich ćwiczenia. Wynika stąd fundamentalny aksjomat "Łabędziego śpiewu" - kolejnego dzieła Pestalozziego: życie wychowuje. Pierwszym terenem tego doświadczenia jest dom rodzinny, dlatego też należy go uważać za pierwsze naturalne środowisko wychowawcze, kształtujące podstawy dalszego rozwoju dziecka[38]. Natura dała matce wielką troskliwość, aby umiała w ten sposób dbać o zachowanie spokoju dziecka, gdyż jest to potrzebne w każdym okresie życia, nawet wtedy, gdy wydaje się, że matki już nie potrzeba. Dlatego też w każdej matce wykształca się opieka macierzyńska i głębokie poświęcenie. Idea człowieczeństwa może rozwijać się tylko w warunkach spokoju, bez niego bowiem miłość traci swoją prawdziwie dobroczynny charakter[39]. To wielkie uczucie, jakim jest miłość rozbudza w dziecku takie same odczucia, a poza tym jest nadbudową dla pozytywnego wpływu uczucia ojca, braci i stopniowego rozprzestrzeniania się na cały krąg rodzinny. Dziecko wierząc swej matce w każde jej słowo, stopniowo krok po kroku wznosi się od miłości fizycznej do miłości i wiary na miarę prawdziwego człowieka[40]. W początkowym okresie życia dziecka, kształcenie elementarne nie może odbywać się bez matki, bowiem ona sama ma wielkie skłonności do nauki. Głównym zadaniem w tym okresie jest zapewnienie dziecku spokoju. Chodzi bowiem o to, by nie zakłócać wewnętrznej harmonii młodego człowieka. Pewne pobudzenie sił w dziecku nie powinno być wywołane jakimkolwiek działaniem sił zewnętrznych, ale indywidualnym dążeniem dziecka do zaspokojenie swoich własnych skłonności wewnętrznych[41]. Matka nie powinna także zbyt mocna karać dziecka: "kto karze niewinnie traci miłość. Nie wyobrażajmy sobie, że dziecko samo jest w stanie wiedzieć, co może być szkodliwe i co dla nas jest ważne"[42].
Pestalozzi widzi w życiu rodzinnym przygotowanie do życia społecznego, a w czci do Boga, wyższy stopień uczłowieczenia , pojęty jako moralność, która stała się druga naturą człowieka. Życie rodzinne uosabia przede wszystkim matka. Owa miłość macierzyńska ma stanowić podstawę wszelkiego wychowania. Zadaniem wychowania ma być uświadomienie każdej jednostce jego natury wewnętrznej. Pod wpływem miłości macierzyńskiej i jej poświęcenia popędy egoistyczne łagodzą się i przetwarzają stopniowo w popędy i uczucia bardziej szlachetne[43]. Wychowanie domowe jest skuteczniejsze od wychowania publicznego.
W ognisku rodzinnym dziecko kształci się szybko i dobrze, bo używa swoich własnych zmysłów, a nie nauczyciela. Rodzina według Jana Henryka Pestalozziego jest ośrodkiem prostoty i obyczajności.[44]
Pestalozziego możemy postawić w jednym rzędzie z geniuszami, o których tak współcześni jak i potomni wydają sądy pobieżne lub sprzeczne, niezgodne z tym co było właściwie dążeniami i dziełem tych geniuszy. Pestalozzi był nauczycielem - wychowawcą i zarazem psychologiem badaczem. Wychowanie i nauczanie nie stanowią u niego dwóch różnych działów lecz są organicznie powiązane. Cel ostateczny wychowania tkwi w człowieku samym. Pestalozzi stał się drogowskazem miłości macierzyńskiej.[45] Po przedstawieniu poglądów częściowych obu pedagogów przystąpić należy do podsumowania
i odpowiedzi na podstawowy problem powyższej pracy, a mianowicie jaką faktycznie spełnia rolę matka w kształceniu osoby, a właściwie osobowości dziecka. Pytanie postawiono sobie dość trudne, bowiem rola i zadania, przed jakimi staje matka są bardzo złożone i niemożliwością byłaby pełna odpowiedź na ów problem wobec skromności dzieł wykorzystanych w pracy. Zarówno Komeński, jak i Jan Henryk Pestalozzi wyrażają podobne poglądy w omawianym problemie, pomimo odrębności czasów i stosunków społeczno politycznych w jakich obaj żyli, chociaż należy wskazać, że Pestalozzi wyszedł poza ramy takiego pojmowania poglądu, jak to było u Komeńskiego. Zewnętrzna, czyli zmysłowa poglądowość jest u niego rozszerzona i pogłębiona na poglądowość wewnętrzną czyli umysłową a nie tylko na to aby pokazywać dzieciom coś "przed oczy". Dla Pestalozziego poglądowość to nie tylko znaczenie dydaktyczne, jest ona zarazem zasadą wychowania. Człowiek ma tyle poglądów ile posiada sił duchowych.[46]
Rola matki jest ogromna, trudno wyrazić odpowiednimi słowami. Osoba rodzicielki jest potrzebna małemu człowiekowi o każdej porze dnia i nocy. Jej obecność działa pozytywnie na psychikę dziecka, rozbudza w nim najbardziej elementarne uczucia, a co więcej uczucie miłości do bliźnich, a co najważniejsze do Boga - Stwórcy wszystkiego co otacza człowieka. Rodzina, a szczególnie matka jest najodpowiedniejszą szkołą dla dziecka, na jej łonie, winno ukształtować swój charakter, w rodzinie najłatwiej nabywa się cnót i dobrych przyzwyczajeń.[47] Bliskość matki wpływa na dziecko bardzo pozytywnie, kształtuje w nim bowiem właściwości, które kreują z niego prawdziwego człowieka.
Zarówno Jan Amos Komeński, jak i Pestalozzi dostrzegają i wskazują na ogrom zadań, przed jakimi staje matka i obaj zauważają, że jest ona pierwszą osobą która wpływa na dziecko, jest ona jego ostoją, tym całym światem, który je otacza. W dobrej matce tkwi źródło szczęścia i dobra społecznego. Pestalozzi wierzy w naturalne zdolności dziecka, które wydobyte na wierzch przez matkę i zastosowane do prostych okoliczności życia domowego potrafią usposobić serce dziecka do wszystkiego, trzeba tylko pozyskać zaufanie, przywiązanie i miłość dziecka.[48] Komeński i Pestalozzi podkreślają specyficzne właściwości dziecka, z którymi należ się liczyć i przestrzegają przed próbami gwałcenia faz naturalnego rozwoju młodego człowieka.[49]
Rola matki w kształceniu postawy dziecka jak wspomniano powyżej jest ogromna, zauważają ją obaj pedagodzy. Obydwaj dostrzegają w matce fundament dla budowy przyszłego człowieka. Maja stuprocentową rację, bowiem matka, osoba, która każdemu jest potrzebna, dba o to, aby z małego człowieka wyrósł "nowy" osobnik, pełnowartościowy potrzebny społeczeństwu i państwu. Miłość matki, tak wielka i bezinteresowna zostaje przelana na dziecko. Ona jest odpowiedzialna za to, aby ono zrozumiało to wielkie uczucie, a w konsekwencji przelało je na pozostałych członków rodziny, a następnie społeczeństwa, a nade wszystko na Boga. Spada więc na matkę życiowa odpowiedzialność - jej celem jest "budowa" nowego człowieka. Miłość macierzyńska przenika do głębi małe dziecko i pozostawia trwały ślad w umyśle. Jeżeli dziecko nie było obdarzone w początkowych fazach życia miłością, samo w przyszłości nie będzie umiało kochać, natomiast jeśli doznało siły uczucia, będzie miało w sercu nadmiar "gorącej siły"[50], które będzie przelewało na innych. Jednakże rola matki, to nie tylko budzenie w dziecku najbardziej ludzkich odczuć, ale nade wszystko uczenie miłości do Boga, a co za tym idzie wychowania moralnego, które jeżeli jest pozytywne jest oznaka dobrego chrześcijanina. Matka jest nauczycielką życia od podstaw, bo czyż dziecko potrafiłoby poradzić sobie bez matki? Raczej nie, gdyż życie bez rodzicielki jest raczej zupełnie bezwartościowe. Obaj ci wielcy pedagodzy zauważyli jednak doniosłą role matki w kształtowaniu postawy dziecka.
9
[1] J.H. Pestalozzi, "Jak Gertruda uczy swoje dzieci", Zakład im. Ossolińskich, Wrocław 1955, s.164
[2]
wojna chłopska toczyła się w Niemczech w latach 1524-1525, odbiła się niekorzystnie na położeniu chłopów. Obok krwawych represji i kontrybucji nakładanych na wsie ogarnięte powstaniem, przyniosła ona w skutkach zaostrzenie poddaństwa i zwiększenie ciężarów feudalnych.
[3] Hus był duchownym, wykształconym filozofem i teologiem, profesorem uniwersytetu w Pradze. W kazaniach występował przeciw przywilejom duchownych, domagał się likwidacji majątków kościelnych, występował w obronie narodu czeskiego przed zniewoleniem niemieckim.
[4] B. Suchodolski, "Komeński", Wiedza Powszechna, Warszawa 1979, (Wstęp).
[5] R. Alt, "Postępowy charakter pedagogiki Komńskiego", PZWS, Warszawa 1957, s. 14-16.
[6] Tamże, s. 46-47.
[7] "wygląd", tutaj: dbanie o stworzenie należytej postawy człowieka.
[8] Koło było dla Komeńskiego symbolem doskonałości, harmonii, spokoju. Bóg lub Słońce- znajdował się w środku koła, z tego środka rozchodziły się promienie życiodajne.
[9] J. A. Komeński ,"Pampedia", Zakład im. Ossolińskich, Wrocław 1973, s. 144.
[10] Tamże, s. 145.
[11] Tamże, s. 147.
[12] Tamże, s. 148-149.
[13] "zabrudzenie", tutaj: zamęt niepotrzebny, skomplikowanych słów.
[14]J.A. Komeński, "Pompedia", dz. cyt., s. 162.
[15] Tamże, s.165.
[16] Tamże, s.168.
[17] Tamże, s.169.
[18] J.A. Komeński, "Wielka dydaktyka", Zakład im Ossolińskich, Wrocław 1956, s. 281.
[19] Tamże, s. 282.
...
migotka1313