Po pierwsze miłość, po drugie nienawiść (1-4)(1).doc

(107 KB) Pobierz
Sen

1. Sen ?

 

- Kocham Cię...

I nagle pocałował mnie namiętnie w usta. Byłam taka szczęśliwa. Ja i Daniel? Hmm... czyli to jednak możliwe.

Drrrrrrrrr !!!!!!!!!!!!!! Mój budzik bardzo głośno zadzwonił. Czyli to był sen? Ale przecież wszystko tak realnie wyglądało. Przecież Daniel był taki prawdziwy , realistyczny... Przecież to wszystko działo się naprawdę. Tak mi się przynajmniej wydawało.

- A niech to... – Westchnęłam.

Wstałam z łóżka w podłym nastroju. Zeszłam na dół , do kuchni aby zrobić sobie śniadanie. I tu dopadł mnie dylemat co zjeść. Wsumie nie miałam ochoty w ogóle jeść , ale widziałam , że 7 godzin w szkole nie wytrzymam bez śniadania. Przemyślałam jeszcze opcje kupienia sobie pączka w sklepiku szkolnym , ale stwierdziłam , że tym nie pojem i zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Po zjedzeniu udałam się do łazienki. Stanęłam przed lustrem i zaczęłam się sobie przyglądać. Wyglądałam jak upiór. Włosy w `artystycznym` nie ładzie , oczy podkrążone od niewyspania. Po 10 minutach byłam zrobiona na `bóstwo`. Następnie poszłam się ubrać. Rozczarowałam się , ponieważ większość ubrań była brudnych. Po znalezieniu czystej bluzki i spodni poszłam po plecak do szkoły. Wyszłam przed dom. Dzień był piękny. Słońce świeciło a na niebie ani jednej chmurki. Normalnemu człowiekowi od razu wyszedłby uśmiech na buzie. Jednak ja się wkurzyłam , bo miałam dzisiaj wf i w taką pogodę na pewno będziemy na polu.

- Dobra – powiedziałam sama do siebie – koniec marudzenia !

Łatwo powiedzieć , trudniej wykonać ! Ale liczą się chęci. A te miałam duże. Po pierwsze nie chciałam się tłumaczyć przed moją przyjaciółką Nicolą, dlaczego mam taki zły nastrój. A po drugie nie chciałam się załamywać po raz kolejny tym , że Daniel mnie nie kocha. A to , że tak jest nie podlegało żadnej dyskusji. Gdy zamykałam drzwi na klucz pod mój dom przyszła Nicola.

- Boże, Kola jak ty wystrzałowo wyglądasz – powiedziałam jak najbardziej szczerze. Moja przyjaciółka była śliczna. Miała blond włosy i najbardziej niebieskie oczy, jakie kiedykolwiek widziałam. Ubrana była w rybaczki i obcisła bluzkę, co podkreślało jej urodę.

- Ty Lila nie gorzej ! – Powiedziała Niki z uśmiechem.

- Y, no ja tam bym się kłóciła.

- A daj spokój.

- Nie daj spo... – nie dokończyłam bo zobaczyłam, że twarz Nicoli zmienia się. – Ej Kola, co jest?

- A nie nic. Bo... moi rodzice... się chyba rozwodzą.

- Ale to pewne? Przecież jak byłam u ciebie niedawno to było ok.

- Tak ale wczoraj znowu się pokłócili i mama powiedziała , że „ ma już tego wszystkiego dość” i coś jeszcze ale nie słyszałam bo zadzwonił mi telefon.

- Ale przecież głuptasie to nie znaczy , że się rozwodzą.

I tak cała droga do szkoły minęła nam na rozmowie o rodzicach Nicoli. Po wejściu do szkoły udałyśmy się do szatni przebrać buty i tam czekała na mnie niespodzianka.

- Łał. Lila. Jak pięknie dziś wyglądasz – Powiedziała osoba , której głos przyprawiał mnie o dreszcze. Obróciłam się. Przede mną stał uśmiechnięty od ucha do ucha Daniel.

- E... no dzięki.

Tylko na tyle było mnie stać w obliczu tego przystojniaka. Nicola wydarła się na mnie , żebym się przebierała bo spóźnimy się na biologię. Cała lekcje zastanawiałam się co wywołało uprzejmość Daniela. Nic sensownego nie przychodziło mi na myśl.

- Oliwia więc może ty nam odpowiesz na to pytanie ? – zapytała biologica.

- E proszę pani to nie jest najlepszy pomysł.

- A to dlaczego?

- A to dlatego , że się nie zbyt nauczyłam na dzisiaj.

- Ależ Oliwia wiedziałaś , że dzisiaj jest powtórka więc nie marudź tylko szybciutko odpowiadaj.

Popatrzyłam moimi kocimy oczkami na panią ale ta była nie ugięta.

- Nauka o strukturze i funkcjonowaniu przyrody, zajmująca się badaniem oddziaływań pomiędzy organizmami a ich środowiskiem oraz wzajemnie między tymi organizmami. – podpowiedziała mi Nicola.

Powiedziałam więc regułkę ekologii ale czułam , że na tym się nie skończyło.

- Dobrze a teraz powiedz mi co to jest... – i zaczęła się rzeź.

Wszystkie odpowiedzi podpowiadała mi Nicola albo siedząca za mną Magda.

- No i widzisz Oliwia nie było tak źle. Dobry ci wystarczy?

- Dobry? Co? Tak , tak oczywiście.

Mój podły nastrój z rana prysnął niczym bańka mydlana. Od razu polubiłam panią od biologii. Nie wyglądała już jak stara , gruba krowa tylko jak miła i sympatyczna nauczycielka. Zauważyłam nawet że do twarzy jej z nowym rudym odcieniem włosów i że ma brązowe oczy o czym nie wiedziałam.

Po biologii przyszedł czas na polski. To był jeden z moich ulubionych przedmiotów. Może dlatego go tak lubiłam , że siedziałam z Danielem. Nie, on tak nie chciał, ale nauczyciel zauważył, że gadam z Nicolą a Daniel gada z Rafałem. Więc zrobił zamiane. Ja do Daniela , a Kola do Rafała. Chyba obie byłyśmy zadowolone. Chociaż Niki się do tego nie przyznawała widziałam jak patrzy na Rafiego.

Lekcja była ciekawa. Musieliśmy napisać wiersz o nieszczęśliwej miłości. Polonista pozwolił parami, także ja i Daniel pisaliśmy razem. Szło nam kiepsko. I nauczyciel kazał nam to zrobić na zadanie domowe.

- To co Lila pasowało by się spotkać i to napisać nie? – powiedział Daniel z moim ulubionym figlarskim uśmiechem.

Czy on właśnie proponował mi coś w rodzaju randki? Nie, skarciłam się. On umawia się tylko ze mną ze względu na pracę domową.

- No tak. To może przyjdziesz dzisiaj do mnie?

- Super. O której?

- 17? Może być?

- No to jesteśmy umówieni.

- Świetnie. – Ucieszyłam się. Ale zaraz skapowałam , że nie jest to zwykła radość jaką powinnam okazywać z tego , iż będziemy razem odrabiać zadanie.

- Też się cieszę.

- To zapisz sobie adres. Batore..

- Wiem gdzie mieszkasz. – przerwał mi.

Nie było mi tylko dane dowiedzieć się skąd. Bo zaraz po tym odszedł do swojej grupy kolegów.

Uff. Koniec lekcji. Koniec tego koszmarnego wf. Nareszcie. Mażę tylko o zimnym prysznicu. Po przyjściu do domu , jak zwykle nie było , nalałam sobie wody do wanny. Po tym wspaniałym relaxie zeszłam na dół aby odgrzać sobie zupę. Na stole zobaczyłam kartkę.

Kochanie musiałam wyjechać na pare dni. Rozumiesz firma. Tata wraca od babci za 2 dni. Mam nadzieję , że sobie poradzisz. Wierzę w ciebie. Obiady masz w zamrażarce. A jak nie będziesz chciała odgrzewać to na lodówce masz pieniądze zamów sobie pizze. Nie zrób czegoś głupiego. Kocham Cię ! Mama.”

- Jejciu. Przez tą głupią firmę w ogóle nie ma dla mnie czasu. Po co ona ją zakładała?

Postanowiłam zadzwonić do mamy i wszystko wyjaśnić. Odebrała po 4 sygnałach.

- Lilka. Kochanie. Coś się stało?

- W sumie nie. Ale co zaś wymyśliłaś?

- Rozumiesz przecież , że mamy dołek finansowy w firmie. Musiałam wyjechać na spotkanie z kontrahentem , a że jest to daleko postanowiliśmy jechać po pół drogi.

- Co? Jak po pół drogi? To gdzie ty właściwie pojechałaś?

- No po pół czyli on jedzie połowe do miejsca spotkania i ja tak samo. Jestem w Berlinie.

- Aha. No to pięknie...

- Oliwka , dziecko. Madsz już 17 lat. Poradzisz sobie. W końcu tata wraca za 2 dni.

- Nie o tym mówię. Obiecałaś mi wypad na miasto. Mówiłam ci , że muszę kupić parę rzeczy a Niki nie da rady bo jedzie w piątek do babci.

- Ojej zapomniałam. Ale obiecuje jak przyjade to pójdziemy na wielkie zakupy. A teraz musze kończyć bo jeszcze prowadze. Paa. Kocham Cię

- Ja też. Pa.

Jezuu... I znowu zły nastrój. Odruchowo popatrzyłam na komórke. Godzina? 16.43.

Boże jeszcze 17 minut i ma przyjść Daniel. A w domu taki bałagan. I taka głodna jestem. Szybko zabrałam się za sprzątanie. Jest, zdążyłam! Nie zjadłam tylko obiadu. Ale stwierdziłam , że zamówię pizze i razem z Danielem zjemy.

Po paru minutach przyszedł Daniel. Ubrany był w jeansy i niebieską koszulkę. Jedny słowem anioł!

- Cześć.

-Hej. Wchodź. Słuchaj nie jadłam jeszcze obiadu. Pomyślałam , że może zamówimy sobie pizze?

- Ok.

Po zjedzeniu pizzy zabraliśmy się za ten nieszczęsny wiersz. Tym razem szło nam lepiej. Już po 10 minutach mieliśmy wszystko gotowe.

- No, a na lekcji nie zrobiliśmy nic. Gdybyśmy nie leniuchowali to byś tu nie musiał przychodzić. – Specjalnie tak powiedziałam, aby sprawdzić jego reakcje.

- Ja tam niczego nie żałuje.

- Co proszę?

- A nie nic. Słuchaj muszę już iść.

- Zastań jeszcze na chwilę zrobię kawy – Sama nie panowałam nad tym, co mówię.

- Skoro nalegasz.

Oglądnęliśmy jak się dowiedziałam nasz ulubiony serial „Pierwszą miłość”.

- Nie wiedziałam , że chłopaki też oglądają seriale.

- No to widzisz. Miłe zaskoczenie, co?

- Nie przeczę.

Jednym słowem popołudnie miałam bardzo udane. Daniel poszedł koło 20.30 . Na pożegnanie pocałował mnie w policzek. Co było dla mnie szokiem, a Daniel wytłumaczył mi że to w podzięce ze dzisiejszy dzień.

Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi od razu chwyciłam za telefon.

- Kola przychodź do mnie na noc. Jestem sama, bo mama wyjechała w delegacje. Mam dla ciebie rewelacje.

- Ok. Zaraz będę.

Już po 5 minutach Niki stała w moich drzwiach. Tak szybko, ponieważ mieszka naprzeciwko. Opowiedziałam jej wszystko, co zaszło dziś wieczór.

- On na ciebie leci dziewczyno. Pamiętasz dzisiejszy ranek w szatni? I te jego „Łał. Lila. Jak ładnie dziś wyglądasz”?

- Jasne , że pamiętam.

I właśnie teraz opowiedziałam jej mój sen. Niki powiedziała, że muszę z nim jutro pogadać. Ale ja nie byłam z tego zadowolona , ponieważ chciałam aby to on wykonał pierwszy krok.

Około 23 poszłyśmy się myć i spać , ponieważ rano miałyśmy na 8.20 do szkoły więc musiałyśmy wstać przynajmniej o 7.30.

Na polskim okazało się , że nas wiersz okazał się najlepszy, mimo tego iż robiliśmy go w domu, i dostaliśmy po 5. Oboje postanowiliśmy to uczcić i zostałam zaproszona na lody.

- A więc następny dzień z moim Aniołem. Boże może faktycznie mnie kochasz trochę? I okazujesz się teraz taki dobry?

- Nie tylko Bóg cię kocha Lila.

Pozostawiłam to bez komentarza.

O 16 ktoś zapukał do moich drzwi. Oczywiście wiedziałam, kto to, więc serce zaczęło mi szybciej bić.

- Cze... – Nagle przerwał.

- Hej ej, co jest? Jestem gdzieś brudna? Sukienka ci się nie podoba? Daniel no powiedz coś i zamknij tą buzię.

- Nie Lila. Jesteś czysta. Sukienka śliczna, bardzo śliczna. A na tobie wygląda bosko.

- Daniel? Co ci się dzieje?

-?

- No taki miły się stałeś! Wczoraj mnie komplementowałeś, pocałowałeś w policzek nigdy się tak nie zachowywałeś.

- Może, dlatego, że... A zresztą nie ważne. Jak ci to przeszkadza to już tak się nie będę zachowywał.

- Nie, nie przeszkadza mi to. To jest miłe. To, co idziemy?

- Tak.

I poszliśmy. W drodze na lody było dość nudno. Chyba oboje myśleliśmy nad niedokończoną częścią zdania przed Daniela. Mi jak zwykle nic sensownego nie przychodziło na myśl. Odganiałam wszystkie teorie związane z tym, że Daniel mnie kocha. Wolałam sobie nie robić nadziei. Wreszcie doszliśmy do kawiarni. Zamówiliśmy dwa pucharki lodów z bitą śmietaną i owocami. Mmm... Pychota!

- Oj Lila, Lila – westchnął Daniel.

- Hmm? Co?

- Gdybyś mogła czytać w moich myślach.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2. Czytanie w myślach.

 

- Oj Lila, Lila – westchnął Daniel.

- Hmm? Co?

- Gdybyś mogła czytać w moich myślach.

Byłam zaskoczona.

- To co by było wtedy? – zapytałam.

- Byłoby łatwiej.

- Łatwiej przed czym?

- Przed wyznaniem ci prawdy.

- Y... Prawdy o czym? – Przeczuwałam odpowiedź. Znaczy miałam nadzieję, że tak ona zabrzmi.

- Hmm... Domyśl się?

- A jeżeli ja nie chcę się domyślać? Jeżeli ja chcę to usłyszeć z twoich ust? – Dodałam kokieternie.

- Nie Lilka. Nie teraz.

- Ale Daniel , dlaczego?

- Oliwia ja chyba muszę już iść.

- Nie Daniel. Nie musisz. Nie możesz. Zawsze jak zaczynamy gadać na ten temat uciekasz. A ja mam przeczucie, że masz ochotę mi coś powiedzieć, ale boisz się tego. – Boże, co ja wygadywałam? Ale na odwrót było już za późno.

- Tak masz racje. Ale może najpierw lepiej się poznamy?

- Czemu nie? Co chciałbyś widzieć? – Odpowiedziałam z uśmiechem.

- Może na początek powiedz mi o swojej rodzinie?

- No to tak. Mam mame Olgę i tatę Irka. Starszego brata Damiana i młodszego Kubę. I w sumie tyle z mojej najbliższej rodziny. A ty?

- Mama Marta, tata Dawid. Starsza siostra Magda , starszy brat Tomek i młode bliźniaki Filip i Emilka.

- O. A ile mają lat?

- Magda 20. Tomek 23. A bliźniaki po 7. A twoi po ile?

- Damian 22. A Kuba 10.

- A Damian ma dzieci czy coś?

- Ma. Córeczkę 2-miesięczną Julkę. A Magda albo Tomek?

- Magda nie. Za rok dopiero będzie miała ślub. A Tomek ma 5-miesięcznego Wojtka.

- Czyli też jesteś wujkiem. – Zaśmiałam się.

- No tak. I na dodatek chrzestnym. – Dodał.

- O ja też jestem chrzestną. Dobra rodziny już swoje znamy. Teraz następne pytanie.

- No to np. jakiej muzyki słuchasz?

- No to głównie radia. Ale jak już coś to hip hop. Ale taki spokojny!  A ty?

- Ja hip hop. I czasami jak są jakieś nowości takie radiowe.

- A zespół albo wykonawca ulubiony?

- No lubię PIH , Lukasyno , Pezeta , Peję i ostatnio słucham Chada.

- Osz szlag. Ja akurat tych samych. Chociaż najbardziej Lukasyno i Chada. Potem Pezet i reszta.

- Dziwnie jak dziewczyna słucha hip hopu.

- Dlaczego?

- No, bo moim zdaniem to nie jest muzyka dla grzecznych dziewczynek. – Zaśmiał się.

- A kto powiedział, że ja jestem grzeczna dziewczynka? – Puściłam do niego oczko.

- A no to całkiem zmienia kolej rzeczy. Ulubiony film?

I tak zleciało nam popołudnie. Dowiedziałam się jeszcze, że lubimy ten sam kolor – zielony, i że oboje lubimy komedie. Różnią nas 3 rzeczy. On lubi grać na kompie w CS, mówił że nie gra często ale czasami gra, a ja lubię poplotkować. Drugą rzeczą jest sport. On uwielbia piłkę nożną a ja lubię siatkę. Ostatnią rzeczą są horrory. On uwielbia. Ja nie koniecznie.

Popatrzyłam na zegarek. Dochodziła 21.

- Patrz jak to popołudnie szybko zleciało. Już 21.

- Już tak późno? W ogóle straciłem poczucie czasu.

- Dzięki za wszystko. Za miłe spotkanie i w ogóle.

- Ale to jeszcze nie koniec. Odprowadzę cię do domu. Nie możesz chodzić sama po ciemku, bo jeszcze cię ktoś porwie.

Zaczęłam się śmiać. Kocham go. Kocham go. Kocham go. Krzyczało we mnie! Ale ja sama byłam bez radna. Wmawiałam sobie, że on nic do mnie nie czuje.

Stanęliśmy pod moim domem.

- Wejdziesz? Jestem sama.

- Wiesz, co nie wiem czy to jest najlepszy pomysł. Obiecałem rodzicom, że wrócę, przed 22 bo miałem zostać z bliźniakami. Może wpadnę jutro? Jest sobota, więc prawie.

- Ok. No to czekam. O 16 tak? A tak pozatym to... Albo nie ważne.

Cmokłam go w policzek i poszłam do domu. Po chwili dostałam sms-a.

„Dzięki. Było naprawdę super. Musimy to kiedyś powtórzyć. Nie mogę doczekać się jutra. To do 16. Śpi słodko maleńka. Pa. ;*”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

3. Dwa słowa dla życia.

 

Od razu zadzwoniłam do Koli. Przybiegła po minucie. Nalałyśmy sobie po lampce wina i gadałyśmy do rana. Obudził nas telefon.

- Halo?

- Córciu co ty śpisz jeszcze? Już 12.

- Tak mamo śpie. Jest u mnie Kola i gadałyśmy do 6 rano. Mamo zadzwoń później pa. Kocham cię.

Rzuciłam komórkę na stół i poszłam dalej spać. Obudziłam się o 15. Gdy tylko spojrzałam na zegarek zerwałam się z miejsca jak opętana.

- Kola ! Niki. – Nie reagowała. – Nicola!!! Pobudka! – Wrzasnęłam jej do ucha.

- Boże Lila pali się czy co?

- Pali , pali. Jest 15 a o 16 ma przyjść Daniel.

- O szlag. A salon wygląda jak po wojnie.

I wzięłyśmy się za sprzątanie. Niki kazała mi się szykować a sama miała zamiar sprzątać. Problem polegał na tym, że ja kompletnie nie widziałam co mam na siebie włożyć.

- Kolaa ! Alarm. Szybko na góre. Nie mam w co się ubrać. – Moja szafa świeciła pustkami. Wszystko w praniu.

- Oliwia ja zaraz wracam.

- Ale Kola... – Ale już jej nie było.

Wróciła po 10 minutach a torbą ubrań.

- Jesteś kochana. Tylko mi teraz wybierz coś sensownego. Ja się idę umyć ok.? No dzięki.

Wzięłam szybko prysznic. Stanęłam przed lustrem i zastanawiałam się jak się pomalować. W rezultacie postawiłam na naturalność. Pociągnęłam oczy tuczem do rzęs i kredką, a usta pomalowałam błyszczykiem.

Miałam jeszcze 15 minut. Uff... Wyrobiłam się.

- Dzięki kochanie za wszystko. Bez ciebie byłby tu jeszcze bajzel. – Powiedziałam do Koli.

- Nie ma sprawy. Kocham cię pamiętaj. Powodzenia. – Pocałowała mnie w policzek i już jej nie było.

Kochana Niki. Pomyślałam. Bez niej bym sobie nie poradziła.

Minęło 10 minut i Daniel już był.

- Ślicznie ci w tej spódniczce.

- Dziękuję. Ty też wyglądasz uroczo. No to, co robimy? Wchodzisz? Czy idziemy na miasto?

- Możemy się przejść. Taka ładna pogoda.

Romantyk. Pomyślałam.

- Cały wieczór o tobie myślałem.

- Taaa? A o czym dokładnie?

- Ogólnie. Że jesteś ładna, mądra i takie tam.

- Aha. Ja też dużo myślałam.

- O?

- Zgadnij.

- No może o mnie?

- Brawo.

I tak mniej więcej wyglądał nasz spacer.

- Zimno ci? – Przerwał ciszę Daniel.

- No tak trochę. Wracajmy już dobrze?

Gdy doszliśmy do domy zastanawiałam się co będziemy robić. Daniel rzucił pomysł oglądnięcia jakiegoś filmu. Tylko, jakiego? Komedie romantyczne? Chyba nie mam żadnej. Ale przypomniałam sobie, że Damian ma dużo filmów. Zadzwoniłam, więc do brata.

- Hej Damian. Słuchaj nie masz czasem jakiegoś dobrego filmu?

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin