26. Sublokatorka.doc

(38 KB) Pobierz

26. Krall Hanna Sublokatorka

 

„Sublokatorka", która ukazała się w Paryżu w roku 1985 i w tymże roku w drugoobiegowej Oficynie Literackiej, wywołała spór również w prasie drugoobiegowej. Ostrość wypowiedzi krytyków tłumaczy się faktem, że w tym miejscu pozwalano sobie na bezkompromisowe pisanie nie tylko o ideowo "obcych", ale także o "swoich" czy też o takich, którzy stawali się "swoimi" (Krall wcześniej pracowała w redakcji "Polityki", z którą zerwała w stanie wojennym).

Opowieść, przeważnie o czasach okupacji, snuje Narratorka - dziewczynka o podwójnej tożsamości: jest "jasną" Polką o chlubnej genealogii powstańczo-żołnierskiej i jednocześnie jest ukrywającą się "ciemną" Żydówką napiętnowaną nieszczęściem, prześladowaną i oczekującą rychłej śmierci. Tkwiły w tej opowieści, jak zwracała uwagę krytyka, pewne elementy autobiograficzne: siedmioletnia Krall, zagrożona wywiezieniem do obozu śmierci w Bełżcu lub Treblince, ukrywana była "po aryjskiej stronie". Książkę swą Krall oparła na bardzo silnym, wręcz wyostrzonym skontrastowaniu - obrazu składającego się

z obiegowych stereotypów środowiska polskiego oraz zastraszonej, zdanej na łaskę i niełaskę swych dobroczyńców dziewczynki żydowskiej. Doznania związane z ukrywaniem żydowskiej tożsamości przez dzieci ocalone z Zagłady przedstawione zostały między innymi w tomach wspomnień "Dzieci Holocaustu mówią..." (1993, 2001).

Również w roku 2001 ukazała się wspaniale napisana "Ucieczka z getta" Haliny Zawadzkiej (Kon), która - by ratować życie - umiała snuć nadzwyczajne opowieści o swej aryjskiej biografii (w niej, jak i w innych koniecznych zmyśleniach autobiografii, występuje wykorzystany przez Krall motyw ojca lub męża, domniemanego oficera armii polskiej, który nie wrócił z kampanii wrześniowej 1939 roku). Krall chciała artystycznie opracować tyle razy już wcześniej opowiadane dojmujące poczucie podwójności. Tkwi ono u podstaw faktu, że Henryk Grynberg z dwoistego bohatera "Konrada Wallenroda" Mickiewicza uczynił ważną postać swej mitologii osobistej. Sprawa o wyjątkowej doniosłości psychologicznej i społecznej prosiła się wprost o ujęcie literackie, ale w wykonaniu Krall nie zadowoliło ono krytyków "Sublokatorki".

 

recenzja z bloga literackiego

Trudno mi powiedzieć, czym jest to spowodowane, ale faktem jest, że do twórczości Hanny Krall nie mogę się wcale przekonać. W zasadzie wszystko jest na miejscu: styl świetny, zwięzły, a przy tym inteligentnie samoświadomy, tematyka ważna i ciekawa, ciekawe refleksje na marginesie opowiadanych historii o samej istocie opowiadania, wiele innych zalet można by wymienić.
A jednak, jak to zachwyca, skoro nie zachwyca?! Można jedynie dodać, że nasze gusta czasem umykają racjonalnym esplikacjom, a poza tym Hanna Krall jest w doborowym towarzystwie, bo bardzo podobny stosunek mam choćby do twórczości Nabokova.
"Sublokatorka" określana jest (także w posłowiu, zawartym w niniejszym wydaniu) jako powieść, chociaż nie dostrzegam, żeby różniła się jakoś fundamentalnie od innych dzieł Krall określanych jednak jako reportaże. Punktem wyjścia jest sytuacja okupacyjna: podczas okupacji warszawska rodzina z młodą córką przyjmują na przechowanie żydowską dziewczynkę, tytułową sublokatorkę. Epizody z losu obu kobiet śledzimy aż do stanu wojennego. Po drodze poznajemy szereg innych postaci, w kilku wypadkach pierwowzory zresztą łatwo odtworzyć i jak zwykle u Krall (a właściwie jak zwykle w życiu) są one połączone najbardziej nieprawdopodonymi więzami przypadku. Pomysł - istotnie świetny - polega na tym, że każda z kobiet snuje własną narrację i w pewien sposób zlewają się one w jedność, oddającą dramat polsko-żydowskiego losu. Losy te są tak przeciwstawne,
a jednak - jak sugeruje Krall - nie mogą jeden bez drugiego istnieć. Paradoksalnie (paradoksów tu nie brakuje) momentem zbliżenia jest właśnie stan wojenny, który w sposób brutalny, ale jednak stwarza wreszcie uczucie wspólnoty.

Krall każe nam zwrócić uwagę na pewien obraz Velazqueza (ten oto), aby zakomunikować nam, że tematem powieści jest dwoistość. Autorka konfrontuje ze sobą los polski i żydowski, czyli jasny i ciemny. Idealnym przykładem różnicy jest kontrast między Krystyną Krahelską i Rywką Urman (s. 14-15). Obie umierają, ale tylko Polce przynależy pewna wzniosłość, "świetlistość". Ślady jasności i ciemności narratorka tropi w obu biografiach, zdaje się sugerować, że owa dychotomia wykracza nawet poza relacje polsko-żydowskie, a dotyczy ludzkości w ogóle. Jakby niektórzy byli od urodzenia skazani na cierpienie, na bycie ofiarami. Krall ponadto po raz kolejny wraca tutaj do ważnej kwestii, jaką jest poszukiwanie formy dla opisania doświadczeń tragicznych. Z jednej strony demaskuje naszą skłonność do estetyzowania wszystkiego, ze śmiercią włącznie, potrzebę budowania mitów i kształtnych narracji; z drugiej stawia sobie pewne moralne wyzwanie, jakim jest opisanie zdarzeń
z punktu widzenia właśnie Żydówki ukrytej w szafie, skazanej na śmierć i to właśnie tak przeraźliwie "brzydką".
Jako się rzekło, w Krall jest coś, co nie pozwala mi w pełni docenić jej twórczości, chociaż nie jestem w stanie powiedzieć, co to mogłoby być. Znajdziemy w "Sublokatorce" momenty naprawdę wstrząsające, w szczególności każdy powinien przeczytać opis sierocińca dla dzieci ocalonych z Zagłady. Wątków jest jednak niesłychanie dużo, co sama Autorka daje do zrozumienia kończąc książkę zawieszonym w próżni "...a ja nie napisałam jeszcze o" (s. 136). Myślę, że dużo lepsze są te książki Krall, gdzie akcja wyraźnie osnuta jest wokół jednej postaci, akcji, miejsca, jak choćby w ciekawej a niezbyt docenionej książce "Król kier znów na wylocie". Warto przeczytać przy tej okazji tekst autorstwa Marii Janion, w którym omówiona jest m. in. "Sublokatorka"

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin