BIBLIOTEKA WYDZIAŁU PEDAGOGICZNEGO
uniwersytetu Warszawskiego
Adopcja
Teoria i praktyka
CENTRUM METODYCZNE POMOCY PSYCHOLOGICZNO-PEDAGOGICZNEJ
MINISTERSTWA EDUKACJI NARODOWEJ
teoria i praktyka
Praca zbiorowa pod redakcją
Krystyny Ostrowskiej i Ewy Milewskiej
WARSZAWA 1999
Projekt okładki: Katarzyna Potkańska
V
c
556Ź0
© Copyright by Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej
Ministerstwa Edukacji Narodowej, Warszawa 1999
00-644 Warszawa, ul. Polna 46 a, tel./fax (0-22) 825-23-67
e-mail: office@cmppp.edu.pl htpp://www.cmppp.edu.pl
ISBN 83-86954-38-8
Zam. nr 112/99
Drukarnia Oficyny Wydawniczej Politechniki Warszawskiej
02-321 Warszawa, ul.Kopińska 12/16, tel. 660-40-26
Spis treści
WSTĘP ................................................ 5
Część I. PRAWNE, PSYCHOLOGICZNE I SPOŁECZNE PROBLEMY
ADOPCJI
Andrzej Bałandynowicz — Adopcja formą kompensacji sieroctwa spo-
łecznego ............................................. 7
Tadeusz Cysek — Orzecznictwo sądowe w sprawach adopcyjnych ... 32
Elżbieta Holewińska-Łapińska — Prawne przesłanki kwalifikowania
„rodziców adopcyjnych" a praktyka sądowa w sprawach o przy-
sposobienie ........................................... 37
Ewa Milewska — Psychologiczny i prawny kontekst spraw o rozwią-
zanie przysposobienia .................................. 51
Alicja Budzyńska — Doświadczenia rodzinnych ośrodków diagnosty-
czno-konsultacyjnych w sprawach o adopcję .................
Justyna Trepka-Starosta — Motywacja do podjęcia decyzji o adopcji . . 67.
Joanna Czmyr — Postawy rodzicielskie kandydatów na rodziców
adopcyjnych w świetle badań własnych..................... 74
Alicja Kalus — Bezdzietność a zadowolenie z małżeństwa ......... 79
Dorota Dominik — Kandydaci na rodziców adopcyjnych w Ośrodku
Adopcyjno-Opiekuńczym w Rzeszowie ..................... 96
Ewa Żabczyńska — Problemy rozwojowe sierot społecznych a oczeki-
wania rodzin adopcyjnych............................... 102
Część II. KWALIFIKACJA I PRZYGOTOWANIE RODZICÓW DO
PRZYSPOSOBIENIA DZIECKA
Andrzej Ładyżyński — Uwarunkowania weryfikacji, przygotowania
i przeprowadzenia procesu adopcyjnego w wybranych krajach . . . 107
Teresa Postrzednik — Wykorzystanie systemowej diagnozy rodziny
w pracy z kandydatami na rodziców adopcyjnych............. 116
Marzena Rozborska, Agnieszka Jankowska — Psychologiczne przy-
gotowanie kandydatów na rodziców adopcyjnych............. 120 s'
Wiesława Kotlarska — Znaczenie szkoleń grupowych dla kandyda-
tów na rodziców adopcyjnych ............................ 124
Gabriela Gralak — Kwalifikacja kandydatów na rodziców adopcyj-
nych w aspekcie psychologicznym......................... 131 \/
Piotr Narowski — Warsztaty psychologicznopedagogiczne jako ele-
ment przygotowania rodziców do adopcji ................... 137
Maria Łopatkowa — Szansę adopcyjne dzieci starszych — formy na-
wiązania kontaktów dzieci z rodzicami ..................... 141
Anna Bałut — Przygotowanie rodziców do adopcji w Katolickim
Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym w Warszawie ............. 145
Małgorzata Borodziewicz — Przygotowanie rodziców do adopcji
w Archidiecezjalnej Poradni Adopcyjnej we Wrocławiu......... 148
Część III. PROBLEMY RODZIN ADOPCYJNYCH
Małgorzata Kościelska — Pomoc rodzicom adopcyjnym w przezwy-
ciężaniu kryzysów tożsamości ............................ 151
Irena Czajka — Rozwój przywiązania w aspekcie adopcji.......... 156
Rozalia Giryńska — Problemy jawności adopcji.................. 161
Maria Posłuszna-Owcarz, Elżbieta Wiciun — Kontynuacja pracy psy-
chologiczno-pedagogicznej z rodziną adopcyjną............... 170
Tadeusz Sokołowski — Oczekiwania rodziców a rzeczywistość w pro-
cesie adopcji.......................................... ,174
?
•
WSTĘP
W dniu 28 października 1998 roku odbyła się w Warszawie konferencja
naukowo-szkoleniowa poświęcona psychologicznym, społecznym i praw-
nym problemom adopcji. Konferencja została zorganizowana przez Insty-
tut Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego
i Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej MEN, a jej
temat spotkał się z dużym zainteresowaniem, zwłaszcza w środowisku
psychologów i pedagogów zajmujących się w praktyce problemami przy-
sposobienia.
Zainteresowanie, z jakim spotkała się problematyka konferencji wśród
psychologów i pedagogów pracujących w ośrodkach adopcyjno-opiekuń-
czych, może świadczyć o potrzebie wymiany doświadczeń i poszerzania
umiejętności zawodowych, wynikających prawdopodobnie z trudności, ja-
kie sprawia im specyficzny rodzaj diagnozy psychologiczno-pedagogicz-
nej. Kwalifikowanie kandydatów do przysposobienia dziecka ma charakter
prognostyczny, a brak odpowiedniej wiedzy teoretycznej, opartej na bada-
niach rodzin adopcyjnych i pozwalającej na określenie czynników warun-
kujących powodzenie lub niepowodzenie przysposobienia, utrudnia właś-
ciwe określenie zakresu diagnozy oraz dobór metod.
Prezentowane doniesienia wskazują, że pracownicy ośrodków podejmu-
ją różne próby wypracowania metod diagnozy oraz przygotowania rodzi-
ców do adopcji i mają w tym pewne pozytywne osiągnięcia. Jednak wyda-
je się, że czują się oni w swojej działalności osamotnieni bez możliwości
korzystania z doświadczeń innych osób oraz z publikacji o charakterze na-
ukowym. Istnieje zatem konieczność umożliwienia wymiany doświadczeń
i koordynacji pracy psychologów i pedagogów z ośrodków adopcyjno-
-opiekuńczych we współpracy z ośrodkami naukowymi.
Celowo szeroko sformułowany temat konferencji pozwolił jedynie na
zasygnalizowanie problemów związanych z adopcją dziecka, ale jedno-
cześnie uświadomił ich wielość, złożoność, interdyscyplinarność i potrzebę
rozwiązywania.
Zaprezentowane referaty i doniesienia różnią się treścią i formą. Jedne
oparte są na badaniach naukowych, inne na doświadczeniach w bezpo-
średniej pracy z rodzinami lub refleksjach i przemyśleniach rodziców
adopcyjnych.
Wstęp
W obszarze prawa nasuwają się np. wątpliwości co do bardzo ogólnie
sformułowanych wymogów wobec kandydatów na rodziców adopcyjnych.
Dyskusyjne jest także istnienie aż trzech rodzajów przysposobienia wraz
z możliwością rozwiązania niektórych z nich. Z zaprezentowanych wyni-
ków badań wynikało, że w praktyce sądowej, zarówno przy orzekaniu
przysposobienia jak i jego rozwiązywaniu, rzadko korzysta się z opinii
psychologiczno-pedagogicznych. Zauważono, że trudno jest określić prze-
słanki, jakimi kierują się sądy przy ocenie motywacji, dyspozycji osobo-
wościowych rodziców i ich przygotowania do przysposobienia dziecka.
Ten sam problem dotyczy kryteriów podejmowania decyzji o rozwiązywa-
niu przysposobienia. Istnieje konieczność podjęcia bardziej szczegółowych
badań i dyskusji w tym zakresie uwzględniających nie tylko prawny, ale
i psychologiczny punkt widzenia na dobro dziecka.
W kilku wystąpieniach podjęto problemy pojawiające się w rodzinach
po adopcji dziecka. Zaproponowano potrzebę rozszerzania pracy ośrod-
ków adopcyjno-opiekuńczych o takie rodziny. Jak się okazuje, problemy
rodzin adopcyjnych to nie tylko ujawnienie adopcji, ale również inne, spe-
cyficzne dla tych rodzin. Zdarza się też, że fakt adopcji utrudnia w tych
rodzinach rozwiązanie sytuacji kryzysowych, które mogą wystąpić w każ-
dej innej rodzinie. Rodziny adopcyjne mają opory w szukaniu pomocy
w poradniach. Nie mają przekonania, że znajdą tam zrozumienie, co cza-
sami potwierdza się, z powodu niedostatecznego przygotowania i wiedzy
o problemach adopcji wśród zatrudnionych psychologów i pedagogów.
Czasami trudności rodzin adopcyjnych znajdują epilog w sądzie, w for-
mie wniosku o rozwiązanie przysposobienia, gdy tymczasem wcześniejsze
wsparcie i fachowa pomoc psychologiczno-pedagogiczna mogłyby temu
zapobiec. Dlatego też organizowanie przez ośrodki adopcyjno-opiekuńcze
różnych form pracy z rodziną postadopcyjną jest ogromnie ważne i zasłu-
guje na większe zainteresowanie.
Publikując zbiór materiałów z konferencji mamy nadzieję, że staną
się one inspiracją do podejmowania problemów adopcji w badaniach nau-
kowych i do podjęcia współpracy między różnymi ośrodkami nad wypra-
cowaniem coraz lepszych metod diagnostycznych i przygotowujących
rodziców do przysposobienia dziecka. Mamy też nadzieję, że niektóre
zasygnalizowane problemy zostaną podjęte przez prawników i znajdą
odbicie w zmianach przepisów i praktyce postępowania sądowego.
Krystyna Ostrowska
Ewa Milewska
Część I
PRAWNE, PSYCHOLOGICZNE
I SPOŁECZNE PROBLEMY ADOPCJI
Andrzej Bałandynowicz
Uniwersytet Warszawski
ADOPCJA FORMĄ KOMPENSACJI
SIEROCTWA SPOŁECZNEGO
1. Sieroctwo społeczne — definicja pojęcia
Sieroctwo społeczne jest terminem wieloznacznym. Czynnikiem precy-
zującym to określenie jest kryterium, według którego je definiujemy. Gdy
będzie nim brak jednego lub obojga rodziców dziecka, wówczas zawęzi-
my definicję pojęcia do sieroctwa naturalnego.
Sieroctwo społeczne jest to sytuacja, w której rodzice dziecka żyją, ale
nie sprawują nad nim opieki, dziecko zostało przez nich opuszczone.
A. Szymborska definiuje to jako sytuację, w której: „brak jest opieki i od-
działywań wychowawczych ze strony żyjących rodziców w stosunku do
swojego dziecka oraz fakt długotrwałego pobytu dziecka w środowisku
innym niż dom jego rodziców, połączony z brakiem kontaktów lub kon-
taktem niewystarczającym pomiędzy dzieckiem a rodzicami" (Szymborska
1969, s. 16).
Gdy za punkt odniesienia tej definicji przyjmiemy brak opieki rodziciel-
skiej nad dzieckiem, do grupy sierot społecznych należy zaliczyć wszyst-
kie dzieci pozostające w placówkach wychowania zbiorowego, jak również
dzieci, nad którymi opiekę sprawują krewni, np. dziadkowie. Nie można
objąć tą definicją dzieci adoptowanych, gdyż w sensie prawnym i wycho-
wawczym nad dzieckiem tym sprawują opiekę rodzice adopcyjni. Sieroc-
two społeczne nie jest jakimś ściśle określonym stanem ujętym w określo-
ne granice. Owszem, można stwierdzić, że każde dziecko, nad którym
rodzice nie sprawują swej pieczy, jest sierotą społeczną. Jednak stopień
osierocenia dziecka bywa różny.
Szymborska dla określenia stopnia sieroctwa społecznego wychowan-
ków przebywających w zakładzie opiekuńczym przyjmuje także kryterium
intensywności kontaktów z rodzicami. Gdy kontakt rodziców z dzieckiem
nie został całkiem zerwany, wpływa to na osłabienie subiektywnego po-
czucia całkowitego porzucenia. I tak wyróżnia ona trzy jego stopnie:
Pierwszy i najgłębszy stopień sieroctwa społecznego jest to sytua-
cja, gdy występuje całkowity brak kontaktów.
Drugi stopień występuje wówczas, gdy spotkania są nieregularne
i dziecko nie ma poczucia ich stabilności i stałości. Widuje się z rodzicami
rzadko i zdarza się, że po takim spotkaniu dalszy kontakt wygasa na rok
lub dłużej, może także ustać całkowicie.
Trzeci, najlżejszy stopień osamotnienia ma miejsce wówczas, gdy
kontakt jest stosunkowo częsty, jednak niesystematyczny i nieregularny,
a rodzice w niewystarczającym stopniu interesują się dzieckiem, jego zdro-
wiem, zachowaniem czy wynikami w nauce.
Jednak terminu tego nie można do końca sprecyzować w postaci obiek-
tywnej definicji lub sformułowania. J. Maciaszkowa zwraca uwagę na kry-
terium „wystarczającego kontaktu". Uważa ona, że nie jest właściwe wnio-
skowanie o stopniu sieroctwa społecznego na podstawie systematyczności
lub częstości odwiedzin. Ważniejsze będzie tutaj subiektywne poczucie
osamotnienia odczuwane przez dziecko. „Co należy uznać za kontakt
wystarczający? Nie określają go wymienione w definicji cechy — systema-
tyczność, częstość, intensywność. Ich wartość zależy bowiem od subiekty-
wnego odbioru. To, co dla jednego dziecka może być kontaktem wystar-
czającym, dla innego okaże się zbyt skąpym" (Maciaszkowa 1990, s. 89).
To subiektywne poczucie odrzucenia przeżywane przez dziecko bywa
definiowane jako sieroctwo psychologiczne i jest pojęciem
dużo szerszym, odnosi się bowiem do wszystkich dzieci przeżywających
poczucie odtrącenia we własnych rodzinach. W literaturze można się tak-
że spotkać z terminem sieroctwo duchowe.
Sieroctwo duchowe występuje wtedy, gdy dziecko we własnym domu
odczuwa często brak więzi emocjonalnej z rodzicami, brak poczucia, że
jest kochane i akceptowane. Sieroctwo duchowe znajduje swoje odzwier-
ciedlenie w sytuacji rodzinnej i wynika czasem ze złego modelu wychowa-
wczego rodziców. Występuje ono także w prawie każdej rodzinie, w której
istnieją jakieś formy patologii społecznej, jak alkoholizm, narkomania,
prostytucja, przestępczość itp. I. Wagner wyróżnia trzy jego wzajemnie
powiązane elementy:
1) poczucie braku zrozumienia przez rodziców,
Adopcja formą kompensacji sieroctwa społecznego
2) poczucie braku akceptacji emocjonalnej w rodzinie,
3) poczucie osamotnienia w rodzinie (Wagner 1997, s. 35).
Sieroctwo duchowe jest więc często przyczyną nieudanych adopcji.
Podsumowując można powiedzieć, że szeroko rozumiane określenie „sie-
roctwo społeczne" nie jest czymś na kształt klucza otwierające wszelkie
bramy. Należy z niego wyodrębnić i rozróżnić:
1) sieroctwo biologiczne (czyli faktyczny brak rodziców),
2) sieroctwo społeczne (porzucenie dziecka przez rodziców),
3) sieroctwo duchowe (przeżywane przez dziecko poczucie odrzucenia).
Chciałbym również zwrócić uwagę na termin „samotność sieroca"
zaproponowany przez M. Łopatkową. Odnosi się on przede wszystkim
do dwóch pierwszych określeń, a więc do dzieci, które nie mają rodziców
i domu.
Dzieci, nawet te z rodzin patologicznych, mają poczucie przynależności
przynajmniej do miejsca, do rodziny i domu, dom nabiera tutaj swoistej
wartości. „Nie zastępuje wprawdzie braku miłości, ogranicza jednak po-
czucie osamotnienia i przynależności, jeśli już nie do osób, to przynajmniej
do miejsca." „W opinii koleżeńskiej dziecko mieszkające we własnym do-
mu, a nie w domu dziecka, nie jest sierotą, jest równe pod tym względem
z innymi dziećmi z rodzin własnych" (Łopatkowa 1994, s. 104). Termin
„samotność sieroca" odnosi się więc przede wszystkim do dzieci z domów
dziecka. Dzieci te głęboko przeżywają poczucie osamotnienia i porzuce-
nia, poczucie braku identyfikacji z rodziną, z własnym domem czy nawet
z rutyną życia domowego.
2. Psychologiczne następstwa opuszczenia dziecka przez ro-
dzinę i umieszczenia go w domu małego dziecka
W XIII wieku panujący na Sycylii Fryderyk II przeprowadził doświad-
czenie, którym starał się potwierdzić wysnutą przez siebie hipotezę, że no-
worodek przychodzi na świat ze znajomością jakiegoś starożytnego języka
(Zimbardo, Ruch 1997, s. 13). W tym celu polecił on grupie przybranych
opiekunek, aby ograniczyły się jedynie do pielęgnowania swoich dzieci
w milczeniu, nie nawiązując z nimi kontaktu, w nadziei, że dziecko po ja-
kimś czasie samo przemówi do opiekunki. Skutki tego makabrycznego
eksperymentu były wstrząsające. Wszystkie dzieci biorące w nim udział
po jakimś czasie umarły.
Choć trudno dziś jednoznacznie potwierdzić prawdziwość tej historii,
to jest niepodważalnym faktem, że brak emocjonalnego kontaktu szczegól-
nie małego dziecka z matką staje się dla niego katastrofalny w skutkach.
f Dziecko przychodzi na świat z biologicznie wrodzoną potrzebą kontak-
tu, która wpływa nie tylko na jego rozwój psychiczny, ale także na zabu-
10
rżenia somatyczne. Potwierdza to eksperyment M. Ribble w jednym z sie-
rocińców, wykazujący zależność między wzrostem wagi ciała dziecka a in-
tensywnością interakcji z opiekunką dziecka (Zimbardo, Ruch 1997, s. 14).
Pierwsze dwa lata życia dziecka są najważniejsze dla prawidłowego
rozwoju zdrowych podstaw struktury jego osobowości. Jest to okres, gdy
małe dziecko jest wyjątkowo podatne na wszelkie zewnętrzne wpływy,
zarówno kształtujące, jak i uszkadzające. Zaburzenia i wszelkie deformują-
ce wpływy zewnętrzne oddziałujące na dziecko we wczesnym okresie
rozwoju są przyczyną trwałego uszkodzenia zrębów jego struktury psy-
chicznej. Te wczesne zaburzenia są bardzo trudne do usunięcia.
Gdy małe dziecko zostaje odseparowane od matki i umieszczone w do-
mu małego dziecka, rozłąka z matką wywołuje poważne następstwa w je-
go rozwoju w postaci „choroby sierocej".
A. Szymborska (1969, s. 45), powołując się na badania J. Bowlby'ego nad
skutkami choroby sierocej, pisze, że wczesna separacja od matki powoduje
głęboką nieumiejętność nawiązywania i utrzymywania więzi emocjonal-
nych z otoczeniem. Jednostka taka nie potrafi nikogo kochać ani odebrać
od nikogo uczucia, zamyka się w sobie, izoluje się. Dziecko takie jest wyso-
ce spragnione uczuć, ale jednocześnie brak mu zdolności do ich dawania
i odbierania. W późniejszym okresie rozwoju dziecka z „chorobą sierocą"
dochodzą zaburzenia w rozwoju sumienia i poczucia winy, trudności w ro-
zumieniu siebie i innych, brak abstrakcyjnego myślenia, brak koncentracji
uwagi. W dorosłym życiu przejawiać się to może trudnościami w nawiązy-
waniu prawidłowych kontaktów emocjonalnych, wynikającymi z oziębłości
uczuciowej, lub też w postaci patologicznej chęci „przywłaszczenia sobie
na własność" drugiej osoby, tak jakby miała ona stać się substytutem mat-
ki. Łączy się to dodatkowo z egoizmem i egocentryzmem.
Dzieci dotknięte „chorobą sierocą" wskutek pewnego „defektu uczuć
wyższych" często popadają w konflikt z prawem, cechuje je wysoka agre-
sywność, tendencja do kłamstwa itp.
Małe dziecko w przypadku rozłączenia z matką i braku bliskiej osoby,
która mogłaby tę matkę zastąpić, zaczyna popadać w chroniczne stadium
choroby sierocej. Zewnętrznymi tego przykładami są: kołysanie się, depre-
sja, „pusty wzrok", ssanie brzegu łóżka lub palców, brak uśmiechu i in-
nych reakcji emocjonalnych, koncentracja uwagi wokół przedmiotu mart-
wego, izolacja od otoczenia, która często bywa przejawem autyzmu u ma-
łych dzieci (Łopatkowa 1994, s. 110).
Małe dziecko, tak jak pokarmu, pragnie nawiązania kontaktu emocjo-
nalnego z rodzicami, którzy zaspokajają jego podstawowe potrzeby.
Dzieci wychowujące się w domach małego dziecka oczywiście nie mają
szans na należyte zaspokojenie potrzeb. Wynika to choćby z samego faktu
skupienia dużej liczby dzieci w jednym miejscu i z niewystarczającej licz-
by opiekunek zajmujących się dziećmi.
11
Wśród czynników, które źle wpływają na rozwój dziecka w tych pla-
cówkach, Łopatkowa (jw., s. 108-175) wymienia także pewne instytucjo-
nalne podejście do wychowania. Wychowanie sprowadza się tu w zasa-
dzie do zaspokajania potrzeb niższych dziecka, a więc prawidłowego od-
żywiania i pielęgnowania. Zapewnienie prawidłowego kontaktu emocjo-
nalnego w sytuacji dużego stłoczenia dzieci i małej liczby opiekunek jest
niemożliwe. W ogóle sytuacja ta jest sztuczna, brak tu pewnej intymności
właściwej stosunkom między rodzicami a dzieckiem w rodzinie. Opiekun-
ki nie starają się wchodzić w głębsze relacje z dziećmi, reprezentują często
chłodne zawodowe podejście. Wszystkie dzieci traktowane są jednakowo
i, można powiedzieć, taśmowo.
Dziecko rozłączone z matką i wychowywane w „instytucji" jest więc
wychowywane w środowisku w wysokim stopniu „bezosobowym", ponie-
waż mimo licznego personelu wychowawczo-pielęgniarskiego nie ma i na
ogół mieć nie może zapewnionej opieki indywidualnej i uczucia adresowa-
nego wyłącznie do niego. Tylko takie zaś warunki mogłyby je zabezpie-
czyć przed skutkami choroby sierocej nazywanej również „syndromem
deprywacji" (Szymborska 1969, s. 46). Właściwie nie trzeba dalej udowad-
niać tezy, że wychowanie zbiorowe osieroconych dzieci nie jest najlep-
szym rozwiązaniem.
W jaki zatem najlepszy sposób można umożliwić dziecku jego prawi-
dłowy rozwój i skompensować wszystkie braki wynikające z faktu bycia
sierotą społecznym?
Odpowiedź wydaje się tak prosta, że może zabrzmieć jak banał. Tylko
bowiem zdrowa, dobrze funkcjonująca rodzina umożliwi dziecku zaspoko-
jenie jego potrzeb miłości, kontaktu, akceptacji, bezpieczeństwa, umożliwi
łagodzenie zaistniałych zaburzeń struktur jego osobowości, czy to sfery
intelektualnej, czy też emocjonalnej. Dziecko wychowywane w prawidło-
wy sposób przejmie również od rodziców i zinterioryzuje prawidłowe
wzorce moralne i kulturowe. Z odrobiną ironii można zatem dodać, że
w tej dziedzinie nikt jeszcze nie wymyślił nic lepszego dla dziecka jak ro-
dzina. Dla dzieci osieroconych najlepszym rozwiązaniem staje się więc
adoptowanie ich bądź umieszczenie w rodzinie zastępczej, terapeutycznej
czy też rodzinnym domu dziecka. Idealnym rozwiązaniem byłoby, jak
pisze Łopatkowa (1994, s. 143), przekazanie dziecka rodzinie preadopcyj-
nej prosto ze szpitala, a jeśli już umieszcza się dziecko w domu małego
dziecka, okres ten powinien być jak najkrótszy i nie powinien przekraczać
trzech miesięcy.
Za jak najwcześniejszym przekazywaniem dzieci rodzinom adopcyjnym
opowiada się także A. Gurycka. Pisze ona, iż rodzice adoptujący noworod-
ka nie mają żadnych powodów do obaw, że ich adoptowane dziecko bę-
dzie obciążone jakimiś zaburzeniami związ...
migotka1313