Rodzina i jej wpływ na kształtowanie postaw dzieci i młodzieży.doc

(96 KB) Pobierz

,,Rodzina i jej wpływ na kształtowanie postaw dzieci i młodzieży”.

prelekcja dla rodziców

Na początku drogi rozwoju każdego człowieka stoi dom rodzinny. To pierwsze i najważniejsze środowisko rodzinne odgrywa rolę w rozwoju osobowości dziecka, jest prognozą nadziei na dobry los. Wszystkie inne, pozarodzinne środowiska pojawiają się później, ponadto gdy dziecko do nich trafia, ma już ukształtowane zręby osobowości w tym pierwotnym, rodzinnym środowisku, w którym emocje i uczucia stanowią wzmocnienie.

W wielu rodzinach ma miejsce niekorzystna sytuacja opiekuńczo-wychowawcza nieletnich, polegająca na braku systematycznej kontroli nad nimi, tolerowaniu późnych, nieuzasadnionych powrotów do domu, popełnianie drobnych wykroczeń i aktów niesubordynacji, niekonsekwencja w działaniach wychowawczych czy stawianie nadmiernych bądź minimalnych wymagań dzieciom. Nie bez znaczenia pozostaje wzorzec rodziców bądź opiekunów. Nie rzadko oni sami są negatywnym przykładem, przez co nieletni często nabiera nawyków sprzecznych z ogólnoprzyjętymi normami.

            Pogarszająca się sytuacja w oświacie, upadek autorytetu szkoły jako placówki wychowawczej wspomagającej w procesie wychowania młodzieży, brak moralnych autorytetów, brak możliwości w kierunku doskonalenia, brak rozwoju zainteresowań i umiejętności oraz brak motywacji do systematycznej i lepszej nauki, powoduje stawianie pytań o sens całokształtu perspektyw życiowych. W takiej sytuacji nauczyciele i wychowawcy spotykają się z narastającą agresją, frustracją i brakiem szacunku.

            Młodzież wkraczająca w trudny okres dojrzewania niejednokrotnie pozostawiona jest sama sobie, gdyż w wielu przypadkach nieletni nie mają z kim porozmawiać na różne tematy. Brak ciepła, miłości i odpowiedzialności rodzicielskiej powoduje, że młodzi ludzie szukają rozwiązań swoich problemów metodą prób i błędów. Wkraczając w świat dorosłych bardzo szybko nabierają wzorców na ogół negatywnych, nie akceptowanych społecznie. Czasami jest za późno, by wyeliminować z zachowania nieletniego nabyte negatywne przyzwyczajenia.

            Młodzież pozostawiona sama sobie ulega alienacji, czyli wyobcowaniu - z normalnie funkcjonującej rodziny przechodzi w grupy nieformalne. Spędzając bardzo dużo czasu w grupie rówieśniczej utożsamia się z nią, niejednokrotnie przyjmując i lekceważąc zasady moralne i normy współżycia społecznego. Grupa taka staje się azylem, a zarazem miejscem, w którym może swe potrzeby zaspokoić według własnego wyobrażenia. To minimum sprawia, że wielu młodych ludzi łamie prawo, sięga po alkohol, narkotyki czy też staje się grupą przestępczą.

            Z policyjnych raportów wynika, że młodzież coraz częściej sięga po marihuanę, haszysz, amfetaminę, heroinę czy LSD. Obserwuje się większe zainteresowanie dealerów młodzieżą szkolną oraz rozprowadzaniem narkotyków w szkołach i w ich pobliżu.

Moda na „branie” nasila się, a jednocześnie obniża się średnia wieku inicjacji narkotycznej. Większość społeczeństwa, a co za tym idzie rodzice, nie zdają sobie sprawy, że ich kilkunastoletnie dziecko może mieć kontakt z narkotykami. Zmienił się też „obraz narkomana”. Niekoniecznie musi wyglądać jak  włóczęga. Może to być śliczna, zadbana, nieraz z „dobrych rodzin” 15-, 16-latka, która, oprócz szminki i papierosów, nosi w torebce amfetaminę.

            Uzależnienie od używek powszechnie traktowane jest jako wynik wadliwego przystosowania człowieka do warunków, w jakich przychodzi mu żyć, do stresów, niepotrzebnych emocji i cierpienia, a narkomanię określa się również chorobą złej adaptacji. Młodzi ludzie w wieku szkolnym muszą opanować nowe role, jakie im stawia rodzina, rówieśnicy, szkoła i społeczeństwo. Temu procesowi towarzyszy „kryzys oparcia” ze strony rodziców. W wielu przypadkach nowe zadania stwarzają wiele trudności i obciążeń. Powoduje to napięcie w kontaktach z nauczycielami i kolegami, rodząc stres, apatię i bunt. Wtedy młodzież poszukuje własnych, nie narzuconych etosów i stylów życia. Przeżywa poczucie zagubienia, poszukuje sensu istnienia i wartości, które mogłaby uznać za swoje, bywa nieufna i samotna, odczuwa napięcie emocjonalne.

Psycholodzy i socjolodzy, wyjaśniając etymologię uzależnień, odwołują się do czynników społecznych i kulturowych. Zwracają uwagę na fakt, że alkoholizm i narkomania łączą się z kryzysem poczucia tożsamości i załamaniem systemu wartości. Luka ta pozwala wypełnić uczestnictwo w subkulturze alkoholowej czy narkomańskiej. Picie alkoholu i narkotyzowanie się, zwłaszcza w pierwszej fazie nałogu, to czynność społeczna. W pierwszej  fazie czynności tej nie wykonują samotnie, często funkcjonują w grupach o silnej więzi emocjonalnej, które posługują się własną symboliką i tworzą własne rytuały.

            Uzależnienie skorelowane jest z negatywnym obrazem siebie i niskim poziomem samoakceptacji. Ponadto osoby uzależnione wykazują trudności w nawiązaniu bliskich kontaktów z otoczeniem. Osoby te posiadają skłonności do przeżywania stanów lękowych, mają niską odporność na stresy. Alkoholizm czy narkomania stają się dla osób uzależnionych ucieczką od frustracji i trudnych emocji. Osoby te cechuje tendencja do poszukiwania ciągle nowych wrażeń.

Jednym z najważniejszych etapów realizacji pla­nów życiowych człowieka jest wykształcenie. Ono, bowiem wyznacza Jego miejsce w życiu, przyszłość, określa hierarchię najbardziej pożądanych wartości, podnosi prestiż społeczny jednostki w środowisku. Istotną rolę w wyborze drogi życiowej dziecka odgrywają rodzice. To oni w decydującym stopniu wpływają na wybór szkół. W swych planach często od­zwierciedlają własne, być może niespełnione marzenia.

Przynależność społeczna rodziców, ich wykształcenie, pochodzenie i tradycje rodzinne, styl życia członków rodziny tworzą zespół cech, które oddziałują na aspiracje edukacyjne rodzin. Warunki rodzinne stanowią podstawowe źródło doświadczeń, jakie zdobywa dziecko w pierwszych latach rozwoju. Zdaniem Z. Kwiecińskiego (1990) funkcjonuje zatem swoiste koło „kulturowej reprodukcji" wykształcenia i ukryty silny kon­flikt międzywarstwowy, w którym szansę awansu dzieci najmniej wykształ­conych rodziców są znacznie ograniczone.

Rodzina odgrywa więc bardzo istotną rolę w kształtowaniu motywacyj­nych i osobowościowych właściwości dziecka. Liczne badania wykazują, że obraz własnej osoby i samoocena jednostki kształtują się w istotnym stopniu w wyniku uogólnia­nia doświadczeń uzyskiwanych w życiu rodzinnym. W wychowaniu rodzin­nym, zamierzonym i niezamierzonym, następuje również przekazywanie wartości i kształtowanie postaw dziecka wobec życia.Tak więc rodzina poprzez kształtowanie osobowości i systemu wartości dziecka w znacznym stopniu decyduje o jego dążeniach życiowych, pre­ferowanych wzorach sukcesu życiowego. Ważną rolę w kształtowaniu szans zdobycia wiedzy i odpowiedniego przebiegu nauki szkolnej dzieci odgry­wają aspiracje edukacyjne. Aspiracje mogą być rozpatrywane jako efekt oddziaływań zewnętrznych bądź też jako wynik procesów dokonujących siew psychice jednostki (T. Lewowicki 1987).

Przedmiotem badań były aspiracje edukacyjne rodziców w odniesieniu do ich dzieci rozpoczynających naukę szkolną. Wyniki badań mogą się przyczynić do szerszego spojrzenia na wychowanie i kształcenie jako na zjawisko społeczne. Dostarczą też informacji o czynnikach wyznaczają­cych aspiracje edukacyjne rodziców. Problemy badawcze dotyczące ni­niejszej pracy sformułowano w postaci następujących pytań.

Problem trudności wychowawczych jest ciągle bardzo aktualny i otwar­ty, czego dowodem są liczne prace i wypowiedzi pedagogów oraz psycho­logów. Szybkie tempo życia w szkole w dobie komputeryzacji niesie ze sobą negatywne wartości. Zachodzące zmiany społeczne, a przede wszyst­kim warunki życia powodują trudne, dwuznaczne sytuacje w życiu co­dziennym dzieci i młodzieży. Poza tym dziecko ulega ciągłej ewolucji w zakresie rozwoju psychicznego i fizycznego, zaczyna dorastać i zdoby­wać coraz więcej doświadczeń.

Według Z. Putkiewicza trudności wychowawcze to wszelkiego rodzaju czynniki wewnętrzne i zewnętrzne utrudniające prawidłowe zachowanie się dziecka. Doprowadzaj ą one do zaburzeń niezgodnych z obowiązują­cymi normami współżycia społecznego i do zaburzeń poprawnych ukła­dów w stosunkach społecznych. Można je podzielić na dwie kategorie: indywidualne - związane z zaburzeniami powstałymi we wczesnej ontogenezie i ogólnym rozwojem jednostki i środowiskowe - związane z funk­cjonowaniem rodziny i szkoły.

W obrębie pierwszej kategorii ważne jest życie płodowe dziecka. Jak wykazują liczne badania, na rozwój płodu mają wpływ zachowania i cho­roby matki w tym okresie. Nie bez znaczenia są także uwarunkowania genetyczne oraz przebieg porodu. Największe trudności wychowawcze pojawiają się w czasie dojrzewania biologicznego i umysłowego.

Budowanie własnej tożsamości przez dziecko w tym okresie jest bar­dzo trudne. Młodzi ludzie przez cały czas stają przed koniecznością doko­nywania różnych wyborów, podejmowania określonych decyzji, których sens nie zawsze jest dla nich jasny i oczywisty. Dlatego też miotają nimi sprzeczne uczucia, emocje i myśli. Szukają własnego miejsca w rodzinie, w szkole i w społeczeństwie oraz własnego systemu wartości.

W kontaktach z rodzicami dzieci marzą o akceptacji w wielu sprawach, docenianiu ich osiągnięć, zaufaniu im, tolerancji dla ich zainteresowań. W rodzinie dziecko szuka oparcia i motywacji do działań, pragnie być kochane i chce być partnerem w rozmowach. Nie chce być przedmiotem,

lecz podmiotem. Prawidłowe funkcjonowanie rodziny może zapobiec w du­żym stopniu trudnościom wychowawczym.

W szkole, w której pracuję, spotykam młodych ludzi rozwiniętych in­telektualnie i fizycznie, zwróconych całą osobowością do świata. Nic dziwnego, że kipią energią. Poszukująca i niecierpliwa młodzież często nie daje się trzymać w ryzach. Trudno ją zdyscyplinować w godzinach lekcyjnych, a jeszcze trudniej w czasie wolnym, gdzie staje się niezro­zumiałym, chaotycznym żywiołem. Młodzież szuka własnego stylu, własnych zdań, własnych autorytetów. Czyje znajduje? Jaka jest w tych poszukiwaniach?

Często zagubiona w świecie dorosłych, zakompleksiona i zamknięta w sobie. Młodzi ludzie generalnie mają bardzo duże problemy z komunika­cją, porozumiewaniem się zarówno z rówieśnikami, jak i z rodzicami oraz nauczycielami. Trudności te wynikają z faktu, że prawie nikt tak napraw­dę z nimi nie rozmawia i nie potrafi ich wysłuchać, pomóc w rozwiązaniu problemów.

Szukają więc środowiska, które je zaakceptuje i wysłucha. Mogą się wtedy pojawić trudności wychowawcze związane ze złą decyzją, z przy­należnością do nieformalnych grup, które rządzą się własnymi zasadami i systemem wartości. Bywa, że wkraczają na drogę przestępstwa.

Sekty są wielkim niebezpieczeństwem, rokrocznie ginie w nich dużo młodych ludzi. Refleksja w rodzinie nad tym, dlaczego tak się stało, przy­chodzi zbyt późno. Tylko znikomy procent młodzieży ponownie odnajdu­je się w kręgu rodzinnym. Trudności wychowania zawsze mają konkretną przyczynę, o czym powinni wiedzieć rodzice i nauczyciele. Rodzina jest podstawową komórką społeczeństwa i na niej spoczywa obowiązek wy­chowania dziecka. Gdyby rodzice więcej czasu poświęcali swoim pocie­chom, a nie obarczali odpowiedzialnością za trud wychowania szkołę -nie byłoby tylu niepożądanych zachowań dzieci.

Rodzina i szkoła nie mogą funkcjonować niezależnie od siebie w proce­sie wychowania. Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z konieczności współpracy ze szkołą. Bardzo często się zdarza, że dom i szkoła nie znają się wzajemnie, nie rozumieją potrzeby i konieczności zbliżenia się do sie­bie. Skutki wzajemnej izolacji tych dwóch środowisk prowadzą do zanie­dbań wychowawczych, z reguły dla dziecka szkodliwych. Rodzina i szkoła

mogłyby uniknąć wielu trudnych sytuacji, gdyby było między nimi współ­działanie nastawione na poznanie zachowań dziecka w obydwu środowi­skach. Gdy rodzina i nauczyciele znają warunki jego życia, problemy kolegów - wówczas oddziaływanie wychowawcze jest łatwiejsze.

W wyniku wieloletnich własnych spostrzeżeń i przemyśleń oraz na podsta­wie doświadczeń rodzinnych i pedagogicznych sformułowano następujące wnioski i sugestie pomocne w zapobieganiu trudnościom wychowawczym: Rodzice - realizują swoje powinności macierzyńskie i ojcowskie przez:

• stworzenie dobrej i ciepłej atmosfery rodzinnej,

• okazywanie pozytywnych uczuć; dziecko musi być kochane przez ro­dziców,

• stosowanie właściwych metod wychowawczych,

• ocenianie osiągnięć dziecka i pozytywne motywowanie do dalszej pracy,

• interesowanie się nauką dziecka i utrzymywanie kontaktu ze szkołą,

• stworzenie odpowiednich warunków do nauki i wypoczynku,

• poznanie środowiska rówieśniczego, w którym przebywa dziecko nie tylko na terenie szkoły, ale także poza nią,

• rozmawianie z dzieckiem na interesujące tematy; pomoc w rozwiązy­waniu napotykanych trudności,

• partnerstwo w rozmowach,

• tolerancję dla zainteresowań dziecka. Nauczyciel -jako autorytet osobowy i zawodowy:

• wykazuje się bardzo dobrą znajomością programów nauczania,

• umiejętnie i zrozumiale przekazuje wiedzę,

• stosuje właściwe metody i formy pracy na lekcjach i zajęciach pozalek­cyjnych.

• sprawiedliwie i obiektywnie ocenia,

• budzi i rozwija zainteresowania i uzdolnienia uczniów,

• organizuje stałe spotkania z rodzicami w celu rozbudzania w nich po­czucia współodpowiedzialności za wychowanie dzieci,

• organizuje zajęcia psychoedukacyjne na temat podstawowych reguł współżycia społecznego,

• przejawia miły, ciepły i serdeczny stosunek do uczniów, '• traktuje uczniów podmiotowo,

• pomaga uczniom z rodzin patologicznych.

Dotychczas szkoła koncentrowała się na nauczaniu. Nauczyciela bardziej interesowały sukcesy ucznia (ewentualnie ich brak) niż jego życie i problemy. Szkoła zawsze na piedestale stawia ucznia, który wchłonął najwięcej wiedzy. W zbyt licznych klasach nauczycie! ma jednak utrudnioną możliwość indy­widualnego podejścia do ucznia. Wielu nauczycieli nie ma odpowiednich kwalifikacji pedagogicznych, a np. z powodów finansowych także niewielką możliwość uzupełnienia tych braków. W tej sytuacji współczesna szkoła utra­ciła rolę czynnika odpowiedzialnego za kształtowanie wartości, nie docenia roli wychowawcy. Zaniknął także dialog między szkołą a rodziną.

A jaka jest we współczesnym świecie rodzina, na której spoczywa główny ciężar wychowania? Przede wszystkim jest dysfunkcyjna. Źródła tej dysfunkcyjności są różnorodne. Należą do nich: bezrobocie, alkoholizm, pracoholizm, rozwody, samotni rodzice wychowujący dzieci, niekiedy rodzi­ny powtórne. Młodzi, niedoświadczeni rodzice często są egocentryczni, obarczają dzieci własnymi frustracjami. Bardzo liberalni rodzice pozosta­wiają dzieciom zupełną swobodę, inni przeciwnie - wychowują, stosując agresję i przemoc.

A rodzice pracoholicy? Zapracowani, skoncentrowani na sobie, w po­goni za własną karierą wolą dać dziecku dobra materialne, zamiast uczyć zasad etycznych - w systemie wartości wielu rodziców, bardziej liczy się mieć niż być. W obecnych rodzinach zauważamy także brak emocjonal­nego kontaktu, wzrost konfliktów, następuje dezintegracja form życia ro­dzinnego, brak dbałości o zainteresowania kulturalne.

Problemy wychowawcze wzmagają kino, przemysł muzyczny, telewi­zja. Lansują one nowe autorytety ze świata filmu, muzyki czy sportu, jed­nakże postrzegane jako symbole sukcesu, zamożności, siły, swobodnego, niekiedy hulaszczego trybu życia. Media wkroczyły w nasze życie, pro­pagując swój system wartości: sukces i wolę zwycięstwa za wszelką cenę, agresję, przemoc, zobojętnienie na dobro i zło, konsumpcyjny styl życia. A rodzice dają na to przyzwolenie, pozwalając swoim pociechom np. oglą­dać telewizję bez żadnej kontroli (aż 51% rodziców przyznaje, że z braku wolnego czasu wyręcza się telewizorem niczym elektroniczną niańką -J. Izdebska, „Elektroniczna niańka", „Edukacja i Dialog", 9/1996).

Rodzice, którzy chcą kierować rozwojem swojego dziecka, nie mogą pole­gać na środkach masowego przekazu, muszą kontrolować i selekcjonować programy. Dotyczy to także gier komputerowych (aż 95% gier propaguje agre­sję - M. Braun-Gałkowska, „Gry komputerowe a psychika dziecka", „Eduka­cja i Dialog", 7/1997). Pamiętajmy, że gracz w tym wypadku identyfikuje się z agresorem i im więcej zada bólu i cierpienia, tym bardziej zwiększa swoją szansę na wygraną. Czy jest wielu rodziców, którzy znaj ą muzykę, jakiej słu­chają ich dzieci? A przecież często niesie ona ze sobą treści satanistyczne, destrukcyjne. Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że często nastolatek utożsamia się ze swoim idolem, który staje się dla niego autorytetem.

Gdybyśmy tak my - społeczeństwo - przyjrzeli się sobie uważniej, to okazałoby się, że jesteśmy społeczeństwem permisywnym, czyli przyzwa­lającym. Rozpowszechniła się wśród nas pajdokracja, której przejawem jest przecenianie dziecięcych potrzeb z jednoczesnym lekceważeniem wy­mogów społecznych. Czyż nie wielbimy przedstawicieli prestiżowego za­wodu? Kto bardziej nam imponuje: człowiek sukcesu, czy człowiek wspa­niałomyślny, uczciwy i rzetelny?

Niegdyś społeczeństwo funkcjonowało jako rodzic. Dzieci miały oprócz matki i ojca np. sąsiadów, którzy przywoływali je do porządku, korygo­wali niewłaściwe zachowanie. Obecnie taka interwencja jest często źle widziana. W wychowaniu na pewno nie pomaga fakt, że władza, szkoła, telewizja, rodzice, Kościół nie propagują tych samych wzorów wycho­wawczych, a w poczuciu bezradności często obwiniają się wzajemnie. Pod­stawową odpowiedzialność za wychowanie swojego dziecka powinni wziąć na siebie rodzice. Jednak szkoła i inne instytucje muszą ich w tym proce­sie wspomagać. Mamy przecież wspólny cel - wychować dojrzałą mło­dzież i ten cel powinien nas jednoczyć.

Pracując od wielu lat w szkolnictwie podstawowym a później w gimnazjalnym zauważyłam, że już wśród przedszkolaków można wskazać dzie­ci, które preferują agresywne formy komuni­kacji. Ponieważ problem agresji dziecięcej od wielu lat budził moje zainteresowanie, po­stanowiłam zbadać zależność pomiędzy śro­dowiskiem rodzinnym dziecka a rozwojem jego zachowań agresywnych.

Stosunek do dziecka oraz sposób, w jaki rodzice wywiązują się ze swoich obowiązków wobec niego zależy, zdaniem Marii Ziemskiej', od tego, jak ustosunkowują się do faktu rodzicielstwa. Tylko właściwe pełnienie ról rodzicielskich gwarantuje, że rodzice zaspokoją potrzeby swego dziecka, dając mu możliwość wszechstronnego i prawidłowego rozwoju.

Potrzeby - zdaniem Stefana Garczyńskiego — ,,są wyznacznikiem celów, siłą napędo­wą lub hamującą ruchu fizycznego i psychicz­nego"2. Do podstawowych potrzeb psychicz­nych należą: potrzeba życzliwości, ciepła i miłości, potrzeba samourzeczywistnienia, szacunku i wzoru. Ich zaspokojenie umoż­liwia właśnie dobrze pełniona rola macierzyń­ska i ojcowska oraz współdziałanie z dziec­kiem, jego akceptacja jako pełnoprawnego członka rodziny, obdarzanego przez rodziców rozumną swobodą. Gdy jednak rodzice są wobec dziecka ulegli czy nadmiernie dominu­jący, przejawiają wychowawczo niepożądane postawy rodzicielskie. Nadmierne ochranianie dziecka jest efektem uległości i koncentra­cji. Powoduje ono zbyt bliski kontakt rodziców z dzieckiem, skutkiem czego jest ono bierne, zależne, emocjonalnie opóźnione lub przeciw­nie - zuchwałe, zarozumiałe, awanturnicze i egoistyczne. Gdy koncentracji towarzyszy dominacja, wykształca się postawa nadmiernie wymagająca. Skutkiem tego dziecko jest niepe­wne, pobudliwe, lękliwe, nie wierzy we własne możliwości. Dominacja i dystans rodziców powodują odtrącenie dziecka. Sprzyja to roz­wojowi agresywności dziecka, nieposłuszeńst­wa i kłamstwa oraz zahamowaniu rozwoju uczuć wyższych. Może też zaistnieć sytuacja odwrotna, kiedy dziecko zareaguje zastrasze­niem i bezradnością. Negatywną postawę uni­kającą prezentuj ą rodzice zachowujący dystans i uległość wobec dziecka. Ukryte odrzucenie dziecka powoduje takie jego reakcje, jak: niezdolność do nawiązywania trwałych więzi emocjonalnych, zmienność, brak obiektywiz­mu. Dzieci te są niezdolne do wytrwałości, nieufne, konfliktowe, czasem wykazują lżejsze objawy wykolejenia. Można stwierdzić, że nadmierne ochranianie i nadmierne wymaga­nia rodziców to potencjalne źródło nerwic dziecka, a jego odtrącenie może prowadzić do zaburzeń rozwoju.

Do czynników zaburzających prawidłowy rozwój dziecięcej osobowości należą nic tylko negatywne postawy rodzicielskie, ale niewłaś­ciwe współżycie członków rodziny. Brak wza­jemnego szacunku i równowagi wewnętrznej prowadzi do lekceważenia potrzeb psychicz­nych dzieci. Od środowiska rodzinnego zale­ży, czy rozwiną się u dziecka zachowania pro-czy antyspołeczne, czy rozwinie się u niego agresywny sposób reagowania.

Agresja jest definiowana w wielu publikac­jach. Wspólną częścią tych definicji jest naj­częściej element umyślności, intencjonalność działania. Według A. Bandury i R. Waltersa „Agresja interpersonalna to czynności podej­mowane i realizowane przez podmiot wobec innych ludzi, tak zorganizowane, że ich na­stępstwem jest szkoda, utrata cennych społe­cznie wartości, cierpienie i ból"3.

Biorąc pod uwagę formę i funkcję agresji wyróżniamy kilka jej typów: werbalną (kiero­waną! niekierowaną), fizyczną (bezpośrednią b z przeniesieniem), instrumentalną i wrogą.

Niewielu autorów zajmuje się niewerbalnymi formami agresji, które jednocześnie nie są agresją fizyczną. Na ten rodzaj agresji zwraca uwagę m.in. Anna Kozłowska. Podkreśla, że przedrzeźnianie, robienie min i wykonywanie gestów mających na celu zranienie innej osoby dominują u dzieci w wieku przedszkol...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin