Naturalizm w prozie Młodej Polski, obecność tematyki miejskiej.doc

(37 KB) Pobierz

Naturalizm w prozie Młodej Polski, obecność tematyki miejskiej.

 

Rozwój prozy, tak cenionej w epoce poprzedniej trwa nadal; w dalszym ciągu tworzą najwybitniejsi prozaicy pozytywizmu (Prus, Sienkiewicz, Orzeszkowa). Nadal tworzą też naturaliści: Dygasiński, Sygietyński, Gruszecki i dopiero teraz rozwija swój talent Zapolska.

Wśród wielu młodych pisarzy debiutujących w pierwszym okresie Młodej Polski, dwóch zwłaszcza mogło konkurować z twórcami starszego pokolenia. Są to: Władysław St. Reymont oraz Stefan Żeromski. Bezpośrednia dyskusja z tezami światopoglądowymi pozytywizmu odbywa się w nurcie dekadenckim, natomiast nurt realistyczno-naturalistyczny prezentuje społeczno-gospodarcze skutki lansowanego przez pozytywizm programu uprzemysłowienia kraju. Wzorcową pod tym względem powieścią jest Fachowiec W.Berenta, którego bohater, zachęcony głoszonymi wówczas ideałami społeczeństwa produkcyjnego, zostaje robotnikiem w fabryce. Automatyczna, nieciekawa praca powoduje wyjałowienie umysłowe tego zdolnego robotnika-inteligenta. Degradacja społeczna sprawia, że nie ma już dla niego miejsca wśród dawnych przyjaciół z inteligencji, a wśród robotników też czuje się obco. Powoli odkrywa Zaliwski negatywne skutki uprzemysłowienia. W dodatku cała jego ofiara okazała się daremna- nadmiar siły roboczej grozi bezrobociem. Temat bezrobocia jest w ówczesnej prozie wyraźny. Eksponuje się także nędzę, bezdomność i głód. Obserwacje pisarzy być może zostały wzmocnione lekturą powieści Knuta Hamsuna Głód (1890). Głoduje bohater Żeromskiego (W sidłach niedoli), w noweli Reymonta (Pracy!) pragnienie posady doprowadza bezrobotnego do zbrodni, w powieści Zapolskiej (Janka) mieszkająca w Paryżu bohaterka szuka pracy, pogrążając się w coraz większą nędzę. Głód nęka nie tylko bezrobotnych. Głodują także studenci, aktorzy, działacze polityczni (Śmierć, Komediantka, Janka). Przejmujący widok nędzy przedstawiają także przytułki nocne, gromadzące tych, których odrzucił proces industrializacji. Pisarze wykształceni na naturalizmie, czuli na społeczne anomalie, opisują te przytułki dokładnie oraz ze współczuciem. Zainteresowanie twórców rozszerza się na całe dzielnice nędzy: jest to ponura wizja miasta, w którym nawet elementy przyrody brzydną. Nędza jest odpychająca poprzez swą brzydotę. W początkowym okresie Młodej Polski powstaje szereg powieści i opowiadań, w których przedstawiona zostaje nędza, praca w fabrykach, hutach. Praca maszyn poddana jest dokładnemu opisowi, który usiłuje oddać zwłaszcza hałas oraz ruch. Wrażenia te budzą u obserwatorów strach ale także fascynację. Bohater opowiadania Reymonta (Pewnego dnia) niezdolny jest żyć bez maszyn, myśli o nich jak o kolosach potężnych, nieśmiertelnych i strasznych w swej potędze. Ujmowane poprzez hiperbolizujące porównanie do olbrzymów i atletów, nabierają wartości sakralnych. Spleciona z fascynacją niechęć do maszyn wyraża się w porównaniach do bestii potwornych, głowonogów, ujarzmionych zwierząt w okowach itp. Relacja ludzi i maszyn jest ścisła i polega na wzajemnym upodobnieniu: maszyny pracują jak mądre organizmy, czynności ludzkie są zautomatyzowane. „Był najstarszą maszyną fabryki” – myśli o sobie bohater Pewnego dnia. Tematyka przemysłowa pojawia się nie tylko we wspomnianych utworach i nie tylko w opisany powyżej sposób. Zauważone zostały m.in. negatywne objawy społeczno-ekonomiczne towarzyszące procesowi industrializacji. W powieści Żeromskiego Promień widzimy m.in. upadek drobnego rzemiosła na skutek doprowadzenia kolei, która dowozi przemysłową tandetę. O rozmaitych sposobach wyzysku mówi się np. w noweli Żeromskiego Doktor Piotr oraz w powieści Zapolskiej Fin-de-siecleistka. Wszystkie te spostrzeżenia złączy w konsekwentną całość powieść Reymonta Ziemia obiecana (1899). Łódź, „potężny wir”, „moloch”, „polip”, „ziemia obiecana”, do której ciągną wszystkimi drogami ludzie, odtworzona została z typową dla naturalistów dokładnością i predylekcją do antyestetyzmu. Z satysfakcją opisuje się tu brzydotę nieskanalizowanych ulic, pełnych błota i cuchnących ścieków, brudne niebo i deszcz spływający po zakorzonych oknach, cielska fabryk, stare domy i koszary robotnicze. Z dokładnością opisuje się również wnętrza domów. Cecha ta jest rzadka w naszej prozie, która chętniej zajmuje się krajobrazem niż umeblowaniem. Powieść mimo elementów antyurbanistycznych, negatywnego oświetlenia świata łódzkich przemysłowców, jest wyrazem fascynacji twórczym wysiłkiem ludzkim, wspaniałością maszyn, energią rozwijającego się miasta. Sceptycyzm Borowieckiego wobec tych wartości wywołany jest nie tylko zmęczeniem pracą. Autor obdarzył go także cechami dekadenta, sceptyka końca wieku. Stąd pytanie: „po co?”, stąd znużenie, obojętność , smutek. Ostatnia wielka powieść „produkcyjna” XIX wieku kończy się zatem zupełną niewiarą w te hasła, które kiedyś ów gatunek powieściowy do życia powołał.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin