wielkanocna bajeczka i jabłko sutiejewa.doc

(32 KB) Pobierz

 

 

 

„Wielkanocna bajeczka ”(część wyrazów w tekście zastąpiona jest obrazkami):

                          Zniosła kurka trzy jajeczka (rys). Przyszła Gosia mała z gniazda (rys) wszystkie wyciągnęła i pomalowała. Ułożyła je starannie w świątecznym koszyku (rys). Te- zaczęły się przechwalać. Narobiły krzyku. Jestem w paski(rys)! a ja w gwiazdki(rys)! na mnie kurka(rys) złota! Co za wzory! Prześliczna robota! Na przechwałkach, dyrdymałkach minął dzionek cały: Ja piękniejsza! Ja śliczniejsza! Wnet się posprzeczały. Rzekł zajączek(rys) –Każda ładna, chociaż każda inna. Żadna z Was się o pierwszeństwo kłócić nie powinna. Dobrze radził mądry zając(rys) , ale nic nie wskórał. -Powiedz, która z nas piękniejsza? Powiedz szybko- która? Wtedy włączył się baranek(rys) – O co się kłócicie? Ja mam dla Was dar cenniejszy. I dał jajkom... życie. Pękły wszystkie trzy pisanki(rys), a kurczątka(rys) małe z jajek się wygramoliły. Jaki świat wspaniały! Zapomniały o swej sprzeczce. Przyznacie to sami, że pisanki były tylko skorupkami(rys).

 


„Jabłko” W.Sutiejew

    Była późna jesień. Z drzewa dawno opadły liście, tylko na czubku dzikiej jabłoni jeszcze wisiało jedno, jedyne jabłko. Ową jesienną porą biegł przez las Zając i zobaczył jabłko. Ale jak je zerwać? Jabłko wisi wysoko, mowy nie ma, żebym do niego podskoczył.
- Kra-kra!
Patrzy zając- a tu na świerku siedzi Wrona i śmieje się.
- Hej wrono!- zawołał Zając- Zerwij mi jabłko! Wrona przyleciała ze świerka na jabłoń i zerwała jabłko. Nie utrzymała go jednak w dziobie i jabłko spadło na dół.
- Dziękuję ci, wrono!- powiedział Zając i już miał je podnieść z ziemi, kiedy jabłko niespodziewanie syknęło jak żywe i... pobiegło. Co to takiego? Przeląkł się Zając, ale potem się domyślił, że jabłko spadło na Jeża, który zwinięty w kłębek spał pod jabłonią. Nadziało się na jego ostre kolce, a Jeż przerażony się obudził i rzucił do ucieczki.
- Stój, stój!- woła Zając.- Gdzie niesiesz moje jabłko?
Zatrzymał się jeż i powiada:
- To moje jabłko. Spadło, więc je wziąłem.
Podbiegł zając do Jeża:
- Oddaj mi natychmiast moje jabłko! Ja je znalazłem!
Podleciała do nich wrona.
- O się właściwie kłócicie?- mówi- Przecież to moje jabłko, zerwałam je dla siebie.
Jedno drugiemu nie ustępuje, każde z osobna wykrzykuje:
- To moje jabłko!
Krzyk i wrzask rozlega się po całym lesie. I już zaczyna się bójka: Wrona dziobnęła Jeża w nos. Jeż ukłuł zająca kolcami, a zając kopnął Wronę... Nadszedł wtedy Niedźwiedź i jak nie ryknie:
- Co to ma znaczyć? Co to za hałasy?
Cała trójka do niego:
- Misiu, jesteś w lesie największy i najmądrzejszy. Rozsądź nas sprawiedliwie. Komu to jabłko przyznasz, niech się już temu dostanie. O opowiedzieli Niedźwiedziowi jak to wszystko było.
Pomyślał Niedźwiedź, pomyślał, podrapał się za uchem i zapytał:
- Kto znalazł jabłko?
- Ja!- powiedział zając
- A kto jabłko zerwał?
- Ja zer-r- rwałam!- zakrzykała Wrona.
- Dobrze. A kto je złapał?
- Ja złapałem.- pisnął Jeż.
- Słuchajcie- zawyrokował Niedźwiedź- wszyscy macie słuszność i dlatego każdy z was powinien jabłko otrzymać...
- Przecież jest tylko jedno!- wołają Jeż, Zając i Wrona.
- Podzielcie to jabłko na równe części i niech każdy weźmie po kawałeczku.
Cała trójka zawołała chórem:
- Że też nie przyszło to nam od razu do głowy!
Jeż wziął jabłko i podzielił je na cztery części. Jeden kawałek dał zającowi:
- Masz Zajączku, tyś pierwszy zobaczył.
Drugi dał Wronie:
- Weź Wrono, tyś jabłko zerwała.
Trzeci kawałek Jeż sobie sam włożył do pyszczka:
- To dla mnie, bo złapałem jabłko.
Czwarty kawałek Jeż wetknął w łapę Niedźwiedziowi:
- A to dla ciebie Misiu...
- Dla mnie a za co?- zdziwił się Niedźwiedź.
- Za to, żeś nas wszystkich pogodził i nauczył rozumu!
    Każdy z nich zjadł swój kawałek jabłka i wszyscy byli zadowoleni, bo Niedźwiedź wydał sprawiedliwy wyrok i nikogo nie skrzywdził.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin