promyczek i ostatnia przygoda mrozu.doc

(30 KB) Pobierz

„Promyczek”  B.Holska

 

              Wysoko, wysoko bardzo, pod samym niebem, na ogromnej skale stał złoty domek. W domku tym mieszkało Słonko. Dzieci Słońca –Promyczki były wesołe i posłuszne. Tylko ten najmłodszy ciągle myślał o psotach.

Tutaj obudził śpiocha o świcie, tam przestraszył na strychu pająka, a staremu dziadziusiowi czubek nosa opalił. Na zabawach i figlach mijały wesołe dni.

              Zbliżała się Zima. Drabiniastym wozem przyjechał Mróz. Wysypał na pola cały worek śniegu a wszystkie sadzawki pozamieniał w lodowe lustra.

              -Możemy teraz trochę odpocząć –powiedziało słońce.

              -Chodźmy spać.

              Ciemno i smutno zrobiło się na świecie. Zaczęła panować Zima.

              Jak trudno jest spokojnie leżeć w łóżku, gdy naokoło dzieje się tyle ciekawych rzeczy. Wymknął się ze złotego domku Promyczek.

              -Któż to śpi na śniegowej górce? Ogrzać, by go trochę, bo zmarzł pewnie...

              -Ratunku! - Tonę! –zawołał przerażony Mróz, obudziwszy się w ogromnej kałuży.

              Przed pałacem Królowej Zimy stoją na straży dwa groźne bałwany.

              -Co się dzieje? Czy to mały Promyczek sprawił, że ogromne bałwany jakoś dziwnie schudły. Zajrzał psotnik przez okno i ....od razu Królowej Zimie, piegi wyskoczyły na nosie. Strasznie się rozgniewała. Krzyknęła!

              -Dość tego.

Zawołała na naradę Przymrozki, Śnieżyce i Wichury. Strzeż się Promyczku!

              Wpędzono psotnika do lodowej groty.

              Srogi mróz pilnuje wejścia.

              Zimno tu, ciemno i strasznie. Nagle w kąciku coś się poruszyło. Była to mała muszka.

              -Nie płacz –bzyknęła.

              -Ja ci pomogę. Zobaczysz. –Muszka wymknęła się z groty i pofrunęła do złotego domku.

              -Hej wstawajcie! Biegnijcie na ratunek Promyczkowi!

              Zerwali się wszyscy z łóżka i pobiegli.

              -Prędzej! Prędzej!

              Uciekła Zima przed Słońcem, za lasy, za góry, a z nią Mróz, Wichury, Śnieżyce. Wstyd było Promyczkowi, że tyle kłopotu narobił.

              Obiecał się poprawić, ale czy można mu wierzyć?

 

 

„Ostatnia przygoda mrozu”  H.Zdzitowiecka

 

-   Mrozie! Hej stary Mrozie! –Marzec woła ile siły.

-   Chodź prędko! Zobacz co się dzieje w lesie!

-   Mróz poszedł za wiatrem. Pod krzakiem leszczyny widać było biały płaszczyk królowej śnieżyczki córki pani Zimy.

              Na widok Mrozu i Wiatru królowa rozłożyła szerzej swój płaszczyk.

              -Odejdźcie stąd! –zawołała –Proszę was odejdźcie stąd prędko!

              -Zima kazała nam baczyć na wszystko –zaskrzypiał Mróz.

              -Musimy się strzec wysłanników wiosny.

              W tej chwili Wiatr wcisnął się pod rąbek płaszcza i aż zawył głośno:

              -Widzę zielone listki i biały rozkwitły dzwoneczek.

              -Pierwszy kwiatek? –Co Zima powie na to?! Oburzył się Mróz.

              -Muszę go natychmiast zamrozić.

              -Nie dam! Nie dam! Broniła kwiatu śnieżyczka, a widząc, że sama nie da rady zawołała głośno:

              -Wiosenne Słoneczko! –wyślij swoje Promyczki na pomoc. Ratuj pierwszego wysłannika Wiosny.

              -Aj parzy! Zakrzyknął Mróz, kiedy jasne promyki dotknęły jego lodowej ręki.

              -Mam coraz cieplejszy oddech –westchnął Wiatr.

              -Nie, nie poradzęHa, znalazłeś pomocników –mówi ze złością Mróz.

              -Tak słońce wiosenne silniejsze jest ode mnie. Ale jeszcze chwila, a stopi i twój biały śniegowy płaszczyk.

              -Z czym wrócisz do zimowego pałacu?

              -Wiem odpowiada śnieżyczka. –Ale Zima już odchodzi, więc płaszczyk mi nie jest potrzebny. Utkam sobie nowy z śniegowych gwiazdek nim skończy się Jesień.

              -Nie żal mi płaszczyka skoro mogłam uratować ten biały kwiatek.

              -Śnieżyczko –zadzwonił biały dzwoneczek, -dziękuję ci.

              -Śnieżyczko, nigdy nie zapomnę, żeś mi ocaliła życie.

              -Czy zgodzisz się żebym odtąd nosił zawsze twoje imię?

              -O tak, ucieszyła się Śnieżyczka –Noś moje imię kwiatku, a ja pod koniec każdej Zimy, będę cię szukała w lesie i zawsze osłonię Cię od zimna.

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin