169 FileResource.axd.pdf
(
2412 KB
)
Pobierz
str_01_22.qxd
NIEMCY FINANSUJĄ
POLSKIE „NIE” DLA UNII
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 22 (169) 30 V – 5 VI 2003 r. Cena 2,20 zł (w tym 7% VAT)
Str. 3, 7
„Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród” – to ulu-
biona pieśń prawdziwych Polaków, tak zwa-
nych kościelnych patriotów, ostatnio także
antyunijnych...
Krzysztoniowie to prawdziwi Polacy, jak naj-
bardziej. Zainwestowali w gospodarstwo rol-
ne grube miliony i własne zdrowie, stając
się rolnikami na miarę europejską. Docze-
kali się też zasłużonej nagrody. Polskie pań-
stwo chce dorobek ich życia podarować
Kościołowi.
Płacz i płać
Polska potęgą kolonialną?
Miała być Brazylia, miał być
Egipt i Madagaskar. Co z tego
Sny o potędze
Jaś po pierwszej komunii wyjedzie rowerem, Małgosia na rolkach,
a proboszcz passatem. Tak bywa, gdy dzieci muszą księdzu płacić ha-
racz za spotkanie z Chrystusem.
Str. 8
wyszło? Z wielu powodów – nic.
Obecnie „polski” kawałek Ira-
ku, wartości 400 miliardów do-
larów, stał się kolejną szansą
dla marzycieli...
Str. 14
Str. 7
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 22 (169)
30 V – 5 VI 2003 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
o
POLSKA
Wg badań Pentora 15 proc. Polaków weźmie pod uwagę
apel Jana Pawła II o poparcie integracji europejskiej. Połowa przy-
znała, że papież nie ma wpływu na ich decyzję w tej sprawie.
Czy te 15 procent wartych było zeszmacenia i miliardów haraczu?
Przed kościołami w całej Polsce grasują bandy aktywistów LPR roz-
dających wiernym papieżowi (popierającemu integrację z Unią!) gru-
biańskie i chamskie ulotki antyunijne.
Podejrzewaliśmy, że LPR jest antypapieska i stoi poza Kościołem.
W dniach 30–31.05.2003 r. Kraków zostanie zaszczycony wizytą Geo-
rge’a W. Busha. Prezydent USA, i właściwie całej planety, odwiedzi
Auschwitz i Wawel, gdzie spotka się z prezydentem Kwaśniewskim.
Niestety, wszystko to po drodze do... Sankt Petersburga. George ma
wyrazić wdzięczność Polakom za wsparcie w Iraku.
Jeśli na wdzięczności ma się skończyć, to my pier... my taki interes.
26 maja prezydent polskich katolików – Kwaśniewski – uzyskał au-
diencję u szefa polskich katolików – Glempa. Powodem przyjęcia
prezydenta był zły stan zdrowia watykańskiego nadzorcy.
Prymas Glemp nie wyszedł w trakcie audiencji, bo był chory.
Główny kandydat na urząd prymasa, biskup Sławoj Leszek Głódź,
zabłysnął pomysłem cenzurowania wszystkich publicznych wypowie-
dzi księży przez ich zwierzchników – biskupów. Zaprotestował prze-
ciwko temu Pieronek, twierdząc, że byłby to powrót do cenzury. Wol-
ność wyrażania poglądów gwarantuje też konstytucja.
A od kiedy prawo boskie stanowione przez biskupów jest mniej waż-
ne od jakiejś konstytucji?!
Po dwóch latach śledztwa rozpoczął się proces Grzegorza Wiecze-
rzaka, byłego prezesa PZU Życie. W wyniku gigantycznych nadużyć
firma miała stracić co najmniej 173,5 miliona złotych. W aferę Wie-
czerzaka są zamieszani liczni politycy oraz firmy piorące pieniądze,
np. wydawnictwo archidiecezji gdańskiej „Stella Maris”.
Wobec plagi „samobójstw” w aresztach radzilibyśmy ostrożność.
Wyłudzanie kredytów, fałszowanie dokumentów, przywłaszczanie
zboża lub ponowne sprzedawanie raz już sprzedanego – oto obraz
afery zbożowej po skontrolowaniu 73 obiektów. Dotąd stwierdzono
brak przynajmniej 36 tys. ton zboża (!) wartego 18 mln złotych. Sta-
nowi to 10 proc. polskich rezerw zbożowych. Premier chce dymisji
szefostwa Agencji Rynku Rolnego (PSL).
Żywią, bronią, okradają...
Skandal wokół byłej ekipy Ministerstwa Zdrowia pod dowództwem
Łapińskiego. Toczy się dochodzenie prokuratorskie w sprawie ko-
rupcji przy umieszczaniu leków na liście refundacyjnej. Do dymisji
podał się Aleksander Nauman, szef Narodowego Funduszu Zdro-
wia, człowiek Millera. Nauman określił niezbite dowody na wspie-
ranie firmy należącej do jego konkubiny „nagonką polityczną”.
Czy nie lepiej (i taniej!) byłoby wymienić samego premiera?
Od 31.05.2003 r. ma wreszcie ruszyć satelitarna Telewizja „Trwam”.
Pierwszym programem będzie transmisja z uroczystej inauguracji te-
lewizji. Rydzykowa stacja ma na razie dwa studia: w Toruniu i Rem-
bertowie k. Warszawy oraz dwa nowoczesne wozy transmisyjne. Są
zamówienia na 200 tys. specjalnych zestawów.
Teraz dowiemy się, co naprawdę sądzi Maryja na temat Unii.
WARSZAWA
Aleksander Gudzowaty uratował skórę prezydento-
wi Lechowi Kaczyńskiemu, zawierając z nim ugodę tuż przed za-
padnięciem wyroku w procesie o obronę czci, jaki wytoczył Kaczo-
rowi. Gdyby Lech przegrał, straciłby fotel prezydenta stolicy.
Gudzowaty wie, kto będzie rządził w Polsce za kilka lat...
KRAKÓW
Piotr Boliński, były radny krakowski oskarżony o nad-
użycia finansowe, załatwia swoje prywatne porachunki za pomocą
programu referendalnego w TVP3. Boliński założył stowarzyszenie,
które otrzymało darmowy czas antenowy w ramach kampanii przed
referendum unijnym. Telewizja nie może ingerować w treść jego wy-
stąpień, bo zabrania tego prawo.
Piotr Boliński nie jest w Samoobronie.
LUBIN
Zakończył pracę specjalny zespół badający inwestycję spół-
ki KGHM Polska Miedź w Kongu. Firma straciła na niej 300 mln
zł. W czasie kontroli stwierdzono antydatowanie dokumentów, wy-
syłanie nieefektywnych misji geologicznych, angażowanie do wielkich
zleceń niedoświadczonych firm. Odpowiedzialność za inwestycję po-
nosi Stanisław Siewierski, obecnie wiceprezes firmy.
Polskie firmy wielkimi inwestorami zagranicznymi? A to dopiero!
TARNÓW
Poseł PO Aleksander Grad nadzoruje z ramienia Sejmu
tworzenie systemu IACS (komputerowy system zbierający dane
o hodowli i uprawach). Zgodnie z tradycją, wielomilionowe przetar-
gi na budowę systemu wygrywa firma jego żony Małgorzaty. Grad
twierdzi, że Małgorzata wygrywa, bo jest najlepsza.
Nie wątpimy... Tylko dlaczego podatnicy mają za to płacić?!
WATYKAN
Kilka dni po nawiedzeniu przez Cimoszewicza i Kwa-
śniewskiego relikwii Jego Świątobliwości, pośpieszył tam inny „lewi-
cowy polityk” – Grzegorz Kołodko. W czasie prywatnej audiencji
nawijał Papie o polskim wzroście gospodarczym i spadku bezrobo-
cia. Staruszek najwyraźniej ministrowi uwierzył, bo „żywo reago-
wał”, jak relacjonuje Kołodko.
Rację miał poseł Pęk, że papież jest niedoinformowany...
CZECHY
Parlament zgodnymi głosami lewicy i świeckiej prawicy
odrzucił konkordat z Watykanem. Część posłów uznała dokument za
niebezpieczną ekspansję Krk; dla innych był on po prostu zbędnym
aktem prawnym. Biskupi uznali wynik głosowania za hańbę dla Czech.
W ostatniej dekadzie Krk stracił w Czechach połowę wyznawców.
Za sprawą Czech przyjęliśmy kiedyś chrzest. I trzeba nadal brać
z nich przykład!
IRAK
Polakom w administrowaniu strefą będą pomagać Ukraińcy,
Brytyjczycy, Bułgarzy oraz żołnierze z wysp Fidżi. Niemcy – jak wy-
jaśnił Schroeder – nie mają na to pieniędzy (jawny przytyk do pol-
skiej biedy). ONZ zniosła sankcje wobec Iraku, a Amerykanie pro-
wadzą śledztwo w sprawie zniknięcia irackiej broni masowego raże-
nia, której istnienie było przecież pretekstem do rozpoczęcia wojny.
Al-Kaida zapowiedziała ataki na cele amerykańskie, brytyjskie, au-
stralijskie i... norweskie.
Schroeder z nas kpi, terroryści nas nie doceniają!
ŁOTWA
Ich Troje zajęli siódme miejsce w konkursie Eurowizji
w Rydze. Śpiewanie po niemiecku zdało egzamin; docenili to i Au-
striacy, i Niemcy. Wygrała turecka diaspora na Zachodzie.
Wspólnota Polska mogła zaktywizować rodaków za granicą – zamiast
słać im książeczki do nabożeństwa, należało wysyłać płyty Ich Troje!
Czarny scenariusz
Polska wstąpi do Unii. Tych głosów jest chyba nawet
zbyt wiele. Wydaje się, że publiczne środki przekazu nie
są do końca w porządku, usilnie lansując pogląd na TAK.
Telewizyjne debaty „na dwa głosy” posiłkowane są np.
wyroczniami „eksperta” rządowego lub prezydenckiego.
Sam słyszałem, jak dziennikarz prowadzący program
spostponował zjednoczone przedstawicielstwa Samoobro-
ny i LPR: „Z opiniami eksperta się nie dyskutuje, tylko
przyjmuje za pewnik”. A ja się pytam – co to za ekspert
i od kogo jest zależny, bo odnoszę wrażenie, że w Polsce
ci niezależni i kompetentni wyginęli wraz z wynalezieniem
słów: partia, lewica i prawica. Chyba że przyjmiemy, iż
mamy świetnych ekspertów od robienia dziur budżeto-
wych. Z drugiej strony, to sami eurosceptycy są sobie
winni. Okrzyk: „Zdrajcy!” – najczęściej słyszany
na wiecach z udziałem prezydenta i premiera
– może dodawać animuszu kon-
fratrom, ale nie przysporzy no-
wych zwolenników. W wyści-
gu polskich białych koł-
nierzyków do unijnych
stanowisk, oprócz
słów wyważo-
nych i odpowie-
dzialnych osą-
dów, płynie
też cały potok
demagogii na
zasadzie – po
zwycięskim refe-
rendum choćby
potop. Za wiel-
kim wodzem An-
drzejem należy
jednak powtó-
rzyć: „Naród ma
to do siebie, że pa-
mięta”. Zapewne zszoko-
wany brakiem gruszek na
wierzbie, przypomni sobie na-
ród pustosłowie wielu i do parlamentu europejskiego po-
pulistów już nie wybierze. Moim skromnym zdaniem, mó-
wienie o przyszłości Polski w Unii inaczej jak wyłącznie
w kategoriach wielkiej, ale tylko SZANSY, to populizm
i demagogia właśnie.
Jak będzie naprawdę – przekonamy się na własnej
skórze. Mało kto natomiast próbuje sobie wyobrazić, co
może być, jeśli Polacy powiedzą NIE dla Polski.
Nastroje społeczne zdecydowanie się radykalizują i (na-
turalną koleją rzeczy, w czasie, gdy rządzi obóz przeciwny)
skręcają na prawo. Zwłaszcza ci niezdecydowani, których
ciągle przybywa, coraz bardziej zwracają uwagę na prag-
matykę kandydatów do elit, mniej zaś na ideologię, jaką
ze sobą niosą. Natomiast idealnym hasłem wyborczym by-
łoby dziś: „Nie kradnę!”, a jeśli jeszcze ktoś mógłby to
w jakiś sposób udowodnić – powodzenie przy urnach ma
gwarantowane. Z każdymi wyborami przybywa również
tych, którzy już nigdy na nikogo nie będą głosować, co naj-
dobitniej świadczy o kryzysie politycznym państwa.
Do awaryjnego przejęcia państwowych stołków szy-
kują się opusdeiści z PiS, dewoci z LPR i demagodzy
z Samoobrony, nie ubliżając uczciwym ludziom z tych ugru-
powań. Ich problem polega na tym, że referendum na
TAK to wiatr w żagle koalicji rządzącej. Na tym wielkim
podmuchu z Zachodu, który musi przynieść choćby nie-
wielką falę optymizmu społecznego, Miller i spółka – lub
spółka bez Millera – mogą pożeglować jeszcze rok lub
nawet do następnych wyborów o czasie. Rząd będzie
z pewnością stymulował ten optymizm, mówiąc o wzro-
ście koniunktury w gospodarce. Ten scenariusz chyba jed-
nak się nie sprawdzi, zważywszy na to, że przed nami co
najmniej dwa, trzy lata wzrostu bezrobocia i drenowanie
kieszeni na unijną składkę, a także spłatę coraz większe-
go zadłużenia zagranicznego. Poza tym kierowanie krajem
przy na przykład 3-procentowym poparciu społecznym
zatrącałoby już chyba nepotyzmem...
Kluczowe znaczenie przypisałbym frekwencji. Jeśli
tylko przekroczy wymagane 50 procent, Leszek Miller nie
będzie przynajmniej musiał iść na wcześniejszą emerytu-
rę i pozostanie szefem SLD. Obserwując kampanię Samo-
obrony, Ligi czy PiS, można odnieść wrażenie, że wcale
nie zależy im na wysokiej frekwencji. Nieważne referen-
dum to dla nich szczyt marzeń i woda na młyn przez kil-
ka następnych lat. Za jednym zamachem skompromitują
premiera i ośmieszą prezydenta, podnosząc akcje wła-
snych kandydatów na te urzędy. Decyzją „przypadkowe-
go parlamentu” na TAK wycierać sobie będą buciory,
a imienna lista „zdrajców” głosujących za akcesją będzie
przez lata ich nieodłączną ściągawką podczas każ-
dej debaty politycznej i wystąpień
w Sej-
mie. Ten
i ów da
nawet na
mszę, że-
by nic
a nic się
w kraju po
wejściu do
Unii nie po-
prawiło. Dla
porządku
zaznaczmy
– PiS zależy na
integracji z Eu-
ropą dokładnie
tak, jak na zeszło-
rocznym śniegu.
Poparcie bliźniaków
było skalkulowane
konkurowaniem o ten
sam elektorat z Platfor-
mą i prawdopodobnie
nakazem episkopatu, żeby wierni katoliccy euroentuzjaści
mieli na kogo głosować. Przyszła koalicja rządząca PiS
i LPR oraz prawego skrzydła PSL (które może się podzie-
lić) jest najbardziej prawdopodobna. Trudno też sobie wy-
obrazić, aby dłużej mógł czekać Andrzej Lepper, choć je-
śli poczeka, to po kolejnych wyborach może rządzić sa-
modzielnie. Tyle że wtedy połowa Polaków będzie już miesz-
kała na Zachodzie, a w komplecie – na pokładzie Titani-
ca z polską banderą – pozostanie tylko Rodzina Radia
Maryja śpiewająca do końca „Nie rzucim ziemi...”.
Czy TAK powiemy w referendum, czy zrobi to za nas
parlament – jedyną nadzieją SLD na dalsze rządzenie kra-
jem, np. w szerokiej koalicji z Platformą i PSL lub z Sa-
moobroną, są przyspieszone wybory wiosną 2004 roku,
chociaż presja opozycji, a także prezydenta (zwłaszcza po
nieważnym referendum) na przeprowadzenie wyborów
już na jesieni br. będzie ogromna.
Co z tego dla nas? Nas powinno interesować, na ile
nasz kraj wykorzysta unijne miliony euro, bo na tym bę-
dzie polegał sukces lub porażka zjednoczenia. Niestety,
prognozy nie są zbyt optymistyczne – samorządom i przed-
siębiorcom brakuje pieniędzy na rozpoczęcie inwestycji,
a euroentuzjastyczny rząd zapomniał o przygotowaniu ad-
ministracji do maksymalnego wykorzystania dotacji. Gre-
cy przynajmniej przejedli większość unijnych funduszy, my
możemy ich nie zobaczyć na oczy. Wzrośnie bezrobocie
i zradykalizują się radykałowie. Lech Kaczyński zostanie
prezydentem, a Andrzej Lepper premierem. „Cały naród”
zgromadzi się u stóp Matki Najświętszej w Częstochowie.
I wtedy nastąpi koniec... Cokolwiek to może oznaczać.
JONASZ
Za tydzień scenariusz optymistyczny
POWIEDZ O NAS SWOIM ZNAJOMYM!
Z
ewsząd słyszymy, jak to będzie cudownie, kiedy już
Nr 22 (169)
30 V – 5 VI 2003 r.
GORĄCY TEMAT
3
skie, polskie firmy zostały
przejęte przez obcy kapitał,
polska ziemia jest sprzedawana za
bezcen cudzoziemcom – podnoszą
larum prawicowe organizacje. No
to my udowodnimy, że dokładnie
te same organizacje finansowane
są przez kapitał niemiecki i dzię-
ki temu żyje im się świetnie. Tym
lepiej, że w tle widać dwa bliź-
niacze cienie dwóch takich, co
ukradli księżyc.
Jedną z największych, najbardziej
krzykliwych (i teoretycznie patrio-
tycznych oraz antyunijnych) organi-
zacji prawicowych są Młodzi Konser-
rozmaitych szkoleń i kongresów oraz
na popieraniu najbardziej prawico-
wej frakcji w AWS. Żeby było dow-
cipniej, prawicowa młodzieżówka
uznała, że jest takim szczęściem dla
kraju, iż powinien on fundować im
imprezy za darmo. Oznaczało to, że
z dnia na dzień przestała płacić ra-
chunki za swoje zjazdy. Np. za tzw.
Kongres Międzynarodowy Młodej
Prawicy firma Orbis (hotele i żar-
cie) nie mogła się doczekać kasy,
więc wystąpiła do sądu. Do drzwi
młodych, prawdziwych Polaków za-
pukał komornik.
Jeszcze lepiej było podczas ko-
lejnego kongresu w roku 2000, pod-
O
jciec Tadeusz zrobił euroentuzjastom bardzo
„Unia nie jest niebem, ale nie jest też piekłem. To
będzie dla nas wielki czyściec. Być może mamy ten
czyściec przeżyć”.
Ogłupiali goście wystękali słowa wdzięczności
dla o. Dyrektora za tę światłą naukę, zaś komplet-
nie zdezorientowany prowadzący błyskawicznie au-
dycję zakończył.
Resztę znamy. Gdy w pią-
tek rano o. Tadeusz się prze-
budził, zauważył, że trzyma
rękę w nocniku. Media poczę-
ły bowiem rozpływać się w zachwytach nad jego cu-
downym nawróceniem, a politycy słać wyrazy
wdzięczności (min. Danuta Huebner) oraz bić po-
kłony jego rozumowi (pos. Bronisław Komorowski
z PO, pos. Zbigniew Kuźmiuk z PSL) i patrioty-
zmowi (min. Marek Siwiec, min. Lech Nikolski).
Dał im się nacieszyć całe dwa dni, gorączkowo
kombinując w tym czasie, jak wybrnąć z głupiej sy-
tuacji. 25 maja wydał specjalny komunikat, w któ-
rym czytamy:
„Radio Maryja stanowczo protestuje prze-
ciwko próbom manipulowania opinią publiczną w ce-
lu zniszczenia autorytetu Radia Maryja i wykorzysta-
nia go do propagandy unijnej. (...) Kłamstwo i mani-
pulacja, brak zwyczajnej uczciwości w przywoływaniu
wypowiedzi, tworzenie tzw. »faktów prasowych«, które
nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – są po to,
aby sprowokować Radio Maryja...”
. Cały Rydzyk, ca-
ły on!
Radia Maryja słucham z dziennikarskiego obo-
wiązku, który najchętniej wypełniam podczas długiej,
samotnej podróży. Płynące z głośnika brednie pod-
Rydzyk nawrócony?
noszą adrenalinę i nie ma szans, by zasnąć za kół-
kiem. Tak było również w czwartek, 22.05.2003 r.
W toczonych tego dnia „Rozmowach niedokoń-
czonych” uczestniczyli poseł
Zdzisław Podkański
(PSL) i
Czesław Kasiak
reprezentujący Ogólno-
polski Sejmik Chłopów Polskich, oraz
Michał
Grabianka
, zwany przez nich redaktorem. Choć
początkowo całkiem sensownie opowiadali o proble-
mach rolnictwa, szybko zeszli na Unię Europejską
oraz zbliżające się referendum i wówczas – gorąco
dopingowani przez prowadzącego audycję
o. Jacka
– uwolnili z siebie cały zasób kołtunerii. Gdy wresz-
cie oddano głos słuchaczom, popłynęły w eter sloga-
ny od dawna na antenie Radia Maryja powielane.
„
To
” stało się krótko przed północą po telefonie pa-
cjenta, który z detalami opowiadał o przeżyciach
z prowadzonej przez siebie akcji antyunijnej, pole-
gającej na oklejeniu tylnej szyby samochodu plaka-
tem LPR. Był to prawdopodobnie akwizytor taśmy
klejącej, gdyż bardzo zachwalał potencjalnym
naśladowcom „taką szeroką, w kolorze czeko-
lady”. Gdy wreszcie zdołali mu przerwać, włą-
czył się SAM O. DYREKTOR.
O mały włos nie wylądowałam w rowie, sły-
sząc, że Rydzyk żąda... zaprzestania agitacji an-
tyunijnej. „Ani chybi zwariował” – pomyśla-
łam, lecz już po chwili rzecz się wyjaśniła.
W bardzo zawiłym wywodzie przeplatanym głę-
bokimi, znaczącymi westchnieniami, starał się
przekazać słuchaczom coś takiego: – Wiecie,
w jak głębokim poważaniu mam te zakazy bi-
skupów. Ale papież to już nie przelewki. Kom-
binowałem, czy nie da się jakoś strawnie zin-
terpretować jego apelu – niestety. Więc, choć
aż mnie skręca w środku, muszę mówić to, co
słyszycie. Mam nadzieję, że rozumiecie, w jak
paskudnej znalazłem się sytuacji. Na koniec
łamiącym się głosem faktycznie powiedział:
Polnische Jugend
watyści. Stowarzyszenie to powstało
w roku 1998 z połączenia m.in. mło-
dzieży ZChN, Ruchu 100 i przybocz-
nych Lecha Wałęsy. Nieformalnymi
przywódcami tych młodych „praw-
dziwych Polaków” są:
Michał
Kamiński
(ten, co to wręczył ryngraf
mordercy
Pinochetowi
) i
Wiesław
Walendziak
(pampers telewizyjny,
aktywista Opus Dei).
Już na dzień dobry postkomu-
chy (co ciekawe, z AWS) utrudnia-
li życie polnischjugend, nie chcąc ich
zarejestrować w sądzie. Warszawski
Urząd Wojewódzki miał aż 12 stron
maszynopisu uwag co do legalności
stowarzyszenia. Dla urzędasów nie-
jasna była np. struktura władz or-
ganizacji (celowo zaciemniona) oraz
sposób finansowania. Po wielu po-
prawkach i odwołaniach od odwo-
łań Młodzi Konserwatyści zostali
wreszcie zarejestrowani i już całą gę-
bą mogli działać ku chwale uko-
chanej ojczyzny. A działalność ich
polegała głównie na organizowaniu
czas którego miano wybrać nowe,
młode władze. Kiedy je w końcu
wybrano, to okazało się, że głoso-
wali ci, co nie mieli mandatów de-
legatów, a prawdziwi delegaci nie
głosowali. Jedni protestowali, dru-
dzy w tym czasie pobiegli do sądu
rejestrować czym prędzej nowe sze-
fostwo. Sąd przejrzał kwity, zdumiał
się bezczelnością, powiedział „ta-
kiego wała”, po czym pogonił Mło-
dych Konserwatystów na szczaw.
Czy to miało oznaczać koniec
młodej konserwy? Ależ skąd, te-
raz dopiero rozpoczęła się hossa
– czyli kassa.
Stan mamy taki: MK nie zdo-
łali zarejestrować w sądzie swoich
nowych władz (a stare odeszły), więc
de facto
towarzystwo działa bez-
prawnie i sąd to potwierdza. Nie
przeszkadza im to jednak wyciągnąć
łapy na znienawidzony – oczywiście,
tylko teoretycznie – Zachód.
ANNA TARCZYŃSKA
Dokończenie na str. 7
(zbrojne ramię komunistycznej par-
tii Kraju Raju) wymyśliło broń
straszną i biologiczną. Nazywała się ona
pamie-
niatcziki
. W czym się rzecz ma cała? Otóż ma-
łe „radzieckie” dzieci (kilkuletnie) przemyca-
ne były do USA i umieszczane w rodzinach
amerykańskich komunistów. Tam dojrzewały,
chodziły do elitarnych college’ów, później uczy-
najczarniejszej prawicy i nigdy w historii Pol-
ski nie miała ona tak oddanego i sprawnie
działającego agenta. Niemożliwe? No to
sprawdźmy!
Od roku 1989 prawica polska próbowała
dokuczać lewicy, jak tylko mogła. Najmniejsze
nawet jej potknięcie było nagłaśniane, oma-
wiane i nicowane na wszystkie strony. Wy-
starczyło na przykład, żeby poseł SLD z Kra-
Takiego niefartu czarni dłużej już tolerować
nie mogli, więc poszli po rozum do głowy i wy-
myślili Leszka –
pamieniatczika
szkolonego za-
pewne od dziesięcioleci. Zdolny ów agent
niezwłocznie wziął się do roboty i doprowa-
dził do sytuacji, o której bezskutecznie ma-
rzyli jego mocodawcy: lewica w ciągu dwóch
lat osiągnęła w sondażach pokłady mułu pod
dnem i długo się nie podniesie.
Co ciekawe, agent Miller nawet specjal-
nie nie ukrywał swojej destrukcyjnej roboty,
którą najlepiej widać na przykładzie roszad
kadrowych w „rządzie fachowców”.
Otóż jeśli premier mianuje ministrem na
przykład Kowalskiego, to tym samym daje ja-
sny sygnał ludowi pracującemu miast i wsi, że
ów Kowalski jest debeściak najlepszy z naj-
lepszych. No to jakie sygnały swojej spraw-
ności kadrowej dawał Miller? Popatrzmy:
Najpierw mianował
Piwnikową
szefem
sprawiedliwości i chwilę później wylał ją na
zbity pysk, nie tłumacząc narodowi, za co.
Później wyrzucił z roboty
Celińskiego
od
kultury, zastępując go
Dąbrowskim
. Następ-
nie zmusił do rezygnacji
Belkę
, sadzając na
jego stołku
Kołodkę
. Ale tego było mało,
więc spuścił
Kaczmarka
od Skarbu Państwa
na korzyść
Cytryckiego
. Długo miejsca
w rządzie nie zagrzał też
Piechota
. Chwilę
potem wypieprzono
Łapińskiego
od zdro-
wia i zatrudniono
Balickiego
. Na mordę po-
leciał też
Kalinowski
zastąpiony
Tańskim
,
a
Żelichowski
musiał uznać wyższość
Śleziaka
.
Balicki, zanim zdążył zobaczyć, o co cho-
dzi w resorcie zdrowia, zastąpiony został
Sikorskim
, zaś Cytrycki
Czyżewskim
.
Nikolski
spadł o kilka oczek w dół.
– No i co – zastanawiał się Miller – po-
kazałem narodowi, że SLD to zbieranina nie-
udaczników, czy jeszcze nie? Jeszcze nie? No
to powołam
Naumana
na stanowisko szefa
Narodowego Funduszu Zdrowia, a gość udo-
wodni, że każdy emeryt i rencista kupujący
lekarstwo, ma w jego cenę wliczoną łapówę.
Zastępca
Pol
dostał rozkaz wydarcia ciężko
zarobionych pieniędzy od tych, którzy ośmie-
lili się kupić samochód i jeździć nim po pol-
skich drogach. Drugi zastępca, Kołodko, ma
za zadanie obrzydzać życie wszystkim po-
datnikom, nie wyłączając studentów i kalek.
No, teraz elektorat powinien mieć już na-
prawdę dość!
I ma. Poparcie dla SLD wynosi obec-
nie 22 procent, a dla rządu 6 procent. Cze-
goś takiego nie udało się dokonać nawet
„specjaliście” Buzkowi i nikomu innemu
w najnowszej historii III RP. Tym większe
więc brawa dla speca Millera. A przecież
zajęliśmy się tu tylko fragmentem (kadro-
wym) działalności pana premiera. Na opi-
sanie innych jego poczynań wyciskających
z narodu łzy (wdzięczności) zabrakłoby ob-
jętości „FiM”.
Prawica Ci tych zasług nigdy nie zapo-
mni, agencie 007 – Jamesie Błądzie.
MAREK SZENBORN
GŁASKANIE JEŻA
James Błąd
ły się na najlepszych uniwersytetach (wszystko
– nie licząc się z kosztami – finansował ZSRR),
by ostatecznie dorośli już komuniści mogli za-
siąść w elitach władzy i biznesu, realizując la-
tami polecenia swoich mocodawców z Moskwy.
Podobno nawet do tej pory na szczytach esta-
blishmentu USA można odnaleźć około dwu-
stu
pamieniatczikow
...
A jeden mieszka w Polsce, nazywa się
Leszek Miller
i został zatrudniony w charak-
terze premiera III RP.
Miller to
pamieniatczik
– z tym, że nie
desygnowany przez komunistów, tylko wręcz
przeciwnie. Otóż, proszę Państwa, mam do-
wody, że uśmiechnięty Leszek jest wtyczką
kowa został złapany w stanie wskazującym,
a już główne wydania dzienników telewizyj-
nych robiły z tego wiadomość dnia. Każda
wpadka czerwonych, nawet durna i nieistotna
– ot, choćby pocałowanie ziemi na lotnisku
– urastała w oczach czarnuchów do rangi zdra-
dy narodowej, a
Krzaklewscy, Łopuszańscy,
Niesiołowscy
i inne
Giertychy
krzyczały: hań-
ba, hańba, hańba! I co? I nic. Poparcie dla le-
wicy raz było wyższe, innym razem niższe, ale
zawsze ci, co (mówili, że) mają serce z lewej
strony, mogli liczyć na karne trzydzieści ileś
tam procent elektoratu minimum. Nawet kłam-
stwo w sprawie wykształcenia
Olka
zabrało le-
wicy raptem cztery procent w sondażach.
P
olskie banki nie są już pol-
brzydki kawał. Czyżby zapomniał, że kto daje
i odbiera, ten się w piekle poniewiera?
W
połowie ubiegłego stulecia KGB
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 22 (169)
30 V – 5 VI 2003 r.
dujący w Warszawie
ambasador pewnego
europejskiego kraju publicznie
lżył naród polski. Czy wybuchł
skandal? Czy media uniosły się
świętym oburzeniem? Czy MSZ
zażądał przeprosin i zmiany sze-
fa placówki? Nic podobnego się
nie stało, bo Polaków obraził...
ambasador Watykanu.
Skandaliczna wypowiedź arcybi-
skupa
Józefa Kowalczyka
z dnia
18.05.2003 r. została zlekceważona,
zapewne świadomie, przez wielkie
polskie media. To dziwne, bo dzięki
serwisowi Polskiej Agencji Prasowej
była powszechnie dostępna. Nuncjusz
przebywał w tym dniu w Watykanie
na urodzinach u Papy jako uczestnik
narodowej pielgrzymki. Oto jakimi
rozważaniami na temat Polski i Po-
laków podzielił się dla PAP człowiek
reprezentujący w naszym kraju obce
państwo. Kowalczyk mówił w kontek-
ście wyniesienia na ołtarze przez JPII
Pelczara i Ledóchowskiej
. Po pierw-
sze, zauważył (cytujemy komunikat
PAP), że
„co najmniej 99 proc. Pola-
ków nie przestrzega zasad świętości
Polak Polakowi
nuncjuszem
Jego Ekscelencja Nuncjusz Watyka-
nu patologię swojej pasożytniczej
grupy zawodowej rozciąga na cały
kraj i jego obywateli!
A teraz poważnie. Zastanawia-
liśmy się, czy przypadkiem Ko-
walczyk nie był pijany, kiedy mó-
wił to, co mówił. Żaden bowiem
reprezentant obcego państwa nie
pozwoliłby sobie przenigdy na ta-
kie oceny obywateli kraju, który go
gości. Wiedziałby, że to koniec je-
go dyplomatycznej kariery. Jeżeli
natomiast nuncjusz był trzeźwy
i poczytalny, to znaczy, że czuje się
nad Wisłą zupełnie bezkarny. I nie
pomylił się – jego wypowiedź nie
spotkała się z żadną ripostą. Ze
spokojem zatem może Kowalczyk
dopisać do swojej listy polskich wad
kolejne. Podpowiadamy:
„Polacy
są narodem skundlonym. Jeżeli za-
łoży się duchowną kieckę można
ich spokojnie poniżać i poniewie-
rać, pocałują za to w rękę, nie za-
protestują ani słowem”.
ADAM CIOCH
w życiu codziennym”.
Nie wiemy zbyt
dobrze, czym są „zasady świętości”
dla kogoś takiego jak Kowalczyk (ka-
blował
Paetzowi
na tych jego pod-
władnych, którzy ośmielili się skarżyć
do nuncjatury na sekscesy arcybisku-
pa...). Czy miarą katolickiej święto-
ści są te dziwaczne postacie wynoszo-
ne przez papieża na ołtarze: zakon-
nice, wieczne dziewice, założyciele za-
konów, osoby donoszące inkwizycji
na sąsiadów, fanatycy zamieszani
w prześladowania religijne...? Jeżeli
tak, to wypowiedź Kowalczyka nale-
żałoby uznać za wyrafinowany kom-
plement pod adresem Polaków
– oznacza to, że większość rodaków
jest odporna na ogłupiającą kościel-
ną propagandę.
Niestety, opinia nuncjusza
o Polakach jest znacznie bardziej
mroczna niż to, co moglibyśmy
wnioskować z powyższej wypowie-
dzi. Purpurat twierdzi, że
większość
Polaków
jest
„zagoniona za wódką,
za ziemią, za Europą, za łatwym zy-
skiem, za pieniędzmi, za tym, jak by
oszukać”.
Jak mówi przysłowie: każ-
dy sądzi według siebie i środowiska,
w jakim się obraca. Kler katolicki
w Polsce jest jedną z grup zawodo-
wych najbardziej dotkniętych pro-
blemem alkoholizmu, goni za dar-
mową ziemią, której dziesiątki ty-
sięcy hektarów uzyskał za frajer od
państwa, na ogół popiera akcesję
do UE, licząc na dalsze zyski, dąży
do zdobycia maksimum dóbr ma-
terialnych, a relacjami o krętactwach
kolegów Kowalczyka zapełniają się
co tydzień nie tylko łamy „FiM”.
Nie rozumiemy jednak, dlaczego
PS Wszystkim, którzy nie czują
się zupełnie pozbawieni szacunku wo-
bec samych siebie, którzy chcieliby
zareagować na słowa nuncjusza, po-
dajemy adres ambasady Watykanu
w Polsce: Nuncjatura Apostolska
w Polsce, al. Szucha 12, skr. poczt.
163, 00-585 Warszawa, tel. (22) 628
84 88; 621 23 37; fax (22) 628 45 56
e-mail: nuncjatura@episkopat.pl
Prowincjałki
Ppłk
Piotr O.
, dowódca jednostki woj-
skowej w Hajnówce (Podlaskie), miał
nie lada temperament, szczególnie kiedy sobie popił. Szedł wówczas do dy-
żurki centrali telefonicznej, gdzie pracowała powabna telefonistka
Barbara W.
Czynił jej niemoralne propozycje, obłapiał, ślinił kark, próbował pociągnąć ko-
bitkę na służbową kozetkę. Ale Baśka spryciula nagrała zalotnika na magne-
tofon, a kasetę złożyła w Prokuraturze Garnizonowej w Olsztynie. Do jednost-
ki zjechała się prokuratura oraz żandarmeria wojskowa i na jaw wyszła spra-
wa nadużyć, ale nie seksualnych, tylko (przy okazji) finansowych. Okazało się,
że romantyczny pułkownik załatwił 130 tysięcy zł na premie dla pracowników,
z czego 50 tysięcy zgarnął dla siebie. Grozi mu za to do 10 lat więzienia. Ja-
ki z tego morał? Jeśli chcesz pobaraszkować z kobitką, najpierw sprawdź, czy
masz czyste ręce!
ropejskiej albo... nie wej-
dzie. Wszystko zależy od
referendum. Siostry i Bracia Po-
lacy – ruszta dupska! Głosujta za
Unią! Jeśli do Unii nie wejdzie-
my, to za jakiś czas będziemy pi-
sać takie listy, jak ten poniżej.
Paweł II
ma się dobrze i znów, jak
co roku, nawiedzi ojczyznę, bo go
premier
Zygmunt Wrzodak
ponow-
nie zaprosił. Może i do nas przyje-
dzie?! Teraz miała przyjechać do
Miasteczka minister od kultury, fi-
nansów i telewizji,
Renata Beger
,
ale chłopy powiedziały, że ją kłoni-
plebanii za razowca i michę karto-
flanki. Przynajmniej głodna nie cho-
dzi, i dobrze, bo jest w ósmym mie-
siącu. Jak będzie chłopak, to mu
damy Jan Paweł Drugi, podobno
przy chrzcinach ksiądz daje za to
czekoladę. Jak będzie dziewczyn-
ka, to jej damy Urszula, po świę-
tej
Ledóchowskiej
.
Mamusia dalej choruje, ale do
szpitala jej nie przyjęli, bo biorą
tylko z własnym łóżkiem, a nasz
materac, wypchany sianem, wsio-
kami im śmierdział. Pytasz też,
co u dzieciaków. Wicuś do szkoły
nie chodzi, bo gimnazjum jest 80
kilometrów od nas, a pekaes nie
jeździ. Stację kolejową zlikwido-
wali pięć lat temu, a szyny, szla-
bany i semafory sprzedali na złom.
Zresztą kolej już prawie nie ist-
nieje, jeżdżą tylko dwa pancerne
pociągi z Warszawy do Rydzyko-
grodu (dawniej Toruń).
A w ogóle to coraz lepiej u nas,
kochany tatusiu, wszystkie chłopy
modlą się o drożdże z nieba cały-
mi dniami, ale jakoś nie chcą spa-
dać. Zresztą cukru też nie ma, to
po co drożdże. Prezydent Giertych
obiecuje, że praprawnukom naszych
dzieci będzie lepiej, ale chyba gów-
no z tego wyjdzie, bo się Białoruś
nie zgodziła na unię z Polską. Te-
raz premier Wrzodak jedzie do Al-
banii, to może nam dadzą jakąś po-
życzkę albo ludzie będą mogli tam
do pracy jeździć.
A jak ci tam, tatuśku, w guła-
gu na Żuławach? A mówiłem ci,
żebyś proboszcza całował w rękę,
to nie posłuchałeś i teraz masz za
swoje! A te 20 lat, co ci słusznie
przysądzili, minie i wrócisz do nas.
Jestem taki szczęśliwy, że nie
weszliśmy do Unii i obroniliśmy
naszą tożsamość narodową i chrze-
ścijańską kulturę. Całuję cię moc-
no, twój na wieki wieków, amen,
Jędrek.
Nie mogę dalej pisać, bo mi
się złamało gęsie pióro...
ANDRZEJ RODAN
„Mark znieruchomiał. Wstał, podszedł
do mnie i powiedział: – Przepraszam,
pani Thomson-Jones – po czym zaczął mnie chlastać nożem po twarzy...”.
Po-
tem Mark wziął nóż kuchenny z czterocalowym ząbkowanym ostrzem i uderzył
zataczającą się panią Thomson-Jones w tył głowy
.
Później uczeń pchnął jesz-
cze swoją nauczycielkę ośmiocalowym nożem kuchennym w brzuch, a kiedy
półżywa próbowała doczołgać się do frontowej bramy, Mark rzucił ją na grząd-
kę z kwiatami, wsadził jej palec w usta, żeby nie mogła krzyczeć, i biedna pa-
ni Thomson-Jones poczuła, że ostrze noża rozcięło jej policzek.
Czy to scenariusz kryminalnej powieści? Nie, to fragment tekstu, który łódzkie
kuratorium przygotowało dla tegorocznych maturzystów zdających egzamin z ję-
zyka angielskiego! Nauczyciele z pabianickiego liceum skierowali do kuratorium
protest, że tekst jest instruktażem, co mają zrobić uczniowie, kiedy im nauczy-
ciele podskoczą.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Problema nie ma
W pierwszych słowach mojego
listu pozdrawiam cię, kochany ta-
tusiu, w imię Ojca, Syna i Ducha
Świętego oraz powiadamiam, że
u nas wszyscy zdrowi, czego i tobie
życzymy. Odnieśliśmy zwycięstwo
pod sztandarem ojca
Rydzyka
i do
Unii nie weszliśmy!
Nam dom w mieście zabrali ka-
toliccy hunwejbini i wysiedlili nas
karnie w Bieszczady, bo jesteśmy
rodziną „wroga kleru”, czyli ciebie,
kochany tatusiu! Tu nawet jest faj-
nie. Kościół otwierają raz na kwar-
tał, bo się księdzu nie opłaca. Wię-
cej wyda na benzynę do mercede-
sa niż zbierze na tacę. Z tych sa-
mych powodów pogrzeby są zbio-
rowe raz na pół roku, a ślubów nie
ma w ogóle, bo młodzi nie mają ka-
sy i żyją na kocią łapę. Prezydenta
Romana Giertycha
wieś już nie
ogląda w telewizorze, bo proboszcz
zasłonił okno firanką.
Giertych
lu-
bi
Millera
, bo gdyby nie SLD-
-owska polityka, nigdy by prezyden-
tem nie został. Rydzyjka też bab-
cia nie słucha, bo we wsi wyłączyli
prąd i „Maryja” u nas padła. Nie
ma już w ogóle aborcji, bo starej
Walczakowej podpieprzyli pogrze-
bacz i nie ma czym operować. Wszy-
scy tylko czekają, jak dzieci poczę-
te się narodzą i do piachu z nimi.
I problema nie ma.
Jak była 95 rocznica urodzin
papieża, to ksiądz mówił, że
Jan
cami pogonią, bo cięgiem ich za ja-
ja podłapuje, no to nie przyjechała.
Jędruś Lepper
jeszcze siedzi
(wydała go Beger jako świadek ko-
ronny) i na torturach świętej inkwi-
zycji przyznał się do paktu z dia-
błem. Podobno
Lechu Wałęsa
wy-
walił się z łódki na rybach, wpadł
do wody, podtopił się i śmichu by-
ło w wiosce tyle, że ta jedna kro-
wa – co nam została na cztery wsie
– wystraszyła się i przestała dawać
mleko. Dobrze, że mamy jeszcze
dwa króliki, to może się rozmno-
żą. Srać chodzimy nadal za stodo-
łę, ale bez „Gazety Wyborczej” do
podtarcia, bo zbankrutowała,
a
Adaś Michnik
razem z
Lwem
Rywinem
wyjechali do Szwecji i ro-
bią tam za wielkich bogoli. I pro-
blema nie ma.
„Fakty i Mity” są wydawane
w USA jako wysokonakładowe pi-
smo emigracyjne, bo minister spraw
wewnętrznych
Antoni Macierewicz
wydał dekret, że o klerze albo do-
brze, albo do pierdla, no to oni zwia-
li przez zieloną granicę. Zaczęła
nadawać taka masońska szczekacz-
ka – „Nowa Wolna Europa”, ale
bez przerwy zagłuszają jakimiś
dzwonami.
Roboty nadal nie mam, no bo
bezrobocie przekroczyło 94,6 proc.
A te pozostałe procenty, co pra-
cują, to parlament, rząd i eksper-
ci z Watykanu. Baśka sprząta na
W Katowicach istnieje szkoła specjal-
na dla upośledzonych dzieci w wieku od
7 do 21 lat. Uczą tam nie tyle zdobywania wiedzy, ile umiejętności życia i prze-
trwania.
Leszek L.
, nauczyciel, pracował tu od sześciu lat i założył w szkole sek-
cję olimpijską. Miał do tego wszelkie uprawnienia: był szefem olimpiad szkół spe-
cjalnych w Katowicach i mało co nie został radnym Katowic z rekomendacji PO.
Właśnie miał bronić doktorat, aż tu taki pech! Jedna z nauczycielek przyłapała
go w sali gimnastycznej na zaawansowanych amorach z małoletnią uczennicą.
Leszek L. został aresztowany, bowiem okazało się, że w ten sposób uczył „prze-
trwania” kilka upośledzonych dziewczynek w wieku od 14 do 18 lat. Teraz dok-
torat może kończyć w pierdlu, najlepszej szkole przetrwania dla pedofilów.
Opracował A.R.
Ordynator oddziału okulistycznego szpi-
tala w Słupsku przez półtora roku kazał
płacić sobie od 500 do 1000 zł za soczewki, które przysługiwały pacjentom za
darmo. Żądał też pieniędzy za przeprowadzane osobiście operacje lub za ich przy-
spieszenie. Kiedy sprawa wyszła na jaw, zajęła się nią miejscowa prokuratura
i postawiła doktorowi aż 85 zarzutów. Wiesław P. nie stanie jednak przed sądem,
ponieważ biegli psychiatrzy (znajomi?) po trzykrotnych badaniach orzekli, że pan
doktor w momencie żądania łapówek... był niepoczytalny. Według polskiego pra-
wa oznacza to, że nie może ponosić odpowiedzialności za swoje czyny, a proku-
ratura nie ma innego wyjścia, jak umorzyć prowadzone postępowanie. Mieliśmy
już pomroczność jasną, teraz mamy niepoczytalność okulistyczną.
Najfajniejsze jest jednak to, że orzeczenie psychiatrów o niepoczytalności nie
oznacza wcale, że pan doktor Wiesław P. nie będzie mógł nadal leczyć, a na-
wet operować! Decyzję w tej sprawie, pod koniec czerwca, podejmie okręgowa
izba lekarska. Już wiadomo, że koledzy doktora P. mają o nim jak najlepszą opi-
nię. Mówią, że ma prawo do wykonywania zawodu, bo jest dobrym specjali-
stą...
J.K.
W
ostatnich dniach rezy-
NIEMORALNA PROPOZYCJA
P
olska wejdzie do Unii Eu-
MATURA Z MORDERSTWA
SZKOŁA PRZETRWANIA
NIEPOCZYTALNY SPECJALISTA
Nr 22 (169)
30 V – 5 VI 2003 r.
NA KLĘCZKACH
5
ZA I PRZECIW
z wartości”. Osłupiali słuchacze na
znak protestu masowo wychodzili
z kardynalskiego odczytu. Purpurat
najwyraźniej pomylił uniwersytet
z wiejskim odpustem. Idziemy o za-
kład, że w Polsce nikt by nie wyszedł.
W końcu kardynał to nie jakiś tam
prezydent RP, aby go lekceważyć.
A.C.
POD LUPĄ
Biskupi ośmiu krajów środko-
woeuropejskich (w tym sześciu kan-
dydatów do UE) napisali list:
„Chrystus – nadzieją Europy”
, od-
czytany w parafiach 25 maja. Pur-
puraci okazali w nim znacznie więk-
szą wstrzemięźliwość niż ich waty-
kański pryncypał. Nie tylko nie we-
zwali do poparcia Unii w referen-
dum, ale nie użyli nawet słowa
„Unia”. Opisali za to zagrożenia,
jakie rzekomo niesie ze sobą człon-
kostwo w UE. Stwierdzili, że jed-
nocząca się Europa nie jest nadzie-
ją; nadzieją ma być Chrystus, a jed-
ność tylko zadaniem. Dla jasności
biskupi zaznaczyli, że Chrystus ma
być eucharystyczny, czyli katolicki.
Na koniec dzieło jedności powie-
rzyli Maryi. No to sprawa może się
rypnąć...
o sprawie śmiało pisały. I pomyśleć,
że taka zgraja ma monopol na na-
uczanie moralności.
NA OŚLEP
Irańskiej policji obyczajowej nie
spodobały się stroje kobiet. Niewia-
sty mają miesiąc na zmianę garde-
roby. Otóż ich suknie stały się za
krótkie, zbyt przezroczyste i obcisłe,
czyli za mało ortodoksyjne. W Ira-
nie wydano zakaz produkcji i sprze-
daży takiej odzieży. Jeśli suknie te
nie znikną z kobiecych szaf w ciągu
30 dni, ich właścicielki czeka chło-
sta.
PaS
Po słynnej instalacji
Doroty
Nieznalskiej
katolickie bojówki za-
gięły parol na nowy spektakl Teatru
Jeleniogórskiego, uznany przez kry-
tyków za najważniejszą polską sztu-
kę o współczesności. Poszło o plaka-
ty z tytułem, którego katolickie oko
znieść nie mogło: „Sen pluskwy, czy-
li towarzysz Chrystus”. Choć sztuki
nikt nie widział, określenie „towa-
rzysz” oburzyło kilkadziesiąt osób,
których podpisy pod protestem tra-
fiły do rady miejskiej, kurii biskupiej
i dyrekcji teatru. Dyrektor wraz z au-
torem sztuki zaprosili na rozmowę
urażonych katolików, pod warunkiem
jednak, że sztukę obejrzą. Okazało
się, że po przedstawieniu nie było
o czym dyskutować, bo... spektakl się
spodobał!
GRZESZNE REKLAMY
Z PAPIESKIEGO
KRAJU
Niewielu pamięta, że Papa jest
także prymasem Włoch, wesołego
kraju wina, katolicyzmu i zorgani-
zowanej przestępczości. Szef rządu
i ulubieniec Watykanu
Berlusconi
cieszy się dużym zainteresowaniem
organów ścigania. Aby z tym skoń-
czyć, premier planuje wprowadzić
ustawę przyznającą mu immunitet.
Berlusconi jest tak skompromitowa-
ny, że trudno sobie wyobrazić, jak
będzie pełnił funkcję szefa UE, kie-
dy 1.07.2003 r. rozpocznie się kaden-
cja włoska.
Jakby mało było kłopotów, ujaw-
niono, że „wzorowy katolik”
Enzo
Brusca
– nawrócony mafiozo (osiem
zabójstw na koncie i odsiaduje
w domu karę 30 lat więzienia) po-
zostający ostatnio pod opieką ducho-
wą samego kaznodziei domu papie-
skiego, ks.
Raniera Cantalamessy
– zamordował przed laty i rozpuścił
w kwasie nieletniego syna jednego ze
swych ludzi, który współpracował
z policją. Opinia publiczna jest zbul-
wersowana, natomiast Cantalamessa
uważa, że nawrócenie potwora było
prawdziwe i piękne, a przebywanie
niebezpiecznego mordercy w aresz-
cie domowym to normalka.
A.C.
PaS
GEJOM YES
A.C.
Amerykanie coraz częściej tole-
rują homoseksualizm – wynika
z ostatnich sondaży. 60 proc. miesz-
kańców USA uważa, że homosek-
sualizm powinien być legalny. To pra-
wie o 20 proc. więcej niż pod ko-
niec lat 70. Jednocześnie 51 proc. nie
akceptuje homoseksualizmu pod
względem moralnym.
TYLKO
DLA KATOLIKÓW
PaS
Tematy kościelne stały się tabu
dla reklam. Najpierw KRRiT zdję-
ła reklamę Simplusa wykorzystują-
cą ceremonię komunijną, a najwięk-
szym cenzorem okazała się
Danuta
Waniek
(na zdjęciu) z SLD. Nadaw-
cy tak się przejęli, że niektórzy wy-
cofali też reklamę radiową „Ksiądz”,
która zachęca do udziału w konkur-
sie Wirtualnej Polski. Reklama na-
wiązuje do liturgicznego śpiewu
i przykazania „nie pożądaj” w kon-
tekście puli nagród. W TV nie wi-
dać też reklamy Canal+, czyli „Ża-
łuj synu, żałuj...”. Podobno media ma-
my niezależne. Podobno.
PaS
ALE MANDAT!
Nauczyciele i rodzice protestu-
ją w Łodzi przeciw powstaniu w mie-
ście pierwszej publicznej szkoły ka-
tolickiej („FiM” 17/2003). Placów-
ka ma ruszyć od września w dziel-
nicy Dąbrowa. Właśnie tam – z po-
wodu niżu demograficznego – za-
mknięto w ciągu ostatnich dwóch
lat dwie podstawówki. Otwarcie no-
wej szkoły oznacza zamknięcie in-
nej – obawiają się mieszkańcy osie-
dla. Protest dotyczy również sposo-
bu naboru pedagogów: nauczyciele
będą dobierani według klucza wy-
znaniowego – szanse na pracę ma-
ją tylko wierzący i praktykujący,
a decydująca będzie opinia probosz-
cza. Protestujący przewidują, że no-
wa, bezpłatna szkoła będzie oczkiem
w głowie prawicowego samorządu,
zostanie lepiej wyposażona, przycią-
gnie uczniów ciekawszą ofertą, a in-
ne placówki nie będą miały szans
w tej nierównej walce. Dyrektor wy-
działu edukacji w łódzkim magi-
stracie,
Maria Piotrowicz
, już pod-
jęła decyzję – protest zostanie od-
rzucony.
PAPA CZY UNIA
30 tys. dolarów zapłacił norwe-
ski biznesmen za jazdę pod wpływem
alkoholu. Tyle kosztowało go wychy-
lenie do obiadu lampki czerwonego
wina. Mandat, którego wysokość od-
powiada półtoramiesięcznym zarob-
kom, wyliczono na podstawie docho-
dów za 2001 rok. Bogaty importer
samochodów nie przebił jednak sze-
fa fińskiej Nokii, który wcześniej wy-
łożył ponad 100 tys. dolarów za prze-
kroczenie prędkości. Ten rekordowy
mandat odpowiadał jego dwutygo-
dniowej pensji. W miejscu ograni-
czenia prędkości do 50 km/h męż-
czyzna miał na liczniku swego mo-
toru jedynie 25 km więcej. Polski po-
licjant na pewno nie dałby mu man-
datu...
PaS
Korzystając z chwilowego zamie-
szania w związku z odwołaniem z bi-
skupiego stolca znanego birbanta
Andrzeja Śliwińskiego
, podniosły
głowy lewicowe władze Elbląga. Chy-
ba nawet władze przesadziły, bo...
odmówiły nadania nowemu mosto-
wi imienia Największego Polaka, czy-
li
JPII
!
Henryk Słonina
, prezydent
miasta, uznał, że przeprawa na rze-
ce Elbląg będzie nosiła imię Unii
Europejskiej. – Wybudowany czę-
ściowo z funduszy unijnych most
zostanie przecież oddany do użytku
w przeddzień referendum – przeko-
nuje szef samorządu. Wrzawę pod-
niosły jednak elbląskie oszołomy. Nie
mieści im się w głowach, że Ojciec
Święty może przegrać z masońską
Unią! Prezydent Słonina podkulił
lekko ogon i już obiecuje, że w El-
blągu na pewno znajdzie się miej-
sce i dla papieża. Obiecuje nazwać
jego imieniem jakąś znaczącą aleję.
Tymczasem powrócił temat starego
mostu i oszołomy upominają się
o nadanie mu, a także ulicy Tysiąc-
lecia, imienia prymasa Wyszyńskie-
go. Koszty takiej operacji byłyby
ogromne, bo związane z wymianą ta-
blic, pieczątek, dowodów osobistych
itp. Prezydent wpadł na genialny po-
mysł: ulica i most otrzymają nieba-
wem jedną nazwę – Prymasa Ty-
siąclecia! Tym sposobem kler będzie
syty i Unia zadowolona.
ZEGAREK NA WIEŻĘ
ŚLUB W PROMOCJI
Mieczysław Radochoński
, pro-
boszcz parafii w Gardnie Wielkiej
(powiat słupski), kupił sobie nową
zabawkę – zegar na wieżę kościel-
ną. Niby normalne, ale... zegarowi
coś się pomieszało w trybach i wy-
bija godziny w sposób dość dziwny.
Na przykład o drugiej w nocy wybi-
ja 7 razy, a w samo południe potra-
fi uderzyć 10 razy, kompletnie bez
ładu i składu! Zdarza się też, że ze-
gar wcale nie wybije godziny. Ta dro-
ga i głośna zabawka nikomu do ni-
czego nie służy, ale cieszy oko su-
tannika. Może by egzorcysta coś za-
radził?
Pastor ewangelicki z Fyllingsda-
len w Norwegii zaproponował chęt-
nym do zawarcia kościelnego związ-
ku małżeńskiego datę 24 maja jako
dzień bezpłatnych usług. Wielebny
martwi się, bo spada liczba zawiera-
nych małżeństw – w ubiegłym roku
pobłogosławił zaledwie dwie pary.
Majowa promocja miała zatem za-
chęcić do ołtarza osoby żyjące bez
religijnego błogosławieństwa. Dla pa-
stora z Norwegii mamy dobrą nowi-
nę – po naszym wejściu do Unii na-
wet nieunijni Norwedzy (należą jed-
nak do układu z Schengen!) będą
mogli popracować sobie w Polsce.
U nas niemogących żyć bez klesze-
go błogosławieństwa nie brakuje. Tyl-
ko – na Boga – żadnych promocji
w maju! W maju ślub, blisko grób
– polscy katolicy, choć praktykują-
cy, są jednak zabobonni.
PaS
KROKI ZDEMASKUJĄ
PaS
Ministerstwo Dziwnych Kroków
wymyślone przez brytyjskich komi-
ków z grupy
Monthy’ego Pytona
stało się faktem! Pentagon zamie-
rza badać chód człowieka, bo spo-
sób chodzenia jest tak samo nie-
powtarzalny jak podpis. Służyć ma
do tego specjalny radar, którego
fale mogą przenikać ubranie. Ra-
dar byłby połączony z największą
bazą danych, obejmującą petabaj-
ty informacji. Eksperci Pentagonu
są przekonani, że taki system po-
zwoli np. na szybką identyfikację
pracowników, istotną dla bezpie-
czeństwa kraju. Radar śledzący kro-
ki? Tego nawet
Orwell
nie prze-
widział.
AUTORYTETY
Fałszerstwo i wyłudzenie kilku-
dziesięciu tysięcy złotych – o to po-
dejrzany jest... ks. dr
Andrzej P.
– proboszcz parafii św. Jana Apo-
stoła w Mogilnie. A wszystkiemu
winna sarna, która śmiała wybiec
na jezdnię prosto pod koła multi-
vana volkswagena i uszkodzić cac-
ko duszpasterza. Pech chciał, że
księżulo nie miał polisy AC. Takiej
straty nie mógł przeboleć, więc za-
łatwił wsteczny przegląd, co pozwo-
liło mu wyciągnąć odszkodowanie
z PZU. Teraz ma na karku policję.
Za posługiwanie się sfałszowanym
dokumentem i wyłudzenie pienię-
dzy grozi do 8 lat więzienia. Pro-
boszcz od dawna ma słabość do pół-
światka. Półtora roku temu było
o nim głośno, gdy przyjął księdza wi-
karego zamieszanego w kradzież ti-
ra. Jego podwładny pośredniczył
w ukryciu łupu w stodole jednego
z rolników. Według proboszcza
winne były jednak media, które
Adam Sito
POPYT NA RELIKWIE
Watykański kardynał
Andrzej
Maria Deskur
obdarował warszaw-
ską parafię św. Katarzyny na Służe-
wiu w Warszawie „różańcem, na któ-
rym Ojciec Święty modlił się po za-
machu na swoje życie”! Kardynał
otrzymał go od papieża, który prze-
zornie dba o rozpowszechnianie pa-
miątek po swojej osobie. Dar trafił
w dziesiątkę – popyt na relikwie na-
silił się w Polsce do tego stopnia, że
nieznani sprawcy ukradli habit świę-
tej
Edyty Stein
wraz z relikwiarzem
znajdującym się w jednej z wrocław-
skich świątyń. Relikwiarz był w za-
sadzie bezwartościowy, więc włamy-
waczom chodziło zapewne o świętą
szatę. Błogosławiona wina, jeśli z po-
bożności wynika!
JK
DIALOG
WEDŁUG ARINZE
A.C.
PaS
A.C.
Jak podaje portal IS, szef Pa-
pieskiej Rady do spraw Dialogu Mię-
dzyreligijnego, nigeryjski kardynał
Arinze
, wywołał skandal na uniwer-
sytecie Georgetown w Waszyngto-
nie. Zaproszono go z wykładem
o stosunkach chrześcijaństwo–islam
na uroczystość rozdania absolwen-
tom dyplomów. Wielebny – zamiast
trzymać się tematu – nieprzewidzia-
nie zaatakował aborcję, eutanazję,
pornografię, zdradę małżeńską,
a homoseksualizm nazwał „drwiną
Plik z chomika:
Ateista01
Inne pliki z tego folderu:
148 FileResource.axd.pdf
(1902 KB)
149 FileResource.axd.pdf
(1876 KB)
150 FileResource.axd.pdf
(1862 KB)
151 FileResource.axd.pdf
(1995 KB)
152 FileResource.axd.pdf
(2163 KB)
Inne foldery tego chomika:
2001 FAKTY I MITY
2002 FAKTY I MITY
2004 FAKTY I MITY
2005 FAKTY I MITY
2006 FAKTY I MITY
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin