KRUM
reż. Krzysztof Warlikowski.
Krum to historia czterdziestoletniego mężczyzny który przechodzi kryzys wieku średniego. Ciągle boi się dorosnąć. Próbował wielu rzeczy, także podróży zagranicznych, ale nie osiągnął niczego i „nie znalazł tam życia”. Jest pewnym siebie egoistą uważającym że dopiero pokaże światu na co go stać. Jego związek z matką jest toksyczny. Matka jednocześnie broniąc go, pokłada w nim wielkie lecz ciągle niespełnione nadzieje. Jej największym pragnieniem jest aby syn wreszcie założył rodzinę i ustatkował się.
Zarówno Bohater jak i osoby które go otaczają są w pewnym stopniu dysfunkcyjne. Nie do końca uczestniczą w życiu, także swoim. Jak powiedział jeden z przyjaciół Kruma, Taktyk:”Czy czułeś kiedyś, że twoje życie jest nie w tobie, ale poza tobą, że jest dla ciebie ciężarem, jakby garb na plecach?" Postacie są zamknięte w kręgu własnych problemów, których nie potrafią rozwiązać.
Każda z postaci chce coś osiągnąć w swoim życiu. I każda dąży o tego na swój sposób, wikłając się w związki i zależności które nie dają satysfakcji.
Jest to sztuka która pod przykrywką prostych życiowych spraw pokazuje głębię ludzkiego życia.
Para bohaterów Felicia i Dulce, myślą przede wszystkim o jedzeniu i zabawie. Gdy tym czasem Tugatti którego niezdecydowanie w sprawach gimnastyki porannej lub wieczornej doprowadza do poważnych problemów zdrowotnych przygotowuje się o śmierci.
Los Tugatiego ma największy wpływ na bohatera i zmusza go do refleksji nad sobą. Słowa Felicji że ...w XX wieku ludzie upadają szybko... są metaforyczne i nie odnoszą sie tylko do stanu zdrowia Tugatiego, ale wskazują na moralny i duchowy upadek społeczeństwa.
Każda z postaci jest w jakiś sposób powiązana z głównym bohaterem i jednocześnie jest odbiciem w krzywym zwierciadle fragmentów osobowości Kruma.
Mistrzowskim posunięciem jest zwracanie się wprost do widowni oraz włączenie jej elemantów oraz samych widzów w obręb sceny. Nie tylko jako biernych obserwatorów, ale także jako współtwórców jednej ze scen.
Spektakl ten nie pozostawia widza obojętnym, i każe zastanowić się nad tym czy każdy z nas nie stoi przypadkiem obok własnego życia.
drozd