Hoff Benjamin - Te Prosiaczka.pdf

(508 KB) Pobierz
Hoff Benjamin - Te Prosiaczka
Benjamin HOFF
Te Prosiaczka
R E B I S
Ilustrował Ernest H. Shepard
Tłumaczył Rafał T. Prinke
DOM WYDAWNICZY „REBIS” POZNAŃ 1993
Dla Lan Ts'aiho
Niełatwo być odwaŜnym, kiedy jest się tylko Bardzo Małym Zwierzątkiem — powiedział Prosiaczek, lekko pociągając
noskiem.
Królik, który z wielkim skupieniem zabierał się do pisania, podniósł łebek i powiedział:
Właśnie dlatego, Ŝe jesteś Bardzo Małym Zwierzątkiem, moŜesz się przydać w przedsięwzięciu, jakie mamy przed
sobą.
Spis treści
Co? Następna ksiąŜka? 5
Wtrącenie 8
Eeee... — jak to się nazywa? — Prosiaczka 10
Bardzo Małe Zwierzątko 17
Efekt Kłapouchego 31
Skłonność Tygrysa 45
Jak się rzeczy mogłyby mieć 57
Jak się rzeczy mają 74
Proste serce 91
Dzień Prosiaczka 108
PoŜegnanie 127
Co? Następna ksiąŜka?
Pewnego dnia, nie tak dawno, zastałem Prosiaczka siedzącego samotnie na moim biurku, spoglądającego rzewnymi oczkami
przez okno. Spytałem, co robi...
—Ach, tak sobie marzę — odparł.
Marzysz o czym? — pytałem dalej.
Właściwie o niczym — powiedział, a jego uszka zrobiły się bardziej róŜowe niŜ zwykle.
Wiesz, Ŝe nie będę się z ciebie śmiał, jeŜeli mi powiesz.
Taaak... tylko sobie tak myślałem...
No?
Tylko marzyłem... Ŝe pewnego dnia ktoś zwróci na mnie uwagę.
Ja cię zauwaŜam.
Ale chodzi mi o to... to znaczy... Ŝe wszyscy zauwaŜają Puchatka....
Tak, prawie wszyscy go zauwaŜają, odkąd, wiele lat temu, pojawiły się ksiąŜki o Puchatku.
A szczególnie teraz — powiedział Prosiaczek. — Sam wiesz, z jakiego powodu.
Ach, tak — odparłem. — O mało co bym zapomniał.
I wtedy równieŜ ja zacząłem spoglądać z rozrzewnieniem przez okno, wspominając wiosnę 1982 roku. Wtedy bowiem Dutton
wydał moją ksiąŜkę zatytułowaną Tao Kubusia Puchatka. Wydało mi się, Ŝe było to juŜ tak dawno temu...
Tao Kubusia Puchatka było reakcją na to wszystko, co robiono z taoizmem. KsiąŜki w języku angielskim na temat chińskiej
filozofii taoizmu — która, jak zacząłem to sobie uświadamiać, była czymś znacznie więcej niŜ „filozofią" i bynajmniej nie wyłącznie
„chińską" — były przez wiele lat zdominowane przez naukowców bardziej zainteresowanych katalogowaniem i sprzeczaniem się
o drobiazgi bez znaczenia niŜ przekazywaniem praktycznej mądrości zasad taoistycznych.
Przez większą część mojego Ŝycia uczyłem się tych zasad od róŜnych mistrzów taoizmu. Niektórzy z nich byli prawdziwymi
duchowymi mistrzami, inni napuszonymi badaczami. Niektórzy z nich byli Chińczykami, inni nie; niektórzy z nich byli ludźmi, inni
nie (i ci byli najlepszymi nauczycielami). ZniewaŜano ich i wykpiwano w „taoistycznych" dziełach naukowców, którzy taoistami nie
byli, których nie uczyli taoiści i którzy nie uprawiali taoistycznych sztuk i ćwiczeń — a jednak zmonopolizowali taoizm i drwili z
kaŜdego, kto ośmielił się zasugerować, Ŝe moŜe być coś jeszcze poza tym, o czym oni mówią.
Czytywałem takie rzeczy jak opis walki mieczem pióra taoistycznego pisarza Chuangtse, przetłumaczony w formie zupełnie
nonsensownej przez pewien Autorytet wyraźnie nie znający nawet najbardziej podstawowych zasad taoistycznych sztuk walki... I
zastanawiałem się, czy nie moŜna by czegoś z tym zrobić.
Pewnego dnia, cytując komuś słowa z Kubusia Puchatka A. A. Milne'a, wpadłem na pomysł. Mógłbym napisać ksiąŜkę
wyjaśniającą taoizm poprzez postaci z Kubusia Puchatka i Chatki Puchatka. To, jak mi się zdawało, uwolniłoby taoizm z rąk
akademików i wróciło mu ową dziecięcą prostotę i poczucie humoru, które oni zagubili.
Słysząc o takim pomyśle, niektórzy z Kłapouchych odradzali mi go. Jednak słuchanie rad Kłapouchych rzadko wydawało mi się
szczególnie dobrą rzeczą. Wręcz przeciwnie. JeŜeli jakiś Kłapouchy jest czemuś przeciwny, to dochodzę do wniosku, Ŝe coś w
tym musi być.
I w ten sposób powstała ksiąŜka. Opublikowano ją i (jak sądziłem) sprawa została zamknięta. Ale tak się nie stało. To był
właściwie dopiero początek.
Przed opublikowaniem Tao Kubusia Puchatka nie spotykało się wielu ludzi z Zachodu dyskutujących na temat taoizmu, którzy by
nie byli naukowcami albo mistykami. Dzisiaj zasady taoistyczne opisywane są w publikacjach dotyczących biznesu, nauk
ścisłych, psychologii, zdrowia, sportu, muzyki, sztuki, literatury, programowania komputerów i wielu jeszcze innych dziedzin.
Mówi się o nich na strategicznych naradach wielkich korporacji, na lekcjach w szkołach średnich, na uniwersytetach i zebraniach
wszelkiego typu. I (według tego, co czytałem i słyszałem) najczęściej zalecaną ksiąŜką wyjaśniającą zasady taoizmu jest Tao
Kubusia Puchatka. WyŜsze uczelnie uŜywają go jako podręcznika taoizmu, psychiatrzy dają egzemplarze swym pacjentom,
duchowni cytują go w kazaniach, trenerzy chińskich sztuk walki czytają go swoim uczniom itd. Słyszałem nawet, Ŝe niektórzy
właściciele moteli kładą egzemplarz ksiąŜki w kaŜdym pokoju. Wygląda zatem na to, Ŝe Tao Kubusia Puchatka (znane teŜ jako
The Tao of Pooh, Le Tao de Pooh, Tao enligt Puh, Nalle Puh ja Tao i temu podobne) jest znane i lubiane na całym świecie. I
muszę powiedzieć, Ŝe Puchatkowi było z tego powodu niezmiernie miło.
Ojej, Puchatku! — powiedzieli wszyscy z wyjątkiem Kłapouchego.
Dziękuję — powiedział Puchatek.
A Kłapouchy powiedział pod nosem do siebie:
—Jakieś sztuczki do pisania. Ołówki i coś tam jeszcze.
Mocno przecenione, moim zdaniem. Bzdura. Nic waŜnego.
Tak więc Tao Kubusia Puchatka uznane zostało za Znaczący Sukces. I do niedawna uwaŜałem, Ŝe to juŜ rzeczywiście koniec tej
sprawy. Wyjaśniłem zasady taoizmu. Dobrze się bawiłem z Puchatkiem i naszymi przyjaciółmi. Były jednak inne sprawy, którymi
chciałem się zająć, i inni przyjaciele, z którymi chciałem się bawić.
—Zatrzymajcie ten Znaczący Sukces — prosiłem. — Chcę wysiąść.
Ale nikt nie chciał mnie wypuścić.
—Nie, nie zamierzam napisać dalszego ciągu Tao Kubusia Puchatka. Nie lubię dalszych ciągów. Bardzo wam dziękuję. Do
widzenia.
Ale powoli i niezauwaŜalnie — do tego stopnia, Ŝe długo sam o tym nie wiedziałem — coś zaczynało wkradać się do mojej
świadomości. Pewien cienki głosik próbował przywołać moją uwagę. Po jakimś czasie uświadomiłem sobie, Ŝe był to głos
Prosiaczka. W końcu usiadłem i zacząłem słuchać. A posłuchawszy chwilę, zacząłem notować... Prosiaczek twierdził, Ŝe wiele
jest jeszcze do powiedzenia i Ŝe nikt tego nie mówi, a właśnie dzisiaj trzeba to powiedzieć. W nadchodzących latach — jak mówił
— będzie to jeszcze waŜniejsze. Druga ksiąŜka nie musi być „dalszym ciągiem", ale dopełnieniem, tak jak Chatka Puchatka
dopełnia Kubusia Puchatka. Dlaczego słuchałem Prosiaczka? Odpowiedź leŜy w przeszłości.
W dzieciństwie, kiedy po raz pierwszy czytano mi o Puchatku, moim ulubieńcem stał się od samego początku Prosiaczek.
Wiedziałem o tym, ale nie wiedziałem, dlaczego tak było. Teraz juŜ wiem. I mam nadzieję, Ŝe zanim skończysz czytać tę ksiąŜkę,
teŜ będziesz wiedział.
Wtrącenie
Mieliśmy zamiar umieścić tu Wprowadzenie, ale coś juŜ wepchnęło się wcześniej. Stwierdziliśmy więc, Ŝe w takiej sytuacji nie
moŜemy tego nazwać Wprowadzeniem.
Zapytaliśmy Sowę, która jest osobą najwłaściwszą do konsultowania takich spraw, jak nazwać Wprowadzenie, które następuje
juŜ po czymś innym.
— Wtrącenie — odpowiedziała ze znajomością rzeczy.A poniewaŜ Sowa mówi, Ŝe to jest Wtrącenie, no to tak z
pewnością musi być. Tak więc, na początek....
Ale czy to jest o mnie? — zapytał Puchatek.
Och, Puchatku. Nie wiedziałem, Ŝe tu jesteś.
Mało kto mnie juŜ zauwaŜa — stwierdził Puchatek ze smutkiem w głosie.
Oczywiście, Puchatku, Ŝe jesteś. Teraz.
To dobrze — powiedział, wyraźnie uradowany.
Chcielibyśmy wyjaśnić w tym Wtrąceniu...
— Tym „czym"? — spytał znów Puchatek.
Wtrąceniu. Tym, co właśnie robimy.
Ach. Czy to coś takiego jak Wytrącanie?
No, coś tego rodzaju, jak sądzę.
W kaŜdym razie, w tym Wtrąceniu chcielibyśmy wyjaśnić — i musimy to powiedzieć bardzo cichutko — Ŝe ta ksiąŜka nie jest tylko
o Puchatku.
Przepraszam, Ŝe co? — powiedział Puchatek. — Czy ktoś coś mówił?
Ja nic nie słyszałem — odparłem.
Aha — powiedział Puchatek.
Hej, Puchatku — czy tam na drzewie za oknem nie siedzi jakiś rzadki okaz ptaka? A moŜe to ryba?
Nic nie widzę.
Jestem pewien, Ŝe to ryba. Jedna z tych najrzadszych.
Niewątpliwie — zgodził się Puchatek. — JeŜeli siedzi na drzewie.
Idź, proszę, i sprawdź to, Puchatku. Otworzę ci drzwi. Dobrze się jej przypatrz. Do widzenia.
* * *
Tak więc zasadniczo nie jest to ksiąŜka o Puchatku, ale raczej o Prosiaczku. Na jej stronach Drogę będzie nam wskazywał
bojaźliwy i tęskniący za czymś Prosiaczek, a nie wygodny i zadowolony z siebie Puchatek. Innymi słowy, będziemy spoglądać na
rzeczywistość pod nieco odmiennym kątem. PoniewaŜ tym razem zajmujemy się bardziej nieśmiałym zwierzątkiem, ta ksiąŜka
moŜe sprawiać wraŜenie nieco bardziej powaŜnej niŜ jej poprzedniczka. Ale...
Ach, tu jesteś — powiedział Królik. —Prosiaczek wpadł do kosza na śmieci.
MoŜe „powaŜna" to nie jest najwłaściwsze słowo. MoŜe...
Pomocy! Pomocy!
...lepszym słowem byłoby „spokojniejsza".
BUMS!!!***?
Wielkie nieba! A to co znowu?
Tygrys go uratował — wyjaśnił Królik.
Biedny Prosiaczek. Powiedz mu, Ŝe zaraz tam przyjdę.
Przepraszam.
Eeee... — jak to się
nazywa? — Prosiaczka
Pewnego dnia, gdy słońce znów ukazało się nad Lasem, przynosząc z sobą majowe wonie, a leśne strumyki szemrały radośnie,
Ŝe znowu są śliczne, tak jak dawniej; gdy małe kałuŜe śniły sobie spokojnie o tym, co widziały, i których przygodach, których
zaznały; gdy w cieple i ciszy Lasu kukułka ostroŜnie próbowała swego głosu i nasłuchiwała uwaŜnie, jak teŜ on brzmi; gdy leśne
gołębie uŜalały się między sobą i gruchały łagodnie o tym, Ŝe to była, oczywiście, wina tamtego i owego, ale Ŝe to nie ma
większego znaczenia — otóŜ jednego z takich dni Krzyś gwizdnął w umówiony sposób
i w chwilę potem przyfrunęła Sowa ze Stumilowego Lasu, aby dowiedzieć się, czego się od niej Ŝąda.
Ach — Puchatek i Prosiaczek. Wejdźcie, proszę, i rozgośćcie się. Przyszliście akurat na czas.
Czas na co? — zapytał Puchatek z na dzieją w głosie. — Na małe...
Na małe Conieco taoizmu.
Hmm.
Czy to niebezpieczne? — spytał Prosiaczek.
Ani trochę. Wiesz, co to taoizm?
Tak — odparł Prosiaczek, niezupełnie pewien. — Oczywiście.
Widzisz, zanim pójdziemy dalej, musimy wyjaśnić taoizm.
Czy nie zrobiliśmy juŜ tego? — zapytał Puchatek.
To było w Tao Kubusia Puchatka. Tutaj teŜ musimy powiedzieć coś Wyjaśniającego. Tak na wszelki wypadek.
Na wypadek czego? — zdenerwował się Prosiaczek.
Na wypadek... No, po prostu na wszelki wypadek. Myślę, Ŝe Puchatek mógłby coś o tym powiedzieć, ale on pewnie nie pamięta,
co to takiego.
Oczywiście, Ŝe mogę — powiedział Puchatek. — To jest... To coś takiego jak... A moŜe nie? Chodzi mi o to, Ŝe...
Tak teŜ myślałem.
Kiedy ostatnio wyjaśniałeś taoizm — powiedział Prosiaczek — pojechaliście z Puchatkiem do Chin. JeŜeli mamy znów tak zrobić,
tobędę musiał spakować trochę rzeczy.
Nie, nie musimy jechać do Chin. Zostaniemy tu, gdzie jesteśmy.
To dobrze — zamruczał Puchatek i podreptał do kuchni.
PoniewaŜ zaczniemy od taoistycznego wyjaśnienia pochodzenia taoizmu, moŜemy równie dobrze zostać tutaj. Albowiem
gdziekolwiek na świecie byśmy się znaleźli w dowolnym momencie, tam właśnie powstał taoizm — bez względu na to, czy go tak
nazywano, czy inaczej. Powstał on przed Wielkim Rozdzieleniem...
Tysiące lat temu człowiek Ŝył w harmonii z przyrodą. Za pomocą tego, co dziś nazwalibyśmy telepatią, porozumiewał się ze
zwierzętami, roślinami i innymi formami Ŝycia, z których Ŝadnej nie uwaŜał za „niŜszą" od siebie, a jedynie inną, mającą inne
zadania do spełnienia. Pracował ramię w ramię z aniołami ziemi i duchami przyrody, z którymi dzielił odpowiedzialność za opiekę
nad światem.
Atmosfera ziemska róŜniła się bardzo od dzisiejszej — była znacznie bardziej wilgotna, pozwalając bujnie rozwijać się
roślinności. Łatwo dostępne było niezmiernie róŜnorodne poŜywienie: jarzyny, owoce, nasiona i zboŜa. Dzięki takiej diecie i
wskutek braku nienaturalnego wysiłku, długość Ŝycia ludzkiego była wielokrotnie większa niŜ dzisiaj. Zabijanie zwierząt dla
pokarmu lub jako „sport" było nie do pomyślenia. Człowiek Ŝył w zgodzie z samym sobą i róŜnorodnymi formami Ŝycia, które
uwaŜał za swych nauczycieli i przyjaciół.
Ale, najpierw stopniowo, a potem coraz intensywniej, ludzkie ego zaczęło się rozrastać i rozpychać. W końcu, kiedy stało się
przyczyną wielu niemiłych incydentów, uchwalono, Ŝe człowiek powinien zostać oddzielony, aby się czegoś nauczył. I tak
wszelkie związki zostały zerwane.
Samodzielny, z uczuciem odrębności wobec świata, który go stworzył, odcięty od pełni jego bogactwa — człowiek przestał być
szczęśliwy. Zaczął więc szukać utraconego szczęścia. Kiedy znajdował coś, co mu je przypominało — próbował to posiąść i
zabrać jak najwięcej, w ten sposób wprowadzając do swego Ŝycia napięcie. Poszukiwanie trwałego szczęścia i gromadzenie jego
nietrwałych namiastek nie dawało mu jednak zadowolenia.
PoniewaŜ nie potrafił juŜ słyszeć tego, co mówiły inne formy Ŝycia, mógł jedynie próbować zrozumieć je przez ich działania, które
często opacznie interpretował. PoniewaŜ nie współdziałał juŜ z aniołami ziemi i duchami przyrody dla dobra wszystkich, ale
usiłował manipulować siłami ziemi jedynie dla własnego dobra, rośliny poczęły kurczyć się i umierać. Atmosfera planety stała się
sucha i pojawiły się pustynie. Przetrwało jedynie niewiele roślin, a i te z czasem wyrastały mniejsze i twardsze. W końcu utraciły
wyraziste kolory i obfitość owoców swych przodków. Długość Ŝycia ludzkiego zaczęła się odpowiednio zmniejszać, pojawiły się i
rozpowszechniły choroby. Z powodu coraz mniejszych zasobów Ŝywności — i coraz intensywniejszego Ŝycia — człowiek zaczął
zabijać i zjadać swych przyjaciół — zwierzęta. Szybko nauczyły się one uciekać na widok człowieka i stawały się coraz bardziej
nieufne wobec jego intencji i zachowań. I tak Rozdzielenie się powiększało. Po kilku pokoleniach niewielu ludzi miało pojęcie o
tym, jakie niegdyś było Ŝycie człowieka.
Kiedy stosunek człowieka do ziemi stawał się jeszcze bardziej instrumentalny i rabunkowy, a jego świat społeczny i duchowy
ograniczył się jedynie do świata jego gatunku — stosunek człowieka do własnej rasy stał się równieŜ instrumentalny i rabunkowy.
Ludzie zaczęli zabijać i niewolić siebie nawzajem, tworząc armie i cesarstwa, zmuszając tych, którzy wyglądali, mówili, myśleli i
zachowywali się inaczej niŜ oni, do uznania tego, co sami uwaŜali za najlepsze.
śycie stało się taką niedolą dla rodzaju ludzkiego, Ŝe jakieś dwa do trzech tysięcy lat temu doskonałe duchy poczęły się rodzić na
ziemi w ludzkich ciałach, aby nauczać prawd, które w większości zostały juŜ zapomniane. Jednak do tego czasu ludzkość juŜ się
tak podzieliła i zatraciła wraŜliwość na powszechne prawa działające w świecie przyrody, Ŝe owe prawdy były jedynie częściowo
zrozumiałe.
Z upływem czasu nauki owych doskonałych duchów były zmieniane z powodów, które moŜna by nazwać politycznymi, przez
dziedziczące je — tak bardzo ludzkie — organizacje. Ci, którzy doszli do znaczenia w tych organizacjach, pragnęli władzy nad
innymi. Umniejszali wagę innych form Ŝycia i wykreślali z nauk stwierdzenia mówiące, Ŝe te formy mają dusze, mądrość i boski
pierwiastek — i Ŝe niebiosa, z którymi byli w kontakcie, to stan Jedności z Boskim Pierwiastkiem, moŜliwy do osiągnięcia przez
kaŜdego, kto odsunie swe ego i podda się powszechnym prawom. Zaślepieni głodem władzy pragnęli, by ich wyznawcy wierzyli,
Ŝe niebiosa to miejsce, do którego niektórzy ludzie — i tylko ludzie — idą po śmierci, miejsce, do którego moŜna się dostać
jedynie za pozwoleniem ich organizacji. Nawet doskonałe duchy nie potrafiły przywrócić pełni prawdy ze względu na negatywny
wpływ ludzkiego ego.
W ciągu wieków opowieści o Wielkim Rozdzieleniu i Złotym Wieku, który istniał wcześniej, przekazywane były przez wraŜliwych i
mądrych. Dziś na przemysłowym Zachodzie uznaje się je za zwykłe legendy i mity — fantazje, w które wierzyć mogą jedynie
naiwni i niewykształceni, opowieści oparte wyłącznie na wyobraźni i emocjach. Pomimo tego, Ŝe dość spora liczba ludzi widziała
anioły ziemi i duchy przyrody, a nawet z nimi rozmawiała, i Ŝe niejedna duchowa społeczność wyhodowała cudowne owoce i
warzywa dzięki współdziałaniu z nimi i uprawianiu ziemi według ich wskazówek — opisy takich istot są powszechnie odrzucane
jako „bajki". RównieŜ opisy Wielkiego Rozdzielenia, często podkolorowane i uproszczone, moŜna znaleźć w świętych księgach
religii całego świata, ale naleŜy wątpić, czy wielu wyznawców tych religii rzeczywiście w nie wierzy.
Niemniej jednak wiele umiejętności, wierzeń i praktyk z okresu przed Rozdzieleniem przetrwało. Na kontynencie
północnoamerykańskim są one przekazywane w tym, co pozostało z nauk „indiańskich". W Europie zasadniczo juŜ wymarły
zupełnie, ale pewne ślady ich wpływu moŜna nadal zauwaŜyć w takich stosunkowo młodych zjawiskach, jak kręgi kamienne i
„linie mocy" (przez Chińczyków zwane „smoczymi Ŝyłami"), czyli kanały, wzdłuŜ których koncentruje się energia ziemska. W
Tybecie, do czasu inwazji komunistycznej, dawne nauki przechowywał buddyzm tybetański, w którym wiele tajemnych praktyk
pochodzi z czasów poprzedzających buddyzm właściwy o tysiące łat. W Japonii moŜna je znaleźć w niektórych rytuałach i
wierzeniach ludowej religii szintoizmu („drogi duchów"). W Chinach zaś przekazywane były w taoizmie. Co więcej, mimo silnej
opozycji ze strony komunistycznych władz chińskich, przekazywane są nadal.
W duŜym uproszczeniu, taoizm to droga Ŝycia w harmonii z Tao, Drogą Wszechświata, która przejawia się w działaniu świata
przyrody. Taoizm moŜna by nazwać filozofią albo religią, albo teŜ ani jednym, ani drugim, poniewaŜ w swych wielu formach nie
przystaje do Ŝadnych zachodnich definicji i pojęć.
W Chinach taoizm jest czymś, co moŜna by uznać za przeciwwagę konfucjanizmu, skodyfikowanych i zrytualizowanych nauk
K'ung Futse, czyli „Mistrza K'ung", na Zachodzie lepiej znanego jako Konfucjusz. ChociaŜ konfucjanizm nie jest religią w
Zgłoś jeśli naruszono regulamin