Musset Alfred - Spowiedź dziecięcia wieku.pdf

(1079 KB) Pobierz
5695403 UNPDF
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
5695403.001.png 5695403.002.png
Alfred de Musset
Spowiedź
dziecięcia wieku
Przełożył i wstępem opatrzył Tadeusz Żeleński (Boy)
Tytuł oryginału «Confession d'un enfant du siecle»
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
3
Od tłumacza
Alfred de Musset, tak dobrze znany u nas z nazwiska i z legendy, a tak mało ze swoich
dzieł, jest jednym z najbardziej uroczych pisarzy francuskich; artystą, który łączy przymioty
galijskiego umysłu z rzadką w tej rasie wibracją liryzmu, czyniącą zeń harfę poezji. Ta Spo-
wiedź, która najbardziej bezpośrednio pozwala zajrzeć w duszę poety, jest zarazem jednym z
nader znamiennych dokumentów Romantyzmu. Jest ciekawa i przez to, iż dotyczy właśnie
owego epizodu życia poety, koło którego oplata się jego legenda: miłości do George Sand.
Epizodem tym zajmowano się do przesytu; jest to dosyć zrozumiałe. Miłość ta, która, jak
górnolotnie mówi jeden z jej historiografów 1 , stała się „równie sławną jak miłość Eneasza i
Dydony”, jest jedynym (chyba że postawimy obok panią de Staёl i Benjamina Constant)
przykładem namiętnego uczucia łączącego dwoje genialnych twórców, dwoje pisarzy wiel-
kiej, mimo iż bądź co bądź nierównej miary. Wycisnęła ona piętno zarówno na całym dal-
szym życiu, jak i na twórczości Musseta. Epoka, na którą przypada owa miłość, pełna fala
Romantyzmu niosąca z sobą osobliwy styl tych przeżyć, rozgłos, jaki towarzyszył im współ-
cześnie, artystyczna rama wreszcie, którą, jakby wiedziony instynktem, dramat ten obrał na
swe urzeczywistnienie – wszystko to zapewnia „epizodowi weneckiemu” miejsce wyjątkowe.
Literatura osnuta dokoła tego wydarzenia jest ogromna, a rozpoczyna się równocześnie
niemal z faktami. George Sand, „na ciepło” jeszcze, włożyła strzępy przeżyć weneckich w
swoje Listy podróżnika, pisane jakoby do Musseta i drukowane (z jego wiedzą zresztą) w
„Revue des deux Mondes”. Po zerwaniu Musset pisze Spowiedź dziecięcia wieku i Noce; w
dwa lata po jego śmierci (Musset urodził się w 1810, umarł w 1857) George Sand wydaje
powieść Ona i on 2 malującą pod przejrzystą osłoną dzieje ich stosunku; na co brat Musseta
Paweł, mściciel cierpień Alfreda i nienawidzący George Sand, odpowiedział inwektywą pt.
On i ona 3 . Wszczęła się przykra polemika, w której nawet sędziwa matka Musseta zabrała
głos. Powstawały stronnictwa mussetystów i sandystów lżące bohaterów przeciwnego obozu.
Nawet trzeciego aktora dramatu, lekarzynę włoskiego Pagello, wciągnięto do sporu: jeszcze w
r. 1896, interwiewowali skrzętni biografowie patriarchę, który dożył dziewięćdziesiątki, o
szczegóły tego chlubnego epizodu jego życia z r. 1834! Sam Pagello, w kilkanaście lat po
wypadkach, spisał pamiętnik, kreśląc w sposób więcej barwny niż ścisły dzieje swoich przy-
gód z George Sand i Mussetem. Rodzina Musseta sprzeciwiała się długo ogłoszeniu listów
kochanków; krążyły w urywkach, w odpisach; wreszcie, w r. 1904, ogłoszono je drukiem w
Brukseli, w całości: tj. o tyle o ile, niektóre bowiem zdania padły już wprzódy ofiarą noży-
czek George Sand.
1 Charles Maurras, Les amants de Venise.
2 Później George Sand wróci jeszcze do tych wspomnień w książce Historia mego życia .
3 Na ten temat napisała powieść p. Ludwika Colet, pt. On .
4
Jak można się domyślać, komentatorowie rzucili się na tę historię, widząc w niej łup obfity
i ponętny. Napisano całe tomy; mimo to, nie mówiąc o uczuciach, nie wyświetlono nawet
faktów w tym romantycznym epizodzie. Nadto jest załgany poezją. Literatura przeszła tędy w
dwojakim kierunku: raz, stylizując już same przeżycia bohaterów na modłę literacką o zabar-
wieniu epoki; po wtóre, stylizując je tym bardziej, w chwili gdy przelewały się na papier. W
rezultacie została garść ciekawych dokumentów, z których niektóre są klejnotami poezji, i
każdy z badaczy układa z tych kamyczków swoją mozaikę, kształtując ją wedle własnych
sympatii i poglądów.
Im bardziej wczytywać się w akta sprawy, tym bardziej wydaje się ona psychologicznie
zawiłą i złożoną. Czyż nie jest zresztą zawiłą każda kontrowersja tego rodzaju? Pojęcia nasze
o miłości, jak w ogóle o życiu, są konwencjonalne, ponieważ nim zaczniemy myśleć i pa-
trzyć, już otrzymujemy je w gotowej postaci z literatury, z pierwszej czy z drugiej ręki. Lite-
ratura, niezdolna ogarnąć życia w jego bogactwie, upraszcza je, schematyzuje (przykładem
choćby ta Spowiedź dziecięcia wieku w zestawieniu z wydarzeniami, z których się urodziła!).
Wstydliwość, lenistwo, rutyna oddalają nas od szczerości. Jeden Rousseau w swoich Wyzna-
niach chciał być szczerym za wszelką cenę; cena okazała się diabelnie wysoka. Ileż obrzy-
dliwości nam odsłonił, których mu potomność nie daruje! Ach, tak! Życie ujawnia się w ga-
binecie lekarza, przy konfesjonale (o tyle, o ile, bo i tam wciska się rutyna), przed kratkami
sądowymi pod krzyżowym ogniem pytań brutalnych i ostrych jak nóż chirurga... Ale też bia-
da człowiekowi, bodaj „najporządniejszemu”, który zahaczy się przypadkowo o straszliwą
machinę sądową i narazi się na wywlekanie na światło tajemnic jego życia. Delikatne i bole-
sne problemy egzystencji w jakże szpetnym, trywialnym, komicznym nieraz występują świe-
tle! A właśnie przedmiotem takiego śledztwa, prowadzonego przez „historię literatury”, stają
się wielcy ludzie, wielcy artyści, typem swojej psychiki, swego życia, z konieczności tak bar-
dzo oddaleni od dogmatów przeciętności. A wreszcie, gdzie jest „prawda”? Czy jest nią fakt,
czy u c z u c i e, czy jakieś X, które nie jest żadnym z nich?
Nie mam zbytniego zamiłowania do takich analiz; ograniczę się tedy do rzeczowego przy-
pomnienia faktów tej znanej historii, ponieważ są one niezbędne jako komentarz do Spowie-
dzi dziecięcia wieku; książka ta, gdybyśmy jej nie brali jako fantazję na tle istotnych przeżyć
poety, straciłaby wiele na prawdzie i kolorze. Zarazem wplotę w tok opowiadania nieco do-
kumentów, bardziej niż cokolwiek innego pozwalających czytelnikom pochwycić t o n a c j ę,
na którą były nastrojone dusze uczestników dramatu.
Zatem dwudziestodwuletni Musset, głośny już i rokujący najpiękniejszą przyszłość poeta,
oraz dwudziestodziewięcioletnia Aurora Dudevant, separowana z mężem, matka dwojga
dzieci, nie mniej głośna (pod pseudonimem literackim George Sand) autorka Indiany, Wa-
lentyny i drukującej się właśnie Lelii, spotkali się po raz pierwszy na obiedzie u redaktora
„Revue des deux Mondes”, Buloza. Stało się to w czerwcu 1833, z końcem zaś sierpnia tegoż
roku byli kochankami. Musset, smukły, nerwowy, pełen wdzięku i iskrzącej werwy z odcie-
niem dandyzmu, miał za sobą parę lat hulanki oraz światowych miłostek; George Sand, bru-
netka o typie Kreolki i ogromnych czarnych oczach, skupiona, małomówna, pochłonięta pra-
cą, miała również przeszłość miłosną, a figurowały w niej dwa nazwiska literackie: Juliusz
Sandeau (prototyp Balzakowskiego Stefana Lousteau; powieść Balzaka Muza z zaścianka
zawiera niewątpliwie wiele rysów z pożycia tej pary) oraz oschły i niewdzięczny jako amant
Prosper Mérimèe. Doświadczenia te zostawiły w jej sercu jedynie osad zawodu i goryczy.
Nowy stosunek miłosny, zrazu podjęty przez obie strony z entuzjazmem, rychło począł się
mącić; główną przyczyną był tu charakter Musseta, nierówny, szukający w miłości drama-
tycznych przeżyć, obdarzony potrzebą cierpienia i zadawania bólu. Brutalny sceptycyzm w
stosunku do kobiet i do miłości, wybuchy zazdrości o przeszłość dawały przyczynę do cią-
głych burz. Raz po raz zerwanie wisiało na włosku; ale, nazajutrz, Alfred wracał do stóp ko-
chanki, skruszony, pełen tkliwości i żalu...
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin