Droga Górnika do finału PZP 1969-70.txt

(78 KB) Pobierz
 
 Droga G�rnika do fina�u PZP 1969/70 cz. 1
17 grudnia 2009
 
Powoli zbli�amy si� do 40. rocznicy najwi�kszego sukcesu w historii G�rnika Zabrze, czyli awansu do fina�u
 Pucharu Zdobywc�w Puchar�w. 29 kwietnia 1970 zabrzanie zmierzyli si� na wiede�skim Praterze 
z Manchesterem City, o czym piszemy ju� w �wi�tecznym wydaniu "G�rnika". 
Na �amach strony przybli�ymy szczeg�owo drog� do wielkiego fina�u.


Za zal��ek wspomnianego sukcesu mo�na uzna� wywalczony 28 maja Puchar Polski po wygranym 2:0 (1:0) 
- na stadionie �KS ��d� - finale z Legi� Warszawa. Walka o europejskie puchary rozpocz�a si� na dobre
 ju� 8 lipca w Genewie, gdzie w hotelu "Du Rhonew" odby�o si� losowanie PEMK i PZP. 
Los zetkn�� G�rnika z reprezentantem Grecji, co uznano w�wczas za korzystne rozstrzygni�cie. 
Pierwsze spotkanie mia�o odby� si� w Grecji, rewan� na Stadionie �l�skich w Chorzowie.
 Nie wiadomo jednak by�o, jaki klub wystartuje w PZP, bo rozgrywki na Peloponezie jeszcze trwa�y.
 Dopiero p�niej okaza�o si�, �e b�dzie to Olimpiakos Pireus... 


17 wrze�nia 1969
Korespondencja telefoniczna red. Sportu Stanis�awa Penara z Aten: 

Olimpiakos Pireus - G�rnik Zabrze 2:2 (0:2) 
0:1 - Wilczek 8' 
0:2 - Wilczek 36' 
1:2 - Joutsos 55' 
2:2 - Sideris 84' 

Olimpiakos: Liadelis - Gaitatzis, Pavlidis, N. Sideris, (Piesak), Zanderoglou, Aganian, Vasiloiu, G. Sideris, 
Miller, Kaumarias, Angelis (Joutsos). 

G�rnik: Kostka (Gomola) - Kuchta, O�liz�o, Flore�ski, Latocha, Deja, Wilczek, Olek, Szo�tysik, Luba�ski, 
Skowronek. 

S�dzia: Gugulowi� (Jugos�awia) 

Widz�w: 25.000. 

Ogromna reklama poprzedzi�a wyst�p zabrzan w Atenach. Ju� na kilka dni przed spotkaniem 
wszystkie bilety na stadion Panathinaikosu zosta�y wyprzedane. Prasa po�wi�ci�a wiele miejsca 
"dzieciom Pireusu" - jak nazywaj� w Atenach pi�karzy Olimpiakosu. Nie szcz�dzi�a r�wnie� s��w pochwa�y 
pod adresem G�rnika. Tote� na d�ugo przed rozpocz�ciem pojedynku wszystkie miejsca
 na widowni zosta�y wype�nione.



Na trybunie znalaz�o si� r�wnie� sporo zwolennik�w polskich pi�karzy. W�r�d nich lekkoatleci 
z Iren� Szewi�sk� na czele. Mieli oni w pierwszej po�owie wiele okazji do zademonstrowania swojej rado�ci.

G�rnicy zacz�li wprawdzie bardzo ostro�nie, ale kiedy zdo�ali okie�zna� temperament Grek�w
 - gra potoczy�a si� pod ich dyktando. W 8. minucie zupe�nie nieoczekiwanie zdobyli�my prowadzenie.
 Wilczek zdecydowa� si� na strza� z odleg�o�ci 25 metr�w - i bramkarz Olimpiakosu przekona� si� 
na w�asnej sk�rze, jak trudno parowa� nawet �atwe strza�y przy fatalnym �wietle.
 Ta bramka mia�a psychologiczne znaczenie dla dalszego przebiegu wydarze�. Gor�ca publiczno�c, 
kt�ra przez pierwsze minuty g�o�nym dopingiem zagrzewa�a swoich ulubie�c�w, nagle umilk�a. 
Stracili rozmach r�wnie� pi�karze Olimpiakosu. Nawet s�ynny Sideris, kt�rego imi� "George" 
cz�sto rozlega�o si� na trybunach, nie potrafi� zaprowadzi� �adu w szeregach swojej jedenastki.
 G�rnicy ca�kowicie opanowali sytuacj�, dok�adnie podawali pi�k�, staraj�c si� utrzyma� przewag�
 w �rodku pola. Dzi�ki bardzo dobrej grze drugiej linii, bojowej postawie Olka i Skowronka,
 zabrzanie cz�sto kontratakowali. S�aby bramkarz Olimpiakosu kilka razy sp�ni� si� z interwencjami,
 ale, na jego szcz�cie, pi�ki mija�y si� z celem. Nie by� on jednak w stanie zapobiec utracie drugiego gola.
 Poprzedzi�a go najefektowniejsza akcja meczu, po zako�czeniu kt�rej nawet fanatyczni kibice Olimpiakosu 
nagrodzili g�rnik�w oklaskami. Olek poszed� praw� stron� jak huragan, przekaza� pi�k� Luba�skiemu,
 ten wymanewrowa� obro�c�w greckich, przekaza� j� Szo�tysikowi i w momencie, 
gdy wszyscy oczekiwali strza�u "Ma�ego", pi�ka znalaz�a si� w posiadaniu Wilczka,. 
Nast�pi� efektowny strza�, godny pi�knej bramki.

M�wili�my w�wczas: koniec meczu. G�rnik ma ju� zapewniony awans do drugiej rundy.
 Rzeczywi�cie, wszystko uk�ada�o si� po my�li pi�karzy z Zabrza. Obrona interweniowa�a bardzo pewnie,
 Flore�ski umiej�tnie zablokowa� Siderisa, a boczni obro�cy kr�tko kryli szybkich skrzyd�owych.
 Tylko dwukrotnie Kostka prze�y� ci�kie chwile, ale raz pi�ka odbi�a si� od obro�c�w i wysz�a na r�g,
 a w nast�pnej niebezpiecznej sytuacji bramkarz zabrzan zachowa� si� bardzo przytomnie.

Podczas przerwy trener Kalocsai jeszcze raz przypomnia� przedmeczowe za�o�enia: pressing w �rodku pola,
 uwa�na gra w obronie, szanowanie pi�ki, a kiedy nadarzy si� okazja - w�wczas szybko kontratakowa�.
 Tymczasem okaza�o si�, �e nawet najlepsze za�o�enia niewiele przynosz� korzy�ci, 
je�li nie s� w pe�ni realizowane.

Pi�karze Olimpiakosu widz�c, �e szanse awansu do II rundy gwa�townie malej�,
 postawili od pierwszej chwili wszystko na jedn� kart�. Trener Stefan Bobek,
 kt�rego pami�tamy doskonale z czas�w, kiedy opiekowa� si� pi�karzami Legii, 
zdecydowa� si� na wymian� dw�ch zawodnik�w. Zamiana ta okaza�a si� dla Grek�w pomy�lna. 
Ruszyli od razu do ataku i przez kilkana�cie minut g�rnicy nie potrafili uwolni� si� z i�cie hokejowego zamka. 
Kiedy w 55. minucie Joutsos zdoby� bramk�, przewaga Olimpiakosu wzros�a jeszcze bardziej.
 Zacz�li�my obawia� si� o losy, wydawa�oby si� ju� wygranego meczu.

W 59. minucie Kostka rzuci� si� szar�uj�cemu napastnikowi greckiemu pod nogi.
 Gra zosta�a przerwana na pi�� minut. Pr�ba przywr�cenia reprezentacyjnego bramkarza 
do pe�nej sprawno�ci, mimo wysi�ku lekarza i masa�ysty, nie uda�a si�. Szok by� du�y
 i Kostka musia� opu�ci� sw�j posterunek, a jego miejsce zaj�� Gomola.


W�odzimierz Luba�ski dwoi� si� i troi�, ale Grekom gola nie strzeli�

Kibice greccy, kt�rzy kilka parad Kostki nagrodzili oklaskami my�leli, 
�e rezerwowy bramkarz G�rniak b�dzie o wiele s�abszy i Olimpiakosowi uda si� jeszcze odwr�ci� losy spotkania.
 Szybko jednak okaza�o si�, �e byli w b��dzie. Gomola dwukrotnie popisa� si� kapitalnymi paradami, 
ratuj�c G�rnika przed utrat� goli. Jednostronny pocz�tkowo pojedynek zmieni� si� gdy napastnicy G�rnika
 przeprowadzili trzy b�yskawiczne akcje. Defensywa Grek�w by�a bezradna wobec precyzyjnych zagra�
 Szo�tysika, Luba�skiego, Wilczka i bojowego Skowronka. Zabrzanie nie wykorzystali jednak trzech 
znakomitych szans. Szo�tysik strzeli� w 72. i 86. min. w poprzeczk�, raz grecki bramkarz obroni� strza�
 Luba�skiego, r�wnie przytomnie zachowa� si� przy dobitce Olka. Dwie wielkie szanse mieli r�wnie� Grecy.
 Wykorzystali tylko jedn�, gdy� w ostatniej minucie pi�ka trafi�a w s�upek i w tej spos�b G�rnik wywalczy
� na bardzo trudnym terenie cenn� zaliczk� przed meczem rewan�owym na Stadionie �l�skim.

Remis jest sukcesem zabrzan, cho� mogli w drugiej po�owie zapewni� sobie zwyci�stwo. 
Wykonali plan minimum, zademonstrowali wiele popisowych akcji ze swoich najlepszych dni, 
ich futbol podoba� si� publiczno�ci.

G�rnicy nie mieli s�abszych punkt�w. Kapitalnie gra� O�liz�o, kt�ry wraca do wielkiej formy. 
Bardzo dobrze spisywa� si� Latocha, ale komplikacje �o��dkowe zmusi�y go do opuszczenia boiska
 po 45 minutach. W pomocy Olek i Skowronek prze�cigali si� w ofiarno�ci. Szo�tysik,
 kt�ry zjedna� sobie sympati� widowni od pierwszego zagrania, rozkr�ca� si� z Luba�skim 
i tworzy� wyj�tkowo niebezpieczny tandem. Wilczek wykaza� wielki spryt pod bramk� przeciwnika. 
Pracowa� z r�wnie dobrym skutkiem w przedniej linii, jak i w pobli�u w�asnego przedpola. 

Po meczu powiedzieli:

Stefan Bobek (trener Olimpiakosu): Wierz� w umiej�tno�ci mojego zespo�u, doceniam kwalifikacje 
i ambicj� wszystkich zawodnik�w, ale powiem szczerze: nie mamy szans w rewan�u. G�rnik 
to nadal wielka klasa, a remis jest naszym sukcesem... 

dr Geza Kalocsai (trener G�rnika): Osi�gn�li�my to, o co nam chodzi�o - remis na wyje�dzie.
 Mamy solidn� zaliczk� na awans do drugiej rundy. 


Mecz rewan�owy zako�czy� si� wygran� G�rnika 5:0 o czym szczeg�owo napiszemy ju� wkr�tce 
na �amach oficjalnego serwisu G�rnika. P�niej przyjdzie tak�e czas na kolejnych rywali 
w pami�tnym sezonie 1969/70, czyli: Glasgow Rangers, Lewskiego Sofia, AS Rom� i Manchester City.

  
 Droga G�rnika do fina�u PZP 1969/70 cz. 2
22 grudnia 2009
 
Powoli zbli�amy si� do 40. rocznicy najwi�kszego sukcesu w historii G�rnika Zabrze, czyli awansu do fina�u 
Pucharu Zdobywc�w Puchar�w. 29 kwietnia 1970 zabrzanie zmierzyli si� na wiede�skim Praterze
 z Manchesterem City, o czym piszemy ju� w �wi�tecznym wydaniu "G�rnika". 
Na �amach strony przybli�amy szczeg�owo drog� do wielkiego fina�u.


Po remisie 2:2 w Atenach zabrzanie mieli przyst�pi� do rewan�u w zdecydowanie silniejszym sk�adzie.
 Wszystko wskazywa�o na to, �e trener Kaloscai b�dzie m�g� skorzysta� z us�ug Banasia i Szary�skiego,
 kt�rych w Grecji zabrak�o. Kostka, kt�ry w Atenach uleg� kontuzji g�owy bezpo�rednio po powrocie do kraju
 zosta� zbadany przez wybitnych specjalist�w w Warszawie. Orzeczenie brzmia�o: Kostka mo�e gra�.
 Tak�e Musia�ek po wyleczeniu kontuzji wznowi� treningi. 

Po niedzielnym meczu ligowym z Zag��biem Sosnowiec (wygrana 2:1 - przyp. red.) kadra G�rnika uda�a si�
 na zgrupowanie do hotelu PTTK w Chorzowie. Mecz z Olimpiakosem zaplanowano na �rod�, g. 19:15 

1 pa�dziernika 1969 
Korespondencja red. Sportu Stanis�awa Penara z Chorzowa: 

G�rnik Zabrze - Olimpiakos Pireus 5:0 (1:0) 
1:0 - Wilczek 1' 
2:0 - Skowronek 62' 
3:0 - Szo�tysik 70' 
4:0 - Bana� (k.) 82' 
5:0 - Bana� 84' 

G�rnik: Kostka - Latocha (Kuchta), Flore�ski, O�liz�o, Gorgo� - Olek (Skowronek), Wilczek, Szo�tysik
 - Bana�, Luba�ski, Szary�ski. 

Olimpiakos: Liadelis - Gaitzadis, Pavlidis, Plessas, Aganian, Siokos, Vasiliou, Miller, G. Sideris,
 Joutsos (Stolingas), Botinos (Kaumarias). 

S�dzia: Peterson (Szkocja). 

Widz�w: 30.000. 

S�awny Olimpiakos nie dotrzyma� kroku G�rnikowi w rewan�owym spotkaniu Pucharu Zdobywc�w Puchar�w. 
Na nic zda�a si� ambicja Grek�w, wola walki, ch�� zdobycia przynajmniej honorowego gola.
 G�r� wzi�y o wiele wy�sze walory pi�karskie zabrzan, ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin