Saga o Gunnlaugu.doc

(128 KB) Pobierz
- 1 -

- 1 -

Torstein zwal sie maz. Byl synem Egila, który byl synem Skalla Grima Lysego, który byl synem hersyra Kvällulva z Norwegi, Nocnego Wilka. Torsteina matka nazywala sie Asgerd i byla córka Björna.

 

Torstein mieszkal na Borgu w Borgarfjordzie. Bogaty byl i zreczny dowódca, madry, zrównowazony, dobrze ulozony we wszystkich swoich poczynaniach. Równie wyrózniony przed innymi wzrostem i silami jak ojciec Egil, nie byl, ale tez silny i powazany przez ludzi. Torstein wygladal dobrze, mial jasne wlosy i piekne oczy. Byl zonaty z Jofrid, córka Gunnara Hlivssona. Jofrid miala osiemnascie lat, kiedy ja Torstein poslubil. Byla wdowa. Poprzednio zamezna z Tungu Oddem, miala z nim córke, Hungerd, która rosla na Borgu przy Torsteinie. Jofrid byla silna kobieta. Miala z Torsteinem wiele dzieci, ale o niewielu opowiada ta saga. Ich najstarszy syn nazywal sie Skule, nastepny Kolsvein, trzeci Egil.

 

- 2 -

Jednego lata, powiadaja, przybyl statek zza morza do ujscia Guvuån. Bergfinn zwal sie ten co dowodzil, Norweg, bogaty i madry wiekiem.

 

Torstein konno do statku zjechal. On byl ten co najwiecej mial do powiedzenia kiedy kupcy na targ sie zbierali. Tak bylo i teraz. Przybysze znalezli schroniska. Torstein przyjal Bergfinna, który sie wprosil do niego. Bergfinn niewiele opowiadal przez zime ale Torstein goscinny byl. Przybysz sny tlumaczyl i tym sie zajmowal.

 

Któregos dnia wiosny, Torstein spytal Bergfinna czy chce z nim jechac do Valfell. Ludzie z Borgarfjordu na ting tam zjezdzali. Powiedziano Torsteinowi, ze sciany jego tingowego schroniska zapadly sie. Norweg chcial jechac i jeden z Torsteina domowników. Wczesnie przybyli do zagrody Grenjar. Mieszkal tam biedak Atle, dzierzawca Torsteina. Torstein kazal mu wziac motyke i lopate i byc do pomocy przy pracy.

 

Kiedy przybyli do schronisk przy Valfell, wzieli sie i podniesli sciane. Goraco bylo w sloñcu. Torstein z Norwegiem zmeczeni, siedli obaj na placu przed tingowym schroniskiem. Torstein zasnal, ale sen mial gwaltowny i obudzil sie wymeczony. Norweg, co obok siedzial, spytal co mial za sen, ze tak byl niespokojny.

 

"Sny nie znacza nic", odpowiedzial Torstein.

 

Wieczorem, kiedy jechali do domu, zapytal Bergfinn raz jeszcze o sen Torsteina.

 

"Opowiem tobie sen, a ty powiesz co on znaczy", powiedzial Torstein i zaczal: "Zdawalo mnie sie, ze jestem w domu, na Borgu, i stoje we wrotach. Spojrzalem w góre, wzdluz domu i zobaczylem labedzia jak siadl na kalenicy, bialy i piekny. Ucieszyl mnie. Pózniej zobaczylem jak wielki orzel lecial od gór w moja strone i siadl obok labedzia. Zaczal bawic labedzia i labedz polubil go. Pózniej zobaczylem innego ptaka, tez wielkiego orla, jak z poludnia na Borg przylecial. Siadl obok labedzia i chcial z nim przyjazni. Zaraz, ten co pierwszy przylecial, walki szukal z tym drugim. Walczyli gwaltownie i dlugo i widzialem we krwi obydwa. Tak zakoñczyla sie zabawa, ze obaj martwi spadli, kazdy na swoja strone dachu. Labedz siedzial smutny, z opuszczona glowa. Widzialem jak inny jeszcze ptak przylecial, z zachodu sokól. Usiadl obok labedzia i zaprzyjaznil sie z nim. Oboje odlecieli w ta sama strone. Ja obudzilem sie", zakoñczyl Torstein. "Nie sadze zeby ten sen cos wiecej znaczyl jak tylko niepogode czy wiatr sztormowy z tej strony co ptaki przybyly", dodal.

 

"Ja nie wierze w to", powiedzial Bergfinn, "mysle, ze sen ma inne znaczenie."

 

"Tlumacz, tak jak myslisz ze trzeba tlumaczyc i daj mnie uslyszec Norwegu."

 

"Ptaki znacza ludzi" powiedzial Bergfinn. "Twoja zona czeka dziecka. Urodzi dziewczynke, piekne dziecko, które drogie ci bedzie. Do córki przybeda najpierwsi zalotnicy z tych stron co orly przybyly. Obaj beda ja kochac i bic sie o nia i obaj z jej powodu zgina. Pózniej trzeci zalotnik przybedzie, z tej strony co sokól przylecial. Za niego wyjdzie twoja córka. Tak tlumacze twój sen i taka przyszlosc bedzie."

 

"Wrogo sen mój tlumaczysz", odpowiedzial Torstein, "ale pewnie w ogóle nic o tym nie wiesz".

 

Niewiele przyjazni okazal pózniej Torstein przybyszowi, który latem odjechal w swoja droge. Saga wiecej o nim nie mówi.

 

- 3 -

Latem szykowal sie Torstein na ting. Zanim wyruszyl, rozmawial z Jofrid: "Zdaje mnie sie", powiedzial, "ze bedziesz miec dziecko. Porzucisz je, jezeli bedzie dziewczyna, ale jak chlopak daj mu zyc." W tym czasie, kraj byl poganski. Bylo u biedaków w zwyczaju porzucac niechciane noworodki. Patrzono na to jednak jak na zly postepek.

 

Jak Torstein powiedzial to, odpowiedziala Jofrid: "Mowa taka nie przystoi tobie, i nie mozesz myslec ze to prawy postepek, ty co taki jestes bogaty."

 

"Znasz moje usposobienie", odpowiedzial Torstein, "i wiesz ze lepiej nie sprzeciwiac mnie sie" i pojechal na ting.

 

Kiedy go nie bylo urodzila Jofrid dziewczynke, najpiekniejsza jaka widziano. Kobiety chcialy polozyc ja do niej. Nie zgodzila sie, tylko wezwala swojego pasterza owiec. Torvard zwali go. Do niego rzekla: "Wez mojego konia i siodlo i jedz z dzieckiem na zachód do Hjardaholt, do Torgerd, córki Egila. Pros ja, zeby wychowala dziecko w tajemnicy, tak zeby Torstein nic sie nie dowiedzial. Ja tak sie z niej ciesze ze nie porzuce jej. Masz tutaj trzy marki srebrem. To twoja zaplata. Torgerd da ci miejsce na statku na zachód i zywnosc na droge przez morze."

 

Torvard zrobil jak mu przykazala. Pojechal z dzieckiem do Hjardaholt i oddal je Torgred. Ona oddala je na wychowanie jednemu ze swoich dzierzawców w Leysingjastad w Hvammsfjordzie. Torvard dostal miejsce na statku w Skeljavik, zywnosc na podróz i wyjechal z kraju. Saga wiecej o nim nie mówi.

 

Kiedy Torstein wrócil z tingu do domu, Jofrid powiedziala, ze porzucila dziecko tak jak on rozkazal i ze owczarz uciekl i ukradl konia. Torstein powiedzial, ze zrobila jak powinna i znalazl innego pasterza.

 

Minelo szesc lat i nic z tego sie nie wydalo. Torstein pojechal na przyjecie do Hjardaholt, do Olava Pawia Hoskuldssona, swojego szwagra, który byl jednym ze znaczniejszych przywódców w zachodniej czesci kraju. Zostal dobrze przyjety, bo tak bylo w zwyczaju.

 

Jednego dnia, powiadaja, siedziala Torgerd i rozmawiala z bratem a Olav Paw rozmawial po drugiej stronie stolu z innymi. Na lawie na wprost siedzialy trzy male dziewczynki. Torgerd zapytala brata: "Co myslisz o tych dziewczynkach co siedza tam naprzeciw ?"

 

"Ladne dzieci", odpowiedzial, "ale najurodziwsza jest jedna z nich. Ma swój wdziek po Olavie, ale jasna cere i rysy twarzy rodu Myra."

 

Torgerd odpowiedziala: "To prawda, co mówisz, bracie, ze ona ma jasna cere i rysy twarzy rodu Myra, ale nie po Olavie ma wdziek, bo nie jest jego córka."

 

"Jak to mozliwe", zapytal Torstein, "kiedy ona jest twoja córka ?"

 

"Prawde mówiac", odpowiedziala Torgerd, "dziewczynka jest twoja córka, nie moja."

 

I opowiedziala wszystko jak bylo, proszac, zeby wybaczyl jej i zony nieposluszeñstwo.

 

"Nie moge miec wam tego za zle", powiedzial Torstein, "zdarzylo sie tak jak byc powinno, i obydwie naprawilyscie moja bezmyslnosc. Bardzo mnie sie dziecko podoba i mysle ze to wiele szczescia je miec. Ale powiedz jak sie ona nazywa ?"

 

"Helga", odpowiedziala Torgerd.

 

"Helga Urodziwa", powiedzial Torstein. "Przygotuj wszystko, zeby wrócila ze mna do domu."

 

Tak zrobila Torgerd. Torsteina odprowadzono z darami. Helga wrócila z nim do domu i rosla pieszczona i kochana przez ojca i matke i wszystkich krewniaków.

 

- 4 -

W tym czasie w Gilsbakke, wyzej od strony Hvitå, Bialego Potoku, mieszkal Illuge Czarny, syn Hallkela Hrosskelssona i Turid. Po Torsteine Egilssonie byl najpierwszym w Borgarfjordzie. Bogatym byl tez i twardym ale ostoja dla przyjaciól. Za zone mial Ingibjorg, córke Asbjörna Hordssona z Örnolvsdal i Torgerd co córka Skegge z Midfjordu byla.

 

Ingibjorg i Illuge mieli wiele dzieci ale o niewielu opowiada ta saga. Hermund zwal sie jeden ich syn. Drugi byl Gunnlaug. Dobrze sie zapowiadali i byli juz dorosli. Gunnlaug, powiadaja, wczesnie dojrzaly, wysoki i silny, Jasne brazowe wlosy, czarne oczy, nos brzydki ale poza tym ladna twarz mial. Waski w pasie i szeroki w ramionach. Usposobienie, juz za mlodu, niespokojne, ambitne, zawziete. Byl dobrym skaldem i chetnie ukladal szydercze piosenki, dlatego zwali go Wezowym Jezykiem. Hermund byl powazniejszm z obydwu, z przywódcy postawa.

 

Kiedy Gunnlaug mial pietnascie lat, poprosil ojca o wyposazenie wyprawy. Chcial jechac za granice, mówil, zeby poznac zwyczaje innych ludzi. Illuge nie bardzo byl chetny zadosc uczynic zadaniu. Nie wierzyl, ze Gunnlaug da sobie rade u obcych, kiedy w domu trudno z nim bylo.

 

Jednego ranka, zdarzylo sie, ze Illuge wyszedl wczesnie. Zobaczyl, ze jego komora stoi otwarta, ze wory z towarami leza na kamieniach przyzby, szesc sztuk i kilka der koñskich. Zastanawial sie co to znaczy, kiedy zobaczyl jak Gunnlaug prowadzil cztery konie.

 

"To ja wyjalem pakunki", powiedzial Gunnlaug.

 

Illuge zapytal dlaczego. Gunnlaug odpowiedzial, ze potrzebuje je na podróz.

 

"Nie sadz", powiedzial Illuge, " ze wezmiesz wladze ode mnie, czy pojedziesz gdzies predzej, jak ja zechce." I wrzucil pakunki z powrotem do komory.

 

Gunnlaug wyjechal wtedy z domu i na wieczór przybyl do Borgu. Torstein zaprosil go zeby zostal i Gunnlaug przyjal zaproszenie. Póznej opowiedzial Torsteinowi, co sie zdarzylo miedzy nim a ojcem. Torstein powiedzial, ze moze zostac na Borgu jak dlugo chce. Byl tam caly rok, uczyl sie prawa u Torsteina i wszyscy go lubili.

 

Helga i Gunnlaug czesto siadali do warcabów i spodobali sie sobie nawzajem, jak sie pózniej okazalo. Byli prawie rówiesnikami. Helga byla piekna, i wielu twierdzilo, ze byla najpiekniejsza kobieta na Islandii. Wlosy miala tak dlugie, ze mogla sie nimi owinac, w kolorze kutego zlota. Zaden zwiazek w calym Borgarfiordzie i dalej jeszcze nie wydawal sie odpowiedni dla Urodziwej Helgi.

 

Jednego dnia, przy ludziach, powiedzial Gunnlaug do Torsteina: "Jest jedna rzecz w prawie, ktorej mnie nie nauczyles, zareczyn."

 

"To proste", powiedzial Torstein, i pokazal jak to sie robi.

 

Gunnlaug powiedzial: "Spróbujmy czy zrozumialem. Wezme twoja reke i udajmy ze to zareczyny z twoja corka Helga."

 

"Sadze, ze jest to zbyteczne", powiedzial Torstein.

 

Wtedy zlapal Gunnlaug jego reke i powiedzial: "Zrób to dla mnie teraz !"

 

"Rób jak chcesz", powiedzial Torstein, "ale wszyscy tu obecni niech wiedza, ze to jest tylko na próbe, i nic sie za tym nie kryje."

 

Póznej powolal Gunnlaug swiadków, zareczyl sie z Helga i spytal czy zgodnie to bylo ze zwyczajem. Torstein odpowiedzial, ze tak, a ci co patrzyli smiali sie z tego.

 

- 5 -

Onund zwal sie maz, co mieszkal na Mosfellu, na poludniowej stronie. Byl bardzo bogaty i wlosci mial dookola. Zonaty z Geirny, córka Gnupa, który byl synem Molda Gnupa co wzial ziemie przy Grindavik na poludniu. Synami ich byli Hravn, Toraren i Eindride. Wszyscy trzej dobrze sie zapowiadali, ale pierwszy we wszystkim byl Hravn. Wyrosniety i silny, wygladal dobrze i byl dobrym skaldem. Prawie dorosly, bywaly w wielu krajach, wszedzie gdzie przybyl ceniony.

 

W tym czasie, w dole na Hjalle w okolicy Olvus, mieszkal Torrod Madry Eyvindsson i jego syn Skapte, tlumacz prawa na Islandii. Matka Skapte byla Rannveig, córka Gnupa Gnupssona. Skapte i synowie Onunda byli siostrzeñcami. Pokrewieñstwo szlo z przyjaznia w parze.

 

Na Raudamel mieszkal Torfinn Seltoresson. Mial siedmiu synów, wszyscy objecujacy. Zwali sie: Torkel, Torgils, Stein, Galte, Orm, Tororm i Tore i byli najpierwsi w okolicy. Wszyscy tutaj wymienieni zyli w tym samym czasie.

 

Zdarzylo sie wtedy najlepiej jak moglo sie zdarzyc, ze caly kraj ochrzczono i ludzie rzucili stara wiare. Gunnlaug Wezowy Jezyk, byl w ciagu tych trzech lat, jak poprzednio mówiono, na przemian na Borgu u Torsteina albo w domu na Gilsbakke u swojego ojca Illuge. Mial teraz osiemnascie lat, i miedzy ojcem i synem byla zgoda.

 

Torkel Czarny zwal sie jeden z domowników, krewniak Illuge, wyrosly na Gilsbakke. Przypadl mu spadek na Ås w Vatnsdalen, i poprosil Gunnlauga zeby mu towarzyszyl. Tak zrobil Gunnlaug. We dwóch pojechali w góre Ås, i dzieki obecnosci Gunnlauga otrzymal Torkel swój dzial od tego co go trzymal. Kiedy jechali znowu na poludnie, zagoscili w Grimstunga u bogatego kmiecia, który tam mieszkal. Nad ranem wzial jeden z owczarzy konia Gunnlauga, i oddal go spoconym. Gunnlaug bez opamietania zbil owczarza. Kmiec zazadal grzywny. Gunnlaug chcial zaplacic jedna marke, ale kmiec uwazal, ze to malo. Wtedy Gunnlaug ulozyl wiersz:

"Kmieciowi, biednemu, daje

ja marke cala i prosze

zadosc zatrzymac

i miec dla zysku.

 

Pozwolisz srebru mojemu przeleciec

obok mieszka twojego, badz pewien,

bedziesz pózniej zalowal.

Nie zobaczysz go wiecej."

Spór zakoñczyl sie ugoda, po mysli Gunnlauga. Pózniej pojechali na poludnie w strone domu.

 

Krótko potem po raz drugi poprosil Gunnlaug ojca o srodki na podróz za granice.

 

"Teraz tak bedzie, jak chcesz", powiedzial Illuge. "Teraz lepiej jest z toba niz bylo poprzednio."

 

Illuge wyjechal z domu. Od Auduna Obrozy odkupil, na rachunek Gunnlauga, polowe udzialu w statku. Statek stal wyciagniety przy ujsciu Guvuån. Kiedy wrócil do domu, Gunnlaug bardzo mu dziekowal. Torkel Czarny przygotowywal sie do wyjazdu z Gunnlaugiem. Towary które z soba brali, wozili na statek. Gunnlaug byl na Borgu, kiedy inni statek do wyjscia szykowali. Uwazal, ze przyjemniej bylo z Helga sie spotykac niz pomagac kupcom w pracy.

 

Jednego dnia spytal Torstein Gunnlauga czy chce z nim jechac do Langavatnsdalen, Doliny Dlugiego Jeziora, dojrzec koni. Gunnlaug powiedzial ze chce, i obaj udali sie do gospodarstwa Torsteina przy Torgilsstad. Bylo tam stado koni, Torsteina wlasnosc, kasztanowej masci. Ogier byl bardzo piekny, jeszcze nie ujezdzony. Torstein chcial darowac konia Gunnlaugowi. Ten odmówil. Nie mial uzytku dla koni teraz kiedy wyjezdzal z kraju. Pózniej przyjechali do innego stada, karego ogiera i czterech klaczy. Ogier byl najlepszym w calym Borgarfjordzie, i jego chcial Torstein dac Gunnlaugowi.

 

"Tego konia chce równie malo jak poprzedniego", odpowiedzial Gunnlaug, "ale dlaczego nie dasz mnie tego co ja sam chce ?"

 

"A co ty chcesz", zapytal Torstein.

 

"Córke twoja, Helge Urodziwa", odparl Gunnlaug.

 

"Tego nie nalezy rozwazac w pospiechu", powiedzial Torstein i zaczal mówic o czym innym. I pojechali w strone domu w dól Langån.

 

Wtedy powiedzial Gunnlaug: "Chce znac twoja odpowiedz na moje oswiadczyny."

 

"Nie bede sobie glowy zawracal twoim gadaniem", odpowiedzial Torstein.

 

"Mówie powaznie, to zadne gadanie", rzekl Gunnlaug.

 

Torstein odpowiedzial: "Co ty wlasciwie chcesz. Czy nie postanowiles wyjechac z kraju ? A teraz wyglada na to, ze chcesz sie zenic. Ty i Helga nie pasujecie do siebie. Jestes niestaly, malzeñstwo nie wchodzi w rachube."

 

"Z kim chcesz polaczyc córke", zapytal Gunnlaug, " jezeli nie z synem Czarnego Illuge ? Jest tutaj w Borgarfjordzie ktos bardziej powazany jak on ?"

 

"Nie wdaje sie w zadne porównania", odpowiedzial Torstein, "ale bylbys mezem jak on, nie odrzucilbym cie."

 

Gunnlaug zapytal: "Jezeli nie mnie, to komu chcesz dac córke ?"

 

"Jest tutaj wielu dobrych mezów do wyboru", odpowiedzial Torstein. "Torfinn na Raudamelu ma siedmiu synów, wszyscy zdolni mezowie."

 

"Czy Torfinn czy nikt inny równac sie nie moze z moim ojcem", odparl Gunnlaug, "nawet ty nie zdzierzysz. Z czym wystapisz ty, kiedy on w sporze z Torgrimem Dobrym Kjallakssonem i jego synami na tingu w Torsnäs , sam wzial wszystko o co sie sprzeczali ?"

 

Torstein odpowiedzial: "Ja przepedzilem Steinara, syna Onunda Sjonesa, i ludzie uwazaja to za niemale dzielo."

 

"Egilowi, twojemu ojcu, mozesz za to dziekowac", rzekl Gunnlaug. "Zreszta, nikt by dobrze nie wyszedl na tym, ze nie chca byc moim tesciem."

 

"Grozic mozesz tym w górach, tu w dolinach nic tym nie zyskasz", odpowiedzial Torstein.

 

Pod wieczór byli w domu z powrotem. Nastepnego dnia pojechal Gunnlaug na Gilsbbake i poprosil ojca jechac na Borg z oswiadczynami.

 

"Ty nie wiesz sam co chcesz", powiedzial Illuge. "postanowiles wyjechac z kraju, a teraz mówisz, ze chcesz sie oswiadczyc. Nie bedzie to po Torsteina mysli, wiem to."

 

"Mam zamiar jechac i tak", odrzekl Gunnlaug, "i zle bedzie, jak nie zrobisz co ja chce."

 

I zjechal Illuge dwunastka ludzi silny na Borg, i zostal dobrze przez Torsteina przyjety. Nastepnym rankiem zwrócil sie Illuge do Torsteina: "Chce mówic z toba."

 

"Pójdzmy na góre", odpowiedzial Torstein, "tam sie rozmówimy."

 

Tak zrobili. Gunnlaug byl z nimi.

 

Illuge zaczal: "Mój syn Gunnlaug mówi, ze rozmawial z toba o malzeñstwie i oswiadczyl sie Heldze, twojej córce. Chce wiedziec, jaka dasz odpowiedz. Wiesz, jakiego on jest rodu i jak wiele ja wladam. Z mojej strony, na gospodarstwie czy znaczeniu oszczedzac nie bede, jezeli ulatwi to sprawe."

 

"Jedna rzecz mam przeciw Gunnlaugowi", powiedzial Torstein, "to, ze jest niestaly. Mialby to samo usposobienie co ty, zaprawde nie watpilbym."

 

Illuge rzekl: "Z nasza przyjaznia jest koniec, kiedy ja i mój syn malo warci dla ciebie jestesmy."

 

"Dla ciebie i naszej przyjazni bedzie Helga obiecana Gunnlaugowi, ale nie narzeczona, i bedzie czekac na niego trzy lata", powiedzial Torstein, "kiedy Gunnlaug za granica poznawal bedzie dobre obyczaje. Jak nie wróci na czas z powrotem, albo niezadowolony bede z niego, to wolny jestem od calej umowy."

 

Na tym sie rozstali. Illuge odjechal do domu a Gunnlaug do statku. Przyszedl wiatr, wyszli w morze i wyladowali w pólnocnej Norwegii. Fjordem Trondheimu zeglowali do Nidaros. Polozyli sie w porcie i wyladowali towary.

 

- 6 -

W tym czasie rzadzil Norwegia jarl Eirik Hakonsson i Svein, jego brat. Jarl Eirik siedzibe mial na Hlade, swojej ojcowiznie, i byl poteznym wladca. Skule Torsteinsson byl druzynnikiem jarla i stal wysoko w jego laskach.

 

Powiadaja, ze Gunnlaug i Audun z piecioma ludzmi przybyli do Hlade. Gunnlaug mial na sobie szara opoñcze i biale spodnie. Mial wrzód na nodze, nisko przy kostce, i jak szedl, krew i ropa szla z rany. Tak wystapil przed jarlem z Audunem i reszta. Pozdrowil jarla ze czcia. Jarl znal Auduna i spytal go o nowiny z Islandii. Audun opowiedzial te co byly.

 

Pózniej spytal jarl Gunnlauga kim byl i Gunnlaug odpowiedzial imieniem i rodem.

 

"Skule Torsteinssonie", powiedzial jarl, "kim jest ten maz na Islandii?"

 

"Panie", odpowiedzial Skule, "przyjmij go dobrze. Jest on synem jednego z najpierwszych na Islandii, Illuge Czarnego z Gilsbakka, i jest moim krewniakiem."

 

"Co jest z twoja noga, Islandczyku", spytal jarl.

 

"Wrzód mam", Gunnlaug powiedzial.

 

"A jednak nie kulales", rzekl jarl.

 

"Dlaczego mialbym kulec, kiedy obie nogi sa równie dlugie", odpowiedzial Gunnlaug.

 

Jeden z jarla druzyny, zwany Tore, powiedzial: "Zadziorny jest Islandczyk. Moze go troche wystawmy na próbe."

 

Gunnlaug spojrzal na niego:

"Druzynnik tutaj jeden,

zla pelny i zwady.

Czarny jest paskudny,

nie wierz mu na krzyne."

Tore zlapal za topór.

 

"Spokojnie", rzekl jarl. "Nie bierz tego do siebie ! Ile ty masz lat, Islandczyku ?"

 

"Osiemnascie", odpowiedzial Gunnlaug.

 

"Wróze", powiedzial jarl, "ze nie doczekasz drugich osiemnastu."

 

Wtedy Gunnlaug obnizonym glosem powiedzial: "Nie zycz mnie zle, sobie zycz dobrze !"

 

"Co mówisz Islandczyku", jarl zapytal.

 

"Prawda jest", Gunnlaug odpowiedzial, "ze nie powinienes mnie zla zyczyc, tylko sobie dobra."

 

"Jak to", spytal jarl.

 

"Zebys nie mial takiej smierci, jak jarl Hakon, twój ojciec mial."

 

Jarl poczerwienial jak krew i rozkazal zaraz ujac szaleñca. Wtedy Skule stanal przed jarlem i rzekl: "Wypelnij ma prosbe panie, pozwól mu odejsc, jak szybko zdola."

 

"Niech tak bedzie. Niech odejdzie szybko jak moze i nigdy nie wróci do mego królestwa."

 

Skule spieszyl z Gunnlaugiem na dól do pomostów. Stal tam statek, do Anglii zeglowac gotowy, i na nim wyrobil Skule pozwolenie zeby Gunnlaug i Torkel jechali. Wlasny statek i majatek, którego nie wzial, zostawil Gunnlaug w reku Auduna. Wyszli w morze do Anglii. Jesienia byli przy pomostach w Lundun i wyciagneli statek na lad.

 

- 7 -

W Anglii panowal wtedy Adalrad Jatgeirsson i byl dobrym królem. Tej zimy siedzial na zamku w Lundun. W tym czasie mówili tym samym jezykiem w Anglii jak w Norwegii i Danii. Pózniej inny jezyk mieli. Kiedy Vilhjalm Bastard wzial kraj, jezyk wywodzil sie z Vallandii.

 

Gunnlaug wystapil bez zwloki przed królem i ze czcia pozdrowil. Król spytal z jakiego byl kraju. Gunnlaug powiedzial jak bylo, "przybylem do ciebie panie dlatego, ze piesñ ulozylem o tobie i chce zebys jej wysluchal." Król odpowiedzial, ze tak zrobi i Gunnlaug wystapil dobrze i z sila. Tak zapamietano:

"Szczodry, w boju chrobry,

króla wojownicy wielbia

go jak Boga, i cala

Anglia chwali Adalrada."

Król podziekowal za piesñ, i dal Gunnlaugowi nagrode skalda, plaszcz purpurowy, podszyty najlepszym futrem i zlotem az do dolu. Przyjal go tez do swojej druzyny. Cala zime byl Gunnlaug u króla, i w wielkich laskach.

 

Pewnego dnia wczesnie rano spotkal Gunnlaug trzech ludzi na drodze. Tororm nazywali pierwszego. Byl wyrosniety i silny i ciezki w obejsciu.

 

"Czlowieku z pólnocy", powiedzial, "pozycz mnie troche pieniedzy."

 

"Pozyczac nieznajomym nigdy rozsadnie nie jest", odpowiedzial Gunnlaug.

 

"Zwróce ci oznaczonego dnia", powiedzial ten drugi.

 

"Dobrze, odwaze sie", rzekl Gunnlaug i dal mu pieniadze.

 

Jakis czas pózniej zszedl sie Gunnlaug z królem i opowiedzial o pozyczce.

 

"Nie masz szczescia", król powiedzial. "Ten czlowiek jest najgorszym zbójem i wikingiem. Strzez sie go ! Ja oddam ci tak duzo jak jemu pozyczyles."

 

"Zle musi byc z nami, twoimi wojami", odpowiedzial Gunnlaug, "napadamy ludzi bez powodu, ale takim jak ten pozwalamy brac co nasze. Tak sie nigdy nie zdarzy."

 

Wkrótce spotkal Tororma i zazadal pieniedzy. Tororm odpowiedzial, ze zamierza ich nigdy nie zwrócic. Wtedy Gunnlaug ulozyl piesñ:

"Niezbyt madry, ale odwazny,

jestes, kiedy mnie

chcesz ograbic z pieniedzy,

zwabionych podstepem z mieszka.

 

Nie wiesz, ze weza jezyk

dostalem za mlodu na imie.

Nie bez powodu dano mnie,

Zauwazysz to wkrótce."

"Chce wezwac cie, na wybór wedlug prawa", powiedzial Gunnlaug, "wyplac mnie moje pieniadze albo stañ do dwuboju, od dzisiaj za tydzieñ."

 

Zasmial sie wiking. "Wyzwac mnie na dwubój", powiedzial, "nikt sie nie wazyl przed toba. Zle w walce ze mna idzie wszystkim. Chetnie z toba stane."

 

Tak rozeszli sie na ten raz. Gunnlaug opowiedzial królowi jak sprawa sie miala.

 

"Zle z toba", król powiedzial. "Ten czlowiek biegly jest we wszystkich broniach. Zrób tak jak ci powiem. Masz tu miecz który ci daje. Tym walcz, ale pokaz mu inny."

 

Gunnlaug podziekowal ze czcia królowi.

 

Kiedy stali szykujac sie do boju, spytal Tororm Gunnlauga, jaki miecz mial. Gunnlaug wyciagnal swój miecz i pokazal, ale ten miecz co król dal mu, petle przy glowni mial i zawiesil przy dloni.

 

Kiedy wilkolak zobaczyl jego broñ, powiedzial: "Tego miecza nie boje sie." Cios zadal Gunnlaugowi swoim mieczem i cios rozrabal prawie cala tarcze. Gunnlaug uderzyl zaraz z powrotem darem króla, i wilkolak stal bez ochrony, i myslal ze uderzenie dostal ta bronia co Gunnlaug pokazal. Gunnlaug od razu dal mu cios smiertelny.

 

Król dziekowal jemu za ten wyczyn. Gu...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin