Kay Guy Gavriel - Fionavarski gobelin 01 - Letnie Drzewo.pdf

(1089 KB) Pobierz
Kay Guy Gavriel
Guy Gavriel Kay
Letnie drzewo
66713599.001.png
Letnie drzewo jest poświęcone pamięci mojej babci, Tani Pollock Birstein na której
nagrobku widnieje napis: Piękna, Kochająca, Kochana, i która rzeczywiście taka była.
Podziękowania
Wydaje się, że podczas pracy nad dziełem o zastraszających rozmiarach nagromadziła
się równie zastraszająca ilość długów. Nie wszystkie można tu wymienić, lecz kilku osobom
należy przyznać należne im miejsca na początku Gobelinu.
Chciałbym podziękować Sue Reynolds za narysowanie obrazu Fionavaru i mojemu
agentowi Johnowi Duffowi, który popierał mnie od samego początku. Alberto Manguel i
Barbara Czarnecki użyczyli swych talentów edytorskich, a Daniel Shapiro znalazł dla mnie
sonatę Brahmsa i pomógł stworzyć pieśń.
Ponadto muszę tu wymienić z największym szacunkiem moich rodziców, braci i Laurę.
Najserdeczniejsze podziękowania.
Uwertura
Kiedy skończyła się wojna, spętano go pod Górą. A żeby wiadomo było, gdyby chciał
uciec, stworzono magią i sztuką pięć kamieni strażniczych, które były ostatnim i
najwspanialszym dziełem Ginserata. Jeden powędrował na południe, za Saeren do Cathalu,
jeden przez góry do Eridu, a jeszcze jeden został u Revora i Dalrei na Równinie. Czwarty
kamień strażniczy zaniósł do domu Colan, syn Conary’ego, obecnie najwyższy król w Paras
Derval.
Ostatni kamień przyjęli, choć z goryczą w sercu, niedobitkowie lios alfarów. Zaledwie
czwarta część tych, którzy udali się na wojnę z Ra-Termainem, powróciła do Krainy Cieni z
pertraktacji u stóp Góry. Nieśli kamień i zwłoki swego króla - najbardziej znienawidzeni przez
Mrok, bowiem na imię im Światłość.
Od tego dnia niewielu ludzi mogło się pochwalić, iż dostrzegli lios, chyba że w postaci
cieni poruszających się na skraju lasu, gdy zmierzch zastawał wracającego do domu rolnika
czy furmana. Przez czas jakiś wśród pospólstwa krążyła pogłoska, że co siedem lat
niewidzialnymi drogami przybywał posłaniec na rozmowy z najwyższym królem w Paras
Derval, lecz w miarę upływu lat takie opowieści pogrążyły się, jak to zazwyczaj bywa, w mroku
na wpół zapomnianej historii.
Mijały wieki w nawałnicy lat. Poza domami nauki pusto brzmiało nawet imię
Conary’ego i Ra-Termaine’a, i zapomniano również o Galopie Revora przez Daniloth w noc
czerwonego zachodu słońca. Stał się on tematem pieśni na noce pijaństwa w karczmie, ni
mniej, ni bardziej prawdziwych od innych tego rodzaju opowieści.
Albowiem wysławiano już nowe czyny, ulicami miasta i korytarzami pałacu paradowali
młodsi bohaterowie, za których z kolei wznoszono toasty przy paleniskach wiejskich karczem.
Zmieniały się przymierza, toczono nowe wojny, by koić stare rany, błyszczące zwycięstwa
wynagradzały minione klęski, najwyżsi królowie zasiadali na tronie jeden po drugim,
niektórzy drogą dziedziczenia, inni wymachując mieczem. A przez cały ten czas, podczas
wojen drobnych i wielkich, za panowania wodzów słabych i potężnych, przez długie zielone
lata pokoju, gdy drogi były bezpieczne, a plony obfite, przez cały ten czas Góra pogrążona była
we śnie - bowiem choć wszystko inne się zmieniło, obrzędy kamieni strażniczych przetrwały.
Czuwano przy nich, podsycano ognie naal i nigdy nie nastąpiło straszliwe ostrzeżenie kamieni
Ginserata, które miały zmienić barwę z niebieskiej na czerwoną.
A pod wielką górą Rangat Chmurami Obarczoną na smaganej wichrem północy wiła się
w łańcuchach zżerana nienawiścią do granic obłędu istota, która jednakże dobrze wiedziała, że
kamienie strażnicze dadzą znak, jeśli natęży swą moc, by wyrwać się z niewoli.
Mogła jednakże czekać, będąc poza czasem, poza śmiercią. Mogła rozmyślać nad swą
zemstą i swymi wspomnieniami - pamiętała bowiem wszystko. Mogła obracać w myślach
imiona swych wrogów, jak niegdyś szponiastymi palcami igrała z pokrytym zakrzepłą krwią
naszyjnikiem Ra-Termaine’a. Jednakże ponad wszystko mogła czekać: czekać, gdy tymczasem
ludzkie pokolenia mijały niczym obracające się koła gwiazd, gdy same gwiazdy zmieniały swój
układ pod naciskiem lat. Nadejdzie czas, gdy czuwanie osłabnie, gdy zawiedzie jeden z pięciu
strażników. Wtedy, w najmroczniejszej tajemnicy, będzie mogła użyć swej siły, by zawezwać
pomoc i nastąpi dzień, gdy Rakoth Maugrim odzyska wolność we Fionavarze.
I tysiąc lat upłynęło pod słońcem i gwiazdami pierwszego z wszystkich światów...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin