0:00:01:/SubEdit b.4060 (http://subedit.com.pl)/ 0:00:03:Niichan, dzi�kuj� za tak wiele prezent�w z Hokkaido! 0:00:07:Nigdy nie przestajesz mnie zadziwia�. 0:00:09:Zawsze kupujesz akurat to, czego bym chcia�! 0:00:12:Ale wiesz, musz� powiedzie�... 0:00:15:Nie potrzebuj� a� tyle. 0:00:19:Niesamowite. 0:00:20:Sam kupi�em sobie drzeworyt nied�wiedzia,| ale pierwszy raz widz� takiego, kt�ry �apa�by 3 �ososie! 0:00:26:Takahiro ma naprawd� dobre oko do takich rzeczy. 0:00:29:Chcia�bym, �eby mia� te� dobre oko do zauwa�enia,| �e nie potrzebujemy a� trzech! 0:00:34:Co on se my�li, no... 0:00:37:Aa, je�li ju� mowa o nied�wiedziach! Usagi-san, |zrobi�by� co� z tym misiowym pokojem? 0:00:42:Kt�rego� dnia kupa misi�w po prostu zwali�a mi si� na g�ow�! 0:00:48:Wypadaj�ce misie mog� p�j�� do tylniego pokoju. 0:00:51:Tak, je�li nie wala�by si� tam ju� po pod�odze| model Wielkiego Muru, nale��cy do pewnej osoby. 0:00:56:A wi�c w nast�pnym pokoju... 0:00:58:...gdzie le�y tw�j model ciuchci! 0:01:00:A wi�c w nast�pnym! 0:01:02:Tam hodujesz marimo! 0:01:05:Kupi� mieszkanie... 0:01:07:Zostaw sobie pieni�dze na staro��! 0:01:10:No nie! 0:01:11:Rozpieszczony paniczyk! 0:01:14:Ale ul�y�o mi troch�. 0:01:17:Usagi-san wr�ci� ju� do normy. 0:01:19:Zachowywa� si� dziwnie jaki� czas temu, |a to mnie strasznie martwi�o. 0:01:25:Co dzisiaj jemy? 0:01:27:�oso� i marynata z komatsuny, 0:01:29:zupa miso z �ososiem, 0:01:30:�oso� z ry�em, 0:01:32:i sma�ony w ma�le �oso�. 0:01:33:To ostatnie podgrzejesz na lunch. 0:01:35:B�dziemy je�� �ososia przez jaki� czas. 0:01:37:Spoko, lubi� �ososia. 0:01:39:Jeszcze co�. Mamy du�o drzeworyt�w nied�wiedzia, 0:01:43:wi�c mo�e zachowaliby�my jednego a reszt� oddali? 0:01:46:Ok. 0:01:47:Daj� Sumi'emu-senpai troch� �ososia, |wi�c mo�e uda mi si� wcisn�� mu te� nied�wiedzia... 0:01:52:Przy okazji, Usagi-san... 0:01:55:Usagi-san, uwa�aj! 0:01:57:Idioto, mam przed sob� piecyk! 0:02:02:Przesta�! 0:02:06:Misaki. 0:02:10:Ja... 0:02:17:Zobacz, zupa miso zacz�a si� gotowa�! 0:02:20:O nie, kt�ra to ju� godzina! 0:02:23:Wychodz�! Mam nocn� zmian� w pracy, wi�c wr�c� p�no! 0:02:28:A, jeszcze jedno. 0:02:30:Zapakowa�em tw�j lunch w aluminiow� foli�, |wi�c zdejmij j� zanim zaczniesz podgrzewa�, 0:02:33:bo inaczej rozsadzisz mikrofal�! 0:02:35:Misaki. 0:02:36:Mo�e powiniene� zacz�� my�le� nad w�asnym mieszkaniem? 0:02:44:/�ycie najcz�ciej przynosi nieszcz�cie| w czasach wielkiego szcz�cia./ 0:02:49:/Wezbrane pragnienie/ 0:02:52:/porusza nasze serca./ 0:02:55:/Teraz nasza historia... / 0:03:00:/Nasza przysz�o�� nabierze blasku./ 0:03:10:/Kiedy pr�buj� rusza� do przodu, ci�gle z kim� koliduj�./ 0:03:16:/i zawsze wtedy trac� odwag�./ 0:03:21:/Ale chc� stawi� temu czo�a i i�� naprz�d,/ 0:03:26:/je�li b�d� m�g� przez to zobaczy� ciebie./ 0:03:32:/Tw�j dr��cy g�os, zag�uszany przez deszcz.../ 0:03:37:/Nawet je�li musia�bym prze�y� kilka bezsennych nocy,/ 0:03:43:/B�d� szed�, / 0:03:46:/a� do dnia, w kt�rym b�d� m�g� ci� ujrze�./ 0:03:53:/Wezbrane pragnienie / 0:03:56:/porusza nasze serca./ 0:03:59:/Teraz nasza historia... / 0:04:02:/...w�a�nie si� zacz�a. / 0:04:04:/Efekt naszego spotkania / 0:04:07:/wstrz�sn�� tym szarym �wiatem. / 0:04:09:/I w oka mgnieniu zape�ni� go przepi�knymi kolorami. / 0:04:32:Ee... Co... 0:04:34:A, wiem, wiem. Niichan zn�w co� ci nagada�, nie? 0:04:39:Bosz, jest taki nadopieku�czy! 0:04:41:Nie zwracaj na niego uwagi. 0:04:43:Nie... 0:04:52:Dziwnie si� zachowuje. 0:04:54:Znowu co� jest nie tak. 0:04:56:Cholera! Sp�ni� si�! 0:04:58:Aa, c�, do zobaczenia! 0:05:02:Co to ma by�? O co chodzi? Dlaczego powiedzia� mi,| �e powinienem poszuka� w�asnego mieszkania? 0:05:07:Normalny Usagi-san nigdy by czego� takiego nie zrobi�. 0:05:10:Ma za du�o pracy? 0:05:11:Nie, w�a�nie sko�czy� du�y projekt... 0:05:17:Teraz widz�, �e ostatnio w og�le nie m�wi |mi "Kocham ci�" jak robi� to zazwyczaj. 0:05:22:C�, to mo�e by� jaka� jego fanaberia. 0:05:26:Nie, Usagi-san nie jest osob�, kt�ra powiedzia�aby| co� takiego, nawet przez zwyk�y kaprys. 0:05:33:Co teraz... jestem wstrz��ni�ty. 0:05:38:Dzi�ki, ale nie. 0:05:40:No dawaj! Sp�jrz no, istna bestia! 3 �ososie! 0:05:44:Elegancki dizajn, pe�en energii i �ycia! 0:05:47:Sorry, ale wol� jak na drzeworytach z |nied�wiedziem nie ma nic poza nim. 0:05:51:No nie... 0:05:52:Twoje gusta s� takie sprecyzowane, to dziwne! 0:05:55:Np. jak powiedzia�e�, �e nie lubisz czere�ni| ze wzgl�du na wielko�� ich pestek. 0:05:58:Wielko�� pestek loquatu tak�e jest karygodna. 0:05:59:Wielko�� pestek loquatu tak�e jest karygodna. || /(Pestki loquatu: Tak wielkie, �e chcesz powiedzie�: "Pr�bujesz powstrzyma� mnie od zjedzenia ciebie?")/ 0:06:01:Aa, tak, bezczelne ma�e gnojki. ||/(Pestki loquatu: Tak wielkie, �e chcesz powiedzie�: "Pr�bujesz powstrzyma� mnie od zjedzenia ciebie?")/ 0:06:06:Przy okazji, jak tam Usami-san? 0:06:11:Czemu pytasz? 0:06:13:Tak o, zastanawiam si� czy wszystko w porz�dku. 0:06:17:Co� si� sta�o? 0:06:19:Ci�gle nie �api�, co ty tam sobie my�lisz. 0:06:23:Nigdy nie wiem kiedy jeste� |powa�ny, a kiedy �artujesz. 0:06:26:To znaczy? 0:06:27:Zawsze jestem �miertelnie powa�ny. 0:06:29:Poza tym powodem, dla kt�rego zrobi�em ruch, |by�o to, �e pewna osoba wci�� nalega na bycie wykr�tnym. 0:06:34:H�? 0:06:35:Co? 0:06:37:Powiedzia�em co�? 0:06:41:Jestem wykr�tny? 0:06:44:Nie prawda. 0:06:46:Jestem bezpo�redni i szczery o wszystko i ze wszystkimi. 0:06:51:Pomijaj�c to, ci�gle ci��y mi to, co powiedzia� mi Usagi-san... 0:06:58:Misaki. 0:07:00:Ja... 0:07:04:Co on wtedy chcia� powiedzie�? 0:07:15:Nie widzisz, �e jest t�oczno? Kupuj ju� ten bilet no! 0:07:21:Przepraszam... 0:07:23:Mo�e chcia�by pan, abym sprawdzi� ile za pa�ski bilet? 0:07:27:Znaczy si�, na mapie trasy. 0:07:29:Nie, widz� j�. 0:07:32:Chc� si� dosta� do Hotelu Teito. 0:07:34:W takim razie 160 jen�w. 0:07:37:Ah tak. Dzi�kuj� bardzo. 0:07:43:Czy on... nigdy nie jecha� poci�giem? 0:07:50:Eee... 0:07:52:Wysiadam na przystanku wcze�niej, �eby i�� do pracy, 0:07:55:wi�c mo�e pojechaliby�my razem? 0:08:03:Chyba mam lekkie deja-vu... 0:08:06:Czy kiedy� ju� nie robi�em czego� takiego? 0:08:12:Mam nieodparte wra�enie, �e to co� by�o |przyczyn� p�niejszego niefortunnego zdarzenia... 0:08:18:Przepraszam za k�opot. 0:08:21:Nie, nie szkodzi. 0:08:23:Chyba min�o ju� 20 lat odk�d ostatni |raz jecha�em poci�giem. 0:08:26:20 lat?! 0:08:27:�wiat rzeczywi�cie sta� si� dogodniejszym miejscem. 0:08:30:To by�o bardzo mi�e z twojej strony.| Naprawd� mi pomog�e�. 0:08:34:Wszyscy, kt�rych pyta�em o pomoc, m�wili co�,| �eby si� mnie pozby� lub ignorowali mnie. 0:08:39:C�, kole� ca�y na czarno z okularami przeciws�onecznymi| wieczorem to �ywa definicja podejrzanej osoby. 0:08:48:Ups. 0:08:49:Dzi�kuj�. 0:08:50:Oo, fantastyczne! 0:08:56:Sam kupi�em sobie drzeworyt nied�wiedzia, 0:08:59:ale pierwszy raz widz� takiego, kt�ry �apa�by 3 �ososie! 0:09:02:M�g�bym spyta� gdzie go kupi�e�? 0:09:05:Eee, to pami�tka z Hokkaido. 0:09:07:Prosz� to wzi��, je�li pan chce! Mam dwa takie same w domu. 0:09:12:Eee? Ale... 0:09:13:Nalegam! Jest na zbyciu, prosz� si� nie martwi�! 0:09:17:Szcz�ciarz! 0:09:18:Dzi�kuj� bardzo! Zdecydowanie nie spodziewa�em |si� otrzyma� czego� tak �adnego w takim miejscu. 0:09:25:W takim razie, ja r�wnie� mam co� na zbyciu... |przyj��by� to w zamian? 0:09:32:Kaczka? 0:09:33:Nie mog�em si� powstrzyma� i kupi�em za du�o. 0:09:35:Widzisz, mam syna i my�la�em, �eby u�y�| je w czasie wsp�lnej k�pieli. 0:09:42:Ty i tw�j syn? 0:09:45:Wiem, �e prawdopodobnie to pospolity problem, |ale nasze relacje nie s� najlepsze. 0:09:49:Pomy�la�em, �e mo�e gdyby�my porozmawiali razem, |nago w k�pieli, otworzyliby�my si� jako� na siebie. 0:09:56:Rozumiem. Ile lat ma tw�j syn? 0:10:00:Zdaje si�, �e... 31? 0:10:03:31?! 0:10:05:Dziwny! 0:10:06:Kole� jest dziwny! 0:10:09:To chyba znaczy, �e trzeba m�wi�| g�o�no pewne rzeczy, je�li jest taka potrzeba. 0:10:16:Nie wa�ne, jak mocno czujesz co� w sercu, |to jest bez znaczenia, je�li nie wyznasz tego drugiej osobie. 0:10:24:Trudna rzecz. 0:10:38:Pa�ski przystanek to ten nast�pny. 0:10:40:W porz�dku, te� wysi�d� tutaj. 0:10:42:Mo�e m�g�bym zaprosi� ci� na |jak�� herbat� w podzi�ce za nied�wiedzia? 0:10:46:Nie, sama oferta jest nadto mi�a. 0:10:50:Przperaszam na chwil�. 0:10:53:To ja. 0:10:55:Ok. 0:10:56:Przepraszam. 0:10:58:Zaprosi�em ci� na herbat�, ale w�a�nie odkryli gdzie jestem. 0:11:02:Czeka na mnie samoch�d przy wyj�ciu. 0:11:05:Nie, nie ma problemu! 0:11:09:Ciesz� si�, �e na ciebie wpad�em. 0:11:12:Musz� powiedzie�, �e wizja jechania poci�giem |po 20 latach by�a troch� przera�aj�ca. 0:11:16:By�o fajnie! 0:11:18:Ciesz� si�, �e by�o to mi�e dla pana prze�ycie. 0:11:24:Ale dlaczego nagle zdecydowa� si� pan jecha� poci�giem? 0:11:26:No c�... 0:11:28:Prezesie. 0:11:30:Szuka�em ci�. 0:11:33:Usagi-ani! 0:11:36:Co ty z nim robisz? 0:11:38:N-nie, nic nie... 0:11:40:Nauczy� mnie jak si� je�dzi poci�giem. 0:11:42:S�ysza�em od sekretarki, �e ostatnio nim jecha�e�,| wi�c zastanawia�em si� jak to jest. 0:11:48:A wiec... jest pan prezesem firmy? 0:11:51:To m�j ojciec. 0:11:53:Usagi-...chichi?! 0:12:07:Dzi�kuj� bardzo za czere�nie! 0:12:09:Ja naprawd� ju� wi�cej nie potrzebuj�! 0:12:12:Pa! 0:12:13:Hej, czekaj! 0:12:16:Znasz go? 0:12:18:Akihiko... 0:12:21:Akihiko? 0:12:25:Niichan, Niichan! To straszne! 0:12:28:Dlaczego spotka�em tak�e jego ojca?! 0:12:33:Tak, jedynym wyt�umaczeniem s� Usa-mony. 0:12:36:/Usa-mony = nazwa feromon�w, na kt�re| reaguj� cz�onkowie rodziny Usamich./ 0:12:40:Usa-mony dzia�aj�... tylko na m�czyzn? 0:12:47:O co tu chodzi? 0:12:48:Od kiedy pozna�em Usagi'ego-san, |ci�gle spotykaj� mnie dziwne sytuacje. 0:12:54:Usagi-san... 0:12:58:Dlaczego po prostu nie powie mi o co chodzi? 0:13:03:Powinien to zrobi�. 0:13:06:Co chce ode mnie...? 0:13:12:Wr�ci�em! 0:13:15:Co si� sta�o? 0:13:17:Witaj...
kropek_luna