37kwkj_wiadomosci.pdf

(1512 KB) Pobierz
Kurjer "Warszawski.
ł) Wiadomości przemysłowo-handlowe.
Informacje handlowe rozwijały się w Kurjerze powolniej, niż wszelkie
inne. Było to niewątpliwie następstwem tego stanu rzeczy i umysłów, któ­
ry koniecznie wymagał, ażeby przemysł, handel i rękodzieła w hierarchji
społecznej zajmowały szczeble najniższe. Odzwierciadlając usposobienia
większości społeczeństwa, dziennikarstwo nasze szło torem, wytkniętym
przez jego upodobania. Kurjer, od początku swego istnienia chętnie popie­
rający wszelkie nowe gałęzie pracy, chętnie też drukował to wszystko, cokol­
wiek oddziaływać mogło na rozbudzenie wytwórczości krajowej; nie mógł
jednak pójść dalej — po za kres wymagań swojej epoki.
Zrazu więc poprzestawał na notowaniu cen targowych, tudzież kursów
giełdowych, a ta pierwsza ceduła giełdowa tak wyglądała:
Kurs wekslarski.
Dukaty holcn. przedaią po zł, 20 gr. 4, kupują po zł. 20.
Fry.
dryksdory przodają po zł. 35. kupują po zł 34 gr. 24. Asygnaty Rossyjskie 100
rubli
przedają po zł. 174 gr. 15, kupują po zł. 174 gr. 7 i pół (1821, Nr 183).
Kursy te podawane są stale co dni parę. Już jednak w tymże, pierw­
szym roku istnienia Kurjera ukazują się obok nich „wiadomości handlu zbo­
żowego", przynoszące relacje z rynków niemieckich, Londynu, Gdańska,
Krakowa i t. d. Dogadzając potrzebie rolników, Kurjer zapowiadał stałe
prowadzenie informacyj zbożowych:
„ dogadzając swoim łaskawym czytelnikom, na wsi mieszkającym, redakcja
Kurjera Warsz: od Nowego roku donosić będzie o cenach wszelkich produktów i wszel­
kich okolicznościach handlowo-rolniczych" (1821, Nr 305 z d. 23 grudnia).
Źródłem tych wszystkicli informacyj były przeważnie „listy kupiec­
kie", a więc źródło niestałe, nie systematyczne. O jarmarku np. w Lipsku
czytamy „wyjątek z listu pisanego w zeszłym tygodniu w Lipsku przez obe­
cnego tam polaka" (1824, Nr 119); to znowu spotykamy „listy kupieckie,
odebrane ostatnią pocztą z Holandji" (1824, Nr 146), albo „listy kupieckie
donoszą, że w portach Bałtyckich podniosła się cena towarów kolonialnych,
a szczególniej kawy i cukru" (1825, Nr 66).
Wogóle Kurjer nie lekceważył żadnego źródła i nie gardził żadną wiado­
mością a ilekroć tylko nadarzyła się sposobność, pisało cenach zboża w Odes­
sie, o jarmarku w Niżnim-Nowgorodzie (1827, Nr 290), o kontraktach Kijow­
skich (1830, Nr 57), jarmarkach w Dubnie (1842, Nr 125) i t. d.
Jakiego
51(5
757869711.096.png 757869711.107.png 757869711.118.png 757869711.129.png 757869711.001.png 757869711.012.png 757869711.023.png 757869711.034.png 757869711.045.png 757869711.051.png 757869711.052.png 757869711.053.png 757869711.054.png 757869711.055.png 757869711.056.png 757869711.057.png 757869711.058.png 757869711.059.png 757869711.060.png 757869711.061.png 757869711.062.png 757869711.063.png
KSIĄŻKA
JUBILEUSZOWA.
rodzaju były te informacje, dość powiedzieć, że np. ceny zboża w Odessie
z dnia 8 grudnia Kurjer zamieścił dopiero w N-rze 22 z d. 23-go stycznia
1827 r., zaś cedułę giełdy zbożowej w Amsterdamie z d. 22 lutego przyto­
czył d. 4 marca (1842, Nr 61).
Pierwsze wiadomości przemysłowo-handlowe drukował Kurjer w for­
mie według przykładów poniższych:
Na ostatnich targach warszawskich płacono za korzoc żyta od zł: 17 do 20, psze­
nicy od 24 do 30, jęczmienia od 15 do 19, owsa od 8 do 10, grochu od 14 do 16. —
Podług taryfy na Lipiec, funt mięsa wołowego płaci się po gr. 9. Bułka montowa za 3 gr.
ważyć powinna łutów 7 i '^-te, Bulka ordynarna za 2 gr. lutów 11 i ćwierć.
Chleb za
£ gr. funt 1 i łutów 13 i t. p. (1822, Nr 160)
Dnia wczorajszego Giełda Kupiecka towarów nadwiślańskich rozpoczęła swą
czynność w Domu Nr 2932 przy ulicy Solec. Meklerem przy niej jest nominowany P.
Knonenherg ', o innych szczegółach nie zaniedbamy donieść (1823, Nr 89 z d. 15 kwietnia).
D. 17 kwietnia 1823 r. Starsi Giełdy kupieckiej wzywali kandydatów do powyż­
szych posad o zgłoszenie się do nich z dowodami (1823, Nr 90).
Listy Kupieckie odebrane w tych dniach w Warszawie zapewniają., że w Anglji
nagle cena Zboża podniosła się o 10 penc (sic) na miarze, wyrównywającej Korcowi War:
W Mieście Liwerpol zakupiono wszystkie będące na składach zboże (1824, Nr 7).
Listy Kupieckie donoszą, że dzień 12-ty b. m. będzie stanowczym dla handlu zbo­
rowego w Europie, tego bowiem dnia ma być rozstrzygniętym projekt bilu zbożowego
w Anglji. (1827, Nr 39).
Tego rodzaju fakty, jak jarmark na wełnę w AYarszawie lub jarmarki
Łowickie zwracały na siebie baczną uwagę dziennika. O giełdzie wełnia­
nej we Wrocławiu pierwszą wiadomość wydrukował Kurjer w N-rze 146-m
z r. 1823-go i odtąd stałe dla niej wyznaczał miejsce bądź w dziale bieżą­
cym, bądź też w dziale wiadomości zagranicznych (1841, Nr 155). To sa­
mo dotyczy i jarmarku w Poznaniu, który jednak dostrzegamy dopiero
w r. 1840-m, jak znowu o jarmarku na wełnę w Warszawie — który naj­
pierw odbywał się na placu Krasińskich — rozpisał się Kurjer po raz pierw­
szy obszernie w N-rze 156-m z r. 1841-go.
Jeszcze głośniejszem, niż jarmarki wełniane, echem odbijały się
doroczne targi Łowickie, które od r. 1829-go zyskują w Kurjerze stałego
sprawozdawcę.
Lecz zarówno o handlu wełną, jak i o jarmarkach Łowickich, Kurjer
informował czytelnika na podstawie relacji kupców i domów handlowych,
517
757869711.064.png 757869711.065.png 757869711.066.png 757869711.067.png 757869711.068.png 757869711.069.png 757869711.070.png 757869711.071.png 757869711.072.png 757869711.073.png 757869711.074.png 757869711.075.png 757869711.076.png 757869711.077.png 757869711.078.png 757869711.079.png 757869711.080.png 757869711.081.png 757869711.082.png 757869711.083.png 757869711.084.png 757869711.085.png 757869711.086.png 757869711.087.png 757869711.088.png 757869711.089.png 757869711.090.png 757869711.091.png 757869711.092.png 757869711.093.png 757869711.094.png
lyurjer 'Warszawski.
lub wreszcie Wiadomości Handlowych, które od r. 1829-go zaczęły wychodzić
w drukarni Banku Polskiego dwa razy na tydzień.
Po założeniu w kraju Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Kurjer
dla tej instytucji zaraz otwiera gościnne łamy. Oto wiadomości o pierwszym
terminie umorzenia listów:
Zaledwie Towarzystwo Kredytowe rozwinięte i papiery jego w kurs puszczone zo­
stały, a już nadchodzi pierwszy termin ich umorzenia. Dzisiejsze pisma publiczne mają
załączoną listę 5,611 numerów listów zastawnych, porządkiem zgłoszenia się ułożoną
ogólną sumę 6,688,400 Złp. wynoszących, które do losowania przed dniem 20 Września
podane zostały. W wilje dnia tego bióro Dyrekcji Głównej do 12 w nocy otwarte było,
i do bardzo późnej pory jeszcze przybywały rozmaite osoby ze swemi zgłoszeniami.
Pierwsze ciągnienie odbędzie się sposobem w loterji używanym, publicznie 2 Październi­
ka z jednego koła. do którego wszystkie w rzeczonej liście wymienione numera ułożone
będą w przytomności trzech obywateli, którzy w zastępstwie komitetu - właścicieli listów
zastawnych dotąd niozawiązanego, zaproszeni zostali; ciągnienie to nastąpi bez przerwy
aż do wyczerpania funduszu amortyzacyjnego sumę 735,699 złot. na to półrocze wyno­
szącego (1826, Kr 226).
Przemysł cukrowniczy w Królestwie budzić się zaczął przed 65-ma
laty:
Słychać, iż kilku Dziedziców Dóbr ziemskich w Królestwie Polskiem przekonaw­
szy się, ile mogą być użyteczne fabryki Cukru z Buraków założone w Guzowie przez Hra­
bie: Henr: Łubieńskiego, i w Izdebnie przez Barona Galiszeja, postanowiło założyć w swych
dobrach takież fabryki (1830, Nr 37).
Dziś o godzinie 11 z rana w Instytucie Politechnicznym przygotowawczym, rozpo­
częta będzie lekcja o sposobach praktycznych wyrabiania cukru z buraków (1830 Nr 44)
Wybitniejszy zwrot w stosunkach przemysłowo-handlowych uwido­
cznia się od r. 1840-go. Towarzystwo Kredytowe Ziemskie rozszerza gra­
nice swojej działalności, Bank Polski zwraca swą akcję w kierunku przemy­
słu fabrycznego i wspiera przemysł rolny, kraj nawiązuje ściślejsze związki
handlowe z zagranicą i z cesarstwem, wystawy krajowe pobudzają do współ­
zawodnictwa.
Wyrazem tego życia ekonomicznego są między innemi takie artykuły
Kurjera:
Ogłoszono Postanowienie Rady Administracyj: że istnieiące do r. 1828, na mocy
Postanowienia Xięeia Namiestnika Król:, z dnia 30 Maja 1818 r. wystawy publiczne
518
757869711.095.png 757869711.097.png 757869711.098.png 757869711.099.png 757869711.100.png 757869711.101.png 757869711.102.png 757869711.103.png 757869711.104.png 757869711.105.png 757869711.106.png 757869711.108.png 757869711.109.png 757869711.110.png 757869711.111.png 757869711.112.png 757869711.113.png 757869711.114.png 757869711.115.png 757869711.116.png 757869711.117.png 757869711.119.png 757869711.120.png 757869711.121.png 757869711.122.png 757869711.123.png 757869711.124.png 757869711.125.png 757869711.126.png 757869711.127.png 757869711.128.png 757869711.130.png 757869711.131.png 757869711.132.png 757869711.133.png 757869711.134.png
KSIĄŻKA
JUBILEUSZOWA.
dziel 'WyborniejSzych przemysłu kraiowego, wznawiają, się. Pierwsza odbędzie się w r.
1841, dalsze zaś co lat 4-ry, od początku do końca Czerwca. Twory znakomite sztuk
pięknych iako ro: malarstwa, snycerstwa, rzeźbiarstwa, tudzież płody rolnictwa, kun­
sztów i rękodzieł, celująco nowością wynalazku, dokladnem wykonaniem, wytwornością
roboty, smakiem, lub szczególnym użytkiem, przyjmowane będą na wystawę publiczną
(1840, Nr 232).
Kupcy Rossyjscy przybyli do Warszawy, z powodu Wystawy tegorocznej, są ciągle
przedmiotem gościnnego przyjęcia. Wczoraj okazywano im we wszelkich szczegółach
zakład fabryki Machin Banku 1'ołskiego na Solcu, pod administracją W. Ran zostaiący.
Goście przyglądali się z zaięciem wszystkim pracom tego olbrzymiego zakładu, rozlicz­
nym iego warsztatom, i magazynom napełnionym machinami i młotami. W ich obecno­
ści odlano kilka sztuk arkad i filarów żelaznych przeznaczonych do nowo-budującego się
gościnnego dworu za Żelazna brama. Następnie wszyscy ze zwiedzających znajdowali się
na obiedzie danym przez Administratora W uprzątnionym na ten cel magazynie. Obiad
ten kilkudziesięciu biesiadników liczący, był zaszczycony obecnością znakomitych osób
(1841, Nr 195).
Co się zaś tyczy zagranicy, stosunki z nią musiały być już należycie
utrwalone, skoro w Kurjerze z tej epoki czytamy dość często ogłoszenia Ban­
ku Polskiego w języku niemieckim, przeznaczone dla finansistów zagrani­
cznych i dla licznie podówczas osiadających w naszym kraju przemysłowców
niemieckich, tudzież wiadomości o zwiedzaniu naszego kraju przez wydat­
niejszych fabrykantów, z których jeden, przedstawiciel rozgłośnej dotąd fir­
my belgijskiej Cocquerill'a, „,lan Cockerill, nabywca zakładu machin na Sol­
cu", zmarł nagle w Warszawie w hotelu berlińskim (1840, Nr 160 i 168).
W tej też epoce jarmarki Lipskie zdobywają sobie u nas sławę zarówno pod
względem doboru towarów, jak i mody, którą przez długi szereg lat wszech­
władnie niemal kierują (1842, Nr 226).
Kurjer odczuwał te nowe prądy i objawy i w miarę możności starał
się być ich wiernem odbiciem, (idy wzmagał się w kraju ruch fabryczny,
Kurjer zapowiadał: „w przekonaniu, że uczyniemy przysługę ogółowi, obznaj-
miając (sic) Publiczność z fabrykami i zakładami, oraz rodzajem fabrykatów;
w nich wyrabianych, w tym celu zamieszczać będziemy pokrótce wiadomo­
ści, tego przedmiotu tyczące" (1842, Nr 2).
Ówczesne jednak stosunki komunikacyjne i telegraficzne nie sprzyjały
właściwemu odtwarzaniu przez dziennik życia ekonomicznego. Wysoce cha­
rakterystyczne w tej mierze jest np. następujące oświadczenie Kurjera:
Niejednokrotnie zdarzyło nam się w ciągu lat ubiegłych, wzmiankować o powięk­
szeniu i przyspieszeniu komunikacji pocztowych między różnemi punktami Europy.
519
757869711.135.png 757869711.136.png 757869711.137.png 757869711.138.png 757869711.139.png 757869711.002.png 757869711.003.png 757869711.004.png 757869711.005.png 757869711.006.png 757869711.007.png 757869711.008.png 757869711.009.png 757869711.010.png 757869711.011.png 757869711.013.png 757869711.014.png 757869711.015.png 757869711.016.png 757869711.017.png 757869711.018.png
j\urjer
'W arszawslii.
a Warszawą. Dziś zwracamy uwagę na szybkość z jaką nas dochodzą wiadomości han­
dlowe. Od parę (sic) tygodni ogłaszane są giełdzie Berlińskiej, natychmiast po ich otrzyma­
niu, kursą giełd zagranicznych, wychodzące drogą telegraficzna.. Te kursą datowane są tego
samego dnia z Hamburga, a dnia poprzedniego z Paryża. Do Warszawy przenosi je z Ber­
lina kolej ielazna rc 48 godzinach, tak, ie kursą Hamburgskie odbieramy w godzin około 50,
a Paryzkie w niespełna
100 godzinach.
uzupełnione w kilka tygodni później takiem zapewnieniem:
Na giełdzie Berlińskiej, oprócz depesz telegraficzno-handlowych, ogłaszanych co­
dziennie, z Paryża, Hamburga i Frankfurtu (jak już donosiliśmy), ogłaszane są teraz
i depesze telegraficzne z giełd Londyńskiej i Amsterdamskiej, na czem również zyskuje
Warszawa, odbierając o tyle wcześniej wiadomości z tych ważnych punktów handlowych
(1849, Nr 326).
Niezależnie od stałych informacyj giełdowych i targowych, Kwjer
przytaczał wszystkie wydatniejsze fakty, jakiemi kronika ekonomiczna kraju
powoli się wzbogacała. Znajdziemy wiec w dawnych rocznikach szczegółowe
wiadomości o ruchu ubezpieczeń ogniowych (1848, Nr 148), o istotnie zna­
miennym postępie wkładów do założonej d. 2-go stycznia 1844-go r. Głównej
Kasy Oszczędności w Warszawie (1847, Nr 118 — kasa liczyła już wtedy
wkładów 1,005,277 zł.), o rozpowszechnianiu sie w kraju żniwiarek (1839;
1844 Nr 270 i 1851 Nr 42), o wystawach zwierząt gospodarskich, urządza­
nych w owe czasy na Nalewkach za ogrodem Krasińskich (1845, Nr 151),
0 cenach produktów rolnych na rynkach miast gubernjalnych (1848, Nr 12)
1 t. d., a obok nich i takie krótkie notatki statystyczne, jak np. że cały do­
chód z Królestwa Polskiego w r. 1844-m wynosił 14,773,736 rubli (1849,
Nr 187).
W miarę tak rosnącego materjału, tego rodzaju informacje, jak kurs
giełdy berlińskiej (1849, Nr 57), rezultaty losowania i papierów publicznych,
nie wyłączając zagranicznych (obligacje lJadcńskie, 1849, Nr 65), tudzież
szczegółowy buletyn giełdy zbożowej w gdańsku — ten ostatni w ciągu kil­
kunastu lat dostarczany był przez dom handlowy Gdański pod firmą „Ma­
kowski, Kendzior i Sp. — systematycznie już ukazują się na szpaltach
Kurjera.
I tu jednak szczupłe ramy pisma przez czas długi tamowały szerszą
akcję dziennika. Nie mogąc tego lub innego artykułu w lamach swoich
pomieścić, redakcja odsyłała autorów do swojej „koleżanki" — Gazety Han­
dlowej lub Warszawskiej (1843, Nr 281), a nie mając miejsca na długie wy­
kazy losowań, zapraszała interesowane osoby do ich przeglądania — w dru-
520
757869711.019.png 757869711.020.png 757869711.021.png 757869711.022.png 757869711.024.png 757869711.025.png 757869711.026.png 757869711.027.png 757869711.028.png 757869711.029.png 757869711.030.png 757869711.031.png 757869711.032.png 757869711.033.png 757869711.035.png 757869711.036.png 757869711.037.png 757869711.038.png 757869711.039.png 757869711.040.png 757869711.041.png 757869711.042.png 757869711.043.png 757869711.044.png 757869711.046.png 757869711.047.png 757869711.048.png 757869711.049.png 757869711.050.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin