33kwkj_literatura.pdf

(1788 KB) Pobierz
KSIĄŻKA JUBILEUSZOWA.
Spotykamy też mnóstwo poezji okolicznościowej—z powodu powodzi
(1844, Nr 202), do jesieni (1845, Nr 243), o dyngusach (1855 Nr 97), ma­
jówkach (tamże, Nr 140) i w. in. Poezja ta swego czasu była nawet tak
popularna, że kompozytorowie dorabiali do niej muzykę, dzięki której wier­
szyki Kurjera („Skowronek" i „Bocia­
ny" np., 1857, Nr 95), wypełniały
program wieczorków towarzyskich.
Jako feljeton mały pierwsze ar­
tykuły prozą spotykamy odr. 1824-go.
Oto tytuły wydatniejszych: „Rozmai­
tość gustów" (1824, Nr 42), „Wojna
mrówek" (182(5, Nr 284), „Historja
loteryj" (1827, Nr 10 i 20), „Historja
gry w karty" (1827, Nr 24), „Dawne
reduty" (1827, Nr 53), „Kilka słów
o balonach" (1832, Nr 251), „Mowa
kwiatami" (1833, Nr 136), „Służąca
dawnej i nowej daty" (1836, Nr 78),
„O długowieczności człowieka" (1836,
Nr 322), „Co to jest moda" (1838, Nr 8), „Opis wyboru papieża" (1846,
Nr 159) i t. d. i t. d.
I ten dział za czasów Szymanowskiego rozwinął się w stałą rubrykę,
w której zamieszczono wyborne swego czasu „Typy warszawskie" i „Obraz­
ki miejskie" (r. 1868). W ostatniem też dwudzie-
stopięcioleciu prawie każdy współpracownik działu
literackiego pióra swego najpierw pról>ował w ma­
łym leljetonie. Koleją lat przeszli przez niego
Wiktor Gomulicki, Czesław Jankowski, Bożydar
(Edmund Bogdanowicz), Marjan Jasieńczyk, którzy
też pokilka lat byli jego kierownikami.
Dziś feljeton główny spoczywa w doświadczo­
nej dłoni Adama Pługa, zaś kierownikiem feljeto-
Jan Rutkowski.
Dlt drugiego jest Jan Rutkowski.
f) Literatura.
W pierwszym okresie naszej historji, obejmującym czasy Dmuszew­
skiego i Kucza, aż do r. 1868-go, Kurjer rządził się bezwzględnie zasadą
niewyjawiania własnych opinij, wobec czego nie mogło być mowy o wytwo-
451
29*
757870289.083.png 757870289.094.png 757870289.105.png 757870289.116.png 757870289.001.png 757870289.012.png 757870289.023.png 757870289.034.png 757870289.037.png 757870289.038.png 757870289.039.png 757870289.040.png 757870289.041.png 757870289.042.png 757870289.043.png 757870289.044.png
Kurjer "Warszawski.
rżeniu w piśmie działu krytyki literackiej. Kurjer skrzętnie notował wszel­
kie objawy na polu literatury, ale po za tę czynność sprawozdawczą nic
sięgał dalej. To też przy wzmiankach bibliograficznych czytamy najczę­
ściej takie uwagi ze strony r redakcji: „ocenienie wewnętrznej wartości (Ga­
binet powieści Sierpińskiego) zostawia się czytelnikom" (1841, Nr 338),
albo „o wewnętrznej wartości tej książki (Poezje Wiktoryna Zielińskiego)
właściwi sędziowie zapewne nie omieszkają zdanie swoje wynurzyć" (1842,
Nr 87). Co najwyżej zaś Kurjer pozwalał sobie na takie przyjacielskie
uwagi w rodzaju następującej, pod adresem K. W. Wójcickiego, z powodu
wyjścia z druku jego „Teatru starożytnego": „zachęcamy go do dalszego
pracowania w obranym zawodzie" (1841, Nr 242). Jeżeli zaś spotykamy
się na szpaltach pisma z formalną krytyką, co jednak przytrafia się niezmier
nie rzadko, to tę krytykę Kurjer zamieszcza, nie od siebie, lecz w formie
„artykułu nadesłanego" (jak np. o dwutomowej powieści p. t. Pierścionek"
w r. 1841-ym), lub w formie panegirycznej odezwy wydawcy nowej książki.
Pisząc o wiadomościach bieżących, zaznaczyliśmy jako jedno z ich
źródeł: artykuliki nadsyłane, które w dalszych numerach ukazywały się
w dziale ogłoszeń. Do tego właśnie źródła odnieść wypada całe szeregi
odezw, drukowanych w imieniu ówczesnych księgarzy-wydawców, którzy
w ten sposób przez długie lata odgrywali rolę krytyków. W swoim rodzaju
jest to materjał wysoce ciekawy i charakterystyczny! Taki np. August
Emanuel Gliicksberg wygłaszał formalne opinje o dziełach Śniadeckiego
(1839, Nr 11.3), Sennewald oceniał prace Wójcickiego (1840, Nr 82), Gliks-
berg rozpisywał się o Dumasie (1845, Nr 211), a Lessman o Wiktorze Hugo
(1846, Nr 133). Były to wprawdzie odezwy nieraz bardzo zręczne i bardzo
trafne, częstokroć pisane z takiem zacięciem literaekiem, iż domyślać się
w nich można pióra zawodowego; ale zawsze były to opinje bezkrytyczne,
odezwy panegiryczne, bo takich tylko interes księgarza od usłużnego sobie
pióra wymagał.
Poprzyjmy słowa nasze — dowodami.
Kurjer od początku swego istnienia był wielce dbały o rozwój piśmien­
nictwa, nie pominął też milczeniem chyba żadnej publikacji. I jeżeli dla
rozmaitych grup swoich informacyj przez całe lata nie wytwarzał osobnych,
uwydatniających je rubryk, to te zaraz w pierwszym roku wyróżnił w spe­
cjalnym dziale „Nowości literackich", które zamieszczał bądź przed, bądź
po „Nowościach Warszawskich". „Nowości" te były prowadzone tak su­
miennie, że dzisiejszemu historykowi literatury mogą dostarczyć i materjału
bibliograficznego, i tych światłocieni, tak potrzebnych dla scharakteryzowa -
nia danych faktów ze stanowiska i upodobań współczesnych.
452
757870289.045.png 757870289.046.png 757870289.047.png 757870289.048.png 757870289.049.png 757870289.050.png 757870289.051.png 757870289.052.png 757870289.053.png 757870289.054.png 757870289.055.png 757870289.056.png 757870289.057.png 757870289.058.png
KSIĄŻKA JUBILEUSZOWA.
W jaki sposób prowadzone były w Kurjerze
pierwsze „nowości lite­
rackie/' okażą cytaty następujące:
U Księgarza, maiącego swój straganik przy kościele Ś. Andrzeja, znajduje się nowo
wyszły z druku Spiewkozbiór
na r. 1823 z takim wstępem do czytelnika:
Mało wierszyki
Wprost Marywilu
Trafno żarciki
W blizkości pompy
I kupleciki
(Podróż nie długa)
Co nie znał świat.
Niechaj się zgłasza
I z wodewillu
O co uprasza
Kto kupić rad
Najniższy sługa.
A nie jest skąpy
(1822, Nr 313).
Nadzielą Krasickiego, maiące wyjść w Wrocławiu stereotypem, przyjmuje
się prenumerata u P. Brzeziny zł. 40. Zaręczone są przez wydawcę piękność druku,
papieru i dokładność wydania.
Pierwsze to będzie wydanie stereotypowe w języku pol­
skim (1823, Nr 53).
Dzieła Śniadeckiego Kurjer ocenia w taki sposób:
Ludzie myślący wyrywają sobie wyszle niedawno dzieła Jana Śniadeckiego; jest to
czwarty Tom pism jego rozmaitych: zawiera rozprawę o pismach klasycznych i romanty­
cznych, uwagi na filozofją i rozbiór krytyczny filozotji Kanta, ale czem największą uczy­
nił przysługę dla oświecenia naszego, to częścią noszącą tytuł „Filozofją ludzkiego umy­
słu". Wiolki ten pisarz długoletnią uprawą nauk ścisłych utworzywszy sobie język
treściwy- a zawsze jasny i że tak powiedzieć można popularny, umieścił w tej części na
trzystu stronach wywód dokładny i szczegółowy sil i działań umysłowych, który pod ka­
żdym innym piórem byłby zajął niemały szereg tomów. W zasadach swoich nasz Autor
odstępuje od szkoły Francuzkioj i Niemieckiej, najwięcej godząc się z Angielską, jednakże
często i od niej oddzielną toruje sobie drogę. Kouczemy ten Artykuł przytoczeniem po­
wszechnego twierdzenia, iż Historja Literatury Polskiej, a szczególniej Rozdział Filo­
zotji została wzbogaconą wzorowem i nader ważnem dzieleni (1822, Nr 164).
-rze 135-ym z r. 1823-go czytamy na czele wiadomości takie
słowa:
Numer 12 Izydy Polskiej z 4 rycinami i listą Prenumeratorów,
na których czele
NAJJAŚNIEJSZ
Y PAN, prenumerujący
30 exemplarzy, i Xiąię Nam iest ni k
Królewski
znajdują sig, wczoraj wyszedł z druku.
Cały bieg roczny z 12 Numerów
złoiony,
zawiera
100 arkuszy druku i 48 tablic w kamienni, rytyck.
757870289.059.png 757870289.060.png 757870289.061.png 757870289.062.png 757870289.063.png 757870289.064.png 757870289.065.png 757870289.066.png 757870289.067.png 757870289.068.png 757870289.069.png 757870289.070.png 757870289.071.png 757870289.072.png 757870289.073.png 757870289.074.png 757870289.075.png 757870289.076.png 757870289.077.png 757870289.078.png 757870289.079.png 757870289.080.png 757870289.081.png 757870289.082.png 757870289.084.png 757870289.085.png 757870289.086.png 757870289.087.png 757870289.088.png 757870289.089.png 757870289.090.png 757870289.091.png 757870289.092.png 757870289.093.png 757870289.095.png
'Kjir/er
W arszawski.
C
Dodajmy, że wspomniane w powyższem ogłoszeniu czasopismo Izys
wychodziło w Warszawie od r. 1820-go do 1828-go pod redakcją Korwina,
później Lelowskiego, a w końcu Mochnackiego (Estreicher I, 248).
Stosunki koleżeńskie pomiędzy ówczesnemi wydawnictwami dosadnie
maluje następująca notatka Kurjera:
Prenumeratorowie Dziennika Warszawskiego odebrawszy, w pierwszym N. 2,
a w drugim 4 arkusze więcej tego pisma niż mieli obiecanem w prospekcie, czyli raczej
3 Numera w dwóch, składają zacnym wydawcom podziękowanie (1825, Nr 158).
Pierwsze wzmianki o „Marji" Malczewskiego tak brzmią w
Kurjerze:
Wyjdzie wkrótce z druku powieść wierszem, napisana przez Antoniego Malczewskie­
go (1825, Nr 159).
Wyszła z druku „Marja. powieść wierszem napisana przez Antoniego Malczewskiego'":
dostać jej można w księgarniach Glilcksberga i Brzeziny. Przedaje sie po rl. 13 g. 10
(1825, Nr 188).
Dla braku miejsca Kurjer nie zamieszczał ani długich wspomnień ży­
ciorysowych, ani rysów krytycznych, i poprzestawał na treściwem notowa­
niu faktów:
Z smutkiem dowiedzą się przyjaciele poezji Polskiej, iż Szanowny Franciszek Kar­
piński doszedłszy późnej starości, d. 16 m. z. rozstał się z tym światem! Pochowany jest
na smętarzu Kościoła Lyskowskiego. Wolą było jego, aby na grobie położono następują­
cy napis: Oto jest mój dom ubogi (1825, Nr 241).
Zaś w N-rze 248-ym tegoż roku Kurjer zamieścił Wiersz na zgon Fran­
ciszka Karpińskiego,
podpisany J. H.
Jako próbkę zręcznie kreślonych odezw księgarzy, podajemy wiado­
mość, wydrukowaną w Kurjerze
w dziale redakcyjnym, lecz od nakładcy
pochodzącą:
Klassyczność i Romantyczność są przedmiotem powszechnej dysputy współczesnych
literatów. Jedna i druga ma swoich zwolenników. A że z dwóch stron z równą energją
bronią sprawy, a za tem wszelkie tego rodzaju obrony są ciekawe i godne uwagi czytel­
nika. Pan Desmarais, autor uwag nad literaturą i społecznością Francji 19-go wieku, na­
pisał dziełko pod tytułem Essai sur les Classiąnes et les Romanticues. 1'aris, *°. Sprze­
daje się to dzieło u N. Gliksberga po złp. i) (1825, Nr 231).
454
757870289.096.png 757870289.097.png 757870289.098.png 757870289.099.png 757870289.100.png 757870289.101.png 757870289.102.png 757870289.103.png 757870289.104.png 757870289.106.png 757870289.107.png 757870289.108.png 757870289.109.png 757870289.110.png 757870289.111.png 757870289.112.png 757870289.113.png 757870289.114.png 757870289.115.png 757870289.117.png 757870289.118.png 757870289.119.png 757870289.120.png 757870289.121.png 757870289.122.png 757870289.123.png 757870289.124.png 757870289.125.png 757870289.126.png 757870289.002.png 757870289.003.png 757870289.004.png 757870289.005.png 757870289.006.png 757870289.007.png 757870289.008.png 757870289.009.png
KSIĄŻKA JUBILEUSZOWA.
Jeszcze dosadniej, bo już wprost w formie artykułu nadesłanego, od­
zywa się Kurjer o „Zamku Kaniowskim".
Dłuższa ta odezwa księgarska
tak brzmi dosłownie:
Artykut nadesłany. Zamek Kaniowski, pomieść (wierszem), przez Seweryna Gosz­
czyńskiego. Warszawa, u Gliksberga 1S28, w wielkiej 8, pięknym drukiem, na berliń­
skim welinowym papierze. Kosztem Autora. Cena zł. 6. Autor wystawie chciał niektóre
zwyczaje, mniemania i zabawy Ukraińskiego ludu, wtem co poetycznego mają. Wybrał
z epoki znanego buntu chłopów na Ukrainie, w r. 1708, jeden ustęp, to jest rzeź miasta
i spalenie zamku Kaniowskiego. Zajmująca forma romansu, rozlana w obrazach, pełna
świeżości imaginacja, wiersz poetycki, zalecają bardzo to dziełko. Sprawiedliwa krytyka
wykaże, czego potrzebuje jeszcze młody talent autora, i czego po nim spodziewać się mo­
żemy. Wyjątki z Zamku Kaniowskiego (umieszczono w Dzień: Warszaws.) znalazły mnó­
stwo wielbicieli i rzeczywiście powieść ta jest pełną prześlicznych wierszy. Obawiamy
się po wiedzieć, że autor jest Ukraińcom i młody; dla niektórych będzie to ważny punkt
do potępienia i książki i talentu pisarza. Edycja Zamku jest bardzo piękna, należy do
kosztowniejszych i najstaranniejszych w kraju.
Dostać można w drukarni Gliksberga
<1S28, Nr 235).
Poniższą wiadomość powtarzamy za Kur jerem dlatego, iż obejmuje na­
zwiska wszystkich wybitniejszych swego czasu księgarzy warszawskich:
Przy końcu r. z. wyszło z druku powtórne wydanie Bajek i Powieści Stanisława
.Jachowicza, któro z przyczyny opóźnionej ryciny teraz się dopiero przedawać zaczęło. Wy­
danie to, znacznie pomnożone, na pięknym papierze, jest przyozdobiona ryciną litografo-
waną i stosownemi winietkami. Sprzedaje się w Księgarniach: Szczepańskiej, Brzeziny,
•Szteblera, Gliksberga, w składach Ciechanowskiego, Klukowskiego, Kuniga i w Sklepie
ubogich. Cena zł. 3 gr. 15 (1S27, Nr 26j.
Przerzucając pierwsze roczniki Kurjera, naturalnie, radzi też byliśmy
znaleźć pierwsze wzmianki o Mickiewiczu. I nie doznaliśmy zawodu.
Wprawdzie od siebie Kurjer nie wiele pisał o przyszłym geniuszu poezji
wszechświatowej, niemniej jednak dawne roczniki naszego pisma składają
świadectwo rosnącej sławy i jiopularności wieszcza.
Pierwszą wzmiankę znajdujemy w N-rze 12-ym z r. 1826-go, gdy
Kurjer, przytaczając treść 8-go N-ru Dziennika Warszawskiego, zaznacza „po­
żegnanie Ozajd Harolda wyjątek z poematu Lorda Byrona, tłumaczenie
Adama Mickiewicza 71 . Wkrótce zaś potem w dziale „Rozmaitości" (1826,
Nr 226) czytamy pod tytułem „Walter Skott" notatkę o modach, w której
autor pisze: „licho nadało te mody i te modiie nazwiska!" i pomstuje okru-
.tnie na nadawanie ubraniom nazw autorskich, pomylił się bowiem nieborak,
-1.-.,"»
757870289.010.png 757870289.011.png 757870289.013.png 757870289.014.png 757870289.015.png 757870289.016.png 757870289.017.png 757870289.018.png 757870289.019.png 757870289.020.png 757870289.021.png 757870289.022.png 757870289.024.png 757870289.025.png 757870289.026.png 757870289.027.png 757870289.028.png 757870289.029.png 757870289.030.png 757870289.031.png 757870289.032.png 757870289.033.png 757870289.035.png 757870289.036.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin