ballada o płocku.doc

(22 KB) Pobierz

                        Ballada o płocku

 

1. Raz w niedzielę po obiedzie , mąż do żony że jedzie ,  F
Interesy załatwiać do płocka .                                            C    
 

A żoneczka wkurzona , jak nie wróci to skona ,               B, F             
I powiada , jak świetnie się składa .    x 2                        C , F    

2. Mąż po Płocku grasuje , ładne panny całuje ,
Z dziewczynkami się świetnie zabawia .
 

A żoneczka wkurzona , jak nie wróci to skona ,
I powiada , jak świetnie się składa .      x 2

3. A żoneczka w mieszkanku , śpi spokojnie w ubranku ,
Wtem się sąsiad do okna zakrada .
 

Choć nie skradaj się Franiu , sama jestem w mieszkaniu ,
I powiada , jak świetnie się składa .      x 2

4. Była ciemna już nocka , no i mąż wraca z Płocka ,
I zastaje w swym łóżku sąsiada .
 

Wziął scyzoryk rozłożył , i z powrotem go złożył ,
I powiada , jak świetnie się składa .      x 2

5. Śpij żoneczko kochana , śpij z sąsiadem do rana ,
Bo ja muszę powracać do Płocka .
 

Tam dziewczyny czekają , i wódeczkę stawiają ,
I powiada , jak świetnie się składa .       x 2     

Zgłoś jeśli naruszono regulamin