Otwarłam ‒ tak, zamkłam ‒ nie
– Helka, o t w a r ł a m dziś stragan bardzo wcześnie, ale i wcześnie z a m k ł a m – krzyczy na całe gardło na targowisku młoda kobieta. Ile błędów zawiera owa szczera wypowiedź: jeden czy dwa?
Jeden. Nie należy mówić zamkłam, tylko zamknęłam, za to otwarłam jest formą jak najbardziej poprawną. Traktuje się ją na równi z otworzyłam, choć tej drugiej używa się częściej.
Kiedy mamy wątpliwości, jak od bezokolicznika kończącego się na -nąć powinny brzmieć formy 1., 2. i 3. osoby czasu przeszłego rodzaju żeńskiego, przywołajmy od razu formę męską 3. osoby. Jeśli da się utworzyć jej krótszą postać, czyli bez sufiksu -ną-, wówczas prawie zawsze możliwe są krótsze formy żeńskie. Oto kilka przykładów.
Wolno powiedzieć czy napisać otwarłam, znikłam, schudłam itp. oraz otwarłaś, znikłaś, schudłaś, ponieważ istnieją w polszczyźnie i są gramatycznie poprawne formy otwarł, znikł, schudł. Nie należy jednak włączać do owej grupy innych czasowników o podobnym brzmieniu, gdyż może się to okazać zgubne. Na przykład bezokoliczników dźwignąć, pchnąć, ciągnąć, kopnąć czy zatrzasnąć. Ileż to razy słyszy się błędne wypowiedzi w rodzaju: Dźwigłam coś niepotrzebnie; Pchła go i się przewrócił; Ciągła go w różne miejsca; Dlaczego mnie kopłaś? czy Zatrzasła mi przed nosem drzwi.
À propos niepoprawnej formy zatrzasła, to znalazła się ona nawet w tekście jednej z piosenek Starszych Panów („Średnie miasta”) na płycie „Café Sułtan” z 2004 r. nagranej przez Grzegorza Turnaua. Jeremi Przybora pozwolił sobie na słowną frywolność. Napisał tak: Gdy za tobą taka brama się zatrzasła, / trudno będzie tobie wyjść z takiego miasta. (powinno być: zatrzasnęła). Z pewnością poecie chodziło o rym hasła – zatrzasła, jednak taka licentia grammatica jest zawsze niebezpieczna, wyrządza sporo zła. Może się bowiem zdarzyć, że ktoś zapamięta błędny wyraz czy wyrażenie i będzie ich potem używał w przeświadczeniu, że skoro posłużył się nim Starszy Pan albo inny wirtuoz słowa, to uchybienia nie ma.
Jaki wniosek wypływa z tej pogadanki? Ano taki, iż musimy przyjąć do wiadomości, że istnieją w polszczyźnie czasowniki zawierające w temacie przyrostek -ną- lub -nę, które w formach czasu przeszłego raz zachowują ową cząstkę, a raz jej nie zachowują, i że czasami w obiegu są obydwie. Ustalenie jakichś kryteriów jest jednakowoż trudne, bo jedne czasowniki mające tę samą podstawę mogą mieć różne formy osobowe i nie zawsze o żeńskim postaci decyduje 3. os. rodzaju męskiego.
Zdarza się na przykład, że nie istnieje krótsza forma męska, a mimo to daje się utworzyć taką formę żeńską. Przyjrzyjmy się chociażby czasownikom błysnąć czy wyniknąć. Mówi się pisze błysnął, a nie: błysł, i wyniknął a. wynikł, jednak żeńskie formy cz. przeszłego są odmienne: błysnęła a. błysła, ale wyłącznie wynikła (a nie wyniknęła; patrz Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN, Warszawa 2004, s. 1367). Bywa i tak, że jakiś czasownik przyjmuje w cz. przeszłym oboczne formy osobowe żeńskie w zależności od znaczenia. O wojnie powie się zawsze, że wybuchła, o kobiecie zaś, która nagle zaczęła się śmiać czy płakać, że wybuchnęła śmiechem, wybuchnęła płaczem.
Jak sobie z tym wszystkim radzić? Nie ma wyjścia, w każdym wypadku trzeba zaglądać do słowników…
Oto zestawienie najczęściej używanych czasowników z przyrostkiem -ną // -nę- i ich formy czasu przeszłego:
- biegnąć (lub biec) biegła, biegł
- błysnąć błysnęła a. błysła, ale: błysnął (nie: błysł)
- ciągnąć ciągnęła, ciągnął
- cisnąć cisnęła, cisnął
- dmuchnąć dmuchnęła, dmuchnął
- dźwignąć dźwignęła, dźwignął
- kopnąć kopnęła, kopnął
- marznąć marzła (a nie: marznęła), choć marzł, rzadz. marznął
- otworzyć otworzyła, rzadz. otwarłam, otworzył, rzadz. otwarł
- pchnąć pchnęła, pchnął
- przysięgnąć, przysiąc przysięgła, przysiągł
- trzasnąć trzasnęła, trzasnął
- urosnąć urosła, urósł
- wybuchnąć wybuchnęła a. wybuchła, wybuchnął a. wybuchł
- wyniknąć wynikła, choć wynikł a. wyniknął
- zagadnąć zagadnęła, zagadnął
- zamknąć zamknęła, zamknął
- zatrzasnąć zatrzasnęła, zatrzasnął
- zgasnąć zgasła, choć zgasł, rzadz. zgasnął
- zniknąć zniknęła a. znikła, znikł a. zniknął
A nuż, widelec
We wstępie do Wyczesanego słownika najmłodszej polszczyzny (Wydawnictwo Znak, Kraków 2005) można natrafić na motto zaczerpnięte przez autora Bartka Chacińskiego „z dyskusji na temat przyszłości młodego języka”. Zabawny dystych brzmi tak:
A nóż-widelec coś z tego będzie?
A łyżka na to: niemożliwe!
Byłoby naprawdę śmiesznie, gdyby nie jedno „ale”... Otóż zdarza się, że czytelnicy tej świetnej książki odczytują wyrażenie nóż-widelec dosłownie, to znaczy że istotnie chodzi o nóż (jest przecież i widelec, i łyżka), zapamiętując nolens volens jego błędną ortografię. Później nieświadomi niczego, piszą w ten sposób, korespondując między sobą w Internecie/internecie. Wynotowałem na użytek dzisiejszego odcinka (z wyszukiwarki Google) kilka takich „kwiatuszków”:
- Ja również zgłaszam się do konkursu, a nóż-widelec przejdę dalej...
- A nóż widelec poskutkuje to sukcesami.
- A nóż widelec to coś pomoże.
- Spróbować nie zaszkodzi, a nóż, widelec może się uda.
- Życzę powodzenia w rewanżu, a nóż widelec zdarzy się cud.
Jak widać, wszędzie słowo nóż pisane jest przez ó, ponadto między członami nóż i widelec brakuje przecinka, za to czasem pojawia się łącznik.
Tymczasem we wszystkich tych zwrotach powinien był wystąpić wyraz o charakterze ekspresywnym, mocno już przestarzały, nuż (zawierający literę u), ale obecny do dziś właśnie w wyrażeniu a nuż, którego używa się wtedy, jeśli przewiduje się z obawą lub nadzieją możliwość zajścia jakiejś sytuacji, np. Spróbuję, a nuż się uda; Wyślij totolotka, a nuż będziesz miał szczęście! Dodanie do formy a nuż rzeczownika widelec (Spróbuję, a nuż, widelec się uda; Wyślij totolotka, a nuż, widelec będziesz miał szczęście!) jest żartem językowym opartym na identycznym brzmieniu wyrazów nóż i nuż (są to homonimy), która to gra słowna została szybko podchwycona i na dobre się upowszechniła (pisze na ten temat prof. Stanisław Dubisz w Uniwersalnym słowniku języka polskiego PWN).
Żeby więc nie było żadnych wątpliwości, proponuję, by w II wydaniu Wielkiego słownika ortograficznego PWN pod red. Edwarda Polańskiego (jest właśnie przygotowywane) przy haśle nuż znalazł się dopisek: a nuż (wyrażenie ekspresywne, przestarzałe); a nuż, widelec (żart językowy). Nie zaszkodzi, jeśli trafi on do słowników ortoepicznych (na razie na próżno go szukać w Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny PWN pod red. Andrzeja Markowskiego).
Na koniec coś innego, ale równie chyba zabawnego. Swego czasu Andrzej Mleczko narysował taką oto scenkę: siedzi gość przy stole, patrzy przez okno, a tam na budynku naprzeciwko wisi banner z napisem „...dy może by...” (tyle daje się z pokoju odczytać). Pod rysunkiem podpis: Pokój z widokiem na może. Krakowski satyryk bardzo lubi bawić się polszczyzną (że przypomnę jego interpretację graficzną zwrotu Daj, ać ia pobruszę, a ty pociwaj). Szczególnie ortografia prowokuje artystę to takich zabaw językowych. No i jak się tu z kimś założyć o duże pieniądze, że w sformułowaniu, o którym mowa, forma może musi być napisana przez rz...
* Moje pytanie dotyczy odmiany przez przypadki wyrażenia „prawo jazdy”. Wydaje mi się, że powinno się odmieniać jedynie pierwszy wyraz. Często jednak spotykam się z sytuacjami, gdy odmieniane są obydwa, np. „Zapomniała o swoim prawie jeździe”, lub żaden z nich, np. „Zapomniała o swoim prawo jazdy”. (kroc@interia.pl)
Internautka nie myli się ani przez moment. Mówi się i pisze: prawo jazdy, (kogo? czego?) prawa jazdy, (komu? czemu?) prawu jazdy, (z kim? z czym?) z prawem jazdy? (o kim? o czym?) o prawie jazdy. Mamy bowiem do czynienia z połączeniem dwóch rzeczowników, z których jeden (prawo) jest określany przez drugi (jazdy). Forma jazdy to tzw. przydawka dopełniaczowa, tworząca z wyrazem nadrzędnym związek rządu. Wspomnijmy tu przy okazji o wyrażeniu szereg osób (w znaczeniu ‘większej liczby ludzi’). Otóż ono również składa się z dwóch rzeczowników, z których pierwszy rządzi drugim, tzn. wymaga od niego formy II przypadka. Poprawne są zatem zwroty Przypisano to szeregowi osób (a nie: szeregu osobom); Dało się to powiązać z szeregiem osób (a nie: z szereg osobami ani z szeregiem osobami); O szeregu osób (a nie: szeregu osobach) wyrażano się z zachwytem.
laremi