44kwkj_prywatna(1).pdf

(775 KB) Pobierz
KSIĄŻKA JUBILEUSZOWA.
c)
Korespondencja
prywatna.
I ten dział ogłoszeń istnieje w Kurjerze oddawna. Powiedzielibyśmy
nawet, że przed łaty był on znacznie więcej rozpowszechniony, niż dzisiaj:
za pośrednictwem dziennika porozumiewano się w rozmaitych kwestjach
i załatwiano interesy różnorodne, w takich zaś porach roku, jak np. karna­
wał, szpalty Kurjera poprostu zapełnione bywały listami prywatnemi. •
Drukowano wszystkie, nie w doniesieniach, lecz w tekście dziennika,
przeważnie pod nagłówkiem „artykułów nadesłanych".
Jedno 'z pierwszych w tym dziale ogłoszeń zamieszczone było w ten
sposób:
iHW~ Uprasza się Maski, która na przeszłej
Maskaradzie przyrzekła
wyjawić
pewną
okoliczność,
łeby się mogła znajdować na jutrzejszej Maskaradzie i dotrzymała
słowa
(1825
N. 31),
albo taki „Artykuł nadesłany", zamieszczony w „Nowościach War­
szawskich":
Na Maskaradzie w wilję nowego roku, Maska w staroświeckim fraku, wsunęła
mi w rękę karteczkę, że ma do mnie bardzo pilny interes, i osobiście doniesie o pe­
wnej okoliczności, która zjedna mi dalsze uszczęśliwienie. Na tejże karteczce wyra­
żony był numer domu, w którym mnie czeka w mieszkaniu na 2-m piętrze. Wracam
do siebie, i przez resztę nocy nie mogę zasnąć, bo mi się snuje ciągle owo przyszłe
uszczęśliwienie. Nazajutrz biegnę, postrzegani numer domu, serce bije gwałtownie, ale
nie znajduję nietylko drugiego, lecz i piorwszogo piętra, bo to iest dworek tylko o dole
i zamieszkały (sic!) przez ubogich starozakonnych; wypytuję się troskliwie: kto z nich był
na Maskaradzie? locz ci nio wiedzą nawet co to iest Maskarada! Przez litość nad moią
niecierpliwością dowiedzenia się o przyszłeni uszczęśliwieniu, którego niezmiernie po­
trzebuję, upraszam szanownej maski, aby niezwłocznie raczyła mnie uwiadomić, czy
nie zaszła omyłka w napisaniu numeru domu; a ieśli to był żarcik, tedy niech pa­
mięta, że się nie godzi żartować; z tych, którzy pragną uszczęśliwienia. L. (1827, N. 4)
Jakiej treści była ongi „Korespondencja prywatna", pouczą nas przy­
kłady następujące:
Grdy P. An doniósł, że dawniejszy od niego Amant pospieszył prosić o moją
rękę, dowiedziawszy się żem wygrała na lotorji 2,000 zł. p. oświadczam, iż przyrzekłam
być iego żoną dniem wprzód niż został mój wygrywający los wyciągnięty. — Marysia S...
(1828, Nr 340).
757868792.080.png 757868792.091.png 757868792.102.png 757868792.113.png 757868792.001.png 757868792.012.png 757868792.023.png 757868792.033.png 757868792.034.png 757868792.035.png 757868792.036.png 757868792.037.png 757868792.038.png 757868792.039.png 757868792.040.png 757868792.041.png 757868792.042.png 757868792.043.png 757868792.044.png 757868792.045.png 757868792.046.png 757868792.047.png 757868792.048.png 757868792.049.png 757868792.050.png 757868792.051.png 757868792.052.png 757868792.053.png 757868792.054.png 757868792.055.png 757868792.056.png
Kurjer Warszawski.
Nie maiąe służącego któryby rozniósł bilety, oświadczam niniejszem najserde­
czniejsze powinszowania Nowego roku, tym wszystkim, u których w roku dziś kończą­
cym się zjadałem obiadki, doznawałem łaskawego przyjęcia etc. — W. T. T. R. K. P.
(1829, Nr 350).
Czterdziestu ośmiu szanownym, zacnym Józefom i Józefinom, od których doznaję
łask i względów, a nie mogąc dla słabości zdrowia dziś w dniu Ich Imienin złożyć oso­
biście swoiego najszczerszego życzenia, składani ie niniejszem. L. M. S. (1830, Nr 76).
NB. NB. Mieszkaniec Warszawy, który w przeszłym tygodniu odebrał z Kielc
powinszowanie Nowego-roku zeszłego, i od listu porto pocztowe opłacić musiał, w miej­
sce odpowiedzi składa niniejszem owemu Korrespondentowi wolne od wszelkiej opłaty
powinszowanie przyszłego roku 1835. B. (1834, Nr 72).
Jak w doniesieniach matrymonjalnyck, tak i tu redakcja wtrącała sie
prawie że bezpośrednio do korespondujących:
(Art. nad.) Upraszam Czarne Domino, które na zeszłej Maskaradzie nie dotrzy­
mało obietnicy i nie przybyło na tę zabawę, aby w przyszłą Niedzielę uskuteczniło swoie
przyrzeczenie. Ludwik N. (NB. iest to inne L. i inno Czarne Domino, nie to, o któ-
rem już było doniesionein). (1845, Nr 23).
Oryginalne jest poniższe ogłoszenie:
(Art. nad.) Jedna z Panien (czarne domino) będąca na ślicznej onogdajszej Ma­
skaradzie, miałam niezmierną, ochotę złapać iednego z ptaszków, które grzeczny zama­
skowany 7 Ptasznik dla osobliwości i zabawy obecnej Publiczności wypuścił z klatki.
Moie usiłowania nie udały się; wprawdzie ptaszek blisko mnie latał, ale zawsze żrej-
terował się, i bardzo mnie tą rejteradą zasmucił. Miałam bowiem przeczucie, że gdy
złapię tego ptaszynę (podobno czyżyka), będzie to dla mnie pomyślną wróżbą przy­
szłego pożycia. Ośmielam się nader uprzejmie upraszać owego grzecznego Ptasznika,
iż ieśli ma ieszcze iaką ptaszynę, niech ią mnie ofiaruio, i przyśle do Drukarni Kurjera
a będę. iedną z najwdzieczniejszych i złożę ile możności (bo nie iestem bogatą) iałniużnę
dla ubogich sierot. Agnieszka
iutrzejsza Solenizantka (1846, Nr 19),
które redakcja w dwa dni później opatrzyła takim komentarzem:
Bardzo ubolewamy, że wczorajsza Solenizantka Panna Agnieszka (czarno domino)
dotąd nie otrzymała skutku swego upragnionego życzenia, gdyż ptaszynki nie przysłano;
ale niech nie martwi się, bo pocieszyć się powinna przysłowiem „nie ma tego złego, któ­
reby nie wyszło na dobre". Może w czasie 4-ej Maskarady, na którą także wybiera się
wielu Amatorów, spotka ią podarek przyjemniejszy niż czyżyk (1846, Nr 21).
598
757868792.057.png 757868792.058.png 757868792.059.png 757868792.060.png 757868792.061.png 757868792.062.png 757868792.063.png 757868792.064.png 757868792.065.png 757868792.066.png 757868792.067.png 757868792.068.png 757868792.069.png 757868792.070.png 757868792.071.png 757868792.072.png 757868792.073.png 757868792.074.png 757868792.075.png 757868792.076.png 757868792.077.png 757868792.078.png 757868792.079.png 757868792.081.png 757868792.082.png 757868792.083.png 757868792.084.png 757868792.085.png 757868792.086.png 757868792.087.png 757868792.088.png 757868792.089.png 757868792.090.png 757868792.092.png 757868792.093.png
KSIĄŻKA
JUBILEUSZOWA.
Nie mogąc zaś danej korespondencji wydrukować, Kurjer w każdym
takim wypadku sic usprawiedliwiał:
Redakcja Kurjera pospiesza przeprosił; Pana J. K., iż listu przyiaciela jego P. Ra­
dosława F nadesłanego Redakcji z Kielc, a wymierzonego do pewnej Panny, którą
poznał lat temu 5, i poznawszy pokochał do szaleństwa, (jakto sam wyraża), a dziś za­
wiódł się, nie znalazłszy w niej anioła; nie może w piśmie niniejszem umieścić. Aby
zaś życzeniom nadsyłającego uczynić zadość o tyle, o ile możność dozwala, Redakcja
Kurjera dodaje: iż Pan R. F. uprasza tę damę, to jest nie-aniola, aby otrzymaną od
niego, jako pamiątkę d. 9 Grudnia xiążkę, nie-anioł zatrzymał przy sobie, a jeżeliby
to było przykrem, to aby ją, to jest xiążkę spalił (1852, Kr 19).
Ze cała korespondencja należała do kategorji niewinnych rozrywek,
wątpliwości nie ulega. Mimo to przecież już i wówczas odzyw-ały się
głosy, usiłujące dopatrzeć się w niej urojonych objawów nieinoralności.
Naturalnie, krytyka zwykle chybiała celu. Zarówno za czasów Dmuszew­
skiego jak i Kucza, że nie mówimy już o czasach dzisiejszych, Kurjer
bacznie kontrolował „korespondencję", więc to, co fałszywym katonom
wydawać się mogło niemoralnem, dla redakcji w pobudkach swoich aż
nadto było usprawiedłiwionem.
Charakterystyczny w tej mierze dowód znajdujemy W N-rze 78-ym
z r. 1854-go:
Z powodu zamieszczonego w tych dniach w Kurjerze ogłoszenia od Panulka szu­
kającego Żanotki, niektóre osoby, poczytując nam za zło przyjęcie takiego doniesienia,
je&zcze bardziej obwiniają nas o wydrukowanie go w Kurjerze. Tymczasem niewinny
ten artykulik, miał jedynie na celu tylko czyn szlachetny, i oto powód, dla którego
przyjęty i ogłoszony został w tem- piśmie. Panulkiem bowiem jest osoba, znakomite
zajmująca już dziś stanowisko; a Żanetką, kobieta, która Panulka jako dziecinę, na
swych niegdyś wyniańczyla rękach. Minęły lata, a z niemi nastąpiło długie rozłączenie
i zerwanie stosunków. Dziś dopiero, po kilkunastoletniej nieobecności w Warszawie,
Panulko przybywszy do niej dojrzałym człowiekiem, i chcąc dać dowód swego przywią­
zania jakiemu każde ulega serce dla swoich niegdyś piastunów; pragnął odszukać ową
kobietę, a w razie potrzeby wesprzeć i dopomódz. Kie pomnąc jednak wcale jej na­
zwiska, tembardziej nie mógł odkryć miejsca joj pobytu. Wspomnienie przeto da>
wnych lat dziecinnych, nasunęło mu te niewinną myśl, aby się odezwać do niej tym
językiem, jakim przez lat tyle przemawiali do siebie, a jaki między niemi pozostanie
na zawsze. Ona go zwała swym miłym Panulkiem, on zaś ją. Żanetką, i pod tem
tylko znali się imieniem, które zazwyczaj zamieniać się zwykło między dzieciną, a jej
piastunem, a które dzisiaj mogło im posłużyć za jedyny środek, a raczej za klucz do
599
757868792.094.png 757868792.095.png 757868792.096.png 757868792.097.png 757868792.098.png 757868792.099.png 757868792.100.png 757868792.101.png 757868792.103.png 757868792.104.png 757868792.105.png 757868792.106.png 757868792.107.png 757868792.108.png 757868792.109.png 757868792.110.png 757868792.111.png 757868792.112.png 757868792.114.png 757868792.115.png 757868792.116.png 757868792.117.png 757868792.118.png 757868792.119.png 757868792.120.png
lyurjer C Warszawski,
wzajemnego porozumienia się z sobą. Oto cały mistycyzm tego doniesienia, za; które-
najniewinniej nas obwiniono, a z czego zdaje sio usprawiedliwieni jesteśmy zupełnie.
d) Rozmaite.
AV pierwszem dziesięcioleciu istnienia Kurjera „doniesieniem" nazy­
wano to tylko, co dotyczyło interesu materjalnego, cały więc dział spraw,
które nie wynikały wprost z kupna lub sprzedaży, z ogłoszeń był wyjęty.
Tłómaczy się to tem, iż wówczas spraw takich było bardzo mało. Przytra­
fiały się jednak, a w miarę tego odwoływania się icli do pośrednictwa prasy,
Kurjer, nie znajdując na razie ustalonego dla nich miejsca, pomieszczał je
w swoim tekście. W ten sposób historji wielu dzisiejszych rubryk ogło­
szeniowych szukać wypada, nie w „doniesieniach", lecz w części redakcyjnej
dziennika.
Powoli atoli wyodrębniały się niektóre grupy ogłoszeniowe. Księ­
garstwo np., które dawniej za coś wyższego, niż za handel uważano, je­
dno z pierwszych znalazło dla siebie miejsce wyróżniające i ono też dało
początek późniejszej rubryce „reklam". W pierwszych rocznikach Kurjera
ogłoszenia księgarskie firm ówczesnych Brzeziny, (lluksberga i innych,
drukowane były między wiadomościami bieżącemi lub tworzyły osobną grupę
pomiędzy tekstem a ogłoszeniami, jak np. „Doniesienie o wyszłym z druku
pierwszym tomie historji Naruszewicza" (1825, Nr 222), albo niezmiernie
zręczne, których nawet dzisiejsi wydawcy powstydzić-by r się nie mieli
prawa, ogłoszenia Brzeziny o wydawnictwach kolendowych (1825, Nr 305).
Częstokroć też grupa ta ukazuje się pod własnym tytułem „doniesienia lite­
rackie" (1826, Nr 224).
Za przykładem księgarzy i wydawców poszli inni, a w pierwszym
rzędzie właściciele restauracyj, których jadłospisy figurują prawie codziennie
obok repertuaru teatralnego (śniadania Majewskiego w r. 183:{-ym albo Ro-
gaskiego w r. 1834-ym).
W miarę rozwijania się miasta, a w niem stosunków przemysłowo-han­
dlowych, firmy kupieckie coraz częściej szukały nowych form do rozrekla­
mowania swoich wyrobów. To też gdy w pierwszych rocznikach doniesie­
nia zajmują ostatnie szpalty dziennika, w następnych zajmują już rozmaite
w nim miejsca. Nie są to jednak jeszcze rubryki ustalone; przeciwnie,
ogłoszenia te czynią wrażenia nadzwyczajnych, niejako w drodze wyjątko­
wego ustępstwa ze strony redakcji uzyskanych.
Pierwsze np. ogłoszenie na czele numeru, a więc odpowiadające dzi­
siejszym „nadesłanym", występuje już w r. 1830-ym (Nr 306, „atrament
w proszku"), lecz jednorazowo tylko.
Pierwsze znowu ogłoszenie między
600
757868792.121.png 757868792.122.png 757868792.123.png 757868792.002.png 757868792.003.png 757868792.004.png 757868792.005.png 757868792.006.png 757868792.007.png 757868792.008.png 757868792.009.png 757868792.010.png 757868792.011.png 757868792.013.png 757868792.014.png 757868792.015.png 757868792.016.png 757868792.017.png 757868792.018.png 757868792.019.png
KSIĄŻKA JUBILEUSZOWA.
tekstami dziennika t. j. odpowiadające również dzisiejszym „nadesłanym"
spotykamy w r. 1840-ym (Nr 241, o materj alach piśmiennych Fr. Szustra
na Krakowskiem-Przedmieściu).
W takich miejscach wydatnych drukowano też ogłoszenia instytucyj,
których sama powaga wymagała niejako takiego wyróżnienia. Między
tekstami np. spotykamy ogłoszenia 'konsulatu angielskiego o skradzionych
w Banku londyńskim banknotach (1844, Nr 329), konkursu na antrepryzę
teatru Krakowskiego (1843, Nr 236), „oznajmienie" Akademji Kupieckiej,
w Gdańsku (1844, Nr 45) i t. d.
Niezależnie jednak od tego najczęściej same firmy dawały inicjatywę
do wytwarzania nowych rubryk, (idy w pierwszych dniach listopada
1830-go r. powstało otwarte w domu Dmuszewskiego „Biuro Informacyjne""
Kunkla i Spółki, które w dwa lata później występuje pod nazwą „Biura
zleceń przy ulicy Wierzbowej", w Kurjerze ukazuje się cały szereg donie­
sień różny r ch od innych formą i układem. Biuro to załatwiało wszelkie inte­
resy, i dawało o nich Kur jerowi ogłoszenia, które możnaby uważać za
prototyp dzisiejszych anonsów drobnych; opatrywano je wspólnym nagłów"
kiem „Doniesienia z biura zleceń" (1832, Nr 204). Za przykładem Biura
poszli inni, jak Handel Komisowy Gradenwitza z ul. Miodowej (1834, Nr 182) r
właściciel nowo założonej drukarni Józef Ungcr (1842, Nr 260) i wykwin-
tniejsze restauracje, dostarczające ówczesnym smakoszom dość już wtedy
rozpowszechnionych ostryg i szampana (według zapewnienia Dmuszew­
skiego wino Szampańskie zaczęło u nas wchodzić w modę za czasów Augu­
sta III-go, kiedy podawano je po węgrzynie i to w małych ilościach „na
stempel", 1843—Nr 85).
Osobne rubryki ogłoszeniowe tworzyły: tabele loterji klasycznej
(od N-ru 5-go w r. 1823-m), lista przyjezdnych po hotelach (od N-ru 93-go
w r. 1823-m), i wykazy licytacyjne (1841).
Na uwagę zasługuje obfitość ogłoszeń zagranicznych, jakie w Kurjerze
oddawna znajdujemy. Pierwsze z nich pochodziło od Wegera z Akwis-
granu, który naszym rolnikom zalec:ił swoje merynosy z owczarni fran-
cuzkich (1823, Nr 57). Dalej szły doniesienia Mohrmanna z Hamburga
o asekuracji statków na Wiśle (1830, Nr 42). Często też ogłaszały się
w naszem piśmie: hoteli Saski we AVrocławiu (1845, Nr 145), kąpiele na
wyspie Helgoland (1844, Nr 145), cukiernia Petzalda w Dreźnie (1842,
Nr 214), fabryka lokomotyw „Schomberg-Weber i Sp." w Lipsku (1842,
131). Zapewne z powodu rozwiniętych stosunków z zagranicą Kurjer
drukował nieraz ogłoszenia z tekstem francuzkim (1826, Nr 13) i niemiec­
kim (1826, 134).
001
757868792.020.png 757868792.021.png 757868792.022.png 757868792.024.png 757868792.025.png 757868792.026.png 757868792.027.png 757868792.028.png 757868792.029.png 757868792.030.png 757868792.031.png 757868792.032.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin