Revenge [Odwet] (1990) - Polskie napisy.txt

(26 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:29:Film w reżyserii Tony Scott`a
00:00:35:W rolach głównych:
00:00:52:ODWET
00:01:02:W pozostałych rolach
00:01:25:Od 10 minut jestemy|w meksykańskiej przestrzeni powietrznej.
00:01:29:Tak, tak.
00:01:41:- Hej.|- Tak?
00:01:43:Pokazywałem ci mojš chatę?
00:01:45:Za każdym razem,|z odległoci 3 metrów.
00:02:02:243 stopnie. Minuta. Dziewięć...
00:02:07:Nieważne. Widzę.
00:02:31:Daruj!|Na niadanie zjadłem burrito!
00:02:34:Spokojnie, to mój ostatni lot.
00:02:38:Ale nie mój.
00:02:51:Wolałbym... nieco wyżej.|- Wyżej?
00:02:55:Chcesz wysokoci?
00:02:59:- Wyżej!|- No dobra.
00:03:05:Sukinsyn!
00:03:18:Na podstawie opowiadania " Revenge" Jim`a Harrisona
00:03:20:Jeste nienormalny, wiesz o tym?
00:03:41:Cisza!
00:03:44:No dobra chłopaki.|To od dziewczyn z After Burner.
00:03:51:Obiecały mi...
00:03:53:...to co widać na zdjęciu.
00:04:05:Popatrzcie.
00:04:09:- To od Tiburona Mendeza.|- Kogo?
00:04:13:Od niego jest szampan, dupki.
00:04:16:" W marynarce byłe wystarczajšco długo!|Teraz moja kolej.
00:04:19:Przyjed do Meksyku,|to sobie naprawdę postrzelamy!|Tibey"
00:04:22:Razem z J. grajš w tenisa.
00:04:25:Jeli zaproszš was do gry,|pochowajcie portfele.
00:04:30:A to...
00:04:33:Od nas wszystkich.
00:04:37:Bo sam by|sobie nie kupił.
00:04:58:Niech to cholera,|teraz powinienem,
00:05:04:chyba powiedzieć co o tym mylę?
00:05:11:Jestecie najlepsi.
00:05:17:Służyć z wami było dla mnie zaszczytem.
00:05:23:I ku mojemu wielkiemu zdziwieniu...
00:05:28:trudniej jest się pożegnać niż mylałem.
00:05:52:Fiuty, jak jeden tak wszyscy.
00:05:59:Wiesz już co będziesz robił po powrocie?
00:06:00:Nie.
00:06:04:No, nic nie trwa wiecznie...
00:06:05:Tak też mylę.
00:06:14:Może poza przyjaniš.
00:06:19:Uważaj tam na siebie.
00:06:20:- A ty mi nic nie zniszcz.|- Przecież mnie znasz.
00:06:23:Włanie, nic mi nie zniszcz.
00:06:31:Madero...będę mylał o tobie;)
00:07:11:- Czeć.|- Witam.
00:07:13:Chyba się zgubiłem i mylę...
00:07:06:Wszystko w porzšdku?
00:07:19:Tak. Zrzucił podkowę.
00:07:22:Może mi pani pomoże.|Szukam posesji Mendeza.
00:07:27:- Pan Cochran?|- Tak.
00:07:31:- Pani...|- Mendez. Tak.
00:07:37:To pewnie już blisko.
00:07:39:Zgadza się.|Pierwsza brama na lewo.
00:07:42:Dziękuję.
00:08:09:Skromnie?|Ale czyciutko.
00:08:21:Buenos dias.
00:08:23:Dzień dobry, panie Cochran.
00:08:25:Oczekujemy pana od dwóch dni.
00:08:27:Mam wakacje.|Nie spieszyłem się.
00:08:30:- Bagaż?|- W Jeepie.
00:08:36:Nietrzeba, dziękuję.|Ulokuję się na plaży.
00:08:40:Przygotowalimy już dla pana pokój.
00:08:43:Wolę na plaży.|Kim pan jest?
00:08:51:Nazywam się Cesar.
00:08:59:Gówniane zagranie.
00:09:03:Takš grš nikogo nie pokonamy.
00:09:07:Cochran...
00:09:10:Widzisz do czego mnie doprowadziłe?
00:09:13:Już naruszyłe mój harmonogram.
00:09:18:- Nie.|- Co?
00:09:09:Nie zmuszaj mnie.
00:09:25:Gram nowš rakietš.
00:09:28:W porzšdku?|Więc ogram cię równo.
00:09:31:Chcę tylko pierwszy punkt|z każdej gry.
00:09:33:Nie.
00:09:34:- Mógłbym być twoim ojcem.|- Nic nie dostaniesz.
00:09:37:Powiedziałem, że cię ogram,|to cię ogram.
00:09:41:Dobrze cię widzieć
00:09:43:Czekam jak jaki uczniak.|Gdzie się podziewał?
00:09:47:Zatrzymałem się w chacie.|Chciałem potrenować Rocky'ego
00:09:52:Brakowało mi ciebie. Martwiłem się.|W zamian oczekuję rozrywki.
00:09:01:Tak zrobię.
00:10:01:Niby jak?
00:10:03:Będę pamiętał na czyim gram korcie.
00:10:07:Nie zapominaj.
00:10:10:Dobra, to może rozgrzewka?
00:10:12:Żadnej rozgrzewki.
00:10:14:Po prostu grajmy.|- Ile gier typujesz?
00:10:18:Ile tylko chcesz.
00:10:28:Nauczyłem się od żony.
00:10:32:Chodzi o kawior, nie maniery.
00:10:37:Mam co dla ciebie.
00:10:42:- Dla mnie?|- Tak.
00:10:54:Piękna.
00:11:01:Jestem zachwycony.
00:11:03:Żona musi to zobaczyć.
00:11:07:Już jš poinformowałęm, senor
00:11:09:- Wie, że jemy?|/- Sí, senor.
00:11:12:Powiedz jej, że czekamy
00:11:19:Wspaniała dziewczyna.
00:11:21:Czasem mylę,|że powinienem był polubić jej matkę.
00:11:24:Byłoby rozsšdniej.
00:11:31:Zatem jestem ci dłużny.
00:11:33:Nie. Teraz jestemy kwita.
00:11:36:- Jak to?|- Pistolety.
00:11:39:- Spodobały się?|- Wyjštkowo.
00:11:43:To na dobry poczštek.
00:11:45:Jeszcze w tym roku|wemiemy je ze sobš do Włoch...
00:11:48:...żeby dokładnie wyważyć.
00:11:53:W porzšdku.
00:11:55:Może to i lepiej,|że zatrzymałe się gdzie indziej.
00:11:58:Te cholerne wybory|wszystko rozstroiły.
00:12:00:- Na pewno?|- Jeszcze znajdę czas na zabawę.
00:12:05:Może rankiem wybierzemy się na polowanie?
00:12:09:- Co ty na to?|- Po to tu jestem.
00:12:26:- Dzień dobry. Co się stało?|- Przepraszam.
00:12:29:- Zgubiłem się.|- Nie dostałe mapy?
00:12:31:Dostałem,|ale nie rozumiem wskazówek.
00:12:34:Ty to napisałe, Cesar?|Rocky ich nie poczyta.
00:12:41:- Żartuję.|- On tylko żartuje.
00:12:47:Paskudny poranek.|Goršcej kawy?
00:13:04:- Kto to?|- Senor Quinones.
00:13:06:Pieprzyć go.|Powiedz mu, że oddzownię.
00:13:12:Sukinsyn.
00:13:13:Mam polityka,|który nie potrafi podjšć decyzji.
00:13:19:Miryea.|Przeziębisz się.
00:13:21:Nic mi nie jest.
00:13:26:Tylko dziwki palš na ulicy.
00:13:29:To jest Miryea, moja żona.
00:13:33:To J. Cochran...
00:13:36:mój przyjaciel.
00:13:38:Tibey wiele o panu mówił.
00:13:40:Powinna pani wysłuchać mojej wersji.
00:13:53:Co w tym zabawnego?
00:13:57:20,000 dolarów amerykańskich.|Tyle za żarcie dla psów?
00:14:05:Przepraszam, J.|Muszę jechać.
00:14:07:To nie będzie wspólnej kolacji?
00:14:09:Będzie.|Dołšczysz do nas, J.?
00:14:13:- Nie muszę.|- Ale ja chcę.
00:14:16:Proszę, panie Cochran.|Przyjaciele Tibeya sš nudni.
00:14:19:Ma rację.|Ale kolacja będzie krótka.
00:14:21:Jeli kto ci się nie spodoba,|dasz znać i go wyrzucę.
00:14:27:Nie, nie.|K. C., Kansas City, Missouri.
00:14:30:Jest też Kansas City w stanie Kansas,|ale my pochodzimy z Missouri.
00:14:34:Pracowałymy w Las Vegas|i tam poznałymy Porfirio i Cisco.
00:14:38:I wiesz co?|Zaoferowali nam pracę.
00:14:42:Znasz Cozumel?
00:14:45:Mam tam lokal.|Razem z Diazem.
00:14:47:Całe mnóstwo marlinów.
00:14:51:Chyba wywodzimy się z tych samych rejonów,|co pani mšż.
00:14:54:Albo polowanie? Wolisz polowanie?|Mam lokal w...
00:14:57:- Merida.|- Merida. Co tylko zechcesz.
00:15:00:Sto kaczek. Sto przepiórek.|Czegokolwiek. Dla was obu.
00:15:06:Nie chcę ustrzelić 100 czegokolwiek
00:15:10:Zabawne, mylałem,|że byłe w Wietnamie.
00:15:15:Co się stało?|Brak akcji?
00:15:17:Pan Cochran jest pilotem.
00:15:19:Znanym na całym wiecie.
00:15:27:Wiesz co było mojš największš zdobyczš?Jaguar.
00:15:30:Wielki na trzy metry,|łšcznie z ogonem.
00:15:34:Wiesz czym go załatwiłem?
00:15:35:Samochodem?
00:15:48:Zgadza się.
00:15:49:Siedział na drodze.
00:15:54:Wybaczysz nam, kochanie?
00:15:56:Będziemy rozmawiać o interesach.
00:16:32:- Proszę wybaczyć.|- Może.
00:16:01:Zapewne Tibey chciałby,|żeby pan został.
00:16:56:Nie było łatwo
00:16:59:Ciężko z tymi ludmi pracowałem.
00:17:01:Jestemy zżyci.
00:17:05:Jest jednak pewien problem.
00:17:08:Jaki?
00:17:10:Nic nie jest takie jak było.
00:17:12:200 milionów peso|nie ma takiej wartoci jak kiedy.
00:17:15:A zwišzkowcy|sš mšdrzejsi niż byli.
00:17:20:I jest ich coraz więcej.
00:17:22:Nie majš szacunku|dla Tiburona Mendeza.
00:17:27:Dla nich to tylko kwestia pieniędzy.
00:17:30:Twoja oferta była dla nich potwarzš.
00:17:37:I jeszcze jedno:|Amerykanin.
00:17:40:Mimo, iż jest twoim przyjacielem,|dwukrotnie nas obraził.
00:17:47:To inna sprawa.
00:17:50:Jak poznała Tibeya?
00:17:55:Znam go odkšd sięgam pamięciš
00:17:58:Był partnerem mojego ojca w interesach.
00:18:03:Tibey wycišgnšł go z bankructwa|i zostali bliskimi przyjaciółmi.
00:18:12:Tak tutaj aranżuje się małżeństwa.
00:18:23:Zaintrygowany?
00:18:24:Tak.
00:18:28:Nieładnie tak imitować innych.
00:18:30:Wiem.
00:18:33:Ale nie tak było.
00:18:35:Połubiłam Tibeya,|bo się w nim zakochałam.
00:18:39:Tak jak wszystkie moje siostry.
00:18:50:Robi się póno.
00:18:52:Powiesz Tibeyowi,|że byłem zmęczony?
00:18:55:Tak.
00:19:01:- Dziękuję za kolację.|- Bardzo proszę.
00:19:18:Głupi jeste.
00:19:21:A ty jeszcze bardziej.
00:19:25:Próbujšc mnie okrać,|zwišzki przyjmš ofertę Mendozy.
00:19:30:Jutro...
00:19:33:będzie ogłoszenie.
00:19:37:na temat pomocy Mendozie.
00:19:43:Robisz długi wykład...
00:19:46:na temat zmian.
00:19:51:Chcesz mnie pouczać...
00:19:54:w moim własnym domu.
00:20:00:Obrażasz mojego gocia.
00:20:06:Może wydaje ci się,|że jeste mnš
00:20:12:Zapytajmy głupka.
00:20:15:Czy on jest mnš?
00:20:31:- Jeli cię uraziłem...|- Nie, nie.
00:20:35:Obydwaj.|Ale wasz błšd to nic.
00:20:39:Zawsze mogę kupić wsparcie.
00:20:45:Ale wy nie macie manier.|Zarówno dla ciebie, jak i ciebie...
00:20:50:moje nazwisko nic nie znaczy.
00:21:12:Jeste bardzo sprytny...
00:21:14:ale nie gotowy, by być mnš.
00:21:18:Chcesz dla mnie pracować?
00:21:47:Czeć.
00:21:48:Witaj.
00:21:54:Wejdziesz na chwilę?
00:21:57:Oczywicie. Na chwilkę.
00:22:05:Napijesz się lemoniady?
00:22:07:Tak, chętnie.
00:22:10:Potrzebujesz pomocy?
00:22:11:Nie, ja...Umiem robić lemoniadę.
00:22:18:Mam nadzieję,że cię nie zawstydzam tš wizytš?
00:22:21:Nie,nie czuję się zawstydzony.
00:22:29:Dziwnie tu.|Wygodnie ci?
00:22:32:Miło.
00:22:37:Co nie tak?
00:22:40:Nie. Wszystko gra
00:22:43:- Na pewno nie potrzebujesz pomocy?|- Nie
00:20:53:Kurwa mać.
00:23:46:Chyba mi pies uciekł.
00:23:59:Patrz na to.
00:24:03:Tej częci nie znoszę.
00:24:04:Jakiej częci?
00:24:06:Tej, którš wykonujemy w duecie.
00:24:14:Podobało ci się?
00:24:15:Tak,calkiem niezłe.
00:24:17:Chod Rock.
00:24:21:Tibey mówił, że je...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin