0.1-Prawo Zucha.doc

(22 KB) Pobierz
Prawo Zucha

Za górami, tymi tutaj, niedaleko, mieszkał chłopczyk o imieniu Filipek. Był on bardzo uprzejmy mimo, iż w swoim otoczeniu miał wielu niedobrych przyjaciół. Filip często słyszał, że starsi źle się zachowują, kradną i dokuczają młodszym. Koledzy chwalili się, że ich życie jest wtedy łatwiejsze. Nie muszą być mili dla innych.

W miarę upływu czasu chłopiec uwierzył kolegom i zaczął się zmieniać. Myślał, że skoro są starsi, to i mądrzejsi. Filip zachowywał się tak, że wszyscy się od niego odwrócili i nikt go nie lubił. Miał problemy ze zdaniem do następnej klasy, jego życie, wbrew zapewnieniom kolegów stawało się coraz trudniejsze. Wtedy zrozumiał, że zrobił źle. Bardzo chciał, żeby ktoś pomógł mu w poprawie. I wtedy w szkole, do której chodził Filipek, pojawiły się zuchy. Kiedy Filip je zobaczył, zaczął się z nich wyśmiewać. Pewnego dnia spotkał grupkę zuchów i postanowił, tak dla zabawy, z nimi porozmawiać. Zaciekawiło go to, że zuchy nie reagują na zaczepki i niemiłe uwagi. Zaczął więc bawić się z nimi i rozmawiać. Wtedy okazało się, że są to chłopcy w jego wieku, o podobnych zainteresowaniach. Zaczął więc spotykać się z nimi częściej. Pewnego dnia zuchy namówiły go, żeby poszedł na zbiórkę. Filip poszedł. Akurat wtedy drużynowy opowiadał gawędę o Prawie Zucha. Na początku Filip nie pomyślał, że może jest to właśnie to, co pomoże mu się poprawić. Jednak z czasem chłopiec zaczął się zmieniać. Zrozumiał, że życie jest milsze i łatwiejsze, gdy się nie kłami, gdy jest się uprzejmym dla innych, gdy nie zaniedbuje się obowiązków i jest się dzielnym nie tylko w bójkach. Uświadomił sobie, że lepiej jest żyć w zgodzie z Bogiem, szanować Ojczyznę i ciągle doskonalić swoje umiejętności. Ma się wtedy wielu dobrych, prawdziwych przyjaciół i życie ma sens.

 

Maria Radziwiłł

Przedruk z „Zuchmistrz-yni” nr 110-111

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin