Eternity begins now. 1-5.doc

(243 KB) Pobierz

 

 

Eternity begins now

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

"Wiesz co to znaczy - wiara?

a właściwie jej brak...?

Widziałeś jak płaczą anioły,

kiedy nie ma już szans...?

 

Wiesz co to znaczy kochać

i na siłę uczyć się przestać...?

Widziałeś kiedykolwiek oczy,

w których zgasła nadzieja...?

 

Wiesz jakie to uczucie,

gdy rozumiesz, że nie znaczysz nic?

Kiedy los zabiera ci wszystko,

kiedy nie masz już po co żyć...?

 

Wiesz jak umiera siła?

Znasz ten ból, kiedy musisz zwątpić?

Widziałeś rzekę ludzkich łez,

w której toną anioły...?

 

Wiesz gdzie jest cmentarz aniołów?

Obok grzebią zmarłe serca...

może kiedyś odnajdziesz mnie tam...

ja zawsze będę czekać...

 

 

 

 

 

 

PROLOG

 

 

              Czy czekaliście kiedyś na własną śmierć? Czy wiedzieliście, że za chwilę nastąpi ten moment? Czy zastanawialiście się nad tym czy traficie do piekła czy do nieba? To rzeczy, które nie powinny mieć racji bytu, a jednak ja ich doświadczyłam. A wszystko zaczęło się od jednej decyzji Decyzji, która zmieniła cały mój świat i panujące w nim zasady.

 

              Usiadłam na parapecie i wzrokiem lustrowałam widok za oknem. Czekałam, na kogoś, kto przyjdzie i powie, że mój czas dochodzi końca lub jakieś inne bzdety. Wiecie, jak na tych filmach Tak. Zdecydowanie moje życie przypomina teraz film. I to nie obyczajowy, w którym nic nie dzieje się przez trzy godziny. Taki, który nie daje o sobie zapomnieć do końca życia. No, ale mój koniec jest bliski

 

              Zobaczyłam jak ktoś uchyla drzwi. To był on Ten, do którego żywiłam ostatnią nadzieję na wydostanie się stąd. Z tego przeklętego snu na jawie. Czekałam kiedy wypowie swoją filmową kwestię. Zamknął dokładnie drzwi.

 

              -Musisz uciekać.- Szepnął i podszedł do mnie.

A już po chwili złączyliśmy nasze usta w pocałunku. Mój wróg zarazem moim przyjacielem Tego jeszcze nie było.

 

              -Dlaczego?- Szepnęłam po pocałunku.

-Dlaczego ratuje ci życie?- Zapytał rozbawiony.

-Nie.- Odpowiedziałam rozczarowana.- Dlaczego nie idziesz ze mną?

Zmarszczył brwi.

 

              Zamknął moje usta w kolejnym pocałunku.

-Bo ciebie kocham. Na zawsze

 

 

 

 

 

1. DECYZJA.

 

Strach, nerwy i ciągła ucieczka- tak wyglądało teraz życie ludzi. Prędzej żyliśmy w ciągłym pośpiechu, nie mając na nic czasu Teraz żyjemy w ciągłym pośpiechu, ponieważ musimy tak żyć…

 

Przeciągnęłam się, z chęcią rozprostowania mięśni. Wszystko mnie bolało, jednak nie narzekałam. Wolałam to, niż skończyć jako przekąska, tam na zewnątrz. Siedziałam cicho przysłuchując się rozmowom. Ktoś chory leżał w łóżku, reszta zajmowała miejsce, w fotelach i na podłodze. Siedziałam obok moich rodziców. Ciekawiło mnie jak dotrwaliśmy tak daleko jak oni to zrobili. Wiedziałam, że zrobiliśmy to kosztem mojego brata i w pewnym sensie czułam się odpowiedzialna za jego śmierć. Lecz to było dawno temu i należy całkowicie o tym zapomnieć… Tak jak to zrobili moi rodzice, tak i ja muszę to wytrzymać. Spojrzałam się na Laurę...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin