PROLOG i 1 ch.docx

(778 KB) Pobierz



Miłość od



pierwszego

wejrzenia

 



 

 

 

 

 

 

 

 

Autorka : Vampire120120 – Natalia ;)

Beta: Krison – Basia ;D

 

Od autorki :

Jest to moje pierwsze opowiadanie , więc proszę o wyrozumiałość ;)

Zapraszam do czytania i mam nadzieje ze sie spodoba ;D

 

 

 

 

 

 

 

PROLOG:

,,Nie mogłem się bardziej mylić. Myślałem że mogę się uśmiechać , przejść przez życie z podniesionym czołem. Udając że wszystko będzie dobrze . Miałam plan. Chciałam zmienić to kim byłam. Rozpocząć życie jako ktoś inny. Ktoś bez przeszłości. Bez bólu. Jako ktoś pełen życia. Ale nie jest to takie proste. Złe rzeczy Cię nie opuszczają. Podążają za tobą krok w krok .Nie możesz przed nimi uciec. Chociaż bardzo byś chciał . Wszystko co możesz zrobić to przygotować się na dobro. Kiedy nadejdzie . Zaprosisz je do środka , gdyż go potrzebujesz. Ja go potrzebuje. „

                                          Pamiętniki Wampirów…

 

 

Rozdział 1:

Kolejna przeprowadzka. Tym razem naszym celem stało się małe miasteczko  Forks w stanie Waszyngton. Brak słońca i ciągły deszcz jest dla nas idealnym miejscem.  Dlaczego?

Ponieważ ja  moja i moja rodzina jesteśmy … wampirami.  W jej skład wchodzą :      Carlisle – głowa rodziny i jej założyciel. Ja i moje rodzeństwo uznajemy Go za naszego ojca,  Esme- żona Carlisla i nasz ukochana mama, Emmet- potężny i bardzo dowcipny tgz. ,, MISIEK” i  Rosalie – przepiękna blondynka , która jest uparta jak osioł. Tworzy udaną parę z Emmetem. No i oczywiście Ja- Bella Cullen – niska i szczupła brunetka , która jest niesamowicie nieśmiała.  

Dziś jest poniedziałek , czyli pierwszy dzień w nowym ,, starym,, liceum w Forks.

Postanowiliśmy , że do szkoły każdy pojedzie własnym autem .  Ja wybrałam mojego kochanego mercedesa (http://www.mercedes-polska.pl/wp-content/uploads/2010/02/16.jpg)  i ruszyłam .

Gdy dotarłam na parking , oczy wszystkich uczniów skierowały się w moją stronę. Zaczęły się szepty i komentarze , których nienawidziłam. Zawsze gdy pojawialiśmy się w nowym liceum , stawaliśmy się sensacją i tematem plotek na kolejne kilka tygodni.  Głównym powodem było to , że byliśmy niezaprzeczalnie i wyjątkowo piękni. Była to oczywiście jedna z wampirzych cech.  Efekt dodatkowo potęgował fakt że miałam na sobie  białą sukienkę bez ramiączek w czarne kwiaty i do tego wysokie szpilki , które kupiła mi Rose (http://www.yourstyle.pl/galerie/e/elegancka-sukienka-wiaza_6798.jpg)

Zignorowałam  wścibskie spojrzenia i szybko udałam się do środka. Na apelu jak zwykle było nudno. Zawsze to samo gadają. Rozejrzałam się po Sali i zauważyłam moje rodzeństwo . Stali przy ścianie i mieli tak samo znudzone miny jak ja. Moje rozmyślania przerwał podekscytowany głos jakiejś dziewczyny :

-Hej jestem Jessica  . A ty to zapewne Bella Cullen, zgadza się?

Odwróciłam się w Jej stronę i ujrzałam niską blondynkę o niebieskich oczach i ,, wytapetowanej” twarzy.  Postanowiłam Ją spławić. W końcu i tak się z Nią nie zaprzyjaźnię.

- Tak , to Ja , ale nie szukam przyjaciół. A teraz wybacz ale się śpieszę- to powiedziawszy  ruszyłam w kierunku Rose i Emmeta. Zdążyłam zauważyć jedynie zdezorientowaną minę Jessicy

- Co,  kolejna  chętna by stać się Twoją przyjaciółką? – zapytała drwiąco Rose i po chwili roześmiała się.

- Niestety  tak , ale myślę że już nie będzie sprawiać problemów- zachichotałam na co Emmet odpowiedział :

- Wiem, słyszeliśmy jak rozmawiacie .

Kolejne kilka minut spędziliśmy w ciszy.  Nagle spostrzegłam  niesamowitego chłopaka.

Miał zielone oczy i kasztanowe włosy. Były one ułożone w charakterystycznym nieładzie.  Stal On na drugim końcu sali i rozmawiał z moją niedoszłą  znajomą – Jessicą.  Kiedy tak Mu się przyglądałam nasze spojrzenia się spotkały . Gdy tak spoglądaliśmy na siebie coś zaiskrzyło między nami . Poczułam jego męski zapach. Nigdy nie zapomnę tej woni. Chłopak uśmiechnął się lekko, a ja nie wiem dlaczego odwzajemniłam go. Z transu wyrwał mnie dzwonek zakończający apel. Szybko przywołałam się do porządku i odwróciłam się w stronę moich towarzyszy. Rose patrzyła na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy, natomiast Em szczerzył się jak przedszkolak.

- O co wam chodzi?- zapytałam .

- Nic, nic. Chodźmy już bo spóźnimy się do domu- stwierdziła poważnym tonem Rosalie i ruszyła w stronę wyjścia.

Westchnęłam i poszłam w jej ślady.

W drodze do mieszkania rozmyślałam o tych zielonych tęczówkach, kiedy nagle…

             

                                                                                                                                                    

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin