Prawda i piękno - B. S. Prabhupad.txt

(765 KB) Pobierz
Prawda i pi�kno 
A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupad

S�owo wst�pne
Wprowadzenie
Kim jest �rila Prabhupad
S�ownik



W poszukiwaniu Prawdy Absolutnej

Rozdzia� 1 Ka�dy m�wi, �e jego �cie�ka jest najlepszaIlo�� cz�ci: 7 
Rozdzia� 2 Twoj� oryginaln� �wiadomo�ci� jest �wiadomo�� KrysznyIlo�� cz�ci: 4 
Rozdzia� 3 Zrozumienie celu ludzkiego �yciaIlo�� cz�ci: 3 
Rozdzia� 4 Jak odr�ni� �wi�tych od oszust�wIlo�� cz�ci: 5 
Rozdzia� 5 Sztuka umieraniaIlo�� cz�ci: 3 

Lekarstwo na choroby wsp�czesno�ci

Rozdzia� 6 Kryszna cel naukowych bada�Ilo�� cz�ci: 7 
Rozdzia� 7 Male�ki �wiat wsp�czesnej naukiIlo�� cz�ci: 7 
Rozdzia� 8 Formu�a pokojuIlo�� cz�ci: 1 
Rozdzia� 9 Zbrodnia jest chorob� sercaIlo�� cz�ci: 3 
Rozdzia� 10 Marz�c o braterstwie i mi�o�ciIlo�� cz�ci: 6 
Rozdzia� 11 Wy�cigi ps�w czteroko�owychIlo�� cz�ci: 5 

Badanie t�a kulturowego

Rozdzia� 12 �wiadomo�� Kryszny - hinduska religia czy kultura duchowaIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 13 Autentyczna �cie�ka wedyjskaIlo�� cz�ci: 6 
Rozdzia� 14 Najwi�kszy impersonalista Indii medytowa� o �ri KrysznieIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 15 Transcendentalna religiaIlo�� cz�ci: 3 

Poznawanie nauki o duszy

Rozdzia� 16 Reinkarnacja i �ycie po �mierciIlo�� cz�ci: 6 
Rozdzia� 17 Prawda i pi�knoIlo�� cz�ci: 1 
Rozdzia� 18 Zmieniaj�c cia�aIlo�� cz�ci: 6
Rozdzia� 19 Badania nad dusz�Ilo�� cz�ci: 2 

Praktykowanie yogi w wieku k��tni

Rozdzia� 20 Nad�wiadomo��Ilo�� cz�ci: 2 
Rozdzia� 21 Intonowanie maha-mantry Hare KrysznaIlo�� cz�ci: 1 
Rozdzia� 22 Inkarnacja mi�o�ci do BogaIlo�� cz�ci: 5 
Rozdzia� 23 Doskona�o�� yogiIlo�� cz�ci: 4 



Zrozumienie Kryszny i Chrystusa

Rozdzia� 24 Kryszna czy Chrystus - imi� jest to samoIlo�� cz�ci: 4 
Rozdzia� 25 Chrystus i chrze�cijanieIlo�� cz�ci: 1 
Rozdzia� 26 Nie zabijajIlo�� cz�ci: 2 
Rozdzia� 27 O czysto�ci i wolno�ciIlo�� cz�ci: 2 

Wyb�r mistrza duchowego

Rozdzia� 28 Kim jest guru?Ilo�� cz�ci: 3 
Rozdzia� 29 Fa�szywi yoginiIlo�� cz�ci: 4 
Rozdzia� 30 Mistrz duchowy i ucze�Ilo�� cz�ci: 5 

Porzucaj�c iluzj�

Rozdzia� 31 �rila Prabhupad przybywa do AmerykiIlo�� cz�ci: 1 
Rozdzia� 32 Zbudujcie sw�j nar�d na duchowej platformieIlo�� cz�ci: 4 
Rozdzia� 33 Wielbiciel czuje wsp�czucie widz�c cierpienie innychIlo�� cz�ci: 5 
Rozdzia� 34 Wszystko po�wi�cili Krysznie - nie pope�nili b��duIlo�� cz�ci: 3 
Rozdzia� 35 Prawdziwy post�p oznacza poznanie bogaIlo�� cz�ci: 3 

Powr�t do �wiata duchowego

Rozdzia� 36 Celem ludzkiej formy �ycia jest realizacja BogaIlo�� cz�ci: 4 
Rozdzia� 37 Zbli�anie si� do Kryszny z mi�o�ci�Ilo�� cz�ci: 6 
Rozdzia� 38 Ocean mi�o�ci do BogaIlo�� cz�ci: 5






S�owo wst�pne
Odwieczna kultura Indii jest nie przebranym �r�d�em, z�kt�rego ka�dy mo�e czerpa� szcz�cie. Przyjmuj�c staro�ytn� modro�� tego kraju zar�wno starzy, jak i�m�odzi mog� w�pe�ni do�wiadczy� �ycia przynosz�cego satysfakcj�. "Prawda i�pi�kno" zach�ca, by�my zrezygnowali z�namiastki tak zwanego szcz�cia oferowanegoprzez �wiat materialny, a�w zamian skosztowali szcz�cia trwa�ego, kt�re w�a�ciwe jest naszej ja�ni.






Wprowadzenie
Od samego pocz�tku wiedzia�em, �e �ri �rimad A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupad by� najbardziej niezwyk�� osob�, jak� kiedykolwiek spotka�em. Po raz pierwszy ujrza�em go w�lecie 1966 roku, w�Nowym Jorku. M�j przyjaciel zaprosi� mnie, abym pos�ucha� wyk�adu "starszego swamiego hinduskiego". Wyk�ad mia� si� odby� na dolnym Manhattan's Bowery. Poszed�em tam, zaciekawiony, c� to za swami daje wyk�ady w�tak ubogiej dzielnicy. Kiedy znalaz�em si� tam, musia�em wspina� si� po schodach w�bardzo ciemnej klatce schodowej, szukaj�c drogi po omacku. Kiedy wdrapywa�em si� na g�r�, dobiega� mnie coraz wyra�niejszy, rytmiczny d�wi�k, podobny do d�wi�ku dzwoneczk�w. Ostatecznie wdrapa�em si� na czwarte pi�tro, otworzy�em drzwi, a�tam siedzia� on � na ma�ym podwy�szeniu, oko�o pi�tnastu metr�w od miejsca, w�kt�rym sta�em, na drugim ko�cu d�ugiego, ciemnego pokoju. Jego twarz i�szafranowe szaty promienia�y przy sk�pym o�wietleniu. By� cz�owiekiem w�starszym wieku. Wydawa�o mi si�, �e mo�e mie� oko�o sze��dziesi�tki; siedzia� ze skrzy�owanymi nogami, w�wyprostowanej, majestatycznej pozie. Jego g�owa by�a ogolona, a�jego pot�na twarz i�okulary w�czerwonawej, rogowej oprawie nadawa�y mu wygl�d kap�ana, kt�ry wi�ksz� cz�� swojego �ycia sp�dzi� studiuj�c pisma. Mia� przymkni�te oczy i��piewa� po cichu prost� sanskryck� modlitw�, akompaniuj�c sobie na r�cznym b�benku. Nieliczna publiczno�� w��cza�a si� od czasu do czasu, powtarzaj�c za nim. Kilka os�b gra�o na r�cznych czynelach, wydaj�cych podobny do dzwoneczk�w d�wi�k, kt�ry ju� s�ysza�em na klatce schodowej. Usiad�em cicho z�ty�u, zafascynowany, usi�uj�c uczestniczy� w�tym �piewie i�czeka�em. 

Po chwili swami zacz�� sw�j wyk�ad po angielsku, na podstawie wielkiej sanskryckiej ksi�gi, kt�ra le�a�a otwarta przed nim. Od czasu do czasu cytowa� z�tej ksi�gi, ale cz�ciej z�pami�ci. J�zyk ten brzmia� pi�knie, i�do ka�dego fragmentu swami dawa� szczeg�owe obja�nienia. 

Sprawia� wra�enie uczonego. Jego s�ownictwo by�o bogato ozdobione filozoficznymi terminami i�zwrotami. Eleganckie gesty jego r�ki i��ywy wyraz twarzy nadawa�y du�ej mocy jego przekazowi. Temat by� najbardziej donios�y, z�jakim kiedykolwiek si� spotka�em: "Nie jestem tym cia�em. Nie jestem Hindusem... Wy nie jeste�cie Amerykanami... Wszyscy jeste�my duszami..." 

Po wyk�adzie kto� wr�czy� mi broszurk� wydrukowan� w�Indiach. Zamieszczone tam zdj�cie pokazywa�o swamiego wr�czaj�cego trzy ksi��ki premierowi Indii, Lal Bahadur Shastriemu. Pod zdj�ciem zacytowane by�y s�owa pana Shastri, kt�ry powiedzia�, �e wszystkie indyjskie biblioteki rz�dowe powinny zam�wi� te ksi��ki. "�ri �rimad A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupad dokona� wielkiego dzie�a" � powiedzia� premier � "i jego ksi��ki s� donios�ym wk�adem w�ocalenie ludzko�ci". Kupi�em te ksi��ki. Dowiedzia�em si� p�niej, �e zosta�y one przywiezione przez swamiego z�Indii. Po przeczytaniu noty na ich ok�adce, przejrzeniu ma�ej broszury oraz innej literatury, zacz��em zdawa� sobie spraw�, �e w�a�nie spotka�em jednego z�najbardziej szanowanych, duchowych przyw�dc�w Indii. 

Jednak nie mog�em zrozumie�, dlaczego ten wybitny d�entelmen mieszka� i�dawa� wyk�ady w�a�nie tutaj, na Bowery. Wszystko wskazywa�o na to, �e by� wszechstronnie wykszta�cony i�narodzi� si� w�arystokratycznej rodzinie hinduskiej. Dlaczego mieszka� w�takim ub�stwie? Co przywiod�o go tutaj? Kilka dni p�niej, pewnego popo�udnia, zatrzyma�em si� tam, aby go odwiedzi� i�otrzyma� odpowied� na te pytania. 

Ku memu zdumieniu, �rila Prabhupad (tak zwyk�em go p�niej nazywa�) nie by� tak bardzo zaj�ty i�m�g� ze mn� porozmawia�. Tak naprawd� wygl�da�o na to, �e by� got�w rozmawia� ca�y dzie�. By� ciep�y i�przyjacielski, i�powiedzia� mi, �e wyrzeczony porz�dek �ycia przyj�� w�Indiach, w�roku 1959, i��e nie wolno mu posiada� ani zarabia� pieni�dzy na swoje osobiste potrzeby. Wiele lat temu uko�czy� studia na Uniwersytecie w�Kalkucie, za�o�y� rodzin�, a�nast�pnie powierzy� opiek� nad rodzin� i�interesem swoim starszym synom, tak jak nakazuje staro�ytna kultura wedyjska. Po przyj�ciu wyrzeczonego porz�dku �ycia, otrzyma� mo�liwo�� darmowego przejazdu na pok�adzie indyjskiego statku handlowego Jaladuta (nale��cego do Scindia Steamship Company), dzi�ki pomocy starego przyjaciela rodziny. Z�Bombaju do Bostonu przyp�yn�� we wrze�niu 1965 roku, maj�c przy sobie jedynie kilka rupii, co by�o r�wnowarto�ci� siedmiu dolar�w, skrzyni� z�ksi��kami i�troch� ubra�. Jego mistrz duchowy, �ri �rimad Bhaktisiddhanta Sarasvati Thakura, powierzy� mu zadanie przekazania wedyjskich nauk Indii �wiatu zachodniemu. To w�a�nie dlatego, w�wieku sze��dziesi�ciu dziewi�ciu lat, przyby� do Ameryki. Powiedzia� mi, �e pragnie uczy� Amerykan�w duchowej kultury wedyjskiej. By�em tym lekko zdumiony. 

Zauwa�y�em, �e �rila Prabhupad sypia� na ma�ym materacu, a�jego ubrania wisia�y na sznurze w�tyle pokoju, susz�c si� w�letnim, po�udniowym s�o�cu. Pra� je sam i�r�wnie� sam dla siebie gotowa� w�pomys�owym urz�dzeniu, kt�re w�asnor�cznie zrobi� w�Indiach. By�o to czteropoziomowe naczynie, w�kt�rym gotowa� cztery potrawy jednocze�nie. W�drugiej cz�ci pokoju, gdzie znajdowa�a si� wiekowa, przeno�na maszyna do pisania, le�a�y ogromne ilo�ci maszynopisu. Prawie ca�y sw�j czas, poza przeznaczonym na sen � oko�o dwadzie�cia z�dwudziestu czterech godzin � sp�dza� na pisaniu dalszego ci�gu tych trzech tom�w, kt�re zakupi�em. Mia� to by� sze��dziesi�ciotomowy komplet zatytu�owany �rimad-Bhagavatam, prawdziwa encyklopedia �ycia duchowego. �yczy�em mu szcz�cia w�jego pracy wydawniczej, a�on zaprosi� mnie na lekcje sanskrytu, kt�re odbywa�y si� w�soboty, i�na wieczorne wyk�ady, kt�re dawa� w�poniedzia�ki, �rody i�pi�tki. Przyj��em zaproszenie, podzi�kowa�em i�wyszed�em, zdumiony jego niezwyk�� determinacj�.
Kilka tygodni p�niej � w lipcu 1966 roku � spotka� mnie zaszczyt pomagania �rila Prabhupadzie w�przeprowadzce do bardziej szacownego miejsca, na Second Avenue. Z�grup� przyjaci� z�o�yli�my si� i�wynaj�li�my pomieszczenie sklepowe na parterze i�mieszkanie na pierwszym pi�trze, kt�re mie�ci�o si� w�tyle podw�rka, w�tym samym budynku. �rila Prabhupad kontynuowa� tam swoje wyk�ady i��piewanie, i�w ci�gu dw�ch tygodni szybko rosn�ce grono sympatyk�w by�o w�stanie zapewni� utrzymanie sklepu (od tego czasu ju� �wi�tyni) i�mieszkania. W�tym okresie �rila Prabhupad otrzyma� propozycj� nagrania p�yty d�ugograj�cej z�mantr� Hare Kryszna. �rila Prabhupad zgodzi� si� i�by� to ogromny sukces. W�swoim nowym lokum uczy� �piewu, filozofii wedyjskiej, muzyki, medytacji japa, sztuk pi�knych i�gotowania. Najpierw sam gotowa� � zawsze uczy� przyk�adem. Efektem by�y najwspanialsze posi�ki wegetaria�skie, jakich kiedykolwiek kosztowa�em. (�rila Prabhupad nawet osobi�cie je serwowa�!) Na posi�ki te zwykle sk�ada�a si� potrawa z�ry�u, warzywa, capati (placki z�m�ki pszennej) i�dahl (pikantna zupa grochowa). Przyprawy,...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin