00:00:00:Poprzednio: 00:00:00:Myślisz, że nie słyszę, jak mówisz|o wizjach, trójokiej wronie i czarnej magii? 00:00:05:Nie rozmawiaj z nim, dopóki|nie dotrzemy do Czarnego Zamku. 00:00:08:Nie idziemy tam.|Jona Snow tam nie ma. 00:00:10:- Bran musi odnaleźć wronę za Murem.|- O nie, nie wracam tam. 00:00:13:Obiecałam, że zabiorę cię|do Czarnego Zamku, ale nie dalej. 00:00:17:Nie wygracie.|Brakuje wam dyscypliny. 00:00:19:- Nie potraficie walczyć razem.|- Tego nie wiesz! 00:00:22:Zginiecie, jeśli zaatakujecie Mur.|Wszyscy z was. 00:00:24:Wszyscy z nas. 00:00:26:Nie mogę zmusić ich,|by stawili nam czoła w polu. 00:00:29:- Casterly Rock nie może mi uciec.|- Możesz to zrobić? 00:00:32:W całym królestwie jest tylko|jeden człowiek z taką armią. 00:00:35:Walder Frey. 00:00:37:Postaramy się, by lord Frey otrzymał|każdą rzecz, jakiej zapragnie. 00:00:39:Ojciec żąda, by lord Edmure|poślubił jego córkę. 00:00:43:- Przysłano cię, byś mnie zabił?|- Nie chcę tego. 00:00:46:- A co na to twoi dowódcy?|- Sama ich spytaj. 00:00:50:Będziesz dla mnie walczył? 00:00:53:Drudzy Synowie są twoi.|Tak jak Daario Naharis. 00:00:56:Mój miecz, życie i serce|należą do ciebie. 00:01:00:- To Czarny Nurt?|- Jak ci się wydaje, dokąd cię zabieram? 00:01:03:- Do Królewskiej Przystani.|- To Czerwone Widły. 00:01:06:Zabieram cię do Bliźniaków.|Twój wuj ma poślubić dziewkę Freyów. 00:01:10:Będą tam twój brat i matka.|Zapłacą mi za ciebie. 00:01:14:- Deszcz oznacza kolejny dzień zwłoki.|- Lord Frey poczyta to za afront. 00:01:19:- Dostaje wesele, którego chciał.|- Tak, ale to króla chciał. 00:01:25:- Przyszło po dziecko!|- Zostań tam! 00:01:30:Nie możesz go zabrać!|Nie! 00:03:15:.:: GrupaHatak.pl ::.|>> Release24.pl << 00:03:27:GRA O TRON [3x09]|Deszcze Castamere 00:03:31:Tłumaczenie:|kat & Igloo666 00:03:49:- Jesteś co do tego pewien?|- Nie. 00:03:56:To niebezpieczny plan. 00:03:59:Jeśli odbierzemy Tywinowi|jego fortecę, 00:04:02:lordowie Westeros zobaczą,|że nie jest niezwyciężony. 00:04:05:- Odbierzemy mu dom, złoto i władzę.|- Dlaczego mi to wyjawiasz? 00:04:15:Błagałaś mnie, bym nie wysyłał Theona|do jego ojca, a ja nie posłuchałem. 00:04:22:A potem Winterfell spłonęło,|żelaźni ludzie zalali Północ, 00:04:27:a Bran i Rickon|nie żyją. 00:04:32:Wracając do Casterly Rock... 00:04:38:Proszę cię o radę. 00:04:46:Starczy nam ludzi? 00:04:51:- O ile Walder Frey do nas przystanie.|- O ile... 00:05:02:Jeśli ze stolicy nadejdą posiłki,|zanim zdobędziemy zamek, 00:05:08:zostaniemy uwięzieni pomiędzy|armią Tywina a morzem. 00:05:17:Przegramy wojnę|i podzielimy los ojca. 00:05:21:Albo spotka nas|coś gorszego. 00:05:28:Pokaż im, jak to jest stracić coś,|co darzy się miłością. 00:06:02:Moi szanowni goście. 00:06:06:Witajcie w moim zamku|i przy moim stole. 00:06:12:Oferuję wam gościnę i ochronę|w blasku Siedmiu. 00:06:19:Dziękujemy, panie. 00:06:25:Przybyłem, by cię przeprosić|i błagać o wybaczenie. 00:06:31:Nie błagaj o to mnie,|Wasza Miłość. 00:06:35:Nie zawiniłeś mnie,|tylko moim dziewczętom. 00:06:50:Jedna z nich miała być królową,|a teraz nie będzie nią żadna. 00:06:56:To moje córki:|Arwyena, Walda, Derwa i Waldra. 00:07:11:Moje najstarsze wnuczki:|Ginia i Neila. 00:07:18:Bliźniacze wnuczki:|Serra i Sarra. 00:07:23:Mogłeś mieć jedną z nich...|albo nawet obie naraz. 00:07:28:Moja wnuczki:|Marianne, Freya oraz... 00:07:37:Wertha. 00:07:41:Waldra. 00:07:44:Waldina? 00:07:46:- Jestem Merry.|- Niech będzie. 00:07:49:I moja najmłodsza córka, Shirei. 00:07:54:Chociaż jeszcze nie zakwitła.|Na pewno zabrakłoby ci cierpliwości. 00:08:00:Panie. 00:08:01:Wszyscy powinni dotrzymywać słowa,|a w szczególności królowie. 00:08:06:Przysiągłem poślubić jedną z was|i złamałem tę obietnicę. 00:08:09:Nie jest to waszą winą, gdyż każdy|pragnąłby poślubić jedną z was. 00:08:15:Nie uczyniłem tego, by was obrazić,|lecz dlatego, że pokochałem inną. 00:08:20:Wiem, że te słowa niczego nie odczynią,|ale błagam o wasze przebaczenie. 00:08:27:Proszę o przebaczenie, 00:08:30:by Freyowie z Przeprawy|i Starkowie z Winterfell 00:08:33:mogli znowu|zostać przyjaciółmi. 00:08:43:Dobrze. 00:08:47:Oto i ona! Podejdź.|Niech no ci się przyjrzę. 00:08:59:Nadal cię nie widzę.|Te stare oczy... 00:09:19:Miłość. 00:09:21:Tak nazywają to|Starkowie z Winterfell? 00:09:27:Bardzo zaszczytna nazwa.|A dla mnie to ładna buźka. 00:09:33:Bardzo ładna. 00:09:36:Z pewnością ładniejsza|aniżeli te tutaj. 00:09:40:W dodatku ma niezłe kształty. 00:09:44:Próbujesz je ukryć|pod tą szatą, 00:09:47:ale gdybyś naprawdę chciał to zrobić,|nie sprowadzałbyś jej tutaj. 00:09:57:Zawsze dostrzegam,|co skrywa się pod szatą. 00:10:02:Wiele lat praktyki. 00:10:06:Pewnie gdybyś ją ściągnęła,|nic by się nie poruszyło. 00:10:11:Nie opadło ani o cal. 00:10:15:Twój król twierdzi,|że zdradził mnie z miłości. 00:10:19:Moim zdaniem zdradził mnie|dla jędrnych cycków i ciasnej szparki. 00:10:24:I w pełni to szanuję. 00:10:28:W twoim wieku bez namysłu|złamałbym i pięćdziesiąt przysiąg, 00:10:33:by się do niej dobrać. 00:10:39:Starczy tu miejsca dla was. 00:10:42:Rozstawimy na zewnątrz namioty|i podamy jedzenie i piwo twoim ludziom. 00:10:47:Dziękuję, panie. 00:10:52:Rozpocznijcie przygotowania. 00:10:54:Wino popłynie czerwienią,|muzyka zagra głośno, 00:10:59:a my zapomnimy|o całym tym bałaganie. 00:11:13:- Gdzie?|- Tutaj. 00:11:23:Tutaj.|Tylna brama. 00:11:26:Moi ludzie korzystają z niej,|gdy odwiedzają nałożnice z Yunkai. 00:11:29:- A ty nie?|- Nie interesują mnie niewolnice. 00:11:32:Nie można kochać się|z czyjąś własnością. 00:11:38:Tutaj wejdziemy do miasta.|Strażników jest mało i znają mnie. 00:11:41:- Wpuszczą mnie.|- Nie przemknie tędy cała armia. 00:11:45:Zabiję strażników.|Wezmę dwóch twoich najlepszych ludzi 00:11:48:i poprowadzę ich bocznymi uliczkami,|aby otworzyć główne wrota. 00:11:53:Potem armia może uderzyć. 00:11:55:Gdy wojsko znajdzie się w środku,|miasto upadnie w ciągu godzin. 00:11:58:Albo wiedziesz mnie|i Szarego Robaka na śmierć. 00:12:01:odcinając głowę|naszej armii. 00:12:03:Panowie z Yunkai zapłacą ci,|a ty nie będziesz musiał się dzielić, 00:12:07:jako że zabiłeś już|swoich towarzyszy. 00:12:09:Podejrzliwy z ciebie człowiek. 00:12:12:Z doświadczenia wiem,|że to cecha nieuczciwych ludzi. 00:12:17:Dowodzisz Nieskalanymi.|Co o tym myślisz? 00:12:22:Jesteś teraz dowódcą.|Ufasz temu człowiekowi? 00:12:30:Ufam mu. 00:12:34:- Wyruszycie po zmroku.|- Dobrze. 00:12:38:Pójdziemy się przygotować. 00:12:45:Ser Jorah.|Przyda wam się dodatkowy miecz. 00:12:50:Należysz do gwardii, ser Barristanie.|Twoje miejsce jest przy królowej. 00:12:55:Jeśli naprawdę jesteśmy|jej wiernymi sługami, 00:12:57:zrobimy wszystko, co trzeba zrobić,|nie bacząc na cenę i na naszą dumę. 00:13:06:Jesteśmy na zachód od Czarnego Zamku,|ale najbliżej mamy do Nocnego Fortu. 00:13:11:Był to pierwszy zamek|przy Murze. 00:13:14:Nocna Straż porzuciła go|za rządów króla Jaehaerysa I. 00:13:18:Był zbyt wielki,|niemożliwy do obsadzenia. 00:13:21:W przeciwieństwie do Czarnego Zamku,|Nocny Fort nada się dla nas idealnie. 00:13:26:Jest tam tajemne przejście|zwane Czarną Bramą, 00:13:30:która jest stara|jak sam Mur. 00:13:32:Pewnie przez całe wieki|nikt z niej nie korzystał. 00:13:36:Prowadzi przez Mur|prosto do Nocnego Fortu. 00:13:41:O ile ktoś zdoła ją odnaleźć,|a tak się składa, że ja to potrafię. 00:13:50:- Skąd o tym wszystkim wiesz?|- Przeczytałem w bardzo starej księdze. 00:14:02:Wiesz o tym dzięki gapieniu się|na znaki na papierze? 00:14:08:- No tak.|- Jesteś czarodziejem. 00:14:28:Ojciec mówił nam, że każdy Dziki,|który spojrzał na Mur, zginął. 00:14:34:A jednak tu jesteśmy.|I żyjemy. 00:14:55:Pamiętaj, co spotyka dzieci,|które uciekają. 00:14:58:Jestem twoim ojcem|i to ja będę gadał. 00:15:11:Wszystkie drogi stały się udręką.|Pękły mi rano trzy szprychy. 00:15:16:- Pomóc ci?|- Przydałoby się ośmiu chłopa. 00:15:19:Muszę zawieźć tę soloną wieprzowinę|do Bliźniaków na wesele. 00:15:24:Wielkie dzięki. 00:15:29:Nie rób tego!|Nie zabijaj go. 00:15:32:- Martwe szczury nie piszczą.|- Takiś niebezpieczny? 00:15:36:Grozisz małym dziewczynkom|i zabijasz chłopców oraz starców. 00:15:41:- Twardy z ciebie mąż.|- Bardziej niż każdy, kogo znasz. 00:15:44:Mylisz się.|Znam pewnego zabójcę. 00:15:47:- Prawdziwego zabójcę.|- Czyżby? 00:15:49:Byłbyś dla niego niczym kotek.|Zabiłby cię małym palcem. 00:15:54:To on? 00:15:57:- Nie.|- To dobrze. 00:16:00:Nie zabijaj go!|Proszę. 00:16:04:Nie rób tego. 00:16:09:Jesteś bardzo litościwa.|I kiedyś przez to zginiesz. 00:16:31:- Gdzie jesteśmy?|- Chyba na terenie Daru. 00:16:35:Brandon Budowniczy|przekazał Nocnej Straży 00:16:37:ziemie na południe od Muru,|aby ta czerpała z nich zyski. 00:16:42:Powiedział mi o tym|maester Luwin. 00:16:46:Teraz chyba nikt|nie czerpie z nich zysku. 00:16:49:To żyzne ziemie, nietknięte wojną.|Dlaczego zostały opuszczone? 00:16:53:Dzicy. 00:16:55:Wybacz. 00:16:57:Atakują zza Muru.|Kradną i porywają kobiety. 00:17:01:Stara Niania mówiła, że każą ci|pić krew z własnej czaszki. 00:17:08:- To słowa Starej Niani.|- Nadciąga burza. 00:17:13:Nie widzę żadnych... 00:17:19:To dobre miejsce,|by się schronić. 00:17:24:Możemy na poczekaniu|uraczyć się krwią. 00:17:26:Nie pijam|zbyt wiele naraz. 00:17:40:- Jeden staruch i osiem dobrych koni.|- Na co mu aż osiem koni? 00:17:46:- Hoduje je na potrzeby Nocnej Straży.|- A jak broni się przed kradzieżą? 00:17:50:- Nocna Straż go chroni.|- Nie dzisiaj. 00:17:54:Skoro sprzedaje konie,|to ma złoto. 00:17:57:- I dobrą stal.|- Wypatroszmy go. 00:18:00:Zabierzmy konie i ruszajmy.|Starzec nam nie zagraża. 00:18:05:- A nie mówiłem?|- To stary człowiek. 00:18:09:Lepsza włócznia w serce|niż konanie pośród koni. 00:18:15:Straż może wysłać...
wenel