Bezkręgowce referat.docx

(1311 KB) Pobierz



Bezkręgowce

Bezkręgowce - sztuczna jednostka systematyczna, grupująca zwierzęta wielokomórkowe nie mające szkieletu wewnętrznego w postaci kręgosłupa. Mianem tym tradycyjnie określa się wszystkie zwierzęta "stojące na niższym poziomie ewolucyjnym" od kręgowców, a więc m.in. mięczaki, skorupiaki, owady. Jednostka ta została po raz pierwszy użyta przez Lamarcka, należy jednak jeszcze raz podkreślić, że jest sztuczna i grupując zupełnie odmienne od siebie zwierzęta, sugeruje wspólne korzenie ewolucyjne niespokrewnionych ze sobą taksonów i prowadzi do utrwalenia fałszywego obrazu ewolucji zwierząt.

Bezkręgowce popularne określenie wszystkich niższych zwierząt, od zwierzęcych protistów (dawniej pierwotniaków) po bezczaszkowe (strunowce). Jest to nazwa wprowadzona przez J.B. Lamarcka na określenie zwierząt nie mających kręgosłupa w odróżnieniu od kręgowców. Do bezkręgowców należy ok. 97% znanych dotąd gatunków zwierząt.

W niektórych ujęciach systematycznych pierwotniaki stanowią odrębną grupę, należącą do królestwa protistów, a do bezkręgowców należą wyłącznie organizmy wielokomórkowe. Pomimo licznych kontrowersji nadal wyróżnia się jednak bezkręgowce, z czysto praktycznych względów, jako osobną grupę. Zalicza się do nich ponad 20 typów systematycznych, m.in. gąbki, parzydełkowce, płazińce, obleńce, pierścienice, stawonogi, mięczaki, szkarłupnie, przedstrunowce i półstrunowce, a ze strunowców - bezczaszkowce.

Cechy bezkręgowców:

·         nie posiadają kręgosłupa

·         brak tkanki kostnej w szkielecie

·         naskórek pokrywający ciało składa się z jednej warstwy

·         oddzielnie występujące układy moczowy i płciowy

·         rozmnażanie bezpłciowe i płciowe

·         występowanie w rozwoju przemiany pokoleń

·         występowanie wielu rodzajów symetrii ciała

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

BEZKRĘGOWCE

 

Któż z nas nie uczył się w szkole o rozwielitkach i oczlikach, komu na lekcjach biologii nie opowiadano o stułbi, jako o przykładzie najprostszego organizmu wielokomórkowego? Ciekawymi i interesującymi obiektami do obserwacji w akwarium słodkowodnym, mogą być również bezkręgowce.
Każdy z nas akwarystów prędzej, czy później się z nimi styka. W praktyce hodowlanej zazwyczaj mamy do czynienia z trzema sytuacjami, w pierwszym przypadku są one wprowadzane jako pokarm dla naszych ryb, w drugim przypadku są nieświadomie wprowadzane wraz z roślinami lub pokarmem i zazwyczaj natychmiast po wykryciu eksterminowane, jako szkodniki, w trzecim zaś przypadku są wprowadzane świadomie i celowo jako uzupełnienie obsady zbiornika, a czasem nawet jako jedyni i główni lokatorzy naszego akwarium. Spróbuję omówić tutaj wszystkie spotykane w praktyce akwarystycznej sytuacje.

Moim pierwszym ”akwarium” wiele lat temu był 1,5 litrowy słój, w którym umieściłem kilka zebranych w pobliskim rowie roślnek, nieco piachu z tegoż rowu, ślimaki, 2 cierniki (piskorze i kozy się nie chciały zmieścić) i wodę. Cierniki nie dawały się utrzymać (teraz wiem, że był to za mały zbiornik dla ryb) i wypuszczałem je ledwie żywe na wolność. Szybko stwierdziłem, że jedynymi mieszkańcami mojego mini akwarium mogą być tylko bezkręgowce. W słoiku żyły sobie zatem, śliczne moczarki i rogatki, wyrastała z niego czasami niezapominajka, a na szybach obserwowałem wyścigi zatoczków (Planorbarrius sp.) i rozdętek (Physa fontinalis), z dna wyrastała łączka rureczników (Tubifex sp.), wśród których przemykały ośliczki pospolite (Asellus aquaticus.), a w toni pływały oczliki (Cyclops sp.) i rozwielitki (Daphnia sp.). Bogactwo życia w słoiku napełnionym wodą z pobliskiego rowu melioracyjnego stało się dla mnie wielką zachętą do założenia prawdziwego akwarium, co ponad 25 lat temu wcale nie było takie proste.

Zacznijmy, zatem od najprostszych bezkręgowców jakimi są pierwotniaki. Pierwotniaki masowo rozmnażają się w świeżo założonych zbiornikach, w których nie ma jeszcze ustalonej równowagi biologicznej, powodując mleczne zmętnienie wody. Poza faktem, że akwarium źle wygląda, to jeszcze pierwotniaki w nadmiarze potrafia zużyć na swoje potrzeby cały tlen znajdujący się w wodzie przyczyniając się do padania rybek w takim akwarium.

Istnieje kilka metod zwalczania pierwotniakowego zakwitu wody, gdy już do niego dojdzie. Pierwsza i najmniej inwazyjna metoda polega na wypłukaniu w zaatakowanym akwarium gąbki z filtra pracującego w stabilnym już zbiorniku. Substancje wydzielane przez bakterie żyjące w filtrze skutecznie zabijają pierwotniaki i przyspieszają powstanie równowagi biologicznej w naszym zbiorniku. Warto na czas zakwitu w trosce o życie naszych rybek, włączyć dodatkowe silne napowietrzanie i zapewnić wydajną filtrację, większą nawet niż normalnie. Innym skutecznym sposobem na pierwotniaki w akwarium jest podanie do wody niewielkiej ilosci wody utlenionej (nie polecam tej metody, gdyż łatwo przedawkować) lub niewielkiej ilości nadmanganianu potasu (KMnO4), również dostępnego w aptekach. Podaje się go do momentu bardzo delikatnego zaróżowienia wody, z własnej praktyki mogę tylko powiedzieć, że na 100 l zbiornik wystarczają dwie małe pastylki. Inną metodą chemiczną jest podawanie preparatów służących do zwalczania pierwotniaków, które są oparte najczęściej na błękicie lub zieleni malachitowej (środek rakotwórczy). Jeśli jest taka możliwość, to zakwit pierwotniaków najlepiej przeczekać lub stosować metody naturalne.

Pierwotniaki, jednak mogą być naszymi sojusznikami, przy wychowie narybku wielu gatunków rybek, będąc ich pierwszym i jedynym możliwym do zastosowania pokarmem. Nie należy jednak w związku z wrażliwością narybku dopuszczać do pierwotniakowego zakwitu wody w akwarium. Aby uzyskać pierwotniaki potrzebne do odchowu narybku potrzebne są słoiki o pojemności minimum 1 l każdy, brzęczyk z kamieniami napowietrzającymi i jako pożywka np. siano, skórka od banana (może być suszona), suszona brukiew lub kostki z marchwi. Pożywkę zalewa się wodą z akwarium i napowietrza. Po jakimś czasie następuje zmętnienie tak spreparowanej wody spowodowane namnożeniem się dużej ilości pierwotniaków, które są doskonałą karmą dla maluchów. Jeśli pożywką ma być siano najlepiej, żeby pochodziło ono z podmokłej łąki, gdyż na źdźbłach trawy znajduje się więcej niż normalnie form przetrwalnikowych. Taka hodowla może być stosowana, aż do momentu kiedy zapach przez nią wydzielany stanie się nieprzyjemny. Mając kiedyś stado świeżo wyklutych skrzeczyków pręgowanych (Trichopsis vitatus), nie mając czasu na regularne podkarmianie maluchów, włożyłem do 40 l zbiornika 2 niewielkie wiązki siana, które gdy zaczynały wyglądać podejrzanie natychmiast wymieniałem na świeże. Było to postępowanie trochę ryzykowne, ale okazało się strzałem w dziesiątkę. Napowietrzacz w akwarium niedopuszczał do pojawienia się deficytu tlenu, a maluszki miały cały czas pod dostatkiem pokarmu najwyższej jakości. Rybki odwdzięczyły się równomiernym i szybkim wzrostem.

Wrotki (Rotatoria), występują we wszystkich typach wilgotnych środowisk. Są to najmniejsze zwierzęta wielokomórkowe, niektóre z nich są mniejsze od pierwotniaków, a najwięksi przedstawiciele tej gromady zwierząt mierzą nie więcej niż 8 mm. Występują we wszystkich strefach klimatycznych. Są wśród nich formy osiadłe i planktonowe. Większość gatunków wrotków jest wszystkożerna, zdarzają wśród nich jednak formy drapieżne i pasożyty. Z racji swych niewielkich rozmiarów wrotki nie nadają się do bezpośredniej obserwacji i są według literatury bardzo trudnymi obiektami do hodowli w akwariach. Rozmnażają się płciowo, jednak często spotyka się u nich występowanie wielu pokoleń dzieworodnych samic. Wrotki, z racji swych rozmiarów stanowią doskonały pokarm dla świeżo wyklutego narybku większości hodowanych w akwarium rybek.

Gąbki (Spongillidae) zwykle są mieszkańcami mórz, jednak w wodach słodkich Europy środkowej, nie występują tylko w potokach górskich, gdzie jest dla nich za mało pokarmu. W zależnościi od warunków i gatunku ich kolonie pokrywają większe lub mniejsze połacie róznego rodzaju podłóż. Często przybierają zielonkawy kolor od żyjących w ich ciele symbiotycznych glonów z rodzaju (Pleurococcus). Spotyka się również gatunki w kolorach szarym, brązowym, jak również czerwonym i żóltym. Generalnie ich kolonie nie utrzymują się zwykle długo w akwarium. Jednak, jeśli uda się je utrzymać mogą stanowić kiekawe urozmaicenie w akwarium, gdzie z jakichś względów nie ma roślin wyższych. Pokryte kolorowymi gatunkami gąbek kamienie stanowią nietypowy i interesujący dodatek do zbiornika.

Mszywioły (Bryozoa), to podobnie jak gąbki głównie mieszkańcy mórz, jednak w wodach słodkich Europy środkowej żyje ich 20 gatunków.



Jamochłony do akwarium słodkowodnego wprowadza się zwykle przypadkowo wraz z roślinami i żywym pokarmem. Jest to zazwyczaj, któryś z gatunków stułbi (Hydra sp.) powszechnie występujących w naszych wodach. Stułbia dorasta nawet do 7 mm długości i prowadzi raczej osiadły tryb życia, jednak może powoli przemieszczać się z miejsca na miejsce. Zauważono u niej fototropizm dodatni, to znaczy stułbie na miejsce swego postoju wybierają miejsca jasno oświetlone. Stułbie polują na przepływające w pobliżu inne bezkręgowce i narybek. Są w zasadzie nieszkodliwe dla ryb dorosłych, ale polując mogą zniszczyć wylęg przebywający z nimi w jednym akwarium, ponadto stanowią konkurencję pokarmową dla maluchów. Stułbia ma legendarne wręcz zdolności do regeneracji uszkodzeń. Pocięta na wiele kawałków odtworzy wiele osobników potomnych. Łatwo się rozmnaża w akwarium, stjąc się w krótkim czasie sporym problemem, jeśli nawet nie biologicznym, to estetycznym.
Próba wytępienia stułbi poprzez ścieranie z roślin i szyb nic nie daje, stułbie pojawiają się szybko w jeszcze większej ilości niż poprzednio. Stułbie są chętnie zjadane tylko przez narybek ryb labiryntowych i jak zauważyłem w swoim akwarium przez krewetki Amano (Caridina japonica). Moje krewetki w liczbie 6 sztuk wytępiły stułbie z 40 litrowego zbiornika w ciągu kilku dni. Zastosowanie metod biologicznych niestety nie zawsze daje pożądany efekt i nie zawsze jest możliwe, choćby dlatego, że wspomniane zwierzęta mogą nie pasować do naszego zbiornika a i ich skuteczność w świetle zdolności regeneracyjnych stułbi może być niewielka w przypadku zbyt wczesnego odłowienia tępicieli. Inną metodą zwalczania tego bezkręgowca jest zastosowanie metody opisanej w jednym z numerów czsopisma Akwarium polegającej na intensywnym karmieniu stułbi żywą rozwielitką i jednoczesnym podgrzewaniu wody w akwarium do temperatury 32oC. Nie stosowałem tej metody i nie wiem jak się sprawdza, ale wydaje mi się, że jeśli przyjdzie nam tępić w ten sposób, któryś z tropikalnych gatunków stułbi, to niewiele wskóramy. Sam stosuję z powodzeniem w przypadku inwazji stułbi metodę elektrochemiczną, polegającą na wprowadzeniu do wody związków miedzi, pochodzących z miedzianych przewodów podłączonych do bateryjki 1,5 V, zanurzonych w wodzie z akwarium. Metoda ta wymaga starannej obserwacji zbiornika, gdyż związki miedzi są trujące nie tylko dla stułbi. Przewody usuwa się z akwarium zaraz po stwierdzeniu, że stułbia ginie, w tydzień po kuracji można wykonać większą podmianę wody w akwarium. Metodę tę, jak mi się wydaje można stosować w akwarium z narybkiem. Mi udało się wytępić w ten sposób stułbie z akwarium z młodziutkim narybkiem bojownika wspaniałego (Betta splendens) i gębacza wielobarwnego (Pelvicachromis pulcher) bez widocznych strat narybku.

Stułbię daje się hodować bez problemu nawet w niewielkim zimnowodnym akwarium z kilkoma roślinkami. Dokarmia się ją niewielkimi ilościami pierwotniaków i drobnych żywych skorupiaków. Stułbie hodowane w osobnym zbiorniku mogą stanowić fascynujący obiekt do obserwacji dla młodego adepta akwarystyki, który chce choćby zabłysnąć na lekcji biologii lub przyrody.

Wirki (Turbellaria) należą do grupy robaków płaskich i mimo niepozornego wyglądu (małe, białe lub szare, pełzające po szybie robaczki) stanowią śmiertelne zagrożenie dla ikry i świeżo wyklutego narybku. Wypławki mają fototropizm ujemny, unikają światła dlatego wykrywa się je dopiero gdy jest ich bardzo dużo lub gdy w nocy zapala się niespodziewanie światło, łażą wtedy po ściankach zbiornika. Żywią się wszelkiego rodzaju odpadkami organicznymi, ikrą i resztkami pokarmu. Wypławki rozmnażają się składając kokony z jajami, z których w ciągu kilku lub kilkunastu dni wylęgają się młode. Krajowe gatunki wypławków są wrażliwe na temperatury powyżej 32oC, ale często niestety mamy w akwariach gatunki tropikalne lub szczepy, które uodporniły się na wysokie temperatury.
Ryby jedzą je z niechęcią i w zasadzie tylko młode ryby labiryntowe po przegłodzeniu zaczynają na nie polować. Innym sposobem, niż hodowla rybek labiryntowych, na usunięcie wypławków ze zbiornika, jest przygotowanie pułapki z mięsa wołowego zawiniętego w bandaż opuszczanej na dno zbiornika po zgaszeniu światła. Po pół godzinie należy pułapkę wyciągnąć zdecydowanym ruchem i sparzyć w gorącej wodzie celem zabicia zgromadzonych na niej żerujących wypławków. Wyłapywanie wypławków tą metodą trwa zwykle około 2 tygodni, ale dla pewności można przedłużyć stosowanie tej metody do miesiąca. Po tym czasie nie powinno już być wypławków w akwarium.

Pijawki czasami przynosimy wraz z żywym pokarmem. W Polsce występują zarówno gatunki niebezpieczne dla ryb, jak i odżywiające się roślinami lub polujące na bezkręgowce. Pijawki mogą rozmnażać się w naszych akwariach, przez co mogą stanowić plagę. Łatwo odróżnić je od innych bezkręgowców po tym, że ich otwór gębowy przekształcił się w przyssawkę służącą im do pobierania pokarmu. Pijawki w akwarium przemieszczają się w charakterystyczny sposób po ściankach zbiornika, pełzają a czasami pływają.
Usuwa się je ze zbiornika mechanicznie, to znaczy wyłapuje i wyrzuca. Istnieją również środki chemiczne zwalczające plagę pijawek, jednak środków tych nie miałem na szczęście okazji testować w praktyce. Sposobem na uniknięcie przywleczenia tych szkodników jest dokładne przeglądanie wpuszczanego pokarmu żywego lub jego głębokie mrożenie kilka dni przed podaniem.



Ślimaki (Gastropoda) stanowią mimo swojej przysłowiowej powolności są interesującym obiektem do obserwacji w akwarium, po którym całkiem szybko się przemieszczają. W akwarium przypisuje się im wielorakie funkcje: zjadają resztki roślinne i zwierzęce, zjadają glony (niektóre), zjadają resztki pokarmu, zjadają i uszkadzają ikrę (dlatego nie powinno ich być w akwarium tarliskowym), zjadają delikatne rośliny, niektóre gatunki żyjące w podłożu przyczyniają się do jego natlenienia. Nie będę omawiał szczegółowo, wszystkich spotykanych w akwariach gatunków, ale wspomnę o kilku najczęściej spotykanych.
Zatoczki, które spotykamy w akwarium są najczęściej przywlekane z roślinkami, a czasem również z żywym pokarmem. Są hermafrodytami, składają jaja w postaci małych przezroczystych owalnych złóż, z których wykluwają się po krótkim czasie bardzo małe, młode ślimaczki. Przywleczone, w takiej postaci dosyć szybko ujawniają się jako dorosłe ślimaki i mogą stanowić nie lada problem, jeśli ich liczba wymknie się spod kontroli. Uszkadzają, wtedy rośliny, przyczyniają się do zanieczyszczenia dna i w bardzo szybkim tempie wyczerpują dostępne zasoby w akwarium. Zatoczki utrzymywane przez dłuższy czas w ciepłowodnym akwarium w kolejnych pokoleniach tracą ciemny barwnik i stają się czerwone.
Rozdętki przynosimy zwykle z żywym pokarmem i podobnie jak zatoczki mogą szybko się rozmnażać opanowując nasze akwarium. Różnią się od zatoczków głównie kształtem, mają podobne zwyczaje, podobnie się rozmnażają i...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin