The_Sopranos_01x11_Nobody_Knows_Anything.txt

(22 KB) Pobierz
00:00:27:Txt By DonCorrado (damato@go2.pl)
00:00:31:Synchro do wersji  The Sopranos S01 E11 - Nobody Knows Anything (WooWoo) by|woowoo
00:01:33:Rodzina Soprano|Sezon I|Odcinek 11 - Nobody Knows Anything
00:01:43:Debbie, jeste wspaniała.
00:01:46:Masz magiczne dłonie.
00:01:49:Zgadza się.
00:01:50:Jest moje słonko.
00:01:52:Musisz jš wpisać na głównš listę.
00:01:55:Ona jest najlepsza.
00:01:58:- Użyła bacika?|- Wariat.
00:02:00:Przy samej mecie.
00:02:03:Kolejny zadowolony klient.
00:02:06:To chyba zawał serca!
00:02:13:Leż spokojnie.
00:02:14:Zobacz czy jest doktorek.
00:02:18:- Doktorek?|- Kto?
00:02:20:Goć jest lekarzem.
00:02:22:Dermatolog.
00:02:23:Co się stało?
00:02:25:Wyglšda na zawał.
00:02:28:Nie chcę lekarza.
00:02:30:To mój krzyż.
00:02:32:Delikatnie.
00:02:36:Złap się. Dobrze.
00:02:39:Spokojnie.
00:02:42:Delikatnie.
00:02:44:Powoli.
00:02:45:Włanie tak.
00:02:47:Bardzo dobrze.
00:02:51:Trzymaj się.
00:03:00:CZTERY DNI PÓŻNIEJ
00:03:04:80 do ciebie.
00:03:10:Pieprzę to.
00:03:12:Krzyż ci dokucza?
00:03:18:FBI! Nie ruszać się!
00:03:20:Dasz wiarę ?
00:03:23:- To przyjacielska gra.|- Spokojnie.
00:03:26:Gdyby chodziło o karty,|wzišłbym pšczka.
00:03:45:Derek, pomóż mu.
00:03:57:- Łapcie go!|- Ty!
00:04:04:Proszę. Wiesz, co to jest?
00:04:07:Cholerna spluwa!
00:04:20:Cišgle majš Jimmy ' ego.
00:04:22:Co z tego?
00:04:24:Tak to się zaczyna.
00:04:26:Mieli fart i tyle.
00:04:28:Udajš zapracowanych.
00:04:30:Fakt.
00:04:31:Dlaczego Pussy wiał?
00:04:33:On łapie zadyszkę przy szczaniu.
00:04:38:Puss!
00:04:40:Swędzš cię uszy?
00:04:42:Dalej, biegiem!
00:04:44:Ha, ha. Strasznie zabawne.
00:04:48:Już mielimy cię wycišgać.
00:04:51:Żona wpłaciła kaucję.
00:04:54:Łeb mnie boli. I na dodatek...
00:04:58:dysk mi wyskoczył.
00:05:00:Pewnie przez ten maraton.
00:05:03:Bieganie to wstyd.
00:05:04:- Federalni mnie okradli.|- Co?
00:05:07:Skubnęli mi 4 kawałki.
00:05:10:Po co tyle nosisz!
00:05:12:Trudno, muszę się napić.
00:05:16:Oh, Madonna! Che puzzo!
00:05:18:O Jezu!
00:05:34:Czego? Jadę na ryby.
00:05:36:Nawet się nie przywitasz?
00:05:39:Co ci wyjanię.
00:05:41:Gówno mnie obchodzisz ty|i twoja rodzina.
00:05:45:Dlaczego zawracasz mi dupę?
00:05:49:Dokšd?
00:05:50:Przecież ja dla ciebie ryzykuję.
00:05:53:Nie robisz tego za darmo.
00:05:58:Dobrze, przepraszam.
00:06:00:Czeć, Vin. Co słychać?|Masz co dla mnie?
00:06:07:Bompensiero.
00:06:09:Pussy?
00:06:10:Co z nim?
00:06:12:Nosi podsłuch.
00:06:14:Co?
00:06:15:Żródło jest pewne.|Mylę, że powiniene wiedzieć.
00:06:19:- Wiem, że go lubisz.|- Lubię?
00:06:23:Ja go, kurwa, kocham.
00:06:25:Skšd to wiesz?
00:06:28:Od gocia z grupy uderzeniowej.
00:06:31:On na pewno by mnie nie okłamał.
00:06:34:Pokaż mi raport.
00:06:36:- Nie mogę...|- Pokaż 302!
00:06:38:Dobra. Zobaczę, co da się zrobić.
00:06:47:To nie ma sensu.
00:06:49:Ma, jeli zdejmiesz klapki z oczu.
00:06:54:Podobno przemycał heroinę,|żeby opłacić szkołę syna.
00:06:58:Skšd bym to wiedział?
00:07:01:Pamiętasz wpadkę z heroinš?
00:07:04:Mówił, że był w Las Vegas, tak?
00:07:07:Przykro mi ale tam włanie był.
00:07:10:U federalnych. Dobijał targu.
00:07:14:Dlaczego ostatnio go pucili?
00:07:17:Stawiał opór.
00:07:19:I po takiej akcji,|taka niska kaucja?
00:07:23:Czemu to robi?
00:07:26:Grozi mu wyrok|ze skutkiem natychmiastowym.
00:07:30:Wielu goci boi się odsiadki.
00:07:33:Kim jest ten Pussy?
00:07:35:Nade wszystko kocha swojš rodzinę.
00:07:39:Jest dla nich idealnym celem.
00:07:45:Jeste pewna mamo? Mogę...
00:07:52:Dobra, w porzšdku.
00:07:55:Nie ma sprawy.
00:08:05:- To matka?|- Nie przyjdzie.
00:08:07:- Co mylała?|- Miałam nadzieję.
00:08:10:Co roku wycina nam ten sam numer.
00:08:13:Potrzebuje uwagi.
00:08:16:Oddzwonię.
00:08:17:Tylko na to czeka. Chod.
00:08:21:Nie martw się.
00:08:23:Nic jej nie będzie.
00:08:26:Możecie przestawić pianino?
00:08:29:Niestety, niektórzy nie chcš grać.
00:08:32:- Będę grał.|- Kiedy? Całe w kurzu.
00:08:35:Puss! Pozwól!
00:08:39:Przepraszam.
00:08:45:Co jest?
00:08:46:Trzeba to przestawić.
00:08:55:Nie mogę.
00:08:56:To jest na kółkach.
00:08:58:Plecy mi wysiadajš.|Chyba pójdę do domu.
00:09:04:Co z tobš?
00:09:05:Chodzi o te plecy.|Dostałem silne prochy.
00:09:12:Tylko z nimi nie przesad.
00:09:16:Usišd. Zrelaksuj się.
00:09:25:Pilnujcie Pussy'ego.|Jest jaki nieswój.
00:09:29:No co ty?
00:09:31:Nie zbiera długów.
00:09:34:Wyglšda na łatwy cel.
00:09:36:Mówię mu, że długi trzeba odbierać.
00:09:40:Zaproponowałem nawet,|że mogę go wyręczyć.
00:09:44:- I co?|- Przytaknšł jak niemota.
00:09:48:To te prochy.
00:09:50:Łyka je jak cukierki.
00:09:52:A z tymi plecami to kit.
00:09:56:Jak to?
00:09:57:Pamiętasz jak mi kiedy rozwalili|szyję kijem?
00:10:02:- W klubie.|- Pamiętam.
00:10:03:Poszedłem do lekarza,|który leczy Jetsów.
00:10:08:No i?
00:10:09:Goć jest guru co do pleców.
00:10:13:Posłałem do niego Pussy'ego.
00:10:16:Przebadał go|na wszystkie znane sposoby.
00:10:20:Stwierdził, że nic mu nie jest.
00:10:25:Ale mówi, że z plecami...
00:10:28:nigdy nic nie wiadomo.
00:10:31:Już miałem spokój i nagle bum!
00:10:35:Idę, na przykład, ulicš...
00:10:38:i nagle czuję,|że co mi spadnie na łeb.
00:10:42:Uczucie zagrożenia?
00:10:44:Powiedz mi co.
00:10:46:Psychika może powodować|fizyczne problemy?
00:10:51:Masz jakie problemy?
00:10:53:Nie, nie ja.
00:10:55:Chodzi o przyjaciela.
00:10:58:Bardzo bliskiego.|Martwię się o niego.
00:11:02:O co chodzi?
00:11:03:O jego krzyż.
00:11:05:Narzeka na plecy, ale lekarz...
00:11:09:uważa, że to urojenia.
00:11:11:Bardzo możliwe.
00:11:14:Co ty na to?
00:11:16:Zajmijmy się tobš.
00:11:19:Zajmujemy się.
00:11:21:Kiedy udzielam ci rady|na temat przyjaciół...
00:11:26:przeszkadza to w terapii.
00:11:29:Zaczynasz rzucać mięsem.
00:11:33:Od jakich problemów bolš plecy?
00:11:37:Pytasz prywatnie?
00:11:39:Absolutnie.
00:11:43:Ból może być spowodowany...
00:11:47:przez zbyt dużš odpowiedzialnoć.
00:11:51:Możliwe. Przecież on ma...
00:11:53:całš górę rachunków.|Opłaty za naukę syna.
00:11:58:Tajemnice.
00:12:02:To znaczy?
00:12:03:Tajemnica|to wielki ciężar dla psychiki.
00:12:07:Powoduje wyrzuty sumienia,|obcišżajšce umysł.
00:12:22:Moim zdaniem to jest niemożliwe.
00:12:25:Dzięki, Debbie.
00:12:33:Obiecałem ci,|że zrobię, co w mojej mocy...
00:12:37:ale to jest DEA, FBl,|brygady specjalne.
00:12:41:To nie takie proste.
00:12:43:Zdobyć tę 302-kę.
00:12:45:Słuchaj.
00:12:47:To jest poważna decyzja.
00:12:50:Muszę mieć pewnoć.
00:12:53:Nie skrzywdzę|przyjaciela z powodu...
00:12:56:plotek hazardzisty z blachš.
00:12:59:Potrafisz podsumować całe życie...
00:13:03:w jednym zdaniu.
00:13:06:Hazardzista z blachš?
00:13:10:Potrafisz człowieka wkurzyć.
00:13:13:Nie mam czasu włazić ci w dupę!
00:13:17:Spoko.
00:13:19:- Wal się!|- Co?
00:13:21:Wal się!
00:13:24:Gdy byłem młody...
00:13:27:Gdy mój ojciec zaczynał wariować...
00:13:31:wrzeszczeć...
00:13:33:matka rzucała, co było pod rękš.
00:13:37:On jš bił!
00:13:41:Nie wiem czemu...
00:13:44:ale uciekałem schować się|pod łóżko.
00:13:48:Ono mi dawało poczucie|spokoju i bezpieczeństwa.
00:13:54:Siedziałem tam do rana.
00:13:58:Aż się uspokoiłem.
00:14:02:A ty?
00:14:04:Miewasz takš ochotę?
00:14:10:Tak. Włanie teraz.
00:14:16:Kutas do końca, co?
00:14:24:Podoba ci się tu?
00:14:27:Mam tu spokój.
00:14:29:Debbie się o mnie troszczy.
00:14:32:Nie wštpię.
00:14:33:Poważnie.
00:14:36:Zdarzało się,|że fartownie postawiłem...
00:14:39:przychodziłem tu zalany...
00:14:43:z kupš forsy.|Nigdy mnie nie okradła.
00:14:47:Jest uczciwš damš.
00:14:49:Pomoże, jak potrafi.
00:14:52:Machniesz blachš|i dupczysz za frajer.
00:14:55:Żartujesz.|Patykiem bym ich nie ruszył.
00:14:59:Nie majš klasy|i cały czas kombinujš.
00:15:03:Takš majš pracę, nie?
00:15:19:"Carmela. Miło cię widzieć" .
00:15:23:Jak zdrowie?
00:15:24:Nijako. Co to?
00:15:27:Ciasto. Zostało po przyjęciu.
00:15:30:Umalowała się?
00:15:32:Za dużo cholesterolu!
00:15:34:Użyłam chudego sera.
00:15:40:Zjedzš twoi znajomi.
00:15:43:Jacy znajomi?
00:15:45:No to zjesz z Juniorem.
00:15:51:Syn cię bardzo kocha.
00:15:54:Zamartwia się.
00:15:56:Przykro mu było, że nie przyszła.
00:15:59:Bez urazy...
00:16:02:ale doć tego.|Wykończysz Tony'ego.
00:16:05:O co ci chodzi?
00:16:07:Mówię o zgrywaniu biednej mamusi.
00:16:10:To manipulacja...
00:16:12:i wykańczasz tym Tony'ego.
00:16:15:Umiem rozmawiać z ludmi.
00:16:17:Ja też jestem matkš.
00:16:21:Manipulujesz jak zawodowiec.
00:16:24:O czym ty mówisz.|Nikim nie manipuluje!
00:16:28:Jeste życiem!
00:16:30:Jego matkš!
00:16:32:Mylę, że wiesz, co robisz.
00:16:34:Ja? Co ja zrobiłam?
00:16:38:Nie przyszłam się kłócić.
00:16:40:Przyszłam poczęstować cię ciastem.
00:16:44:Nie chcesz, daj Juniorowi.|Często tu bywa.
00:16:48:Jest bratem mojego męża.
00:16:51:Nie może mnie odwiedzić?
00:16:53:Nic wam do tego.
00:16:56:Mówię tylko...
00:16:57:żeby je oddała Juniorowi.
00:17:00:Wiem, co insynuujesz.
00:17:02:Nie ma nic złego w towarzystwie!
00:17:09:O co chodzi?
00:17:16:Poczekaj, aż zostaniesz opuszczona.
00:17:23:Opuszczona? Żartujesz!
00:17:29:Kiedy żył Johnny...
00:17:31:nikt mnie tak nie traktował.
00:17:34:Co? Kto cię le traktuje?
00:17:37:Tony życie by ci oddał.
00:17:40:Johnny był aniołem.
00:17:42:Słyszelimy.
00:17:44:Gdy żył, nie mówiła mu tego.
00:17:47:Junior nie jest jego wart.
00:17:51:Nie wypada nawet...
00:17:53:mówić o nich w jednym zdaniu.
00:17:58:Nic z tych rzeczy.
00:18:00:Cieszymy się, że się przyjanicie.
00:18:04:Dzięki Juniorowi...
00:18:08:mam jaki cel w życiu.
00:18:11:Kto mnie słucha|i nie traktuje jak stary kapeć!
00:18:22:Jezu!
00:1...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin