Czekanowicz Więzienie jest tylko we mnie.txt

(25 KB) Pobierz
anna czekanowicz

Wi�zienie jest tylko

we mnie
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
Anna Czekanowicz urodzi�a si� w 1952 roku w Sopocie. Studiuje na Wydziale 
Humanistycznym
Uniwersytetu Gda�skiego. Nale�y do grupy poetyckiej �Wsp�lno��. Opublikowa�a
arkusz poetycki pt. ,,Kto� kogo nie ma� (wydawca: RU SZSP przy PWSSP pod 
patronatem
GTPS, Gda�sk 1976). Wsp�redaguje Zeszyty Ko�a Naukowego Polonist�w 
�Litteraria�.
Panu Zdzis�awowi Berwaldtowi
pr�ba biografii
Przepowiadam
??Codziennie �ciel� ��ko
i uk�adam w nim moje dzieci
Ludzie m�wi�, �e to nie dzieci
�e to marzenia tak si� do mnie tul�
??Chodz� te� ulicami
i pilnie nas�uchuj�
jak tramwaje zgrzytaj� po szynach
to prawda boj� si� ha�asu
??Wiele czasu po�wi�cam samej sobie
wtedy my�l� jak powinnam
Na szcz�cie szybko zapominam
i znowu obgryzam paznokcie
??Wiem b�dzie jeszcze kilka dni
takich kt�re nic nie przynios�
Wiem pope�niam ma�e przest�pstwa
dlatego �e tak robi� inni
Wiem jak to si� sko�czy
8
Kto� kiedy� powiedzia�...
Przychodz� moi przyjaciele
dostatni czuli i �agodni
�ciskaj� d�onie plot� s�owa
w muzyce graj� u�miechami
Niecierpliwo�ci� zaszczuwaj�
i daj� �y� ja my�l� �y�
S� nienagannie zas�uchani
w swym op�taniu mani� kartek
�linionym palcem przerzucanych
Jedz� po troszku nic nie wida�
spijaj� tylko kropl� krwi
Krztusz� si� widz� spazm ich garde�
gdy si� tr�caj� kieliszkami
kiedy butelk� przechylaj�
M�wi� specialit� de la maison
.................................................
Potem zgubieni w t�umie ludzi
w g�uchy telefon zamienieni
odchodz� moi przyjaciele
Mam my�l� sw�j jesienny fart
A mo�e ja wr�ka Morgana...
Nie mam nadziei
Nie mog� ju� nawet waha� si�
To prawda wyssanej pustki
bezgranica mi�dzy pocz�ciem a skonem
Nie boj� si� ju�
Nie mog� ju� nawet pragn��
Tak samo nie wiem co to znaczy �mier�
Jak wy nie wiecie co to znaczy �ycie
Na tej ostatniej pustyni
gdzie pe�na piasku s�o�ca i mar
my�la�am �e ten kubek wody
kt�ry zbli�y� si� do moich ust
jest nie tylko fatamorgan�
(mira� z�o�ony tworz�cy obraz
wielokrotnie pojawiaj�cy si�
na skutek za�amania �wiat�a)
A mo�e ja wr�ka Morgana
ju� w micie przypisana Arturowi
kr�lowi okr�g�ego sto�u
Tak samo poddana �wiatu
jak wolna przed sob�
Tak samo nieznana i konwencjonalna
Nie mam nadziei
ja sen i marzenie
(Baudelaire m�wi dziecko mg�y)
rozd�wi�k mi�dzy �mierci� a rozwi�zaniem
w wydumanym l�ku i rozpaczy
w niemo�no�ci porozumienia
dla kt�rego nie ma miejsca
nigdzie w was i we mnie
Istniej�ca tylko tyle
ile waszej wiary
w oczach i w r�kach
ile waszej wiary
zosta�o jeszcze dla mnie
Nie mam terapii
dla tylu chybionych
i uparcie odnawianych istnie�
Nie mam odpowiedzi
ale �eby wzrusza� ramionami
To ??proste
Nie mo�na niczego podarowa�
tam stoi powietrze za oknem
zag�uszam zag�uszam g�upie s�owa
Nie mog� by� sama z sob� dzisiaj
nie mog� dla siebie patrze� wiersza pisa�
wci�� jeste� wci�� jeste� gdzie jeste�
Najwi�cej jest �ycia tutaj
od drzwi do okna od pieca do k�ta
pami�tam pami�tam pami�tasz
Te domy te �wiat�a ci ludzie
to przecie� nie chodzi o pustk�
odk�adam dok�adam przek�adam
Wci�� dalej do ciebie do siebie
uciekam uciekam uciekaj
c� nie wiem wci�� nie wiem nic nie wiem
Mi�o��?
Szukam drzwi na wylot
przez kt�re mog�abym
przyj�� do ciebie wreszcie
Ale one ci�gle wahaj� si�
To straszliwa zbrodnia
wci�� na moich oczach
pozostaje bielmem milczenia
A drzewa jak co roku
nigdy nie zamilkn�
Mo�e one ci powiedz�
o moim �yciu
w kt�rym tak blisko jeste�
i tak za �wiatem zarazem
Samochody ju� jad� po chodnikach
a ja mog� kru�gankami tylko
ci�gle wymyka� si� �mierci
i szuka� �ycia w tobie
w twoich przytuleniach oczu
a� gdy mnie odepchn�
Wtedy ju� b�d� mog�a
wej�� na chodnik
bez l�ku przed ukojeniem
(Jak czuje si� cz�owiek
kt�ry nie ma nic do stracenia
w budkach telefonicznych
kt�re g�ucho milcz�)
Otrzyj z oczu �zy
b�dziemy kiedy� razem
Tylko my kochankowie
kiepskiego melodramatu
Ju� nie symbol mi�o�ci
nie niech�� po��dania
nie czu�o�� bez nadziei
Nic ludzkiego nawet
Tylko sen
w naszych oczach sen
przeniesiony sen
Albo
�Medre alors, to niech si� utopi�
Cortazar
Nieszcz�cie ugania si�
za odtwarzaniem obraz�w
wszystkiego co kiedy�
a� nie mo�na ju� wi�cej wytrzyma�...
Co za bzdura!
Mo�na by si� nawzajem pociesza�
...zdarza si� to codziennie...
Mo�na nauczy� si� mie� takie brwi
i taki g�os jakiego oczekuj�
Albo zdj�� ze �ciany obraz
i poprzestawia� ksi��ki na p�kach
sprzeda� ko�dr�
i pot�uc lustra
Zburzy� zwyk�y porz�dek
Albo odtworzy� warunki optymalne
i czeka� mniej burzliwych czas�w
z umiarkowaniem zbyt trudnym
Albo powiedzie�
chod�my na g�r�
i p�j�� przodem
Albo wyjecha�
Albo w�o�y� p�aszcz i szczotk� do z�b�w
do r�kawiczki
i czeka� a� przyjdzie
Albo
Gra
Dlaczego nie powiedzie�
s�owa co nie znaczy
Wi�c dlaczego nie powiedzie�
skoro brzmi tak pusto
Dlaczego mi uciekasz
skoro ci� nie goni�
Dlaczego si� �miejemy z rozoranych blizn
A jednak przecie� czuj� jak wybucha �wit
w konfidencjonalnym obrzmieniu moich sennych powiek
i taka zdumiona: wi�c to ty
wypisany na moim czole
Czy wszyscy ju� wiedz�?
�e nie mog� ci pom�c
�e nie b�d� si� broni�
Tout � fait
I z tak du�ym trudem
pouk�adane klocki
rozsypa�y si�
Czy s� jakiekolwiek nowe my�li
kt�re mog�abym sprzeda�
Ci�gle obracam si� w kr�gu
skonwencjonalizowanych gest�w
cho� ka�dym z nich chc� zaprzeczy�
jakiejkolwiek konwencjonalno�ci
A przecie� kocham ci� r�wnie nienagannie
jak ka�dego z m�czyzn
kt�rego dotyka�y moje usta
r�wnie nienagannie
jak miliony kobiet na �wiecie
kt�re maj� odwag� powiedzie�
m�j jedyny z najbardziej niewinn� mink�
r�wnie nienagannie jak zawsze
kiedy odbijam si� od zamkni�tych drzwi
cho� pozwalaj� mi zajrze�
do �rodka ukrytego za okiem judasza
A ja nie znaj�c pokory ust�powania
przyklejam do niego swoje oko
i wtedy ju� patrzymy razem
Judasz i ja
Czarodziejstwo
Motto:
�Powiem z r�k� na sercu: jam
Niepodobna do wielkich dam!
Buntownica czo�em i trzewiem�.
Maryna Cwietajewa
Sen w anielskim lenistwie podmuchu
My�lisz, �e mdlejesz... Oczy masz przymkni�te
Dreszcz jaki� przenika ciep�o twoich powiek
jakby� m� chust� czerwon� rzucon� pami�ta�
Cho� ja to nie r�a, kt�ra g�ow� chyli
bom coraz bli�sza gibko�ci sennych pn�czy
O, m�j drogi towarzyszu milczenia
niech dwie fale potulne niebo z ziemi� z��czy
Bunt, kt�ry spopiela chleb darowanej przyja�ni
aby w �wiecie by�o tylko nas dwoje
ty i �wiat... jednakowo wa�ni
Z wichrem we krwi jeszcze szukam �ycia
sup�am, cho� wiem, �e go nie rozp�acz�
w zas�ony �wiadomo�ci w�asnej spowita
Zapisek
Dwie moje d�onie
c�em ja winna
I cztery �ciany
sp�tane nogi
Dotykam twarzy
odgarniam fale
oczy przymykam
poci�gam nosem
Gdzie p�j�� w ten dzie� ob��kany,
w ten wiecz�r pusty? Siedz� tak zwi�d�a
jak lalka z szmatek, paznokcie
licz�, �mi� papierosy, ��ko uk�adam
i szarpi� w�osy
Poci�gam nosem
oczy przymykam
odgarniam fale
Dotykam twarzy
sp�tane nogi
I cztery �ciany
c�em ja winna
dwie moje d�onie
Odwil� w mie�cie trwa...
Nie obchodzi mnie tajemnica,
nawet gdyby istnia�a.
Wydaj� si� czym� niezwyk�ym?
Dla tych, wierz�cych naiwnie w powinno��,
Tajemnica ta nie by�aby oboj�tna.
Puszczony luzem ko�, stary i siwy,
kr��y bez przerwy wko�o.
I to ma by� wdzi�czno��?
�e w wielkim mie�cie nie znajd� szcz�cia
zw�aszcza gdy mnie tu nie b�dzie?
Marzenie, kt�re zdo�a�o uwie�� wi�nia.
Oboj�tno�� wobec rzeczywisto�ci,
A w g��bi zm�czenia tylko stanowczo��
kogo�, kto widzi mo�liwo�� rozwi�zania sytuacji.
Nerwy nie wytrzyma�y.
Radosny powr�t do rzeczywisto�ci,
o kt�rej umieraj�c nie wie si�, �e by�a dramatyczna.
I ta nieprawdopodobna nadzieja,
�e moje s�owa nie poci�gn� za sob� nast�pstw.
Epizod mojego �ycia,
o kt�rego konsekwencjach b�dzie mo�na pomy�le� p�niej.
Ballada o szcz�liwym dniu
??Jak� znasz �mier�?
??W ta�cu mam jeszcze ruchy dziewcz�ce
i podobno nie mam szcz�cia
S�o�ce mnie dusi
na powietrzu nie mog� z�apa� tchu
Chc� my�le� �e op�aca si� �mier�
??Jak� znasz �mier�?
??W wi�zieniach gwa�ci si� kobiety
Rozwieszam pieluchy w oknie kuchennym
Tak cz�sto miewam zawroty g�owy
ale zabi� mog� strach jedn� pastylk�
Chc� my�le� �e jestem wyko�czona
??Jak� znasz �mier�?
??W czasie deszczu lubi� siedzie� na dachu
�owi� krople w pe�n� gor�cej kawy fili�ank�
patrz� jak ryby skacz� w tym ukropie
Ju� od tak dawna nic nie jad�am
Chc� my�le� �e przykryj� mi powieki dwoma pieni��kami
??Jak� znasz �mier�?
Lubi� sok wi�ni gdy cieknie po d�oniach
wtedy czuj� �e pokonam mury
Nie donios� nigdy mego dziecka
nie mam zamiaru w nic si� wtr�ca�
Chc� my�le� �e umr� bez wzruszenia ramion
Chc� my�le� �e nie utopi� mnie w wannie
Chce my�le� �e nie strzel� mi w brzuch
Chc� my�le� ze nie wypadn� z okna
Chc� my�le� �e nie mam z�udze�
Chc� wierzy� �e jeszcze nie czas
Naci�nij klamk�...
I
Te zapuchni�te szyby
Jak oczy cz�owieka
kt�remu dane by�o wysoko nosi� nos
gdy nast�pi�o kr�tkie spi�cie sensu
Depta� pracowicie p�yty chodnika
by zderzy� si� z nieuniknionym
kt�re czeka za ka�d� szyb�
w ka�dym wielkim mie�cie
Ta szyba odbita jego twarz
i t� nico�� tkwi�c� poza sob�
Szydercza patrzy�a ku niemu
poza nim wbrew niemu
a� on zgasi� swoje oczy
II
Ka�dy w swojej twarzy
w linii brwi i uk�adzie ust
zapisane ma:
Na pocz�tku by�o s�owo
majaczenie sensu �wiata
pierwotny dzie� stworzenia
Jednak nie s�owo universum
ale jakkolwiek proste
zmienne bez przerwy co chwila
(Nie ma �wiadomo�ci bez pami�ci
Ci�gu stanu bez dodawania)
Na tym polega trwanie
Oto ironia dramatyczna Keneth Burke�a
Komentarz liryczny nie nazwanemu bohaterowi
minionego dnia
Odszed�
A przecie� kocha�
Przecie� on nas kocha�
nawet je�eli nie by�a to mi�o�� zrodzona przez natchnienie...
M�wi� �e syfilis przekre�li� wielko�� naszych rod�w
i �e trudno przez ca�e �ycie nosi� t�sknot� za czym� niemal
u�udnym
(i ch�� wyra�enia tego w nowych s�owach
wtedy kiedy...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin