Nad studnią w Sychem
Popatrz - tam łuską srebrzystą nieustannie się wodaodrywa, oto głębi brzemieniem drżyjak źrenica czując dno obrazu.Woda jednak miejsca zmęczone wokół twych oczu przemywa,gdy odbiciem szerokich liści dosięga twojej twarzy.Tak daleko do źródła -Te oczy znużone to znak,że ciemne wody nocy płynęły w słowach modlitwy( nieurodzaj, nieurodzaj dusz )a teraz światło studni pulsuje głęboko w tych łzach,które - pomyślą przechodnie - wycisnął podmuch snu...A tymczasem -ta studnia otwiera w twym wzroku tylko migot liści i łuską odbitej zielem zasnuwamiękko twą twarz tam - w głębi.Czy daleko jeszcze do źródła?Przecież w Tobie drży tylu ludziprześwietlonych blaskiem Twoich słów -jak źrenice prześwietla blask wody...Tych ludzi znużeniem zarazem i światłem znasz.
Justyna00161