Prośba Jana
Fali serca,gdy cicho wzbiera za spojrzeniem,nie obniżaj - o Matko - ani odmieniaj miłości,ale w dłoniach przejrzystych tę samą falę przenieś na mnie.On Ciebie o to prosił.Ja jestem rybak Jan.Tak mało jest we mnie do kochania.Jeszcze czuję: u brzegu jeziora -pod stopami drobniutki żwir i nagle - On.We mnie już tajemnicy Jego nie obejmiesz,choć w myślach Twych snuł się będę łagodnie jak mirt.A jednak skoro On chciał, abym mówił do Ciebie "Matko" -proszę, niechaj w tym słowie nic się dla Ciebie nie zmniejsza.To prawda,że niełatwo zmierzyć głębokość słów,których znaczenie całe On w nas oboje natchnął,by w nich się utaiła cała miłość dawniejsza.
Justyna00161