00:00:01:/Odcinek ten jest|całkowicie zmylony./ 00:00:03:/Jakiekolwiek podobieństwo do|znanych osób, żywych czy martwych,/ 00:00:05:/czy też do zdarzeń jest całkowicie|przypadkowe i niezamierzone./ 00:00:08:/Za wyjštkiem gdzie wyranie|zaznaczono w napisach końcowych,/ 00:00:10:/wszelkie głosy osób|znanych sš parodiowane/ 00:00:13:/i żadna taka osoba nie wspierała|w żaden sposób tego serialu./ 00:00:16:/Mnie też nie zależy|na tym serialu./ 00:00:19:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:23:/KONWENT KOMIKSOWY - Smutny Zjazd Chłopaków,|Którzy Nigdy Nie Widzieli Nagiej Dziewczyny./ 00:00:26:/GOĆ SPECJALNY - Sprzedawcy ze|"SPRZEDAWCÓW" i naga dziewczyna./ 00:00:29:/Facet, Który Czycił Latryny|Podczas Produkcji EPIZODU 1/ 00:00:32:Gotowy na zalew|kochajšcych fanów? 00:00:35:Co jest, Spade?|Nikt cię nie kocha? 00:00:38:Nie. 00:00:40:Za panem. 00:00:42:Panie i panowie,|Randal włanie wszedł. 00:00:47:Niemożliwe.|Może jestemy zbyt wczenie. 00:00:50:Właciwie to spónilimy|się 10 minut. 00:00:52:Witajcie, lojalni fani. 00:00:55:Jestem Dante,|a to Randal. 00:00:57:Jestemy gwazdami z hitowego|serialu A.B.C. "Sprzedawcy" 00:01:00:i jestemy gotowi odpowiedzieć|na wasze pytania. 00:01:02:- Czy wy jestecie gejami?|- Nie! Kolejne pytanie. 00:01:06:Uwielbiam film "Sprzedawcy",|ale wasz serial jest do dupy. 00:01:10:Jest w kolorze|i nikt tu nie przeklina. 00:01:13:Do pięt nie dorasta filmowi,|z całymi tymi małpami, 00:01:16:Małš Ligš|i tym miliarderem. 00:01:19:Prawie jak "Simpsonowie". 00:01:23:Odnoszę także wrażenie,|że jednak jestecie gejami. 00:01:26:- Dziękuję.|- To nie było pytanie. 00:01:28:Chciałem was spytać, za ile|się sprzedalicie... 00:01:32:i jak to jest nie mieć duszy,|za to czarne serce? 00:01:35:I kiedy w waszym pedalskim|serialu wystšpi Ellen? 00:01:41:- Nie do wiary. Oni nie lubiš serialu.|- Tak, i mylš, że jeste gejem. 00:01:44:Musimy co z tym zrobić.|Musimy upodobnić serial do filmu! 00:01:48:Po co? Sieć telewizyjna uważa|serial za wietny, 00:01:50:a sieć nie wpuciłaby marnego serialu na antenę,|nawet gdyby była jego włacicielem. 00:01:54:- A może jednak?|- Chłopcy i dziewczęta, 00:01:57:obiecuję, że "Sprzedawcy" - kreskówka|będzie przypominać "Sprzedawców" - film. 00:02:01:- Do kogo gadasz?|- Wrócimy do korzeni. Obiecuję. 00:02:05:Starzy "Sprzedawcy". 00:02:09:Trzymamy się rzeczywistoci,|ludziska. 00:02:14:/Episode 1x6 00:02:26:/- Halo?|- Szukałem cię, Neo./ 00:02:30:/- Jeste gotowy poznać prawdę o Matriksie?|- Co?/ 00:02:44:Mój Boże. 00:03:03:- Niezbyt dobry poczštek, co?|- Nie. 00:03:05:Bierzmy się do roboty. 00:03:07:/12 godzin póniej 00:03:08:Opuciłem rolety.|Ga wiatła i wychodzimy. 00:03:11:Dzięki Bogu.|Co za dzień. 00:03:14:Czytałe cały czas|"Dziecięce Atrakcje". 00:03:17:- Szukałem materiałów do procesu.|- Jakiego znowu procesu? 00:03:20:Chcesz powiedzieć, że nie zauważyłe|przypadkowych podobieństw... 00:03:23:pomiędzy nami|a "Goofusem i Gallantem"? 00:03:25:Kto wykorzystuje i publikuje|nasze życiorysy. 00:03:28:- Obejrzymy film?|- Nie mogę. 00:03:30:- Obiad ze starymi? Kto umarł?|- Nie. 00:03:33:- Zabijesz swoich starych?|- Nie! 00:03:35:Nie przyszło ci do głowy,|że mógłbym mieć randkę? 00:03:37:Ze starymi? 00:03:39:Nie.|Z Caitlin Bree. 00:03:41:Caitlin Bree?|Ale ona... 00:03:43:Wiem, zdradzała mnie przez cały|czas i złamała mi serce. 00:03:46:Ale się zmieniła. Dzisiejszy wieczór|może być poczštkiem czego nowego. 00:03:50:Zaczyna być coraz lepiej.|Nieczynne. 00:03:53:- Widzielita co się dzieje?|- Nie. 00:03:56:Organizujš jarmark na parkingu|starego Quicker Stop... 00:03:59:z różowš watš cukrowš|i z obciskujšcymi się facetami. 00:04:02:Ale pedalskie. 00:04:05:Przejdziemy się tam,|Cichy Bobie? 00:04:07:- Słyszałe co o tym?|- Nie. 00:04:09:Musita zobaczyć|te pierdoły. 00:04:12:Majš pokaz zwierzšt,|pokaz dziwaków, 00:04:15:a gociem honorowym|jest Alan Thicke. 00:04:17:To najbardziej pedalska częć.|Muszę tam wracać. 00:04:20:Jasna cholera!|Alan Thicke z telewizji? 00:04:24:- Pójdziemy tam?|- Akurat mam wolnš chwilę. 00:04:26:To po drugiej stronie ulicy. 00:04:30:Czeć, szefie. Chwila.|Mam drugš rozmowę. 00:04:33:Halo? Jest tutaj.|To do ciebie. 00:04:36:- Caitlin?|- Neo. To znowu ja./ 00:04:39:/Nadal chcę ci powiedzieć,|czym jest Matrix./ 00:04:42:Hej kole, zostaw mnie w spokoju|albo wzywam gliny. 00:04:45:Już jestem, szefie. Zanotowałem.|Nie ma sprawy. 00:04:49:No chod, chcę zdšżyć przed|spotkaniem z Caitlin. 00:04:52:Nigdzie nie idziemy.|Szef kazał, włanie z powodu jarmarku, 00:04:55:- nie zamykać sklepu przez całš noc.|- Co? Całš noc? 00:04:58:- A co z wypożyczalniš?|- Nie. Mam pomagać tobie. 00:05:01:Powiedziałem mu, że jeli|nie zostawimy otwarte na noc, 00:05:03:wypożyczalnia może obsługiwać wampiry|i dziwki, ale on nigdy nie słucha. 00:05:07:Nie do wiary! W końcu umówiłem się|z Caitlin i nie mogę pójć na randkę. 00:05:11:Zadzwonię do niej.|Podnie rolety./ 00:05:13:Mowy nie ma. Te stalowe rolety|to jedyna obrona przed... 00:05:16:pewnš mierciš, jeli ten diabelski|młyn przewróci się prosto na sklep. 00:05:20:- Te karuzele montujš ćpuny i alkoholicy.|- Nieprawda. 00:05:27:Macie może klej|uniwersalny i pinezki? 00:05:31:Próbujemy zmontować|karuzelę. 00:05:34:Sprzedajecie możę|czarnš heroinę? 00:05:36:- Nie i nie.|- W takim razie użyjemy gumek. 00:05:43:- Caitlin nie odbiera.|- Wiem jak cię pocieszyć. 00:05:46:Rzucimy okiem na ten jarmark,|obejrzymy tylko Alana Thicke. 00:05:50:Co za pedałówa,|co nie, Cichy Bobie? 00:05:53:Musita sobie odpucić jarmark. 00:05:55:Nic, tylko karuzele i kucyki dla|gejowatych dzieciaków. Co za głupota. 00:05:59:- Co wy tam macie?|- Bilety. Możemy je potargać. 00:06:02:Chod, Cichy Bobie. 00:06:04:Chod, stary. Karuzele,|niecałe 10 metrów od nas. 00:06:08:Muszę zadzwonić do Caitlin,|bo jeszcze pomyli, że jš wystawiłem. 00:06:11:Stare wystawiłem-jeszcze-pomyli|-że-mi-na-niej-nie-zależy. 00:06:14:Pierwsza zasada etykiety|randkowej Randala. 00:06:16:Od dwóch lat nie miałe randki. 00:06:18:To druga zasada etykiety|randkowej Randala. 00:06:20:- Halo, Caitlin?|- Halo, Dante. Co słychać?/ 00:06:24:Wszystko w porzšdku, Caitlin?|Jeste chora? 00:06:26:/Nie jestem chora, Dante. Chcę ci tylko|pokazać prawdę o Matrixie, Neo./ 00:06:32:Żegnam! 00:06:33:Matko Boska! Zraniłem się gumkš.|Macie Band-Aids? 00:06:38:Band-Aids to nazwa firmowa. Właciwe|okrelenie to "plastry samoprzylepne". 00:06:42:Facet się wykrwawia,|a ty mu trujesz o semantyce? 00:06:45:Zwišzek markowych słów to jeszcze|jedno zagrożenie dla wolnego handlu. 00:06:50:Daje nieuczciwš przewagę większym,|lepiej znanym firmom. 00:06:53:Ja robię swoje i próbuję|odzwyczajać ludzi... 00:06:57:od markowych nazw|sugerujšcych zwykły produkt. 00:06:59:- Wspaniale okazujesz swój charakter.|- Zero galarety, przyjacielu. 00:07:02:- Więc sprzedajecie plastry czy nie?|- Nie. 00:07:06:No to wietnie.|Jak my zamontujemy tš karuzelę? 00:07:12:Popilnuj sklepu. Ja skoczę powiedzieć|Caitlin, że muszę pracować. 00:07:16:O nie, za ladę, sprzedawco. 00:07:18:Ja i Walt chcemy dokonać zakupów|w waszym żałosnym sklepiku. 00:07:21:- Mów, Steve-Dave.|- Potrzebujemy zapasów. 00:07:24:Ja i Walt mamy zamiar wygrać bal|przebierańców Alana Thicke. 00:07:28:- Za kogo chcecie się przebrać?|- A na co to wyglšda? 00:07:30:Johnny Storm,|Człowiek Pochodnia, 00:07:32:a Steve-Dave to łowca nagród,|sprytnie przebrany za Steve-Dave'a, 00:07:36:który złapał Pochodnię i oddaje|go Victorowi Von Doom. 00:07:39:Dokładnie. Potrzebujemy płynu|łatwopalnego i zapałek dla Walta... 00:07:42:i zwęglony korek, bym mógł|namalować sobie brodę, jasne? 00:07:45:- To chyba odrobinę niebezpieczne?|- Zazdrosny jeste, bo ja i Steve-Dave... 00:07:48:będziemy mieli póniej piżama|party w domu mojej mamusi. 00:07:51:Dajcie sobie spokój|z piżama party. 00:07:53:Jestecie dwudziestolatkami,|na litoć Boskš. 00:07:56:Zazdrosny jeste, bo ja i Steve-Dave|namalujemy sobie tatuaże... 00:07:59:na piżama party i zagramy|w nagiego policjanta i złodzieja. 00:08:03:Wiedzcie, że nagi|policjant i złodziej... 00:08:05:to jedna z ulubionych zabaw twórcy|Star Treka, Gene'a Roddenberry. 00:08:09:Dante, na tym chłamowatym jarmarku|jest ta laseczka Caitlin Bree... 00:08:13:i Dan Wiffler - szukajš ciebie. 00:08:15:- Mówiła co?|- Co o uprawianiu seksu z Danem Wifflerem. 00:08:18:Wiedziałem.|Pomylała, że jš wystawiłem. 00:08:21:Powiedzcie jej szybko,|że utknšłem w sklepie. 00:08:24:Nie mamy na to czasu, chłopie. Ja i Cichy|Bob umówilimy się przy klatce z gorylem. 00:08:27:Doszlimy do wniosku, że w naszym|pustym życiu brakuje goryli. 00:08:30:Dosyć tego. Idę na ten głupi|jarmark znaleć Caitlin. 00:08:36:Ratujcie życie! Kto wypucił goryle,|zaczeły wszystkich atakować! 00:08:40:- O nie, Caitlin!|- Z wyjštkiem Caitlin Bree... 00:08:43:i Dana Wifflera, którzy uprawiajš|seks w samochodzie. 00:08:50:O Boże! Kto wypucił|goryle z klatek! 00:08:53:Siejš spustoszenie w całym centrum|i zabijajš każdego na swojej drodze. 00:08:56:- Kupuje pani co?|- Zgubiłam gdzie torebkę. 00:09:00:To nie jest muzeum, psze pani.|Jeli pani nic nie kupuje, proszę wyjć. 00:09:04:Ale tam jest|niebezpiecznie. 00:09:07:- Młyńskie koło się urwało?|- Nie, goryle! 00:09:09:Nie marnuj mojego czasu, kobieto!|Wynocha! Wynocha! 00:09:13:Na czym to ja stanšłem? 00:09:15:Na tym, że to nie do wiary,|że Caitlin Bree znowu mnie zdradza. 00:09:17:Jeszcze nie zaczęlimy się umawiać,|a cykl rozpoczšł się na nowo. 00:09:20:Nie, nie na tym stanšłem.|Ach tak. 00:09:22:Widzisz, nie jarzę za bardzo|suwerennoci księżniczki Leii. 00:09:25:Na jej miejscu, nie cieszyłby się, gdyby|Wielki Moff Tarkin rozpieprzył Alderaan? 00:0...
Eddson