PIĘĆ PRZEMIAN W DIECIE WEGETARIAŃSKIEJ.doc

(142 KB) Pobierz
PIĘĆ PRZEMIAN W DIECIE WEGETARIAŃSKIEJ

PIĘĆ PRZEMIAN W DIECIE WEGETARIAŃSKIEJ

portret użytkownika hanif

hanif, 7 maj, 2007 - 17:14

Ostatnio rozmawiałem z kobieta, która, po pięciu latach wegetarianizmu, wróciła do jedzenia mięsa z powodów...zdrowotnych. Następowało u Niej zwyrodnienie siatkówki spowodowane brakiem białka zwierzęcego.Niezrównany znawca medycyny chińskiej Claude Diolosa, gdy przed laty przyjechał do Polski z serią wykładów zwrócił uwagę na błędy, jakie popełnia wielu wegetarian, którzy jedzą dużo surówek i sery a za mało potraw gotowanych. Dieta taka wynikająca z panującego w naszej kulturze kultu witamin działa na organizm wychładzająco. Dieta wegetariańska nie bez powodu najbardziej popularna jest w takich krajach jak Indie gdzie jest o wiele cieplejszy klimat niż u nas, większość, bowiem owoców i warzyw ma właściwości ochładzające, co w naszym klimacie powoduje, że wielu wegetarian ma problemy ze zdrowiem, łatwo marznie, przeziębia się i dziwi, jak to jest, ze sąsiad je rosół wołowy i nie choruje a ja jem zdrowe jarzyny i owoce i ciągle zapadam na grypę.....
Istnieje mnóstwo czy to tradycyjnych czy to nowoczesnych sposobów odżywiania. Każdy z nich zaleca jedne rodzaje żywności a inne zdecydowanie odrzuca. Można wręcz stwierdzić, że co kwartał pojawia się nowa cudowna dieta-od „diety optymalnej” Kwaśniewskiego, poprzez dietę Diamondów i „cywilizowane odżywianie pierwotne”, aż po bresarianizm.
Inaczej rzecz ma się w tradycji chińskiej, opierającej się na systemie „pięciu przemian”. To czy coś jest zdrowe czy nie, jest względne- zależne od czasu, osoby, miejsca i okoliczności. Każdy człowiek ma nieco inny organizm- budowę, kondycję, przebyte choroby. Zmieniają się pory roku, inaczej odżywiać się też trzeba, gdy jesteśmy na urlopie a inaczej, gdy ciężko pracujemy.
Wbrew pozorom jest to system łatwy i prosty. Kluczem jest odpowiednie zrównoważenie diety. Zimą należy jeść to, co rozgrzewa, latem-co ochładza, jest to tak proste i oczywiste, że aż banalne. Sam proces przygotowywania poprzez dłuższe czy krótsze gotowanie, dodawanie odpowiednich przypraw, etc. pozwala w znacznym stopniu jinizować czy janginizować przygotowywane potrawy.
Ten podstawowy podział energii pokarmu na in i jang stał się podstawą stworzonej przez Ishizukę a rozpropagowanej przez Ohsawę makrobiotyki. Niemniej istniejącą od tysiącleci medycyna chińska stosuje o wiele bardziej rozbudowaną kwalifikację energetyczną. Kwalifikację, w której opisać można nie tylko nasze pożywienie, ale każde zjawisko (a właściwie proces-gdyż medycyna chińska pojmuje świat jako czasownik , ciągły ruch czy przemianę ).

0

Powyższy schemat to właściwie wszystko, co trzeba wiedzieć i rozumieć, jeśli chodzi o regułę pięciu przemian a jeżeli komuś wydaje się, że to niewiele, to niech pomyśli o słowach Diolosy, który po kilkudziesięciu latach jej zgłębiania opowiadał, że ma w domu na kartce, na którą spogląda kilka razy dziennie narysowany ten schemat i za każdym razem dostrzega coś nowego.
Według reguły pięciu przemian wszystko we wszechświecie można przyporządkować do jednego z elementów: Ognia, Ziemi, Metalu, Wody i Drewna a podstawą konstrukcji uniwersum jest cykliczność i nieustanny ruch.
Nie inaczej jest ze sposobem gotowania, przyrządzania potraw. Każdy element tego procesu można opisać w tych kategoriach. To czy gotujemy na małym czy dużym ogniu, sposób, krojenia mieszania...etc.. (patrz tabela)
Tyczy się to np. kawy. Zima się wprawdzie skończyła, ale nasz klimat lubi płatać figle i dla wielu osób może być przydatny przepis na rozgrzewający i pobudzający napój. Przygotowana w ten sposób, zamiast ohydnego, tradycyjnego zalewania kawy wrzątkiem wzmacnia jang nerek i rozprasza wilgoć z organizmu- pozwala to uchronić się przed przeziębieniem i wychłodzeniem gdy jest zimno i wilgotno.. Pomaga także rozgrzać żołądek, co dla wielu wegetarian jest rzeczą bardzo wskazaną.
Kawa z przyprawami
O-do wrzącej wody wsypujemy kawę (ostrożnie- lubi wykipieć, zmniejsz najpierw płomień)
Z-dodajemy cynamon
M- imbir (ew. inne przyprawy z metalu takie jak goździki, kardamon)
Gotować cały czas pod przykryciem na mały ogniu
Jak widać z powyższego przepisu wiele zależy od sposobu, w jaki gotujemy. Bardzo ważne jest by nie używać mikrofalówek, kuchenek elektrycznych czy na podczerwień przygotowywane w ten sposób jedzenie jest pozbawione chi. Podobnie jak konserwowane promieniotwórcza czy głęboko zamrażane. Najprostszym sposobem wzmocnienia chi w pokarmie jest gotowanie. Sam symbol chi zawiera w sobie symbol ognia.
Tak podstawowa i zdawałoby się prosta i oczywista jak np. ryż rzecz może zależnie od sposoby ugotowania działać różnie na nasz organizm, możemy gotując wzmocnić lub zniszczyć energetyczne działanie tego zboża.
Ryż
O- do rozgrzanego garnka
Z- wlać olej, gdy się rozgrzeje
M-dodać pieprz, wsypać ryż, nieco go uprażyć, mieszając
W-wlać zimną wodę (1,5 na 1 objętość ryżu), sól
Gdy się zagotuje włożyć do nagrzanego piekarnika na ok. 1h.
Tak przygotowany ryż, wyrównuje energię organizmu a także wzmacnia lewą nerkę będącą czymś w rodzaju „korzenia energetycznego” dla całego organizmu
Podobnie pozytywnie na nerki działa następujący przepis
ÒÓ„Smalec” wegetariański
O- do rozgrzanego garnczka
Z- wrzucić olej palmowy, rozpuścić, dodać pokrojone w kostkę jabłko
M- dodać pokrojoną w kostkę cebulę, szczyptę pieprzu, ew. imbir, bazylię
W- sól
Zawsze doprowadzało mnie do rozpaczy przygotowywanie wegetariańskich kotletów mielonych. Wszelkiego rodzaju strączkowe strasznie słabo się lepią, kotlety mi się rozlatywały...itd.. mam jednak przepis, którego ten problem się nie tyczy
ÒÓKotlety z pszenicy
D- namoczona i ugotowaną pszenicę przemielić
O- doprawić majerankiem, lubczykiem
Z-odrobina słodkiej papryki lub innej przyprawy z elementu ziemi
M- przemielić cebulę, doprawić pieprzem
W- i solą
Smażyć na mocno rozgrzanym oleju i delektować się. Rzecz dość istotna, jeżeli coś smażymy- olej powinien być naprawdę mocno rozgrzany, inaczej smażone danie będzie nasiąknięte tłuszczem.
Pszenica jest w ogóle jednym z najwspanialszych pokarmów ze względu na ogromna ilość chi, jaką zawiera.
Jeżeli chcemy oczyścić swój organizm to na wiosnę dobrze jest przeprowadzić 12-dniową monodietę pszeniczna połączoną z piciem wywaru z naci pietruszki
Kurację taka należy przeprowadzać wiosną, kiedy w naturze dominuje element drewna, pora wzrostu, odnowy, z której energią związana jest wątroba oczyszczana przez pszenicę.
W trakcie tych 12 dni je się wyłącznie gotowana pszenicę bez soli. Dobrze jest to połączyć z piciem jako jedynego napoju herbaty z naci pietruszki, wzmacniającej nerki i ogrzewającej cały organizm (na pół litra wrzącej wody wrzucić garść naci pietruszki, gotować 10-20 minut).
12 dni to według medycyny chińskiej czas, w którym nastąpi zmiana jakości 10% krwi, co wystarcza do wyraźnej poprawy stanu zdrowia.
Kuracja taka jest dość trudna, trudniejsza i dająca mocniejsze efekty niż całkowita głodówka. Mogą wystąpić na przykład po kilku dniach objawy zatrucia, związane z wydalaniem toksyn zwłaszcza w wypadku przegrzanej wątroby. Po zakończonej monodiecie z reguły znika łaknienie soli, słodyczy, kawy, alkoholu, nikotyny...Będący w równowadze organizm reaguje odczuciem „niesmaczne” na wszystko, co jest dla niego szkodliwe. Silne efekty daje nawet kuracja trwająca krócej niż 12 dni.
ÒÓDuszone warzywa „w ziemi”
Do przyrządzenia tej potrawy najodpowiedniejszy jest wysoki garnczek o małej średnicy. Danie to przyrządzone jest według klasycznych reguł gotowania w elemencie ziemi, co wydobywa naturalną słodycz warzyw a także powoduje, że ma ono działanie równoważące energię organizmu.
Istotne jest by gotować na małym ogniu i pod przykryciem a wszystkie składniki kroimy w plasterki.
O-do niewielkiej ilości wrzącej wody wrzucamy rozmaryn
Z- pietruszkę, marchew, ziemniaki, słodką paprykę, rodzynki, olej
M- bazylię, cebulę, seler, imbir,
W- dodać sól, ew. dolać wody
D- dodać przecier pomidorowy
O- lubczyk
Z-olej, kolejną warstwę warzyw z elementu ziemi
Dusić do miękkości.
I jeszcze na koniec przepis będący ilustracja tego, że każdy problem to możliwość
ÒÓFasolka po staromiejsku
Przepis ten powstał z biedy... W zamierzchłych czasach początku lat dziewięćdziesiątych, przez prawie dwa lata pozostawałem bez jakiejkolwiek pracy i utrzymywałem się uwaga; bardzo niepedagogiczne) np. z pisania wypracować dla licealistów. Jadłem wówczas to, co było jednocześnie jak najtańsze i pożywne. Efektem było m.in. 1012 potraw z płatków owsianych a także danie z fasoli powstałe na zasadzie „zupy na winie ” i nazwana na pamiątkę ulicy, przy której wówczas mieszkałem .
O-do wrzącej wody
Z- wrzuć sproszkowaną słodką paprykę
M- bazylię, imbir, pierz, chili
W- namoczoną fasolę i gotuj aż zacznie mięknąć
D- dodaj przecier pomidorowy
O- liść laurowy, majeranek, ziele lubczyku
Z-dodaj pokrojone w kostkę warzywa z elementu ziemi: marchew, pietruszka, ziemniaki oraz rodzynki
M-dodaj przygotowane wcześniej na
O- rozgrzanej patelni
Z-olej dodaj pokrojone w kostkę jabłko
M-cebulę i obsmaż
oraz czosnek i bazylię
Smacznego

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin