HONORIUSZ BALZAC KOMEDIA LUDZKA IV Studia obyczajowe SCENY Z �YCIA PRYWATNEGO 3 Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 4 HONORIUSZ BALZAC KOBIETA PORZUCONA HONORYNA BEATRIX Prze�o�yli TADEUSZ �ELE�SKI-BOY JULIAN ROGOZI�SKI Tytu�y orygina��w francuskich: LA FEMME ABANDONNEE HONORINE BEATRIX 5 KOBIETA PORZUCONA Prze�o�y� TADEUSZ �ELE�SKI-BOY KSIʯNEJ D'ABRANTES JEJ ODDANY S�UGA H. DE BALZAC 6 OD T�UMACZA KOBIETA PORZUCONA � GOBSECK � BANK NUCINGENA1 Trzy opowiadania zawarte w tym tomie szczeg�lnie b�d� interesuj�ce dla polskich balzakist�w (a liczba ich ro�nie, widz� to z przyjemno�ci� z ka�dym dniem!), ile �e wszystkie trzy powiadaj� nam o dalszych losach postaci tak dobrze znanych czytelnikom z �Ojca Goriot". Ale niemniej interesuj�ce b�dzie rzuci� okiem na daty tych utwor�w: �Kobieta porzucona" powsta�a w roku 1832, a �Gobseck" w roku 1830; oba na par� lat przed napisaniem �Ojca Goriot", a na d�ugo przed pocz�ciem planu �Komedii ludzkiej"! Rzuca to �wiat�o na spos�b wyl�gania si� tego olbrzymiego tworu w m�zgu Balzaka: kszta�towa�y si� ju� poszczeg�lne cz�ony, nim st�a� kr�gos�up i nim u�wiadomi�a mu si� koncepcja ca�o�ci. Pierwsze z tych opowiada� nasuwa jeszcze inn� refleksj�. By�oby mianowicie ciekawe studium do napisania, pod tytu�em: �Pierwiastek subiektywny �Komedii ludzkiej�" lub co� w tym rodzaju; wy�uskanie pierwiastka zwierzenia, spowiedzi z tego tak obiektywnego i epickiego na poz�r dzie�a. Ten m�ody Gaston de Nueil, kt�rego �wyczerpanego prac�" wys�ano na prowincj�, gdzie poznaje kobiet� maj�c� tak zawa�y� na jego �yciu, mimo woli przywodzi nam na my�l samego Balzaka, kt�rego po wyczerpuj�cej pr�bie paryskiej matka �ci�gn�a do Villeparisis. Tam poznaje ow� pani� de Berny, kt�rej po�o�enie w stosunku do Balzaka po dziewi�ciu latach tyle ma analogii z w�tpliwo�ciami pani de Beaus�ant, i� list tej ostatniej m�g�by by� �atwo uszczkni�ty z jej autentycznej, tak wzruszaj�cej i bolesnej korespondencji. Balzac pozna� wszystkie emocje nie�mia�ej mi�o�ci wobec kobiety, kt�ra mu w�wczas imponowa�a wszystkim; p�niej przebyli oboje, mimo �e z mniej tragicznym zako�czeniem, wszystkie szarpania si� kochank�w, kt�rzy, wedle s��w �aci�skiego poety, ��y� ani z sob�, ani bez siebie nie mog�". Ale warunki ich �ycia by�y inne; pani de Berny, starsza zreszt� od Balzaka o lat dwadzie�cia par�, przyj�a rol� najwierniejszej przyjaci�ki, w zamian za� zachowa� on w swoim sercu nigdy nie wygas�y kult dla tej, kt�ra w jego ustach i pod jego pi�rem nosi zawsze miano D i l e c t a . Wobec tego przede wszystkim l u d z k i e g o charakteru analizy do�� dziecinn� wydaje si� polemika stoczona w swoim czasie przez dw�ch akademik�w, czy ta wielka dama Balzaka zachowuje si� w pierwszym swoim widzeniu z Gastonem dosy� jak d a m a . Chodzi�o tu wi�- 1 Wymienione trzy opowiadania wysz�y w Bibliotece Boya (Arcydzie�a Literatury Francuskiej) w jednym tomie. W niniejszym wydaniu �Gobseck" uka�e si� w t. V, a �Bank Nucingena" w t. XII. (Red.). 7 cej o kobiet� ni� o dam�, nale�a�o za� poniek�d do literackiego konwenansu, i� delikatniejsze uczucia demonstrowa�o si� na cieplarnianym �yciu wielkiego �wiata. Zreszt� wszak i kr�lowa, kiedy jej si� spodoba �adny ch�opiec, kt�ry nie zawsze jest kr�lem, odk�ada swoj� koron�. Natomiast w tym pierwszym zetkni�ciu pani de Beaus�ant z Gastonem przedziwnie oddany jest �w styl �romantyczny", pod kt�rego wp�ywem tak m�czyznom, jak kobietom zdarza�o si� zak�ama� w sztucznej i m�cz�cej sytuacji, z kt�rej sami nie wiedzieli, jak wybrn��. Spos�b, w jaki pani de Beaus�ant wyprowadza Gastona do Szwajcarii, jest arcydzie�em finezji psychologicznej. �Bank Nucingena" to znowu� inny �wiat. To jeden z najbardziej esencjonalnych i najbrutalniejszych zarazem komentarzy do �Komedii ludzkiej". Nie oszcz�dzi� w nim Balzac swego bohatera, do kt�rego ma wyra�n� s�abo�� i kt�rego ogl�damy zwykle w sympatycznym �wietle: Rastignaka. Kto zna Rastignaka, m�odego studenta z �Ojca Goriot", a potem widzi go b�yszcz�cym dandysem, dyplomat�, wreszcie m�em stanu, temu brakuje ogniwa ��cz�cego fazy tej paryskiej egzystencji, czuje jak�� luk�. �Bank Nucingena" wype�nia t� luk� w spos�b odbieraj�cy wszelkie z�udzenia. Mo�emy tylko podziwia� ojcowsk� pob�a�liwo�� Balzaka wobec m�odego arywisty i jeszcze raz u�miechn�� si� z owej �drogi cnoty", na kt�r� uciek� by� przed pokusami Vautrina. Z tych dw�ch bandyt�w, galernika i salonowca, nie wiadomo doprawdy, kt�ry jest niebezpieczniejszy. Ale Balzac to �ywio�, kt�remu nie�atwo jest wt�oczy� kaftan bezpiecze�stwa m o r a l n o � c i ; wiele bardzo ostrych pogl�d�w, kt�re dla ostro�no�ci k�adzie w usta swoim cynikom, to s� � trzeba si� z tym pogodzi� � jego w�asne pogl�dy... Pami�tajmy zawsze, �e Balzac wzrasta� w epoce gloryfikacji Korsarza; ot� prosta transpozycja: dla Balzaka korsarz paryski posiada ten sam romantyzm co dla Byrona morski. Pami�tajmy wreszcie, �e by�o to nazajutrz po owej gigantycznej lekcji niemoralno�ci, jak� da� �wiatu Napoleon. �Bank Nucingena" i technika jego operacji dost�pniejsze s� nam mo�e dzi� ni� kiedykolwiek: przebyli�my wszak niedawno gor�czk� akcyjn� i owe �grabki", o kt�rych m�wi Balzac, przejecha�y si� po wszystkich po trosze, zostawiaj�c im w biurku na pami�tk� kolekcj� pi�knie rytowanych kolorowych obrazk�w. Mimo to nie do�� ufa�em sobie co do technicznych szczeg��w i uwa�a�em za potrzebne podda� pod tym wzgl�dem m�j przek�ad �askawej kontroli wielkiego finansisty a mego dobrego przyjaciela, p. Witolda Kadena, kt�remu na tym miejscu za jego uprzejmo�� sk�adam serdeczne podzi�kowanie. 1926 8 W roku 1822, z pocz�tkiem wiosny, lekarze paryscy wys�ali do Dolnej Normandii m�odego cz�owieka, kt�ry �wie�o przeszed� chorob� zapaln�, spowodowan� wyczerpaniem nauk� lub mo�e �yciem. Rekonwalescencja wymaga�a zupe�nego spokoju, �agodnego po�ywienia, ch�odnego klimatu i zupe�nego braku wra�e�. Bujne ��ki Bessin oraz bezbarwne �ycie prowincji zdawa�y si� tedy najodpowiedniejsze. Przyby� do Bayeux, �adnego miasteczka o dwie mile od morza, do jednej ze swych krewniaczek, kt�ra przyj�a go z ow� serdeczno�ci� w�a�ciw� ludziom nawyk�ym �y� samotnie, dla kt�rych przybycie krewnego lub przyjaciela staje si� zbawieniem. Pomijaj�c drobne r�nice, wszystkie ma�e miasteczka s� do siebie podobne. Za czym, po kilku wieczorach sp�dzonych u swojej kuzynki, pani de Sainte-Sev�re, lub u os�b, z kt�rymi ona �y�a, m�ody pary�anin, baron Gaston de Nueil, pozna� niebawem ludzi, kt�rych to zamkni�te towarzystwo uwa�a�o za ca�e miasto. Gaston de Nueil odby� przegl�d tego niewzruszonego personelu, kt�ry defiluje przed okiem obserwatora w licznych stolicach owych dawnych stan�w, tworz�cych wczorajsz� Francj�. By�a tam przede wszystkim rodzina, kt�rej dostoje�stwo, nieznane o pi��dziesi�t mil dalej, uchodzi w danym powiecie za niezaprzeczone i wielce staro�ytne. Ta panuj�ca rodzina w miniaturze spowinowacona jest, mimo �e nikt si� tego nie domy�la, z rodami takimi, jak Navarreins, Grandlieu, ociera si� o Cadignan�w i czepia si� Blamont-Chauvry. Naczelnik tego zamkni�tego rodu jest zawsze zagorza�ym my�liwym. Pozbawiony form, gn�bi wszystkich swoj� nominaln� wy�szo�ci�; toleruje podprefekta tak, jak znosi podatki; nie uznaje �adnej z nowych pot�g stworzonych przez wiek dziewi�tnasty i podnosi jako potworno�� polityczn� fakt, �e prezydent ministr�w nie jest szlachcicem. �ona jego zadziera nosa, m�wi g�o�no, mia�a wielbicieli, ale komunikuje regularnie co Wielkanoc; c�rki wychowuje �le, uwa�a, �e za wszystko starczy im ich nazwisko. Ani �ona, ani m�� nie maj� zreszt� najmniejszego poj�cia o nowoczesnym zbytku: liberi� maj� jak z teatru, staromodne srebra, meble, powozy, jak r�wnie� obyczaje i mow�. Ta zmursza�a pompa dosy� si� zreszt� godzi z prowincjonaln� oszcz�dno�ci�. S�owem, jest to dawna szlachta, bez praw lennych, bez sfory i galon�w; wszyscy pe�ni rewerans�w mi�dzy sob�, wszyscy oddani dynastii, kt�r� widuj� jedynie z daleka. Ten historyczny dom incognito zachowa� myszk� starego gobelinu. W takiej rodzinie wegetuje niechybnie jaki� wuj albo brat, genera�, kawaler order�w, dworak, kt�ry zdobywa� Hanower z marsza�kiem de Richelieu i kt�rego znajdujecie tam niby zab��kan� kartk� starego pamfletu z czasu Ludwika XV. Przeciwie�stwo do tych wykopalisk stanowi rodzina bogatsza, ale mniej staro�ytna. Pa�stwo sp�dzaj� w zimie dwa miesi�ce w Pary�u, sk�d przywo�� lekki ton i kaprysy sezonu. Pani lubi si� stroi�, ale zawsze jest nieco sztywna i zawsze sp�nia si� z mod�. Mimo to drwi 9 sobie z otwartej rubaszno�ci swoich s�siad�w, srebra s� u niej nowoczesne, ma groom�w, Murzyn�w, kamerdynera. Najstarszy syn ma tilbury, nie robi nic, ma majorat; m�odszy jest audytorem w Radzie Stanu. Ojciec, bardzo wtajemniczony w intrygi ministerialne, opowiada anegdoty o Ludwiku XVIII i pani de Cayla; lokuje pieni�dze w pi�cioprocentowej rencie, unika rozmowy o gatunkach jab�ecznika, ale popada jeszcze niekiedy w mani� prostowania cyfry okolicznych maj�tk�w; jest cz�onkiem Rady Generalnej, ubiera si� w Pary�u i nosi krzy� legii honorowej. S�owem, szlachcic ten zrozumia� Restauracj� i robi interesiki w Izbie; ale rojalizm jego jest mniej czysty ni� rojalizm rodziny, z kt�r� rywalizuje. Abonuje �Gazet�" i �Debaty"2. Tamta rodzina czyta tylko �Quotidienne". Ksi�dz biskup, dawny generalny wikariusz, lawiruje mi�dzy tymi dwiema pot�gami, kt�re mu oddaj� cze�� nale�n� religii, ale daj� mu niekiedy uczu� mora� zamieszczony przez dobrego La Fontaine'a na ko�cu bajki o �O�le ob�adowanym relikwiami". Biskup nie jest szlachcicem. Nast�pnie id� gwiazdy drugorz�dne, szlachta za�ywaj�ca dochodu od dziesi�ciu do dwunastu tysi�cy rocznie, eks-kapitanowie okr�tu albo rotmistrze kawalerii, albo w og�le nic. Cz�api� konno po go�ci�...
ptomaszew1966