{321}{389}Prosz� wsta�, S�d idzie {392}{686}Strony rozprawy przed S�dem JKM {689}{800}proszone s� o zaj�cie miejsc.| Bo�e chro� Kr�low�. {1261}{} � W I A D E K | O S K A R � E N I A {2942}{3040}Co za pi�kny dzie�. Mia�am nadziej�| na promyk s�o�ca w dniu pana powrotu do domu. {3043}{3189}Warto zazna� troch� mg�y, aby doceni� s�o�ce.| Czy jest przeci�g? {3193}{3312}- Czy mam zamkn�� okno?|- Prosz� zamkn�� usta. M�wi pani za du�o. {3315}{3399}Gdybym wiedzia� ile Pani gada, nigdy bym si� nie wybudzi� ze �pi�czki. {3403}{3458}- To paskudztwo wa�y ton�|- Spokojnie {3461}{3596}Le�eli�my plackiem 2 miesi�ce.| Lepiej b�d�my ostro�ni. {3836}{3964}�ycie cz�onka palestry musi by� wspania�e! {3967}{4027}Wy prawnicy jeste�cie szcz�ciarzami. {4053}{4140}Omal nie wysz�am za prawnika. Piel�gnowa�am go | kiedy mia� operowany wyrostek robaczkowy {4144}{4209}Zar�czyli�my si� |kiedy tylko m�g� siada�. {4212}{4285}Potem dosta� zapalenie otrzewnej i odszed�. {4288}{4362}On na pewno by� szcz�ciarzem. {4646}{4739}Malutkie kroczki, tak.| Prosz� pami�ta�, �e mieli�my ataczek serduszka. {4742}{4794}Prosz� si� zamkn��! {4797}{4846}Williams, moja laska. {4996}{5045}Idzie! {5314}{5411}Dzie� dobry. Dzi�kuj� bardzo. Wracamy do pracy. {5414}{5513}Sir Wilfrid, je�eli pan pozwoli|przeczytam wiersz u�o�ony na pana powitanie. {5516}{5616}Wzruszaj�ce. Mo�e pani go recytowa� |po pracy, w swoim wolnym czasie. {5619}{5679}A teraz z powrotem do pracy.|Co z pani�? {5682}{5757}Nic, jestem po prostu szcz�liwa,| �e jest pan znowu taki jak dawniej. {5760}{5861}Jeszcze troch� wylewno�ci,|a wracam do szpitala! {5864}{5950}Nie przyjm� go.Nie zosta� wypisany, {5953}{6034}zosta� wyrzucony za zachowanie |nie przystaj�ce choremu na serce {6037}{6148}Prosz� je w�o�y� do wody, paplo!|Wejd� Carter. {6277}{6386}Popatrz na ten pok�j.|Jest brzydki, stary i zat�ch�y. {6389}{6483}Nie wiedzia�em, �e kiedy� b�d�|za czym� tak t�skni�. {6486}{6564}- Za tob� te� si� st�skni�em stary rarogu.|O, dzi�kuj� panu bardzo. {6567}{6677}Nie jestem cz�owiekiem religijnym, ale kiedy |pana wynosili, poszed�em zapali� �wiec�. {6680}{6770}- O, Dzi�kuj� ci Carter.|- W�a�ciwe zapali�em j� w swojej intencji. {6774}{6865}Je�li cokolwiek stanie si� panu,|co stanie si� ze mn� po 37 latach? {6868}{6943}37 lat! Czy to trwa ju� tak d�ugo? {6946}{7066}Tak prosz� pana. Mamy teraz 1937 rok, a to |by�o w 1915.Sprawa morderstwa pastora Busha. {7069}{7187}Aptekarz oskar�ony o dodanie |cyjanku do pasty do z�b�w swego wuja. {7190}{7310}M�j pierwszy proces o morderstwo.|By�em bardziej przera�ony od oskar�onego. {7313}{7428}Za pierwszym razem, kiedy chcia�em wnie�� sprzeciw |spad�a mi peruka. Gdzie jest moja peruka? {7432}{7481}Tutaj. {7512}{7603}Strzeg�em jej jak oka w g�owie.|- Mam nadziej�, �e wci�� pasuje. {7606}{7675}Schud�em 30 funt�w w tym cholernym szpitalu. {7678}{7766}Jednak s�dz�, �e moja g�owa nie zmniejszy�a si�. {7887}{7937}A to co? {7940}{8050}- W�o�yli�my j� w naftalin�.|- Naftalin�? Czy nie mam ju� praktykowa�? {8053}{8136}Ale� tak. Klienci pchaj� si� drzwiami i oknami. {8140}{8229}- Mam dla pana kilka interesuj�cych spraw.|- A, to dobrze. {8232}{8343}Sprawa rozwodowa, apelacja w sprawie podatkowej|i wa�na sprawa o odszkodowanie. {8346}{8426}- Proste sprawy za �wietne pieni�dze.|- Nie, Carter. {8429}{8534}Bardzo mi przykro, ale nie wolno panu |zajmowa� si� sprawami karnymi.. Pa�scy lekarze.. {8537}{8645}Lekarze! Pozbawili mnie alkoholu,|tytoniu i towarzystwa kobiet. {8648}{8711}Gdyby tylko pozwolili mi zrobi� co� sensownego! {8714}{8739}Przykro mi, prosz� pana. {8742}{8830}Mogli�cie ju� za�atwi� wi�ksze pud�o z naftalin� |i zapakowa� mnie tam. {8833}{8924}-2.30, Sir Wilfrid. Czas na ma�� drzemk�!|- Oh, wynocha! {8928}{9030}Do ��eczka. P�jdziemy teraz na g�r�,|rozbierzemy si� i po�o�ymy. {9033}{9123}- My? Co za obrzydliwa perspektywa.|- Prosz� na g�r�. {9126}{9187}Wie pani o tym,�e kiedy le�a�em {9191}{9320}powa�nie rozwa�a�em uduszenie pani|jednym z pani gumowych w�yk�w. {9323}{9466}Przyzna�bym si� potem do zbrodni|i naj�� na w�asnego obro�c�. {9469}{9617}Wysoki S�dzie,panowie przysi�gli przyznaj� si�|do zab�jstwa w obronie koniecznej. {9620}{9741}Przez cztery miesi�ce ten rzekomy|anio� mi�osierdzia nak�uwa�,opukiwa� {9744}{9843}szpikowa� pigu�kami i pl�drowa�|moje bezbronne cia�o {9846}{9946}torturuj�c przy tym m�j umy�s�|nieprzerwanym potokiem dziecinnego be�kotu. {9949}{10012}A teraz p�jdzie pan jak grzeczny ch�opiec ze mn�. {10015}{10082}Prosz� zabra� swoje r�ce,|albo waln� pani� moj� lask�. {10085}{10168}- Nie zrobi pan tego, pa�skie cygara mog�yby si� po�ama�|- Jakie cygara? {10171}{10252}- Te, kt�re przemyca pan w swojej lasce.|- Lasce? {10420}{10497}Mo�e pani p�j�� za to do wi�zienia.|Nie mia�a pani nakazu rewizji. {10500}{10580}W szpitalu wci�� chowa� cygara i brandy|gdzie tylko si� da�o. {10583}{10649}Nazywali�my go Liskiem Wilfridem. {10652}{10754}- Konfiskuj� je.|- Mog� dosta� chocia� jedno? {10757}{10813}Nie. Na g�r�. {10840}{10909}Kilka sztach�w po posi�ku? Prosz�. {10941}{11039}Zrobi� to. Pewnej ciemnej nocy kiedy odwr�ci|si� plecami wezm� jej termometr {11042}{11136}i wepchn� jej pod �opatk�.|Na mi�y B�g, zrobi� to. {11139}{11294}O nie prosz� pana. Nie wolno panu wchodzi�.|Zamontowali�my co� dla pana. To winda. {11298}{11390}Winda? Robi mi si� niedobrze,| kiedy patrz� na wasz spisek,|aby zrobi� ze mnie bezbronnego inwalid�. {11394}{11491}Wspania�y pomys�|Wypr�bujemy j�? {11494}{11610}Precz, ja j� wypr�buj�|To moja winda, poniewa� to by� m�j atak serca. {11613}{11705}Prosz� bardzo. Ten guzik na g�r�, a ten na d�. {11708}{11782}Carter, ostrzegam ci�,|je�eli to ustrojstwo spadnie {11785}{11887}Je�li wypadn� przez por�cz. {12065}{12129}Dziwne,najlepszy lot od lat. {12132}{12250}-Hopla!|- Jeszcze raz, �eby wyczu� przyciski. {12587}{12650}Dzie� dobry.|Chcieliby�my zobaczy� si� z Sir Wilfridem. {12653}{12720}Nie byli�my um�wieni,|ale to pilne. {12723}{12837}Je�eli to sprawa s�dowa, to przykro mi,|ale mamy pe�no pracy. Sir Wilfrid |nie mo�e przyj�� nic nowego. {12840}{12892}Jestem pewny, �e b�dzie ni� zainteresowany. {12895}{12957}Powa�na sprawa kryminalna. {13008}{13088}Absolutnie wykluczone,panie Mayhew.|Sir Wilfrid jest wci�� rekonwalescentem. {13091}{13165}Nie mo�e przyj�� nic,|co by by�o zbyt ekscytuj�ce. {13169}{13246}Przepisali mi diet� z proces�w cywilnych.|Witam, Mayhew. {13249}{13310}Witam. S�ysz� niepokoj�ce wie�ci o twym zdrowiu. {13313}{13401}To smutne. Lepiej znajd� sobie kogo�|ze zdrowszymi t�tnicami. {13404}{13497}M�g�by� nam po�wi�ci� kilka minut.|To pan Leonard Vole. {13500}{13632}- Obawiam si�, �e jest w paskudnej sytuacji.|- Jak si� pan miewa, panie Vole? {13635}{13709}C�, wed�ug pana Mayhew niedobrze. {13712}{13776}Sir Wilfrid! Sir Wilfrid! {13780}{13857}- Zn�w si� pan wa��sa!|- Oh, zamknij si�! {13860}{13959}Przepraszam, Mayhew. Spr�buj jeszcze|kiedy b�dziesz mia� co� spokojniejszego. {13962}{14036}Na przyk�ad listonosza |ugryzionego przez psa {14179}{14305}Chcia�bym, aby� nam pom�g�,|ale rozumiem ci�. Uwa�aj na siebie. {14331}{14408}Mayhew! Mayhew! {14411}{14477}Oh, nie. Sir Wilfrid, prosz�. {14480}{14565}Nie martw si�,nie wezm� sprawy|ale stary przyjaciel potrzebuje pomocy. {14569}{14637}Z pewno�ci� bed� m�g� udzieli� mu jakiej� rady. {14640}{14734}Prosz�, daj� tobie 5 minut.|Nie, nie, pan nie, tylko Mayhew. {14738}{14802}Nasza d�emka! Sir Wilfrid! Nasza d�emka! {14806}{14870}Pani pierwsza. Prosz� zacz�� beze mnie. {14895}{14965}To pana wina.|Nie powinien by� pan pozwoli� na to. {14968}{15058}To nie moja wina. Wyra�nie powiedzia�em|Sir Wilfridowi: �adnych spraw kryminalnych. {15061}{15120}Je�li to czyjakolwiek wina,|to moja. {15124}{15200}Wed�ug mnie to g�upie,|ale pan Mayhew my�li, �e to nagl�ca sprawa. {15204}{15298}- S�dzi, �e w ka�dej chwili mog� zosta� aresztowany.|- Aresztowany, za co? {15302}{15352}Za morderstwo. {15355}{15393}Oh! {15396}{15485}Chodzi o spraw� Emily French.|Pewnie czyta�e� w gazetach. {15489}{15580}Wdowa w �rednim wieku,zamo�na|mieszkaj�ca z gosposi� w Hampstead. {15583}{15635}Pan Vole by� u niej tego dnia wcze�niej. {15638}{15708}Kiedy gosposia wr�ci�a,|znalaz�a j� martw�. {15711}{15765}Uderzona w ty� g�owy i zabita. {15768}{15844}Szereg poszlak zdaje si� wskazywa� na Vole'a. {15847}{15940}Mo�e gdybym poda� tobie wi�cej szczeg��w, zasugerowa�by� jak�� lini� obrony. {15943}{16030}- Pewnie lepiej by mi si� my�la�o z cygarem.|- Oczywi�cie. {16033}{16130}Nie by� wcze�niej skazany.| Ma dobry charakter i wzorow� s�u�b� w czasie wojny za sob�. {16133}{16236}- Polubisz go.|- Skonfiskowali mi zapa�ki. Daj ogie�. {16239}{16340}Obrona b�dzie zale�a�a od znalezienia |alibi na wiecz�r, w kt�rym pope�niono morderstwo {16344}{16457}- Nie mam zapa�ek. Zaraz je zdob�d�.|- Bo�e, nie, nie znasz panny Plimsoll. {16460}{16524}B�dzie potrzebny nam ca�y nasz spryt. {16640}{16687}M�ody cz�owieku! {16690}{16735}Prosz� wej��. {16738}{16840}Pa�ski prawnik i ja s�dzimy, ze b�dzie m�g� pan|wyja�ni� mi pewn� wa�n� kwesti�. {16843}{16894}- Tak. Dzi�kuj�|- Sir Wilfrid! {16897}{16971}Pani jeszcze nie w ��ku? Na g�r�! {17051}{17109}-Prosz� da� mi zapa�ki.|- Przepraszam, nigdy ich nie nosz�. {17112}{17183}-Co, powiedzia�e�, �e polubi� go|- Ale mam zapalniczk�. {17186}{17268}Masz ca�kowit� racj� Mayhew,|Lubi� go. Dzi�kuj�. {17272}{17379}Mo�ecie wyobrazi� sobie min� panny Plimsoll|gdyby mnie teraz zobaczy�a? {17382}{17486}Wi�c zr�bmy wszystko, aby tak si� nie sta�o. {17490}{17587}Wspaniale. Ca�y instynkt|do�wiadczonego kryminalisty. {17590}{17658}- Dzi�kuj� panu.|- Prosz�. {17766}{17825}Zabi� pan, czy nie zabi� wdow� w �rednim wieku {17828}{17919}z pewno�ci� ocali� pan �ycie starszego adwokata. {17922}{17976}Nie zabi�em nikogo. To absurd. {17980}{18079}Christine, moja �ona, pomy�la�a,| �e mog� zosta� w to wpl�tany i potrzebuj� adwokata. {18082}{18159}Dlatego zwr�ci�em si� do pana Mayhew.|Teraz on s�dzi, �e potrz...
Tradichomik