Family Guy S11E08 HDTV.XviD-AFG.txt

(22 KB) Pobierz
00:00:02:It seems today|that all you see
00:00:07:Is violence in movies|and sex on TV
00:00:09:But where are those|good old-fashioned values
00:00:14:On which we used to rely?
00:00:17:Lucky there's a family guy
00:00:19:Lucky there's a man|who positively can do
00:00:24:All the things that make us
00:00:24:Laugh and cry
00:00:27:He's... a...|Fam... ily... Guy!
00:00:29:Family Guy 11x08|Jesus, Mary and Joseph!
00:00:39:Czy chcesz mieæ wymówkê ¿eby|nie jechaæ w te Œwiêta do domu?
00:00:42:Wiêc wybierz Northwest Airlines.
00:00:42:W Northwest Airlines, tysi¹ce pracowników
00:00:45:pracuje nad opóŸnieniami i odwo³ywaniem lotów
00:00:49:¿ebyœ nie dotar³ do domu na Œwiêta.
00:00:51:Nie mam mowy, ¿ebym zabra³¹ Cie na Twój lot.
00:00:54:Nie ma mowy, ¿ebyœmy wystartowali na czas.
00:00:55:Spokojnie, zawracam ten lot z powrotem.
00:00:58:Myœlisz ¿e Jeff dotrze w tym roku do domu?
00:01:02:Nie ma mowy|bo Jeff wybra³ Northwest.
00:01:03:Dziêkujê, Northwest.
00:01:04:Nie znoszê mojej rodziny.
00:01:07:Ach, wygl¹da wspaniale.
00:01:08:Wiesz myœlê, ¿e to bêd¹ nasze najlepsze|Œwiêta Bo¿ego Narodzenia.
00:01:11:Tak, ale nie rób sobie nadziei, Lois.
00:01:14:Nie pozwoliæ na to, co zrobilem rok temu.
00:01:15:Wiem jak lubisz t¹ piosenkê,
00:01:18:wiêc dajê Ci te dwie ¿ó³wiogo³êbice.
00:01:18:Gdzie je dosta³eœ?
00:01:22:Poszed³em do naukowców i ulepszy³em je genetycznie.
00:01:23:Leæcie, piêkne ¿ó³wiogo³êbice.
00:01:26:Zanieœcie Œwi¹teczn¹ radoœæ wszystkim.
00:01:29:Wszysct na zewn¹trz-- resztê Œwi¹t spêdzimy na dworze!
00:01:31:Ju¿, ju¿, ju¿!
00:01:33:Patrz Stewie, wieszam ozdobê,|któr¹ zrobi³eœ w przedszkolu.
00:01:37:Po prostu j¹ powieœ.
00:01:38:Dlaczego musisz opowiadaæ wszystko co robisz?
00:01:40:Peter, chcesz w³o¿yæ gwiazdê na czubek...
00:01:42:Czekaj, czekaj Lois, zawsze chcia³em to zrobiæ.
00:01:44:Poczekaj chwile.
00:01:47:Ju¿ prawie.
00:01:49:Jest!
00:01:55:Co?
00:01:56:Ehh, no to jest coœ,
00:01:57:ale ci¹gle masz nadmiarowe "R."
00:01:59:To by³o trudne. Zrobi³em to dla Ciebie.
00:02:03:To moja ulubiona ozdoba.
00:02:05:Moge sobie jedynie wyobra¿aæ co Oni czuli
00:02:06:na te pierwsze Œwiêta Bo¿ego Narodzenia.
00:02:08:Taa, to na pewno by³o bardzo poruszaj¹ce...
00:02:11:i powieœciowe.
00:02:12:Jezus mieszka³ z nami przez, prawie tydzieñ.
00:02:14:Cego jeszcze potrzebujesz?
00:02:15:To najwiêksza kiedykolwiek opowiedziana|historia, Meg.
00:02:16:Historia, która zabiera nas setki lat wstecz.
00:02:19:Tak,Star Wars!|Nie, Chris.
00:02:23:To historia o Bo¿ym Narodzeniu|i niepokalanym poczêciu.
00:02:26:Wy dzieci, urodziiliœcie sie w brudny sposób.
00:02:28:Teraz, zbierzcie siê wszyscy i pos³uchajcie|tej inspiruj¹cej opowieœci,
00:02:31:która spowodowa³a œmieræ milionów.
00:02:34:Dawno, dawno temu by³ sobie ciê¿ko pracuj¹cy
00:02:35:m³ody stolarz, zwany Józef,
00:02:38:i pewnego dnia, Józef i jego przyjaciel|Robby spêdzali razem czas...
00:02:41:CHRIS:|Koleœ mia³ na imiê Robby?
00:02:43:PETER:|Biblia doœæ niejasno o tym mówi.
00:02:43:Tak czy siak, Józef i Robby|przesiadywali razem
00:02:46:pewnego dnia, kiedy to siê sta³o...
00:02:46:Wiêc, poszed³em zobaczyæ t¹ now¹ sztuke|w zesz³ym tygodniu.
00:02:50:"WeŸ moja matkê-- rozmowa o niezrêcznym|powrocie do domu."
00:02:51:Dosta³ zaledwie buziaka na dobranoc.
00:02:54:Hej Józef, obczaj to.
00:02:58:O mój Bo¿e, spójrz na to cia³o.
00:03:02:Mo¿esz j¹ sobie wyobraziæ stoj¹c¹ na trawniku|przed czyimœ domem
00:03:05:w przeciêtej na pó³ wannie?
00:03:05:Piwinieneœ do niej zagadaæ,|sprawdziæ czy umie mówiæ.
00:03:08:Eee, czeœæ.|Jestem... Jestem Józef.
00:03:11:Oo, czeϾ. Jestem Maria.
00:03:13:S³uchaj, zastanawia³em sie czy nie mia³abyœ|ochoty wyskoczyæ gdzieœ czasami?
00:03:17:Hmm jasne. Brzmi nieŸle.
00:03:20:Wiesz, jest takie piêkne miejsce poza miastem
00:03:21:gdzie wyrzucaj¹ wszystkie napletki.
00:03:23:Mo¿esz usi¹œæ na szycie i obserwowaæ wschód s³oñca.
00:03:27:Och, œwietnie i mo¿e moglibyœmy zaszlachtowaæ baranka
00:03:27:i podpaliæ go ¿eby zaczê³o padaæ.
00:03:29:Hmm mo¿e nie posuwajmy sie a¿ tak daleko.
00:03:31:Posluchaj, zobaczymy sie póŸniej, dobrze?
00:03:34:Muszê uœi¹œæ w kólku razem z innymi kobietami
00:03:36:i gapiæ siê na pola.
00:03:37:Super, masz randkê.
00:03:40:Taa, mam tylko nadziejê ¿e pójdzie lepiej ni¿ ostatnia.
00:03:42:£a³, Józef, to by³o œwietne.
00:03:43:Taa, muszê powiedzieæ, ¿e jestem trochê rozczarowany.
00:03:45:Kiedy powiedzia³aœ, ¿e mogê zrobiæ to z Tob¹ od ty³u,
00:03:47:Myœlalem, ¿e mia³aœ na myœli coœ innego.
00:03:50:PETER:I tak, Maria i Józef zaczêli swoje zaloty
00:03:52:Ale nawet po kilku randkach,
00:03:56:Józef nie móg³ dojœæ do drugiej bazy.
00:03:58:Nie tylko dlatego ¿e Maria by³a dziewic¹,
00:03:58:Ale dlatego ¿e baseball nie zostanie wymyœlony przez 1800 lat
00:04:01:i nikt nie wiedzia³ o czym, do cholery, on mówi³
00:04:03:Wiesz, ¿e to ten sam koszyk piknikowy|w którym utopilismy moj¹ siostrê.
00:04:07:To bylo wtedy, kiedy mówili:|"Utopimy wszystkie dziewczynki",
00:04:08:a potem, postanowili:|"Nie topmy wszystkich dziewczynek",
00:04:10:ale ona urodzi³a siê w tygodniu topienia, wiêc wiesz.
00:04:15:(kichniêcie)
00:04:15:Och, spójrz na to-- prawie nie ma krwi.
00:04:19:Jesteœ bardzo zdrowy.
00:04:19:Wiesz, staram sie dbaæ o siebie.
00:04:21:Józefie, dawno sie tak dobrze nie bawi³am.
00:04:24:To dobrze, to dobrze.
00:04:27:Zdejmij spodnie.|Co?
00:04:27:No dalej, to nasza 7 randka.
00:04:29:To ca³kowicie normalne.
00:04:32:Ptaki to robi¹, pszczoly to robi¹,
00:04:32:dinozaury, razem z którymi ¿yjemy to robi¹.
00:04:34:Józefie, nie mogê.
00:04:37:Ludzie bêd¹ gadaæ.
00:04:38:Co z tego? So, what? Bêd¹ gadaæ po aramejsku.
00:04:38:Rozumiesz ten jêzyk? Bo ja nie.
00:04:40:Zrozum, jesteœ s³odki, ale muszê zachowaæ siebie.
00:04:43:Dla kogo? Jest tylko 30 osób na ca³ym œwiecie
00:04:47:i jesteœ spokrewniona z po³ow¹ z nich.
00:04:49:Nie mogê uwierzyæ, jak utrudniasz mi prace.
00:04:51:Có¿, mam dobrego trenera dziewictwa.
00:04:54:Nie, nie, nie.
00:04:55:Okej, Myœlê, ¿e czajê.|Mo¿e tak?
00:04:57:(naœladuj¹c):|Nie, nie, nie.
00:05:01:Nie, nie, nie.
00:05:06:Pos³uchaj, nie mogê tego wyjaœniæ,
00:05:06:ale coœ mówi mi, ¿e mam poczekaæ.
00:05:08:Coœ g³êboko, g³êboko we mnie.
00:05:12:Przestañ tak gadaæ albo przysiêgam na Boga
00:05:12:natryskam na ca³y koc.
00:05:14:(œmiej¹c):|Och, jesteœ œmieszny.
00:05:17:No dalej, ogl¹dajmy przedstawienie.
00:05:21:£a³, ona na prawde dostaje za swoje.
00:05:24:Taa, Znam t¹ dziewczynê. To Maria Magdalena,
00:05:26:a jej siostra to jeszcze wiêksza cuco³o¿nica ni¿ ona.
00:05:33:Wiesz, my ¯ydzi robimy to dobrze,|pracujemy w³asnymi rêkami.
00:05:36:Taa, pozwólmy tym jajog³owym z Rzymu|odwalaæ mózgow¹ robotê,
00:05:39:my ¯ydzi bêdziemy odwalaæ brudn¹ robotê.
00:05:41:Hej, W³osi, od³u¿cie ksi¹¿kê raz na jakiœ czas.
00:05:43:Tak, tak. Zdecydowanie, tak.
00:05:43:Od³ó¿cie ksi¹¿kê.
00:05:46:Hej, wiêc, umm, spotykasz siê
00:05:46:z t¹ Maryj¹ ju¿ jakiœ czas.|Jest ca³kiem czadowa.
00:05:49:Ojj, stary, jest strasznie gor¹ca.
00:05:52:Zapisze siê w historii jako "Gor¹ca Cizia Maryja".
00:05:53:Wiesz, zastanawiam sie nad oœwiadczynami.
00:05:56:Na prawdê? Tak, zda³em sobie sprawe ¿e mam 14 lat,
00:05:58:nie stajê siê coraz m³odszy.
00:05:58:Hej, spójrz, p³on¹cy krzak!
00:06:00:Zdrowaœ Maryjo,|facetów pe³na.
00:06:03:No dalej, obci¹gnij wszystkim, pani Pojemne Usta.
00:06:04:Dajcie spokój ch³opaki, to na prawde sproœne.
00:06:06:Czeœæ Józefie.
00:06:07:Hej, Mario, co sie dzieje?
00:06:10:Och, po prostu pomyœla³am, ¿e zrobiê sobiê przerwê
00:06:10:od robienia kupy na œrodku ulicy i zobaczê siê z Tob¹.
00:06:12:To mi³e.
00:06:15:S³uchaj, wpad³byœ do mnie wieczorem?
00:06:17:Mam coœ wa¿nego, czym chcia³abym siê z Tob¹ podzieliæ.
00:06:18:No dobrze, jasne.
00:06:19:Wpadnê, oko³o tej czêœci dnia
00:06:20:kiedy s³oñce zachodzi
00:06:23:i wszyscy boimy siê, ¿e ju¿ nigdy siê nie pojawi.
00:06:23:Dobrze, pa.
00:06:25:£a³, jesteœ szczêœciarzem, Józefie.
00:06:27:Wiem.
00:06:28:Wiêc, co bêdziesz porabia³ póŸniej?
00:06:31:Myœlê, ¿e pokrêcê siê po rynku.
00:06:33:S³ysza³em ¿e grecka wyrocznia wys³ala œmieszn¹ wiadomoœæ
00:06:34:i chce byæ tam kiedy przybêdzie pos³aniec.
00:06:43:Dla mojej kochanej Gosi:*
00:06:50:Penis.|Ha.
00:06:58:Hej, Maryjo.
00:06:59:Och, czeœæ, Józefie. WejdŸ.
00:06:59:Dziêki, ej pos³uchaj, w³aœnie dosta³em bilety
00:07:01:na Cher w Betlejem.
00:07:02:Chcesz iϾ?
00:07:03:Tak myœlê-- jak blisko s¹ miesca?
00:07:07:Rz¹d L-X-V-I. (66.)
00:07:07:Brzmi œwietnie.
00:07:08:Ale poczekaj, muszê Ci coœ powiedzieæ Józefie.
00:07:13:Jestem w ci¹¿y.
00:07:13:Od mojego palca?
00:07:14:Nie, nie rozumiesz.
00:07:17:Bóg pob³ogos³awi³ mnie swoim dzieckiem.
00:07:18:Przelecia³aœ Kevina God'a z Po³udniowego Nazaretu?|(God = Bóg)
00:07:22:Nie, nie, Józefie, mia³a na myœli Boga.
00:07:25:Noszê dziecko dziecko Boga.
00:07:27:On zes³a³ anio³a.
00:07:36:Nie obawiaj siê, piêkna pani
00:07:37:która nigdy nie odby³a stosunku.
00:07:39:Zosta³em wys³any by dostarczyæ Ci wiadomoœæ, ¿e tej nocy
00:07:42:Zajdziesz w ci¹¿ê i bêdziesz nosiæ Syna Bo¿ego.
00:07:45:To cód, jej!
00:07:47:Na prawdê?
00:07:48:Tak i bêdzie tu nied³ugo,
00:07:50:wiêc mo¿esz chcieæ siê wystroiæ.
00:07:53:Mo¿e pospacerujcie w zatoczce.
00:07:55:Och, i prawdopodobnie nie chcia³by ¿ebym to mówi³,
00:07:56:ale b¹dŸ przygotowana, bo mo¿e daæ Ci
00:07:58:parê klapsów.
00:08:00:Wiêc twierdzisz ¿e to Bóg Ciê zap³odni³?
00:08:03:Tak, józefie.|Chwa³a na wysokoœci!
00:08:05:Có¿, skoro tak, to niech siê stanie wola Jego,
00:08:07:a ja jestem jego pokornym s³ug¹.
00:08:09:Ale mam jedno pytanie.
00:08:10:Mia³ wiêkszego ni¿ ja?
00:08:13:Józefie, to nie by³o tak.
00:08:13:Nic nie poczu³am.
00:08:15:Och, ma³y koleœ.
00:08:22:&lt...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin