kk3200.pdf

(106 KB) Pobierz
Filozofia codzienno¶ci
Filozofia codzienno¶ci
Autor tekstu: Maria Szyszkowska
Wpływ socjologicznego sposobu my¶lenia w Polsce po ostatniej wojnie, jak
równie¿ obecna amerykanizacja zaszczepiaj±ca kult warto¶ci materialnych oraz
spryt ¿yciowy dalece odbiegaj± od polskiej mentalno¶ci i nie przystaj± do tradycji
polskiej filozofii, głosz±cej kult czynu kierowanego odniesieniem do wy¿szych
warto¶ci. Filozofia w opinii wielu stała siê niepotrzebna. Skompromitowała siê na
skutek konformistycznych i oportunistycznych postaw wiêkszo¶ci filozofów w
Polsce, jak równie¿ postaw tych, którzy tê dziedzinê ukoñczyli i wykładaj±.
Przyjmuj±c umownie - bowiem umowne s± wszelkie daty otwieraj±ce czy
zamykaj±ce jakie¶ okresy - rok 1989 za przełomowy w polskim ¶wiecie
filozoficznym, okazuje siê, ¿e nagle brak u nas marksistów. Niewielu przyznaje siê
ju¿ obecnie do tego stanowiska, głosz±c wbrew faktom, i¿ rzekomo zawsze byli
zwolennikami my¶li chrze¶cijañskiej czy przynajmniej nauki społecznej Ko¶cioła.
Wytworzyła siê nowa "jedynie słuszna" ideologia i jej podporz±dkowali siê z
łatwo¶ci± ci, którzy wcze¶niej z ni± polemizowali. Zwyciê¿a postawa
przystosowawcza, mimikra przynosz±ca wymierne korzy¶ci.
W tej sytuacji uwa¿am, ¿e spraw± podstawow± staje siê odrodzenie znaczenia
filozofii, a zwłaszcza szerzenie - powołanej przeze mnie w połowie lat 80. - filozofii
codzienno¶ci. Jest ona pomocna w kształtowaniu charakterów i zachêca do
poszukiwania wewnêtrznej prawdy. W moim przekonaniu ¶wiatopogl±d jednostek
decyduje o wszelkich przemianach z ekonomicznymi wł±cznie. Tre¶æ
¶wiatopogl±dów - a ¿yjemy w pañstwie deklaruj±cym wielo¶wiatopogl±dowo¶æ -
zale¿y wprost od kultury filozoficznej społeczeñstwa, rozumianej nie tylko jako
poziom dyscypliny akademickiej, ale i obecno¶ci filozofii w ¿yciu codziennym.
Tymczasem obecnie w Polsce trwamy w stanie pró¿ni filozoficznej. Taka pró¿nia
pojawia siê wtedy, gdy oddziałuj± na szersze krêgi społeczeñstwa dwa systemy
filozoficzne, b±d¼ - jak obecnie w Polsce - zaledwie jeden. Ocena stanu pró¿ni nie
ma nic wspólnego z ocen± ,warto¶ciowego systemu czy systemów. Na marginesie
warto zaznaczyæ, ¿e wyznawcy przeciwstawnych nawet pogl±dów filozoficznych
mog± byæ zwolennikami tej samej orientacji politycznej. Pró¿nia filozoficzna odbija
siê negatywnie na rozwoju nauk zarówno filozoficznych, jak i przyrodniczych. Ci±¿y
negatywnie na rozwoju literatury piêknej i sztuki. Pozostaj±c w stanie pró¿ni
filozoficznej, jednostki tworz± swój pogl±d na ¶wiat w sposób czêsto odległy od ich
wła¶ciwo¶ci indywidualnych. Wynika to z braku wiedzy o innych mo¿liwych
sposobach rozstrzygania problemu sensu ¿ycia czy hierarchii warto¶ci.
Na naszym sposobie my¶lenia, a wiêc zarazem i sposobie ¿ycia, ci±¿±
negatywnie pewne teoretyczne mniemania, których siê nie weryfikuje, lecz biernie
przejmuje z pokolenia na pokolenie. Nie jest to problem jedynie teoretyczny,
bowiem niektóre z takich fałszywych prze¶wiadczeñ - propagowane - s± zdolne
poruszyæ masy ludzkie do działañ. Ju¿ angielski filozof pocz±tku ery nowo¿ytnej,
Bacon, pisał o idolach - jak nazywał błêdy rozumu ludzkiego - i zdawał sobie
sprawê z ich niebezpieczeñstwa. Potêguje ten stan niedostatku prawdy jêzyk,
bowiem zarówno w ¿yciu prywatnym, jak i publicznym u¿ywa siê czêsto stów po
to, by odwróciæ uwagê od niezaprzeczalnych faktów i zamiast dotarcia do prawdy
wywołaæ np. jak±¶ sensacjê. Po¶piech, stan rozproszenia wewnêtrznego,
zmêczenie trudnymi warunkami ¿ycia, niezadawanie sobie głêbszych pytañ,
sprzyjaj± funkcjonowaniu mitów.
Jednym z takich fałszywych prze¶wiadczeñ, zabobonów, w który pragniemy
wierzyæ i przyjmowaæ za prawdziwy, jest przekonanie, ¿e ludzko¶æ doskonali siê
moralnie i ¿e charakteryzuj± człowieka uczucia czy instynkty społeczne. I w obliczu
takiego rozdwojenia, miêdzy ¶wiatem obserwowanych i do¶wiadczanych faktów, a
ich teoretycznym opisem, czujemy siê zagubieni a nawet niezdolni do
krystalizowania własnych postaw i działañ. Lêkamy siê naruszyæ niepodwa¿alne z
pozoru opinie, funkcjonuj±ce ze znaczn± sil±. Narastaj± nieporozumienia w skali
społecznej. Czêsto dotycz± one pomieszania płaszczyzny faktów z płaszczyzn±
ludzkich powinno¶ci, a wiêc opisem tego, jak powinni¶my postêpowaæ. Zagadnienie
niedostatku prawdy komplikuje równie¿ brak czynów, które by uprawomocniały
słowa wypowiadane publicznie.
Z filozofii codzienno¶ci powinno siê czerpaæ warto¶ci, które nadaj± naszemu
istnieniu wy¿szy wymiar. Filozofia ta pomaga te¿ w tworzeniu i samego siebie, i
kolorytu codzienno¶ci.
Niezgoda na rezygnacjê z własnego , ja", niezgoda, by poddawaæ siê
rzeczywisto¶ci, zamiast j± przetwarzaæ - to my¶l przewodnia filozofii codzienno¶ci.
Tymczasem troskê o prawidłowy rozwój osobowo¶ci pozostawia siê przypadkowi.
Nie ma szkół kształtowania charakteru. Nie ma kursów podnosz±cych uczuciowe
reakcje na wy¿szy poziom. I wskutek tego ka¿dy do¶wiadczaæ musi podobnych
błêdów i omyłek, co jego praszczurowie. Ka¿dy, bêd±c zdanym na siebie, odkrywa
na nowo dawne, odnalezione w do¶wiadczeniu innych, stare prawdy. Ka¿dy
rozpoczyna trud od pocz±tku.
Ci, którzy poszukuj± rozpraw psychologicznych i psychiatrycznych, zapewne
najbardziej oczekuj± odpowiedzi na pytanie, jaki wzorzec człowieka proponuj±
autorzy i jakie s± drogi jego osi±gniêcia. S± to ludzie maj±cy kłopoty z sob± b±d¼
konflikty z otoczeniem. Chc± sami temu zaradziæ, chc± lepiej poznaæ samych siebie
i trafniej sterowaæ własnym ¿yciem. Ale czy musz± w tym celu wnikaæ w stany
patologiczne?
W±tpliwo¶æ ta ma podstawê równie¿ i dlatego, ¿e pytania: co leczyæ? jak leczyæ?
i co jest stanem normalnym?, stanowi± w ¶wiecie psychiatrów oraz psychologów
przedmiot dyskusji. Wci±¿ zarysowuj± siê nowe stanowiska. A wiêc, po co
wprowadzaæ ka¿dego, kto oczekuje pomocy i pozostaje w granicach tzw. normy, w
¶wiat chorób i ró¿norodnych na ich temat opinii? Jest to niebezpieczeñstwo du¿e
zwłaszcza dlatego, ¿e znaczna wiêkszo¶æ psychiatrów i psychologów jest
przekonana, i¿ wyra¿a prawdê nie tylko o człowieku chorym, ale o człowieku w
ogóle.
Filozofia codzienno¶ci nie jest zbiorem wskazañ w konkretnych sytuacjach
¿yciowych ani te¿ kompendium wiedzy o niepokojach człowieka. I to nie tylko
dlatego, ¿e ka¿da z sytuacji jest inna, o innym rozkładzie elementów i
uwarunkowañ, ¿e inni s± ludzie objêci tymi sytuacjami i inne w nich nawarstwienia.
Filozofia, niezale¿nie od tego, czy jest to dział nazywany teori± poznania, filozofi±
przyrody, etyk± czy metafizyk± - z istoty swej ma charakter ogólny i powszechny.
A rzecz± zainteresowanych, tak¿e w przypadku filozofii codzienno¶ci, jest
przeniesienie i zastosowanie ogólnych stwierdzeñ do tego, co zindywidualizowane i
rozwijaj±ce siê.
Filozofia codzienno¶ci musi zrezygnowaæ z postawy wy¿szo¶ci wobec
do¶wiadczenia potocznego. Je¿eli w pierwszej chwili wydaje siê, ¿e filozofia oraz
codzienno¶æ s± pojêciami nie przylegaj±cymi do siebie, to dlatego, i¿ utarło siê
mylne rozumienie filozofii jako wiedzy odległej od rzeczywisto¶ci. Potrzeba
praktycznego korzystania z filozofii wi±¿e siê ¶ci¶le z niepokojami codzienno¶ci,
wobec których jeste¶my czêsto bezradni. I dlatego jest potrzebna filozofia
codzienno¶ci.
Filozofia codzienno¶ci miêdzy innymi pozwoli uwyra¼niæ, ¿e cywilizacja dostatku
dóbr materialnych błêdnie jest kojarzona z czasem szczê¶liwo¶ci. ¯eby byæ
szczê¶liwym, poza innymi warunkami (subiektywnymi i zró¿nicowanymi
indywidualnie), niezbêdny jest kontakt z drugim człowiekiem, a nie z rzeczami.
Filozofia codzienno¶ci powinna pomóc w wyzwalaniu siê z nieprawidłowych opinii
funkcjonuj±cych w społeczeñstwie i z wadliwej hierarchii warto¶ci. Fakt naszego
istnienia wskazuje ona jako dobro najwy¿sze. Uczy ¿yæ zgodnie z powinno¶ciami i
prze¿ywaæ rado¶æ wła¶nie z tego powodu.
Człowiek mo¿e znacznie wiêcej, ni¿ mu siê wydaje. I jeszcze wiêcej ni¿ mu siê
na co dzieñ chce. Niech zatem zd±¿a do najwy¿szych warto¶ci! Rozró¿niam dwie
zasadnicze postawy ¿yciowe. Pierwsza - radosna, płyn±ca z niezmienno¶ci naszych
starañ, by stwarzaæ siê, z zadowolenia ze zmierzania do ustalonych przez siebie
celów, poł±czonego z nadziej± powodzenia. Druga postawa - pełna niezadowolenia,
rozgoryczenia, rezygnacji, która jest reakcj± na to, ¿e kształt ¿ycia jest daleki od
upragnionego. Ta postawa jest gro¼na dla człowieka i zarazem dla jego otoczenia,
na którym on pod¶wiadomie siê m¶ci, ¿e czego¶ nie ma, co maj± - naprawdê b±d¼
rzekomo - inni. Zło¶æ na swój los, rozpamiêtywanie braków w tym, co spełnione -
zamiast ulokowania wysiłku w tym, co jest do spełnienia - grozi gorycz± zabijaj±c±
siłê nadziei.
Filozofia codzienno¶ci mo¿e byæ pomocna. Trzeba wzi±æ pod uwagê, ¿e człowiek
obdarzony du¿ym stopniem wra¿liwo¶ci i staraj±cy siê samodzielnie my¶leæ, a wiêc
niezale¿nie od narzucanych mu schematów, d¼wiga ciê¿ar wiêkszy ni¿ zdawałoby
siê, ¿e jest zdolny unie¶æ. Mo¿e wła¶nie dlatego tak czêsto rezygnujemy z
samodzielno¶ci, staj±c siê w konsekwencji psychicznymi kalekami - jest to bowiem
sposób na pozbycie siê tego ciê¿aru. Poddanie siê i zagubienie w rutynie ¿ycia,
pogodzenie siê z zastan± rzeczywisto¶ci± b±d¼ sprowadzenie ¿ycia do wygodnego
urz±dzenia siê w nim - to utrata mo¿liwo¶ci samostwarzania siebie, droga
bezmy¶lna i donik±d. Wielu usiłuje stłumiæ w sobie głos domagaj±cy siê od nich
pełnego rozwoju. Ów głos, imperatyw, jest bardzo wyra¼ny, choæ nie dla
wszystkich jest jasne, w imiê czego maj± mu czyniæ zado¶æ.
Filozofia codzienno¶ci przezwyciê¿a jednostronne na¶wietlenie problemu
człowieka, le¿y bowiem na pograniczu filozofii kultury, psychologii człowieka,
aksjologii, filozofii prawa, filozofii człowieka. Pewne uniwersalne prawdy o
człowieku, trwalsze od zmieniaj±cych siê epok, przekładane zostaj± przez filozofiê
codzienno¶ci na jêzyk bardziej konkretny. Wyci±ga ona wnioski ze współczesnego
obrazu człowieka.
Charakterystyczna dla filozofii codzienno¶ci jest tendencja do wpływania na
kształt rzeczywisto¶ci tworzonej przez człowieka. Filozofia ta ma na celu
formowanie w jednostkach pewnych wła¶ciwo¶ci w istotny sposób wa¿±cych na
stosunkach miêdzy lud¼mi. Operuj±c ¶rodkami wielorakimi, bo siêgaj±cymi do
sztuki, literatury, poezji, jest zdolna przemawiaæ nie tylko do umysłu, lecz równie¿
do wra¿liwo¶ci, uczuæ oraz intuicji i potêgowaæ ka¿d± z tych zdolno¶ci obcowania z
codzienno¶ci±. Filozofia codzienno¶ci - tak jak widzê jej rozwój - powinna byæ tak¿e
sum± szczerych refleksji i wyra¿aæ to, co w nas umyka mo¿liwo¶ci
zracjonalizowania. Jêzyk filozoficzny powinien zostaæ dopełniony w niej przez jêzyk
sztuki, poezji, literatury.
*
[Tekst pochodzi z ksi±¿ki: M. Szyszkowska, Spotkania w salonie, Wydanie III,
Warszawa 2002. Publikacja w Racjonali¶cie za zgod± Autorki.]
Contents Copyright (c) 2000-2004 by Mariusz Agnosiewicz
Programming Copyright (c) 2001-2004 Michał Przech
Design & Graphics Copyright (c) 2002 Ailinon
Autorem tej witryny jest Michał Przech/MIkO Soft, zwany ni¿ej Autorem.
Wła¶cicielem witryny s± Mariusz Agnosiewicz oraz Autor.
¯adana czê¶æ niniejszych opracowañ nie mo¿e byæ wykorzystywana w celach
komercyjnych, bez uprzedniej pisemnej zgody Wła¶ciciela, który zastrzega sobie
niniejszym wszelkie prawa, przewidzaiane w przepisach szczególnych, oraz zgodnie
z prawem cywilnym i handlowym, w szczególno¶ci z tytułu praw autorskich,
wynalazczych, znaków towarowych do tej witryny i jakiejkolwiek ich czê¶ci.
Wszystkie strony tego serwisu, wliczaj±c w to strukturê podkatalogów, skrypty
JavaScript oraz inne programy komputerowe, zostały wytworzone i s±
administrowane przez Autora. Stanowi± one wył±czn± własno¶æ Wła¶ciciela.
Wła¶ciciel zastrzega sobie prawo do okresowych modyfikacji zawarto¶ci tej witryny
oraz niniejszych Praw Autorskich bez uprzedniego powiadomienia. Je¿eli nie
akceptujesz tej polityki mo¿esz nie odwiedzaæ tej witryny i nie korzystaæ z jej
zasobów.
Informacje zawarte na tej witrynie przeznaczone s± do u¿ytku prywatnego osób
odwiedzaj±cych te strony. Mo¿na je pobieraæ, drukowaæ i przegl±daæ jedynie w
celach informacyjnych, to znaczy bez czerpania z tego tytułu korzy¶ci finansowych
lub pobierania wynagrodzenia w dowolej formie. Modyfikacja zawarto¶ci stron oraz
skryptów jest zabroniona. Niniejszym udziela sie zgody na swobodne kopiowanie
dokumentów serwisu Racjonalista.pl tak w formie elektronicznej, jak i drukowanej,
w celach innych niz handlowe, z zachowaniem tej informacji.
Plik PDF, który czytasz, mo¿e byæ rozpowszechniany jedynie w formie oryginalnej,
w jakiej wystêpuje na witrynie.
Plik ten nie mo¿e byæ traktowany jako oficjalna lub oryginalna wersja tekstu, jaki
zawiera.
Tre¶æ tego zapisu stosuje siê do wersji zarówno polsko jak i angielskojêzycznych
serwisu pod domenami Racjonalista.pl, TheRationalist.org, TheRationalist.eu.org,
Neutrum.Racjonalista.pl oraz Neutrum.eu.org.
Wszelkie pytania proszê kierowaæ do info@racjonalista.pl
Zgłoś jeśli naruszono regulamin