Buffy - 4x15 - This Years Girl - pl.txt

(25 KB) Pobierz
00:01:22:�adnie pachn�, prawda?
00:01:25:-Co?|-Czyste prze�cierad�a. Jak lato.
00:01:29:Sk�d bym mia�a wiedzie�.
00:01:32:Racja. Zapomnia�am.
00:01:35:Zauwa�y�am.
00:01:38:-Chcia�abym zosta�, ale...|-Nie, musisz i��.
00:01:42:-To tylko...|-Ma�a siostrzyczka przyje�d�a. Wiem.
00:01:47:Tyle trzeba zrobi�|zanim tu dotrze.
00:01:53:-Teraz ju� naprawd� musz�...|-Wi�c id�.
00:01:56:Nie pozw�l mi zatrzymywa�...
00:02:00:Cholera!
00:02:01:Dopiero co tak|�adnie je u�o�y�y�my.
00:02:09:Zamierzasz to kiedy� wyci�gn��?
00:02:46:Buffy - Postrach Wampir�w|Sezon 4 Epizod 15|Dziewczyna Roku
00:03:25:Wi�c oto jest. Ostatni krzyk mody|w zaawansowanej technologii wojennej.
00:03:30:Nie wygl�da na zbyt|skomplikowany.
00:03:33:-Mo�esz go naprawi�?|-Jasne.
00:03:35:Jak tylko zdob�d� doktorat|z Zaawansowanej Technologii Gwiezdnej.
00:03:39:Mo�e poeksperymentujmy? Ponaciskajmy|guziczki, popatrzmy co si� stanie.
00:03:44:-Stawiam veto na ten pomys�.|-Popieram.
00:03:47:Nazywaj� to "miotacz". S�owo, kt�re|raczej zniech�ca do eksperyment�w.
00:03:51:Gdyby nazwali to "orgazmotron", to bym spr�bowa�|twojego podej�cia z naciskaniem guziczk�w.
00:03:55:-Po prostu powiedz. Umiesz go zreperowa� czy nie?|-Pracuj� nad tym, pracuj�.
00:03:59:Je�li wypal� dziur� w grz�dce z azaliami mojej|mamy, s�siedzi nie b�d� szcz�liwi.
00:04:06:Dobrze si� czujesz?
00:04:08:Patrolujesz na okr�g�o od trzech dni.
00:04:12:-Mo�e przyda�oby ci si� troch�...|-Czego? Odpoczynku?
00:04:16:Na wolno�ci jest demonoidalna maszyna do|zabijania, kt�ra pracuje nie tylko na nocn� zmian�.
00:04:21:Zamierza�em powiedzie� "wsparcia".|Ale skoro ju� sama o tym wspomina�a�...
00:04:25:...odpoczynek, �eby zebra� si�y,|nie by�by takim z�ym pomys�em.
00:04:28:Po prostu uruchomcie miotacz.|To ca�a si�a, kt�rej potrzebuj�.
00:04:32:Jeste� pewna?
00:04:33:A czemu nie? Bo takiej broni nie ma|w "Podr�czniku Pogromczy�"?
00:04:37:Will, nie widzia�a� tego Adama.
00:04:39:To Terminator, ale bez|nie�mia�ego uroku.
00:04:41:Jest zab�jczy, a kiedy ostatni|raz si� z nim star�am, dokopa� mi.
00:04:44:Nie. Trzeba go zmie��,|bez dw�ch zda�.
00:04:46:Mia�am tylko na my�li... |Brak wie�ci o Riley'u?
00:04:54:Wci�� m�wi� mi, �e jest w porz�dku.|Tylko tyle chc� powiedzie�.
00:04:58:-Mo�e m�wi� prawd�.|-Mo�e.
00:05:02:Nie wiem, co wed�ug Inicjatywy|oznacza "w porz�dku".
00:05:05:To mo�e r�wnie dobrze oznacza�, �e|wmuszaj� w niego lekarstwa i torturuj�.
00:05:09:Z tego co widzieli�my, w�tpi�,|�eby pr�bowali go skrzywdzi�.
00:05:11:Wiem tylko, �e m�j ch�opak|jest zamkni�ty...
00:05:14:...a ja mu nie pomagam.
00:05:16:Mo�e Giles ma racj�?
00:05:18:To znaczy, Riley jest ich cz�owiekiem.|By�oby bez sensu, gdyby go skrzywdzili.
00:05:23:Inicjatywa ma tych specjalist�w od|prania m�zgu i zmiany zachowa�.
00:05:28:Wi�c?
00:05:30:Co si� stanie, je�li nie spodoba si�|im jego zachowanie?
00:05:52:Odsu�cie si�, �o�nierzu.
00:05:55:Odsu�cie si�, zanim ja|wam w tym pomog�.
00:05:57:S�ysza�e� go. Spocznij.
00:06:07:Kebab na patyku, kt�ry|chodzi jak cz�owiek.
00:06:10:Wygl�da na to, �e czujesz si� lepiej.|Chodzisz, straszysz ludzi.
00:06:14:Stan�� mi na drodze.|Musz� gdzie� i��.
00:06:17:Naprawd�? A gdzie� to|zamierza�e� p�j��?
00:06:19:Wiesz gdzie.
00:06:20:No nie m�w mi, �e|do swojej dziewczyny.
00:06:23:Popatrz na siebie. Jedna ma��e�ska wizyta|i zn�w jeste� na intensywnej terapii.
00:06:28:-Nie zrozumia�by�.|-Mo�e spr�buj mi wyt�umaczy�?
00:06:31:-Jeste�my w�r�d przyjaci�, koledzy?|-Oczywi�cie.
00:06:33:Riley w�a�nie zamierza�|wyt�umaczy�, dlaczego wychodzi.
00:06:37:Nie zamierzam, bo nie musz�.|To ja tu dowodz�.
00:06:42:-Rzeczy si� zmieniaj�.|-Doprawdy?
00:06:43:Gdyby� nie zauwa�y� - jeste�my|w �wiecie rannych.
00:06:46:Czas si� jednoczy�,|a nie odchodzi� swoj� drog�.
00:06:49:-Forrest ma racj�, Rye.|-Mamy problem, rozwi�zujemy go.
00:06:53:A najwa�niejsze w tym r�wnaniu jest to, �e|zachowujemy ten problem w rodzinie.
00:06:58:Rodzinie?
00:07:01:Tym rzeczywi�cie jeste�my?
00:07:04:Odsu� si�.
00:07:23:My�lisz, �e b�dzie pada�?
00:07:26:Nonsens. Jest przepi�kny dzie�.|Zjedz swoj� kanapk�.
00:07:29:Sama nie wiem, zawsze wygl�da tak,|jakby zaraz mia�o zacz�� pada�.
00:07:32:Jeste� za m�oda i za �adna, �eby|dorobi� si� zmarszczek na twarzy.
00:07:38:O, hej, hej, hej!
00:07:40:Hej, ma�y przyjacielu!
00:07:43:Nie wiem, gdzie jest twoje miejsce,|ale na pewno nie tu z nami.
00:07:48:O... prosz�.
00:07:51:Widzisz, nic nie zak��ci|naszej wsp�lnej chwili.
00:07:54:Kto chce sernika?
00:07:58:Nie!
00:08:03:Powiedzia�am, �e mam|rzeczy do za�atwienia.
00:08:23:-Rozpraszamy si�?|-Nie za daleko.
00:08:26:�aden problem.
00:08:57:Nigdy nie widzia�am|niczego takiego.
00:09:00:M�g�bym jeszcze d�ugo po�y�,|bez ogl�dania czego� takiego.
00:09:03:-To musia�o by� dzie�o Adama. Ale dlaczego?|-Studiuje biologi�.
00:09:07:Ludzi, demon�w, wszystkiego|co wpadnie mu w r�ce.
00:09:10:-Uczy si� jak dzia�aj� r�ne rzeczy.|-Nie chcia�bym mu si� nawin�� jak b�dzie egzamin.
00:09:15:Nie dojdzie do tego. Inicjatywa to stworzy�a i|nie potrafi� tego zatrzyma�. Ale my zatrzymamy.
00:09:20:Pytanie. Czy schowanie si� w chacie ze|stosem czekolady jest w tym planie?
00:09:26:Nie.
00:09:28:M�wi�em ci.
00:09:30:-Co najpierw?|-Riley.
00:09:33:Nie zostawi� go z lud�mi,|kt�rzy co� takiego stworzyli.
00:09:36:Nie obchodzi mnie|ile maj� broni. Id� tam.
00:09:38:OK. Willow, musisz w�ama� si�|do ich systemu obronnego...
00:09:43:...i za�atwi� mi 10-cio minutow�|przerw� w dzia�aniu system�w.
00:09:46:-To mo�e by�...|-Trudne. Nie niemo�liwe.
00:09:48:Je�li nie mo�esz tego zrobi�|on-line, to u�yj magii.
00:09:50:Xander, potrzebuj� ubra�, kt�re|chowasz na deszczowy dzie�.
00:09:53:-Maskuj�ce rzeczy?|-Nie. Ju� raz pr�bowali�my si� wkra��.
00:09:56:Tym razem u�yj� si�y. S�dz�,|�e wejd� przez szyb windy...
00:10:01:...potem wywal� drzwi|i znajd� oddzia� szpitalny.
00:10:04:Naprawd� jestem tego wart?
00:10:08:Riley!
00:10:11:Bo�e, przepraszam!|Nie urazi�am ci�?
00:10:13:Nie, gigantyczny szpikulec wbity w �ebra|mnie urazi�. To by�o tylko przypomnienie.
00:10:17:-Jak si� wydosta�e�?|-Wyszed�em.
00:10:20:-Nie pr�bowali ci� zatrzyma�?|-Pr�bowali. Ca�y czas.
00:10:24:Ale powiedzia�em im, �e nie zatrzymaj�|mnie bez wi�kszej rozr�by.
00:10:29:-I oto jestem.|-To wspaniale, Riley.
00:10:33:Wiesz, mo�e to niezbyt|grzeczne tak pyta�, ale...
00:10:36:Czy nie wsadzili ci|chipa do m�zgu?
00:10:39:-Przepraszam?|-Zapomnij o tym. Cieszymy si�, �e z nami jeste�.
00:10:43:Tak. Przez chwil�|martwili�my si� o ciebie.
00:10:46:Ja te�.
00:10:48:Wiem, �e moje zachowanie|by�o nie na miejscu.
00:10:52:Zapomnij. Powiem ci co�.
00:10:54:Za�atwcie dzieciaki t� niepokonan�|hybryd� mordercy-cyborga-demona...
00:11:00:...i b�dziemy kwita.
00:11:03:Za�atwienie Adama b�dzie trudne. Nie spos�b|przewidzie� czym nas zaskoczy.
00:11:08:Jeste� tu. Cokolwiek b�dzie,|damy rad�.
00:13:30:Przepraszam? Nie wiesz jak si� dosta�|na trzecie pi�tro w zachodnim skrzydle?
00:13:37:Co?
00:13:40:Rozumiem.
00:13:42:-Mog� ci jako� pom�c?|-Rozdanie �wiadectw.
00:13:44:-Co?|-Rozdanie �wiadectw.
00:13:47:Musz� si� dosta� do liceum w Sunnydale|na rozdanie �wiadectw i to ju�.
00:13:51:Nie mo�esz. Liceum Sunnydale|ju� nawet nie istnieje.
00:13:57:-Jaki jest dzi� dzie�?|-Pi�tek.
00:13:59:-Jaka... data? Data?|-25 lutego.
00:14:04:Jaki rok?
00:14:07:-Mo�e powinnam zawo�a� piel�gniark�...|-Co si� sta�o ze szko��?
00:14:09:-Nie wola�aby�...|-Po prostu powiedz.
00:14:17:To by�a tragedia, naprawd�.
00:14:21:Wielu uczni�w zgin�o.
00:14:23:Dyrektor, burmistrz...
00:14:26:Naprawd� my�l�, �e powinnam|sprowadzi� jak�� pomoc.
00:14:36:Wiesz, nigdy nie przesta�am|o tobie my�le�.
00:14:41:Ani ja.
00:14:42:Wszystko co tam mia�em...|to ta malutka cz�stka ciebie.
00:14:47:To tylko moja chusteczka.
00:14:50:M�wi� powa�nie.
00:14:53:Wiedza, �e jeste� tam.
00:14:55:�e ci zale�y.
00:15:00:My�lisz, �e kto� nas obserwuje?
00:15:02:Nie wiem.|Czy Inicjatywa tak robi?
00:15:07:Mo�e.
00:15:09:Wydajesz si�...|troch� nieobecny.
00:15:16:Czy mog� co� dla ciebie zrobi�?
00:15:22:Wydaj mi rozkaz. Czy nie to robi�?|Wykonuj� rozkazy.
00:15:27:-Wcale nie musisz.|-Doprawdy?
00:15:32:Przez ca�e swoje dotychczasowe �ycie|sposobiono mnie do tego.
00:15:36:M�wili skacz, ja pyta�em "jak wysoko?".|Wykonywa�em zadania.
00:15:40:Po prostu nie wiem ju�,|czy to dobre zadania.
00:15:45:Wiem jak si� czujesz.
00:15:48:Giles by� kiedy� cz�onkiem Rady...|
00:15:50:...przez lata wy��cznie|wydawali mi rozkazy.
00:15:54:-Kiedykolwiek je wykonywa�a�?|-Jasne.
00:15:58:Te, kt�re i tak|zamierza�am zrobi�.
00:16:01:Rzecz w tym, �e...|zerwa�am z Rad�.
00:16:05:Ba�am si�.|Ale teraz jest OK.
00:16:08:Tu si� w�a�nie r�nimy. Jestem do|bani w takich niejasnych sytuacjach.
00:16:13:To wyb�r.
00:16:16:Mo�esz tam wr�ci� i by�|mo�e zmieni� co� od �rodka.
00:16:20:Albo mo�esz opu�ci� dru�yn� i walczy�|z demonami id�c w�asn� drog�.
00:16:25:W twoich ustach to brzmi tak prosto.|Nawet nie wiem jaka jest moja droga.
00:16:29:C�, czas si� dowiedzie�.
00:16:32:Jestem �o�nierzem.|Zabierz to, co zostanie?
00:16:37:Dobry cz�owiek.
00:16:54:-Co robisz?|-Ja...
00:16:57:...szukam chip�w w twojej g�owie.
00:17:03:-Znalaz�a� jakie�?|-Nie jestem pewna.
00:17:06:Ale powinnam chyba dalej szuka�,|na wszelki wypadek.
00:17:10:By�e� dzielny wystarczaj�co|d�ugo, Riley'u Finn.
00:17:13:Teraz zamierzam ci pom�c.
00:17:15:Znajdziemy tego demona|i zabijemy go razem.
00:17:19:A w mi�dzyczasie,|przestaniesz si� torturowa�.
00:17:24:Jeste� tego pewna?
00:17:27:To rozkaz.
00:17:35:-Co to znaczy, nie by�o jej?|-Nie wiem.
00:17:38:Przysz�am sprawdzi� monitory,|jak zawsze o �smej.
00:17:40:�sma to moja zmiana.|By�am tu o czasie...
00:17:43:-��ko by�o w takim stanie?|-Niczego nie dotyka�am.
00:17:46:We� harmonogram dy�ur�w, sprawd�|dziennik. Chc� wiedzie�, co si� sta�o.
00:17:51:-Pacjenci w �pi�czce nie wychodz� tak po prostu.|-Sprawdzam...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin