Buffy - 5x17 - Forever.txt

(23 KB) Pobierz
00:01:00:Buffy, tu jeste�.
00:01:04:-Dobrze si� czujesz?|-Tak.
00:01:06:Znalaz�a pani co�?
00:01:09:Ta.
00:01:12:Dobry wyb�r. M�wi o g��bokim|uczuciu do zmar�ej.
00:01:29:-Nie podoba ci si�?|-Nie... to nie to.
00:01:33:Tylko... co je�li mama...
00:01:39:Co je�li inna podoba�aby|jej si� bardziej?
00:01:42:-Dawn...|-Sk�d mo�emy mie� t� pewno��?
00:01:47:To ona musi w niej|by� ju� na zawsze.
00:01:50:Dawn, mo�e to nie by� taki dobry|pomys�, �eby� tu przychodzi�a.
00:01:53:Nie szkodzi.
00:01:55:Tylko...
00:01:57:M�wi� powa�nie. Nie powinna�|zajmowa� si� tym wszystkim.
00:02:01:-Je�li trzeba jeszcze par� minut na podj�cie decyzji...|-Nie. Ju� podj�am. Ta b�dzie dobra.
00:02:07:OK?
00:02:10:OK.
00:02:20:Buffy - Postrach Wampir�w
00:02:24:Sezon 5 Epizod 17|Na zawsze
00:03:12:...ceny w r�nych kwiaciarniach. A dom|pogrzebowy wydaje si� ca�kiem konkurencyjny.
00:03:18:-We�my to. Jest prostsze.|-Jakiego koloru maj� by� kwiaty?
00:03:24:-Bia�e? S� �adne.|-Tak.
00:03:27:A co z zaproszeniami?
00:03:29:Ludzie b�d� spodziewa� si� stypy po|pogrzebie, chyba, �e co� napiszemy.
00:03:33:Mogliby�my napisa� na zaproszeniach, �e twoja|matka za�yczy�a sobie, �eby nie by�o stypy.
00:03:38:-Nie b�dzie stypy?|-Mama ich nie lubi�a.
00:03:42:Powiedzia�a, �e takie pocz�stunki s�|ju� przygn�biaj�ce same w sobie.
00:03:46:Powiedzia�a tak? Kiedy?
00:03:49:Tu� zanim posz�a|na operacj�.
00:03:51:Rozmawia�y�my o tym czego|by sobie �yczy�a, na wypadek...
00:03:55:Mnie nigdy nic nie powiedzia�a.
00:03:58:Jestem pewien, �e po prostu|nie chcia�a ci� denerwowa�, Dawnster.
00:04:02:Lepiej troch� popracuj nad tym|obiadem. Ledwo co tkn�a�.
00:04:06:Naprawd� powinna� co� zje��.
00:04:08:-A dlaczego? Ty nie jesz.|-Nie m�wimy o...
00:04:14:Mam do�� telefon�w.|M�g�by�? Chyba, �e to m�j tata.
00:04:17:Oczywi�cie. Halo?
00:04:20:Tak. Tak, zrobili.|Dzi�kuj�.
00:04:25:Pogrzeb jest jutro o trzeciej.|Znasz dom pogrzebowy braci Brown?
00:04:31:-Nie mog� uwierzy�, �e jeszcze nie zadzwoni�.|-Wasz tata ci�gle nieobecny nieusprawiedliwiony?
00:04:35:Numer, kt�ry zostawi� w Hiszpanii jest z�y,|wsz�dzie zostawi�am wiadomo�ci.
00:04:39:A co powiecie na dopisek "Po pogrzebie|nie b�dzie stypy"? Albo "spotkania"?
00:04:45:"Na �yczenie Joyce nie b�dzie spotkania"?|To brzmi kiepsko.
00:04:52:Co zamierzamy zrobi�?|To znaczy, po pogrzebie.
00:04:57:Czy po prostu... wr�cimy tutaj?
00:05:00:Nie wiem. Chyba tak. A mo�e|"Na �yczenie rodziny nie b�dzie stypy"?
00:05:06:-Dobre, tak.|-Nie chc� tu wraca�.
00:05:09:Wstawimy to na g�rze, czy tylko|ma�� linijk� na samym dole?
00:05:16:Czy mog� i��|jutro do ciebie?
00:05:18:-Jutro?|-Po wszystkim.
00:05:22:C�, mo�e ty i Buffy|powinny�cie...
00:05:24:Nie... Nie mam nic|przeciwko temu.
00:05:27:-Mog�?|-Co?
00:05:30:Czy mog� i�� do Willow|jutro po pogrzebie?
00:05:37:Je�li chcesz. Chyba tak.
00:05:41:Zdejm� �piw�r ze strychu.
00:05:50:-Idziesz do domu?|-Najpierw wpadn� do mamy.
00:05:54:-Ostatnio cz�sto to robi�.|-Tak. By� mo�e te� wpadn� do twojej mamy.
00:05:59:C�, nie p�jd� do siebie.|Ci ludzie mnie przera�aj�.
00:06:03:O wilku mowa...
00:06:05:Ty chyba �artujesz.
00:06:08:-Nie zamierzam wchodzi�.|-I nie zostawisz tego.
00:06:11:My�lisz, �e zdob�dziesz tym|jakie� punkty u Buffy?
00:06:14:-Tu nie chodzi o Buffy.|-K�amiesz.
00:06:18:Wszyscy wiemy o twojej obsesji.
00:06:21:To dla Joyce.
00:06:23:-Tak jakby ci� ona obchodzi�a.|-Panowie, panowie, nie tutaj.
00:06:26:Obchodzi�a? Joyce by�a jedyn� osob�|z po�r�d was, kt�r� mog�em znie��.
00:06:31:I jedyn�, kt�rej c�rk� chcia�e�|przelecie�. Jestem wzruszony.
00:06:35:Lubi�em t� pani�.|Zrozumiano, ma�piszonie?
00:06:39:By�a przyzwoita.|Nie popisywa�a si�.
00:06:43:Zawsze cz�stowa�a mnie herbat�.|I nigdy nie traktowa�a mnie jak dziwol�ga.
00:06:50:-Jej b��d.|-My�l sobie co chcesz.
00:06:54:Nie... wiarygodne.
00:06:57:Ten facet my�li sobie, �e zrobi wielk� scen� i tak|nam�wi Buffy, �eby zosta�a jego seks-ma�pk�.
00:07:02:Xander... on nie zostawi�|�adnej kartki.
00:07:51:Polecamy Stw�rcy nasz� siostr�...|Joyce Summers...
00:07:59:I powierzamy jej cia�o ziemi.
00:08:05:Z prochu powsta�e�
00:08:09:I w proch
00:08:13:Si� obr�cisz.
00:08:21:Panie pob�ogos�aw i zachowaj j�.
00:08:26:�wie� Panie nad jej|dusz� i oka� jej �ask�.
00:08:32:Przyjmij j� do siebie|i daj jej pok�j.
00:08:50:Dawn jest tak jakby gotowa|do wyj�cia. Mo�emy j� zabra�?
00:08:55:Tak. Powinna chyba|ju� st�d znika�.
00:08:59:A ty? Mo�emy poczeka�,|je�li chcesz.
00:09:04:Nic mi nie b�dzie.|Dzi�kuj�.
00:09:37:Przepraszam. Nie mog�em|przyj�� wcze�niej.
00:09:48:Dawn.
00:09:50:Chcia�abym m�c...|bardziej pom�c.
00:09:55:Mog� tylko zapewni� ci�,|�e b�dzie lepiej. Obiecuj�.
00:10:00:-Nie wiesz tego.|-Oczywi�cie, �e wie.
00:10:03:Jeste�my wied�mami.|Wiemy takie rzeczy.
00:10:05:Co?
00:10:08:�ycie p�ynie dalej, a ja zapomn�|o mamie? To chcecie powiedzie�?
00:10:15:Nie zapomnisz, nie!|Ja... Ty...
00:10:19:Ona zawsze b�dzie mia�a miejsce w twoim|sercu. To tak jakby sta�a si� cz�ci� ciebie.
00:10:25:Czy to ma jaki� sens?
00:10:27:Dawn...
00:10:29:Nie musimy teraz o tym m�wi�.|Mo�esz po prostu i�� spa�.
00:10:34:Nie. Nie chc� spa�.
00:10:38:OK. Mo�emy posiedzie�,|albo co tylko zechcesz.
00:10:42:Dobrze.
00:10:44:Bo wiem...|wiem czego teraz chc�.
00:10:48:�wietnie. A co takiego?
00:10:51:Jeste�cie wied�mami|i robicie czary.
00:10:57:Chcesz, �eby�my ci� czego� nauczy�y?|Na przyk�ad jakiego� uroku?
00:11:02:Albo... albo mog�abym pokaza� ci|taniec wypchanych zwierz�tek.
00:11:06:Chc� zakl�cia.
00:11:09:Chc� sprowadzi�|mam� z powrotem.
00:11:25:-To by�o inne.|-Co?
00:11:28:-By�o bardziej... intensywne.|-To z powodu Joyce.
00:11:32:Tak. H�?
00:11:35:Przez ni� zacz�am si� zastanawia�|o tym jak ludzie umieraj� ca�y czas,
00:11:40:...ale i o tym jak si� rodz�.
00:11:43:I jak potrzeba drugiej osoby,|�eby m�c mie� kolejne.
00:11:47:Kiedy o tym tak my�l�, to �mier�|staje si� troch� mniej smutna, a...
00:11:52:...seks troch� bardziej|ekscytuj�cy.
00:11:56:-Jeszcze raz "h�"?|-My�l�, �e teraz lepiej rozumiem seks.
00:12:01:Tu nie chodzi tylko o dwa, gniot�ce si�|razem cia�a. Tu chodzi o �ycie.
00:12:06:Chodzi o tworzenie �ycia.
00:12:09:Racja, kiedy... ludzie s� znacznie starsi|i znacznie bogatsi i znacznie mniej g�upi.
00:12:16:Oddychaj. Zmieniasz kolor.
00:12:19:Nie jestem gotowa, �eby stworzy�|z tob� �ycie, ale mog�abym.
00:12:24:My mogliby�my. �ycie powsta�oby z naszej|mi�o�ci i naszego gniecenia i to jest pi�kne.
00:12:30:Przez to czuj� si�, jakbym|by�a cz�ci� czego� wi�kszego.
00:12:33:Jakbym by�a bardziej|�wiadoma czego�. Wiesz?
00:12:37:Tak, wiem.
00:12:46:Oczywi�cie, �e chcia�aby� o�ywi� mam�. Bardzo bym|chcia�a, �eby�my mog�y to zrobi�, ale to nie jest mo�liwe.
00:12:52:Czemu? Macie zakl�cia|na ka�d� okazj�.
00:12:57:Tak, ale...
00:12:58:To jest co innego. Magii nie mo�na|u�ywa� do zmiany naturalnej kolei rzeczy.
00:13:03:Przecie� wszystko co robicie to|zak��canie naturalnych kolei rzeczy.
00:13:07:-Sprawiacie, �e rzeczy lataj� i znikaj�.|-Ale nie mieszamy si� do spraw �ycia i �mierci.
00:13:11:Dawn, wiem jak bardzo|jeste� skrzywdzona.
00:13:14:Nie wiesz.
00:13:19:-Zakopali j� w ziemi.|-Tak, to okropne i niesprawiedliwe.
00:13:24:Ale nie t�dy droga.
00:13:26:Nie jestem nawet pewna czy to mo�liwe, Dawn.|To znaczy, widzia�am co� o wskrzeszaniu, ale...
00:13:32:S� ksi��ki i inne takie.
00:13:35:-Jak s�dz�... zakl�cia przynosz� odwrotny skutek.|-Nie w tym rzecz.
00:13:39:Nie to mia�am na my�li.|Rzecz w tym... �e to z�e, bo...
00:13:43:Bo wied�mom nie wolno zmienia�|osnowy �ycia z samolubnych powod�w.
00:13:48:Wied�my dawno temu z�o�y�y|przysi�g�, �e b�d� to szanowa�.
00:13:51:Wi�c to jest mo�liwe?|O�ywi� kogo�?
00:13:55:Nie musia�yby sk�ada� przysi�gi, gdyby|nie wiedzia�y, �e potrafi� to zrobi�.
00:13:58:Mo�e one potrafi�y, ale my nie.
00:14:01:Ona ma racj�, Dawn.|To zbyt niebezpieczne.
00:14:05:Powiedzia�y�cie, �e chcecie mi pom�c.
00:14:14:Dawn...
00:14:28:Pogrzeb by�...
00:14:31:By� brutalny.
00:14:34:Ale bardziej martwi� si� o jutro.
00:14:37:Co b�dzie jutro?
00:14:40:Tak dok�adnie to tego|w�a�nie nie wiem.
00:14:43:Do tej pory... mia�am plan.
00:14:46:Minuta po minucie co trzeba|zrobi� w sprawie mamy.
00:14:52:Jutro wr�ci codzienne �ycie.
00:14:57:I wszyscy spodziewaj� si�, �e wiem jak|sobie z nim poradzi�, bo jestem taka silna.
00:15:03:Potrzebujesz tylko troch� czasu.|Jestem pewien, �e wszyscy to rozumiej�.
00:15:08:Czas to nie problem.
00:15:11:Ja mog� wtyka� ko�ki w wampiry,
00:15:16:ale to mama by�a naprawd�|silna w prawdziwym �yciu.
00:15:20:Zawsze wiedzia�a jak sprawi�, �eby by�o|lepiej, albo po prostu co powiedzie�.
00:15:28:Tak. Znajdziesz swoje sposoby.|To znaczy, nie wszystko od razu, ale w...
00:15:33:Nie wiem.
00:15:36:Ci�gle my�l� o tym...
00:15:39:...jak j� znalaz�am.
00:15:42:Gdybym przysz�a dziesi��|minut wcze�niej...
00:15:46:Powiedzia�a�, �e m�wili, �e to|nie zrobi�oby �adnej r�nicy.
00:15:50:Powiedzieli "prawdopodobnie"|nie zrobi�oby r�nicy.
00:15:55:To dok�adnie powiedzieli,|"prawdopodobnie".
00:16:01:Nie m�wi�am o tym nikomu.
00:16:03:Ale to i tak nie twoja wina.|Nie mog�a� zrobi� niczego innego.
00:16:07:Nawet nie zacz�am reanimacji|zanim mi nie kazali.
00:16:12:Rozklei�am si�.
00:16:16:-Taka dobra jestem jako doros�a osoba.|-Buffy...
00:16:20:Ale to i tak by�oby OK, gdybym|tylko o siebie musia�a si� martwi�.
00:16:26:-Ale Dawn...|-Pos�uchaj, jest dobrze.
00:16:29:Wiem, �e nie czujesz tego|teraz, ale jeste� silna, Buffy.
00:16:32:Uda ci si� to rozwi�za�.
00:16:35:I masz ludzi do pomocy.|Nie musisz tego robi� sama.
00:16:44:Wkr�tce b�dzie �wita�.
00:16:50:Mog� zosta� w mie�cie tak|d�ugo jak b�dziesz chcia�a.
00:16:55:To mo�e na zawsze?|Mo�e by� na zawsze?
00:17:04:To z�y pomys�.
00:17:06:Tak bardzo ubogo si� czuj�.
00:17:10:Pozw�l mi si� o to martwi�.|Dam temu rad�.
00:17:48:M�wi�am ci.
00:17:52:Lepiej ju� id�.
00:17:57:-Przepraszam...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin