PODSTAWOWE ZADANIA DOMU DZIECKA W DZIEDZINIE ROZWOJU UMYSŁOWEGO I NAUKI SZKOLNEJ WYCHOWANKÓW.doc

(155 KB) Pobierz
PODSTAWOWE ZADANIA DOMU DZIECKA W DZIEDZINIE ROZWOJU UMYSŁOWEGO I NAUKI SZKOLNEJ WYCHOWANKÓW

PODSTAWOWE ZADANIA DOMU DZIECKA W DZIEDZINIE ROZWOJU UMYSŁOWEGO I NAUKI SZKOLNEJ WYCHOWANKÓW

 

7.1. Uwagi wstępne

 

Do organicznych zadań domu dziecka należy zapewnienie wychowankom powodzenia szkolnego oraz wspomaganie i stymulowanie ich rozwoju intelektual­nego. Wśród innych powinności placówek opiekuńczo-wychowawczych zadanie to ma szczególne znaczenie, i to z kilku powodów. W naszym kręgu kulturowym od dawna głównym obowiązkiem dzieci i młodzieży w wieku szkolnym jest nauka traktowana jako przygotowanie do życia w społeczeństwie. Przemiany zachodzące obecnie na świecie i w Polsce nadają temu zadaniu nowy wymiar. Aby prawid­łowo funkcjonować jako jednostka i członek społeczeństwa we współczesnych realiach cywilizacyjnych, człowiek musi znacznie więcej wiedzieć i umieć niż jesz­cze kilka lat temu, czyli - - inaczej mówiąc — mieć jak najwyższe wykształcenie ogólne, umiejętność jego pogłębiania i wykorzystywania, a ponadto szerokie zain­teresowania i wielostronnie rozwiniętą osobowość.

Dla usamodzielnianych wychowanków domu dziecka, pozbawionych na ogół wsparcia własnej rodziny, posiadanie dobrego wykształcenia ma bodaj więk­sze znaczenie niż dla ogółu populacji młodzieży. Bardziej niż inne właściwości ułatwia ono funkcjonowanie i znajdowanie własnego, satysfakcjonującego miejs­ca we współczesnym, zmiennym, niestabilnym świecie. Wykształcenie jest czyn­nikiem, który obecnie najsilniej różnicuje dostęp do rynku pracy. Im jest ono pełniejsze, tym łatwiej pracę znaleźć, zmienić, trudniej stracić. Wyższe wykształ­cenie jest pozytywnie skorelowane z zadowoleniem z wykonywanej pracy, jej motywacją — także pozaekonomiczną, mobilnością pracowniczą, wreszcie umie­jętnością samodzielnego stworzenia sobie warsztatu pracy. Poziom wykształcenia silnie różnicuje dochody osobiste, a co za tym idzie — materialny status ludzi; w końcu 1994 roku absolwenci wyższych uczelni zarabiali np. średnio 148% przeciętnej pensji krajowej, absolwenci szkół średnich — 137%, szkół podstawo­wych -- 80%. Nie trzeba udowadniać, jak ważne są to sprawy dla ludzi opusz­czających domy dziecka, którzy sami muszą radzić sobie w życiu.

Ze wszystkich badań prowadzonych w Polsce i na świecie wynika ponadto, że niskie wykształcenie bardzo silnie koreluje: z wysoką agresją, odrzucaniem obcych, inaczej wierzących i myślących, ze stereotypowym postrzeganiem świata.

Wiedza ułatwia poznawanie rzeczywistości, pozwala dostrzegać jej złożoność, ra­cjonalnie tłumaczyć zjawiska, elastycznie przystosowywać się do sytuacji, wartoś­ciować je, kształtować, zmieniać. Może chronić przed bezkrytycznym kierowa­niem się w stronę, z której w danym momencie nadchodzą najsilniejsze impulsy czyli tym, co socjologowie nazywają osobowością radarową. Z wyższym wykszta­łceniem łączy się na ogół większa umiejętność kojarzenia faktów, dostrzegania związków między nimi, poprawnego wnioskowania, uogólniania, lin wykształ­cenie niższe, tym na ogól większa skłonność do widzenia wszystkiego osobno, dosłownego rozumienia każdej wypowiedzi, magicznego myślenia, a także podat­ność na prostą, obrazową demagogie.

Poziom wykształcenia ma duży wpływ na sposób funkcjonowania ludzi w demokracji, porozumiewania się, przekazu myśli, opisu rzeczywistości. Ludzie dobrze wykształceni rzadziej niż inni odwołują się do wulgaryzmów, slów-wy-trychów, obraźliwych wyrażeń, pustosłowia.

Wyższe wykształcenie sprzyja lepszej jakości życia. Ludzie, którzy je posiada­ją, są na ogół zasobniejsi materialnie, zdrowsi (por. pionierskie w Polsce badania prof. Tadeusza Bielickiego), odporniejsi na depresje, otwarci na przyszłość, in­nowacyjni, skłonni do działania na rzecz innych, sprawniejsi w rozwiązywaniu trudnych problemów, a dzięki rozumieniu kodów kulturowych i języka symboli­cznego pełniej mogą korzystać x dóbr kultury i uczestniczyć w jej tworzeniu. Są szczęśliwsi. W ostatnich polskich badaniacn na ten temat zadowolenie ?, życia deklarowało 40% ludzi z wyższym wykształceniem, 20% — z wykształceniem

podstawowym.

Wniosek, jaki dla funkcjonowania domu dziecka wynika z przytoczonych informacji, można sformułować następująco: ułatwianie wychowankom tak wyso­kiego wykształcenia, na jakie pozwalają Ich indywidualne dyspozycje, może naj­skuteczniej przeciwdziałać degradacji życiowej tej grupy ludzi, chronić przed ubóst­wem, bezrobociem, zagubieniera w niestabilnym i nie zawsze życzliwym im świecie.

Główna trudność w spełnianiu tego postulatu wynika stąd, iż charakterys­tyczną cechą większości dzieci kierowanych do placówek opieki całkowitej są -luże zaniedbania i opóźnienia w rozwoju intelektualnym oraz znaczne, często wielo-!einie niepowodzenia szkolne. Ponieważ z właściwości tych wynikają specyficzne zadania domu dziecka w omawianej dziedzinie oraz trudności w ich wypełnianiu, analizę sytuacji szkolnej wychowanków i jej przyczyn trzeba uznać za wstępny warunek prawidłowego postrzegania problemu i podstawę ;cgo rozwiązywania.

7.2. Sytuacja szkolna wychowanków

W domu dziecka —• jako instytucji statutowe zobowiązanej do zapewnienia opieki całkowitej i wychowania dzieciom od najmłodszych lat do usamodziel­nienia — przebywają wychowankowie realizujący karierę szkolną na wszystkich szczeblach edukacyjnych, od przedszkola poczynając, na studiach wyższych kończąc. Najliczniejsi są uczniowie szkół podstawowych, najmniej Uczni — studenci oraz uczniowie szkół maturalnych.

Różnie .kształtowała się sytuacja w poszczególnych środowiskach lokalnych. Na przykład wśród 721 wychowanków, przebywających w roku szkolnym w po­gotowiu opiekuńczym, w ośrodkach dla dzieci o zaburzonym rozwoju oraz w do­mach dziecka woj. jeleniogórskiego było: 88 dzieci w wieku przedszkolnym, 532 uczniów szkół podstawowych, 95 uczniów zasadniczych szkół zawodowych oraz 2 uczniów pełnych szkół średnich i 4 studentów.

Niewielki odsetek wychowanków uczęszczających do szkół średnich oraz zdobywających wiedzę w wyższych uczelniach — przy bardzo silnej obecnie w społeczeństwie tendencji do kształcenia dzieci na jak najwyższym poziomie

— świadczy o istnieniu trudnych do pokonania przez młodzież z placówek opie­kuńczych barier w dostępie do tych szczebli edukacji. Główną przeszkodą — na co wskazują wszelkie analizy, badania oraz opinie wychowawców — są zanied­bania rozwoju intelektualnego wychowanków  oraz ich niepowodzenia szkolne. Uzyskują oni —- jako grupa — gorszy od kolegów wychowywanych w domach rodzinnych wskaźnik promocji, a odsetek osób opóźnionych w nauce, zwłaszcza o kilka lat, jest wśród nich znacznie wyższy niż w całej populacji.

Od lat średnio 40% wychowanków, a w niektórych placówkach znacznie więcej, uczęszcza do niższej klasy niż wynikałoby to z racji wieku. Zjawisko to reprczentatywnie ilustruje sytuacja dzieci przebywających w wieku szkoinym 1995/96 w placówkach opieki całkowitej w woj. jeleniogórskim. Spośród 246 dzieci w wieku szkolnym, przyjętych do pogotowia opiekuńczego, powtarzało klasy 346, przy czym o rok opóźnionych było 58 osób, o dwa lata — 54 osoby, o co najmniej 3 lata — 31 osób. Wśród 208 wychowanków w wieku szkolnym, pozostających pod opieką domów dziecka, było 63 repelentów, z czego 56 raz nie uzyskało promocji, a 7 —- dwa razy. Wszyscy podopieczni ośrodków dla dzieci o zaburzonym rozwoju — a było ich 197 — powtarzali klasy: 63 —jedną, 120

— dwie kiasy, 32 — trzy klasy.

Ogromna większość (około 80%) opóźnień w realizacji obowiązku szkolnego powstaje przed przybyciem dzieci do placówki opiekuńczej. Bywa też, że utrzymują się one jeszcze w dornu dziecka, znacznie rzadziej dopiero tu się ujawniają. Tylko sporadycznie się zdarza, by wychowankowie nie kwalifikujący się do szkoły spec­jalnej a dłużej przebywający w domu dxiecka nie otrzymywali promocji do na­stępnej klasy. Uczniowie klas VIII z reguiy uzyskują świadectwa ukończenia szkoły, po czym kontynuują naukę w szkołach ponadpodstawowych lub uczą się zawodu w innym trybie.

2 przeprowadzanych przeze mnie swego czasu badań wynika, iż rodzaj i po­ziom kształcenia ponad podstawowego wychowanków nie korelują z długością ich pobytu w domu dziecka. Wiążą się natomiast z tzw. powodzeniem szkolnym. Dzieci nie powtarzające klas w szkole podstawowej i uzyskujące przynajmniej niezłe oceny trafiają prawie zawsze do liceów zawodowych i techników lub liceów ogólnokształcących. Faktem jest też, iż wychowankowie domów dziecka mają w mo­mencie usamodzielnienia wykształcenie stosunkowo niskie, ale na ogół wyższe niż

ich rodzice.

Zobiektywizowanym wskaźnikiem sytuacji szkolnej oraz możliwości eduka­cyjnych wychowanków domów dziecka są ich oceny. Tak zwana średnia oscyluje na ogól w granicach 3—3,6 stopnia. Jest to wynik nie współmiernie niski w stosun­ku do wysiłku, jaki zarówno dzieci, jak i ich opiekunowie podejmują, by sprostać wymaganiom szkoły. Wychowawcy twierdzą ponadto, iż większość ich podopiecz­nych realizuje karierę szkolną na granicy swoich górnych możliwości oraz że wielki nakład pracy i czasu poświęcanego uczeniu się przynosi rezultaty znacznie niższe od oczekiwanych.

7.3. Przyczyny niepowodzeń szkolnych wychowanków

Przyczyny bardzo niekorzystnej sytuacji szkolnej większości wychowanków domów dziecka są różnorodne i złożone. Tkwić mogą w indywidualnych właś­ciwościach biopsychicznych dzieci, w środowisku, z którego pochodzą, w dotych­czasowym niekorzystnym dla rozwoju losie życiowym wychowanków, w popeł­nionych wobec nich biedach pedagogicznych. Niezwykle rzadko niepowodzenia szkolne wynikają z jednej, dającej się wyraźnie określić przyczyny. Zwykle wy­stępuje ich skomplikowany splot, przy czym na ogół trudno ustalić, które mają charakter pierwotny, które zaś wtórny.

Na podstawie doświadczeń i badań wiadomo, iż ogromny wpiyw na nieko­rzystną sytuację szkolna wychowanków wywierają czynniki środowiskowe, a zwła­szcza warunki spoleczno-ekonomiczne, w jakich przebywali przed umieszczeniem w placówce opiekuńczej, a także złożony splot okoliczności, sprawiający, iż uznaje się je za dzieci trudne, niedostosowane społecznie.

2 informacji pedagogicznych pracowników domów dziecka, dokumentów wychowanków, a zwłaszcza wywiadów środowiskowych wynika, iż w rodzinach

tych dzieci występowały:

—- bardzo trudne warunki materialne (nierzadko określane mianem „skraj­na bieda" lub „nędza"), coraz częściej sprzężone z bezrobociem nawet wszystkich dorosłych członków rodziny;

—• niewydolność wychowawcza rodziców (zwykle w sformułowaniu „rodzice

nie radzą sobie z dzieckiem");

•— alkoholizm jednego lub (rzadziej) obojga rodziców;

—  zaniedbywanie, często rażące, opiekuńczych powinności wobec dziecka;

—  zia atmosfera wychowawcza w rodzinie;

—- demoralizowanie dziecka (zwykle w sformułowaniu „rodzice demoralizu­ją dziecko");

      brak rodziców (rzadziej obojga) z powodu odbywania przez nich kary więzienia lub przebywania na długotrwałym leczeniu w szpitalu;

—  ciężkie inwalidztwo lub choroba społeczna (najczęściej choroba psychicz­na albo gruźlica) jedynego opiekuna dziecka;

—  krzywda dziecka w rodzinie zrekonstruowanej.

Najczęściej korelują ze sobą: bardzo trudne warunki materialne, niewydol­ność wychowawcza rodziców, patologia społeczna rodziny (alkoholizm, prostytu­cja, sutenerstwo, naruszanie porządku społecznego) oraz rażące zaniedbywanie dziecka i wykroczenia dziecka.

Opisana sytuacja rodzinna prawie zawsze stanowi hamulec ogólnego rozwoju dzieci oraz kształtowania ich prawidłowego stosunku do nauki, szkoły, nauczycie­li. Wyjaśnia to w znacznym stopniu fakt pozostawania znacznej części wychowan­ków w konfliktowej sytuacji ze szkołami, do których uczęszczali przed przyby­ciem do domu dziecka. Uczniowie ci nie mają ani motywacji, ani warunków do nauki, nie są wdrożeni do systematycznej pracy, są natomiast maio zdyscyplino­wani, konfliktowi. Uznawani są więc przez nauczycieli za dzieci uciążliwe w środo­wisku szkolnym. W charakterystykach tych dzieci przeważają następujące opinie i sformułowania: źle się uczy, powtarza klasy; nie nadaje się do naszej szkoły; zachowuje się nienormalnie; nie umie się skupić na lekcjach; nie odrabia zadań domowych; regularnie przeszkadza w prowadzeniu lekcji, wygłupia się i rozśmie­sza klasę; lekceważy polecenia; nie ma podręczników i przyborów szkolnych; przychodzi do szkoły w brudnym ubraniu i rtie domyty; ordynarnie się wyraża; demoralizuje innych uczniów, zabiera im różne przedmioty; terroryzuje inne dzie­ci, zmusza je do rozmaitych, czasem dziwacznych posług; jest arogancki i or­dynarny nie tylko wobec swoich kolegów, ale również nauczycieli; pyskuje, „sta­wia się"; opuszcza wiele lekcji bez usprawiedliwienia, często ucieka ze szkoły i z domu; popija piwo i wino, podobno zmusza młodsze dzieci do wąchania „różnych świństw" itp.

Przytoczone fragmenty opinii nauczycieli wskazują iż szkoła nie akceptuje tych uczniów, a oni nie chcą, nie potrafią bąoz nie mogą dostosować się do obowią­zujących w tym środowisku wymagań i norm zachowania. Jest oczywiste, że nie­chętny, a czasem nawet wrogi stosunek tych dzieci do szkoły, w której uczyli się przed przybyciem do domu dziecka, może ulec generalizacji i utrudnić pobyt, a zwłaszcza poprawne funkcjonowanie także w nowej szkole.

Doświadczeni wychowawcy, których zachęcono do określenia przyczyn nie­zadowalającego wywiązywania się wychowanków z powinności uczniowskich oraz ich negatywnego stosunku do szkoły jako instytucji wskazywali najczęściej: wadliwe informacje, jakie na temat szkoły przekazywało dzieciom najbliższe oto­czenie; trudną sytuację psychologiczna uczniów — ich zaburzenia emocjonalne, leki, agresje; trudności w sprostaniu stawianym wymaganiom i porozumiewaniu się z dorosłymi i rówieśnikami, a także nieprawidłowości w organizacji życia szkolnego i błędy pedagogiczne, popełniane przez nauczycieli w kontaktach z tymi dziećmi.

    Na niższą niż u dzieci wychowywanych w rodzinach własnych sprawność szkolną wychowanków domów dziecka duży wpływ wywiera także ich ogólnie

 

niekorzystny stan zdrowia. Odchylenia od prawidłowości w stanie zdrowia •—-Cze_ sto bardzo poważne —- wykazuje większość wychowanków. Najpowszechniej wy­stępują: zaburzenia rozwoju somatycznego, schorzenia układu nerwowego, wacjv wzroku i innych narządów zmysłów, choroby skóry, zakażenia pasożytami, reu­matyzm, niedokrwistość, zniekształcenia statyczne. Wszystkie te zaburzenia i cho­roby, zwłaszcza przewlekle schorzenia dróg oddechowych (siany zapalne błonv śluzowej aosa, zatok obocznych nosa. migdałów ;tp.), a nadto związane z dużvm skupieniem wychowanko'// w placówce jednoczesne zachorowania znacznych grup dzieci na grypę, anginę, świnkę, odrę, ospę wietrzna i — nieco rzadziej — różyczkę, powodują nie ty.ko znaczną absencję szkolną. a;e także zakłócenia normamego funkcjonowania organizmu dzieci.

Znacznej gracie wychowanków utrudniają uzyskiwanie sukcesu szkolnego rozmaiiego rodzaju mikrodefekty rozwojowe, giównie nastcnujące typy zaburzeń parcjalnych: obniżony poziom funkcji wzrokowych, słuchowych i kinestetycz-no-ruchowych; zburzenia procesu latcnnisacji i orientacji przestrzennej, a cakże zanurzenia dynamiki procesów nerwowych. Nasilenie trudności w nauce zależy od: stopnia opóźnienia i zanurzenia każdej z tych funkcji rozpatrywanej oddziel­nie; liczby funkcji i procesów zaburzonych; układu zaburzonych funkcji, ponie­waż istnieją konstelacje zaburzeń wyjątkowo niekorzystnie wpływająca na powodze­nie SZkiOSuiS.

ponieważ w Szkotach, również tych. dc których uczęszczają wychowankowie domu dziecka, caia organizacja i donor metod nauczania dostosowane są do dzieci c typowym,, harmonijnym rozwoju, uczniowie przejawiający mikrodefekty rozwojowe muszą z konieczności pozostawać niejako na uboc;:u klasy. Brak moż-Uweści ąelsiej indywidualizacji metod uczenia i sposobu stawiania wymagań nie sprzyja wyrównywaniu zaburzonych funkcji, ni o że nawet Ich stan pogarszać. Tru­dno rozwiązać ten orornem w obecnej strukturze organizacyjnej szkoiy, zwłaszcza że aie nsa 5 nie może eyć uniwersalnej metody, która byłaby jednakowo skuteczna wobec wszystkich dzieci, wykazujących rozmaite fragmentaryczne deficyćy rozwojowe.

Bardzo trudno jest rozpoznać i zinterpretować poszczególne typy zaburzeń. Nawet nauczyciele doskonale orLicujący z uczniami o typowym rozwoju oraz lOzumiejacy trudności dzieci globalnie opóźnionych popełniają bardzo dużo błę­dów ^ stosunku «o -iziec: o rozwoju .lie&armoiiijsiym. gdyż nie znają specyfiki przejawianych przez nie zacurzeń. Zdarza się — ns, co wskazują pracownicy poradni, psychologiczno-oedagogiezr.ych — że dziecko, które ma mikrod efekty rozwojowe, uważane jest przez nauczycieli za niedorozwinięte umysłowo i stosow­nie do tego traktowane oraz oceniane. Takie biedy rozpoznania przynoszą niepo­wetowane szkody dziecku, blokują, a czasem nawet uwsteczniają jego rozwój.

Bardzo iiczni wychowankowie domu dziecka mają silne poczucie dyskomfor­tu psychicznego, wywołanego przez leki, stresy, brak stabilnego oparcia w najbliż­szych. ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin